Wywiad z Mironem Skołuda, prezesem Lasu Puszczykowo

2021-11-29
Wywiad z Mironem Skołuda, prezesem Lasu Puszczykowo

Przed nami kolejny wywiad. Tym razem o historię powstania zapytaliśmy prezesa Lasu Puszczykowo, Mirona Skołude.

1. Witam Panie Prezesie. Dziękuję bardzo za przyjęcie zaproszenia od naszego działu prasowego do podzielenia się z nami swoimi przemyśleniami dotyczącymi Waszej drużyny. Czy możemy zaczynać rozmowę?

Miron: Witam serdecznie

2. Chciałbym poznać wszelkie tajemnice związane z funkcjonowaniem Waszego klubu Piłkarskiego jakim jest KP Las Puszczykowo, a Pan jest Prezesem. Ile lat istnieje klub? Jak długo Pana osoba piastuję stanowisko Prezesa? Ilu zawodników i w jakich kategoriach wiekowych łącznie jest zawodnikami Waszego klubu?

Miron: K.P Las Puszczykowo powstał we wrześniu 1976r. Młodzież przy współpracy z W.S.S Społem, Rejonem Dróg Publicznych w Puszczykowie oraz Zabawkarskiej Spółdzielni Pracy zorganizowała sprzęt sportowy i wykonali prace przy boisku na Niwce. Karty zawodników potwierdzono w dniu 6 września 1976r i uznaliśmy to za datę powstania klubu K.P Las Puszczykowo, chociaż pięć lat wcześniej młodzież grywała w turniejach.
Z klubem związany jestem od 2005, kiedy to połączyła się UKS Jedynka Puszczykowo z K.P Las Puszczykowo. Stanowisko Prezesa piastuję od 2012r. Obecnie w klubie trenują skrzaty, żaki, orliki, młodziki, trampkarze, seniorzy, jest grupa oldbojs Puszczykowo i drużyna Nestor 50+.

3. Skoro poznaliśmy historię klubu piłkarskiego KP Las Puszczykowo to chciałbym żebyśmy poznali również historię powstania Waszej drużyny amatorskiej, która uczestniczy w naszych rozgrywkach. Skąd pomysł na stworzenie takiej drużyny? Od ilu lat istnieje "ten mniejszy Las Puszczykowo"?

Miron: Drużyna amatorska powstała w celu ogrywania młodych zawodników i wprowadzenia ich do piłki seniorskiej cztery lata temu gdzie mogli doskonalić swoje umiejętności przy udziale starszych kolegów z Klubu.

4. Wróćmy na chwilkę do poprzedniego sezonu, w którym byliście beniaminkiem II ligi. Ostatecznie musieliście zasmakować gorzkiego smaku degradacji o klasę niżej. Jak dziś z perspektywy czasu oceniasz tamten sezon w Waszym wykonaniu? Czy rozgrywki II ligi okazały się aż tak mocne dla tej grupy zawodników? Co w tej mieszance rutyny z młodością zawiodło?

Miron: Sezon w II lidze to prawda, wspominamy niechętnie... Główną przyczyną była duża rotacja w składzie i cel ogrywania młodzieży. II Liga okazała się za mocna.

5. Uznaje się, że sezon po spadku bardzo często jest tym najtrudniejszym by znów wspiąć się na wyżyny ligowej rzeczywistości i w szybkim tempie powrócić na swój poprzedni ligowy poziom. Wasza obecna ligowa sytuacja może nie specjalnie to potwierdza, ale na kolejkę przed końcem rozgrywek Wasz zespół ma wciąż matematyczne szanse na awans do II ligi. Co takiego się stało, że Wasz zespół przez jego większą część był liderem III ligowych rozgrywek a dziś Wasz ewentualny sukces jest uzależniony od innych rezultatów? Jaki był ten sezon w Waszym wykonaniu?

Miron: Przystępując do nowego sezonu w III lidze mieliśmy duży apetyt powrotu do II ligi. Niestety kontuzję zawodników, którzy są podstawą drużyny przyczyniły się do opuszczenia fotela lidera i przeniesienie planów na nowy sezon.

6. Z tego co mi wiadomo Wasza drużyna uczestniczy również w naszej lidze halowej, która jest rozgrywana właśnie w Puszczykowie. Czym są dla Was rozgrywki halowe? Jak do nich podchodzicie? I czy faktycznie zawodnikom jest aż tak trudno zaadoptować się z boiska trawiastego na halowy parkiet?

Miron: Rozgrywki w lidze halowej traktujemy jako okres przygotowania do sezonu. Grając cały czas na boisku trawiastym rzeczywiście mamy problem z adaptacją do hali. Może dlatego, że nie bierzemy udziału w turniejach halowych.

Ze sportowym pozdrowieniem
Miron Skołuda

                                                                                                                                                                                     Dziękuję za wywiad

                                                                                                                                                                                      Marcin Chmielewski