Grant Tkaniny Poznań ponownie mistrzem I Ligi

2021-11-17
Grant Tkaniny Poznań ponownie mistrzem I Ligi

Grant Tkaniny obroniły tytuł, potknięcie Team Envitest, FC Grunwald uratował punkt, Spartanks postawił się ekipie FC Nowa Wieś, emocje w meczu Borówiec Team kontra Blind Fish, podział punktów Yanosika Team z All Stars Kopanito.

I Ligi
Na dwie kolejki przed końcem sezonu jesiennego tytuł mistrzowski znalazł się w rękach zespółu Grant Takaniny Poznań. Ekipa ta po raz drugi z rzędu zdobywa miano najlepszej drużyny w lidze futbolsport.pl. Obronę tytułu ekipa Granta Tkaniny zapewniła sobie po zwycięstwie nad BM Budownictwo. Samo spotkanie było ciekawym i prowadzonym w szybkim tempie widowiskiem. Od początku gospodarze przejęli inicjatywę, czego efektem była bramka zdobyta w 6 minucie przez Szymona Sobkowiaka. W 14 na 2:0 podwyższył Kacper Magdziński. Goście próbowali nawiązać walkę, ale jak już stworzyli sobie dogodną okazję to zawodziła skuteczność.
Krótko po zmianie stron trzecią bramkę dla Granta strzelił Marcin Łażewski. Potem mecz się wyrównał. BM Budownictwo uzyskało optyczną przewagę lecz nic z niej nie wynikało. Mistrz grał uważnie w obronie i wyprowadzał groźne kontry. Z kolei BM Budownictwo nie miało sposobu na szczelną defensywę rywala i świetnie broniącego bramkarza. Dopiero na pięć minut przed końcem, Yehor Stapanchenko po indywidualnej akcji zdobył kontaktową bramkę. Goście poszli za ciosem i na minutę przed zakończeniem ponownie Yehor wpisał się na listę strzelców. Do wyrównania nie starczyło czasu i tym samy ekipa Granta Tkaniny Poznań mogła świętować tytuł mistrzowski. BM Budownictwo mimo porażki pokazało się z dobrej strony. Ekipie tej pozostała walka o wicemistrzostwo.

Grant Tkaniny Poznań


Strzelcy:

  • Szymon Sobkowiak 6'

Kary:

---

3

:

2

Q Service Automagnat


Strzelcy:

-

Kary:

---

II Liga
Spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Z perspektywy graczy drużyny FC Grunwald wynik ten należy potraktować w kategoriach cennej zdobyczy, ponieważ zespół ten nie był przed spotkaniem faworytem do zwycięstwa. Ddzięki wielkiemu zaangażowaniu jakie zaprezentowali gracze tej drużyny pozwoliło im to dosłownie wyszarpaćć w ostatniej minucie spotkania bardzo cenny remis, który w perspektywie ich walki o utrzymanie może być na wagę złota. Niestety z punktu widzenia drużyny Fc Paide remis ten jest odbierany jako stracony punkt, ponieważ przewaga optyczna jaką posiadali gracze tej drużyny nie została przełożona na zdobycze bramkowe, które w konsekwencji mogą mocno skomplikować walkę tej drużyny o awans do I ligi.

FC Grunwald


Strzelcy:

-

Kary:

  • p. Kokotek38'

2

:

2

Fc Paide


Strzelcy:

  • 11' Karol Smoliński
  • 39' Filip Rzepecki

Kary:

---

Po serii zwycięstw, porażki doznał lider II ligi, zespół Team Envitest. Musiał on uznać wyższość ekipy Laruss Real Players. Główną przyczyną przegranej był zdekompletowany skład Team Envitest, który przez pierwsze 5 minut grał jednego zawodnika mniej. Osłabienie, wykorzystał rywal, który w przeciągu minuty zdobył dwie bramki. Najpierw Michał Janiak wykorzystał błąd defensywy, a po chwili bramkarza gospodarzy pokonał Altit Hicham. Te 5 minut jak się później okazało miało ważne znaczenie w kwestii końcowego wyniku. W 11 minucie grający już w pełnym składzie zespół Team Envitest zdobył kontaktową bramkę za sprawą Adama Lebiotkowskiego. W dalszej części meczu gra toczyła się głównie w środku pola. Mało było składnych akcji po obu stronach.
Obraz gry w drugiej części znacząco nie uległ zmianie. Laruss Real Players atakował z dużym impetem, ale robił to zbyt indywidualnie i mimo dogodnych sytuacji brakowało wykończenia i zdecydowania. Z kolei gospodarze nie forsowali tempa i wyraźnie czekali na jedną skuteczną akcję, która da im wyrównanie. W rezultacie goście nie powiększyli swojego dorobku bramkowego, natomiast Team Envitest nie stworzył sobie po przerwie żadnej dogodnej okazji bramkowej. Tym samym wynik z początku potyczki nie uległ zmianie. Laruss Real Players zdobył bezcenne punkty, które mogą mieć szalenie ważne znaczenie w walce o awans do I ligi. Team Envitest musiał przełknąć gorycz porażki, ale z racji takich braków kadrowych ujmy to spotkanie im nie przynosi.

Team Envitest


Strzelcy:

  • Adam Lebiotkowski 11'

Kary:

---

1

:

2

Laruss Real Players


Strzelcy:

  • 3' Altit Hicham

Kary:

---

IV Liga
Niepokonany do tej pory lider IV ligi, czyli drużyna FC Nowa Wieś odnotowała swój pierwszy podział punktów. Remis ten chyba nie krzywdzi specjalnie żadnej z drużyn, bo mimo tego, iż to drużyna gości była częściej przy piłce i dzięki temu wykreowała sobie więcej sytuacji pod bramkowych to jednak zawodnicy drużyny Spartanks nie byli im specjalnie dłużni. Tym samym równie groźnie potrafili odpowiedzieć swojemu rywalowi. Świadkami jedynych bramek w tym spotkaniu byliśmy dopiero na początku drugiej części spotkania, kiedy w 31 minucie za sprawą Dawida Macioszka jako pierwsi na prowadzenie wyszli gracze gospodarzy. Radość z wyniku 1-0 nie trwała zbyt długo, ponieważ minutę później padła bramka wyrównująca której autorem był Aleksander Badziński. Mimo usilnych starań drużyn, w dalszej części tego pojedynku żadnej z ekip nie udało się już ponownie pokonać bramkarza drużyny rywala.

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • Dawid Macioszek 30'

Kary:

---

1

:

1

FC Nowa Wieś


Strzelcy:

  • 31' Aleksander Badziński

Kary:

---

Spotkanie dwóch drużyn z dolnej strefy tabeli IV ligi. Przez pierwsze dwadzieścia minut nic nie zapowiadało, iż w pojedynku tym zobaczymy aż tak dużą ilość bramek. Dopiero błyskawiczne trzy bramki zdobyte między 21 a 24 minutą pozwoliły ekipie gości zejść na przerwę z prowadzeniem 1-2. Druga część spotkania w dalszej części była wyrównana, a żadnej z ekip nie udało się utrzymać prowadzenia przez dłuższą część spotkania. Gdy w okolicach 40 minuty wydawało się, że podział punktów może pogodzić obydwie te drużyny, to na snajperski pojedynek zdecydowali się dwaj najlepsi strzelczy obu zespołów. Po stronie gości kolejne dwa trafienia w minutach 42 oraz 47 dorzucił bardzo skuteczny tego dnia Dawid Marczak, dla którego było to już czwarte trafienie w tym spotkaniu. Widząc jaką skuteczność prezentuje zespół rywala na swoje strzeleckie wyżyny wspiął się równie skuteczny po stronie gospodarzy Adam Baran, który w minutach 43 oraz 48 również skompletował swoje czwarte trafienie. Jego zespół wyszedł na powadzenie 5-4. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się to spotkanie, gospodarze dorzucili jeszcze swoje dwa trafienia i mecz akończył się wynikiem 7-4.

Borówiec Team


Strzelcy:

  • Adam Baran 23'
  • Adam Baran 30'
  • Bartosz Kledzik 32'
  • Adam Baran 43'
  • Adam Baran 48'
  • Szymon Milanowski 48'
  • Bartosz Baran 50'

Kary:

---

7

:

4

Blind Fish


Strzelcy:

-

Kary:

  • 23'Jakub Wyparło

Jako pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy drużyny Yanosik Team, którzy już w 13 minucie objęli prowadzenie 1-0 po strzale Antoniego Szczepaniaka. Było to dla niego trzecie trafienie w tym sezonie. Na taki obrót wydarzeń dziewięć minut później odpowiedzieli zawodnicy gości, którzy po strzale Mateusza Sengera z 22 minuty doprowadzili do wyniku remisowego 1-1. Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli gracze drużyny All Stars Kopanito, którzy już na samym początku drugiej odsłony tego pojedynku wyszli na prowadzenie 1-2 dzięki bramce Jakuba Sędziaka. Pięć minut później znów mieliśmy remis 2-2, a to wszystko dzięki bramce strzelonej przez Szczepana Nowaka. Gdy w 41 minucie gracze gospodarzy kolejny raz wyszli na prowadzenie 3-2 wydawało się że takim wynikiem zakończy się ten pojedynek. Wtedy to nadeszła 49 minuta, która jak się okazało była zbawienną dla drużyny gości. Po mocnym strzale z powietrza Jakuba Sędziaka piłka po raz trzeci zatrzepotała w bramce rywala i dzięki temu udało się graczom All Stars Kopanito doprowadzić do wyrównania tuż przed końcem spotkania.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Antoni Szczepaniak 13'
  • Szczepan Nowak 32'
  • Marek Gałgański 41'

Kary:

---

3

:

3

All Stars Kopanito


Strzelcy:

  • 27' Jakub Sędziak
  • 49' Jakub Sędziak

Kary:

---

 

                                                                                                                                                               Pozdrawiam

                                                                                                                                                         Marcin Chmielewski