Rossoneri to kolejny zespół, który ma już swoją historię. Co prawda przez lata nazwa się zmieniała ale człon drużyny zawsze pozostawał. Bracia Michał i Marcin Jaśkowiakowie założyciele ekipy stworzyli zespół, który w obecnej chwili z dużym powodzeniem gra w rozgrywkach halowych ligi futbolsport.pl. O zmianach kadrowych oraz celach na obecny sezon zapytaliśy Marcina Jaśkowiaka, kapitana team Rossoneri i odwiecznego fana drużyny AC Milan.
1. Witaj Marcinie! Jest mi niezmiernie miło, że znalazłeś chwilkę czasu by opowiedzieć nam historię związaną z Waszą drużyną. Możemy zaczynać?
Marcin: No to zaczynamy. Przy okazji sam sobie trochę faktów przypomnę.
2. Tradycyjnie na początku chciałbym poprosić byś uchylił nam odrobinę tajemnicy związaną z powstaniem i istnieniem Waszego zespołu. Kiedy powstaliście? Skąd się wziął w ogóle pomysł żeby stworzyć taką drużynę? No i czy nazwa waszej drużyny Rossoneri (popularne określenie drużyny AC Milan) oznacza tyle, że wasz zespół jest kontynuatorem filozofii gry ekipy z stadionu San Siro?
Marcin: Team powstał sporo czasu temu. Najpierw wraz z bratem oraz Marcinem Woźnym, który już niestety z nami nie gra byliśmy zaproszeni do gry w zespole Animal Shop Team. Tam pomogliśmy w awansie z IV do III ligi Red Box, a później z lll do ll po czym zespół się rozpadł. Następnie stworzyliśmy zespół Vabbi Factory Outlet, z którym awansowaliśmy również w Red Boxie z ll ligi do Ekstraligi i wówczas zmieniliśmy nazwę na Rossoneri. Stało się tak dlatego, że dotychczasowy sponsor musiał się wycofać, a że nasza trójka czyli właśnie Marcin Woźny, Michał Jaśkowiak oraz ja jesteśmy wielkimi kibicami AC Milan to stąd się wzięła nazwa ROSSONERI. Co do filozofii gry to ciężko tu określić jakiś konkretny styl, bo zawsze staraliśmy się grać szybko i efektownie co nie zawsze dawało oczekiwany rezultat. Gdy zaczynaliśmy grać w ligach czy turniejach będąc jeszcze młodymi gniewnymi nie baliśmy się nikogo, ponieważ mając w swoich szeregach Michała Jaśkowiaka mogliśmy stać całym zespołem z tyłu i bronić, a Michał z przodu robił co chciał. Do pewnego momentu nie było sezonu w którym nie zgarniałby tytułu króla strzelców, a w jednym z sezonów zdobył 102 bramki w 12 czy 13 meczach. Zresztą do dziś myślę nie ma zawodnika, który strzeliłby więcej bramek, ale niestety latka lecą i teraz już nie możemy sobie pozwolić na taki luksus, ale przynajmniej każdy może się nacieszyć dłużej piłką przy nodze :)
3. Jaki cel przed tym sezonem halowym postawiliście sobie jako ten o najwyższym priorytecie? A jeśli się to nie uda to co jest tym minimum do wykonania przez ? W Waszej drużynie zaszły jakieś zmiany personalne w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami? Co jest Waszą najmocniejszą stroną, a w czym upatrujecie Wasz najsłabszy punkt?
Marcin: Jeśli chodzi o cel na obecny sezon to konkretnego nie ma. Wiadomo, że zawsze chce się wygrywać każdy mecz, ale mamy świadomość, że mając kilka nowych twarzy potrzeba czasu co zresztą już widać po wynikach niestety. Mamy kilka nowych twarzy, ale najbardziej boli strata Jakuba „Banii” Budycha, który z przyczyn zdrowotnych nie może obecnie z nami grać. Ja również zagrałem w kilku ledwie meczach, a w zasadzie byłem tylko na parkiecie dając chłopakom chwile odpoczynku gdy brakowało zmienników. Jak się okazało mam dwie przepukliny na kręgosłupie i czeka mnie kilkanaście tygodni rehabilitacji oraz zabieg. Z nowych chłopaków doszedł Krzysiek Urbanowicz, Maciek Iłowiecki, który nie zawsze może nam pomóc niestety. Michał Rogalski oraz koledzy z Ukrainy Oleh i Staszek. Najmocniejszą stroną naszej drużyny jest na pewno szybka, kombinacyjna gra, którą jeśli jeszcze dopracujemy to będziemy mogli się liczyć w roli jednych z faworytów. Słyszymy wiele głosów, że gramy w ataku najładniejszą piłkę, ale jak to mówią, futbol to nie łyżwiarstwo figurowe i tu wrażenia artystyczne nie są decydujące. Co do meczów, w których przegraliśmy to po prostu wyszły braki w organizacji gry defensywnej bo chociażby w meczu z Erjot mieliśmy dobre 70% posiadania piłki, kilka zmarnowanych setek, a traciliśmy bramki w kuriozalny sposób. Podobnie było z United, gdzie świetna gra obronna i szybkie kontry oraz Wasz niezawodny Maciej Lubczyński w bramce sprawiły, że mecz wyglądał jak wyglądał. Myślę jednak, że jeśli w końcu uda nam się utrzymać stabilny skład i zgrać ze sobą to wówczas będzie znacznie lepiej.
4. Wasz zespół posiada znane nazwiska i twarze z boisk piłkarskich, dlatego wydaję się, że słusznie należy Was stawiać w roli jednego z paru faworytów do końcowego sukcesu. Niestety obecne wyniki w konfrontacji z ekipami uplasowanymi obecnie w pierwszej połowie tabeli nakazują mocno zweryfikować Wasze tegoroczne plany. Co w tych spotkaniach w których straciliście punkty nie zafunkcjonowało tak, jakbyście sobie tego życzyli? Czy faktycznie rywale byli poza waszym zasięgiem?
Marcin: Kontynuując powiem tylko tyle, że dopóki się nie zgramy to po prostu zespoły w których chłopacy grają ze sobą od lat będą jednak krok przed nami, ale nie uważam by ktoś w lidze odbiegał od pozostałych. Raczej dyspozycja dnia czy kto będzie mógł wystąpić w pełnym składzie póki co odgrywa kluczowe role w tym sezonie.
5. Chodzą słuchy na mieście, że gracze Rossoneri, tak jak przystało na "Włoską Mentalność" prowadzą bardzo aktywne życie nocne. W takim razie który z zawodników Waszej drużyny jest takim zdecydowanym liderem w tej kategorii? Który z Twoich kolegów z drużyny lubi się rozbijać po klubach nocnych, restauracjach nawet dzień przed meczem? Może jakaś anegdotka z tym związana?
Marcin: To zależy gdzie się ucho przyłoży, ale oczywiście mamy zdecydowanego lidera w tym aspekcie. Oczywiście jest nim Mateusz „Tinderman” Murawski znany chyba we wszystkich poznańskich klubach. Ponoć nikt nie wie co Muraś robi gdy nie imprezuje… Myślę, że w tym aspekcie nie ma sobie równego w całej naszej lidze :)
6. Tegoroczne rozgrywki halowe dobiegły do półmetku sezonu, dlatego też chciałbym podpytać Ciebie o to kogo upatrujesz i dlaczego w roli głównego faworyta do końcowego sukcesu, jak również wytypuj dwie kolejne drużyny które zajmą pozostałe dwa miejsca na podium.
Marcin: Dobre pytanie… Póki co, z tego co widzę to poziom jest bardzo wyrównany i kilka zespołów ma wszelkie „papiery” na końcowy sukces, ale spróbujmy przeanalizować. Na pewno Poznaniacy będą w czołówce jeśli utrzymają formę. Największym ich atutem jest z pewnością Robert Kaczmarek w bramce, który nie dość, że świetnie broni to i bardzo dobrze rozgrywa piłkę w polu dzięki czemu chociażby wygrali z nami ostatnio 3:2 mimo, iż patrząc na sytuacje do zdobycia bramki jak i samą grę byliśmy odrobinę lepsi. Nie skreślałbym Formatu bo jest to z pewnością najbardziej zgrany zespół, a dodatkowo wciąż w pełni aktywny na dużym boisku także chłopaki mają wszelkie zadatki ku temu by obronić tytuł. Myślę, że te dwa zespoły powalczą o końcowy sukces, natomiast o trzecie miejsce bić się będą Erjot i BM budownictwo choć nie skreślam drużyn Sokil oraz United z nieprzewidywalnym Osim Lepczyńskim. Ciężko na półmetku rozdzielać nagrody, zwłaszcza, że drużyny są bardzo wyrównane i w wielu przypadkach wyniki nie oddają tego co faktycznie działo się na parkiecie.
Dziękuję za wywiad
Marcin Chmielewski