Antdata doczekała się pierwszych punktów

2021-09-30
Antdata doczekała się pierwszych punktów

Jakub Paziewski poprowadził Nołnejm do wygranej, podział punktów w potyczce Czerwonych Diabłów z Fc Paide, Bengalskie Koty z problemami ale punktują, Team Envitest niezwykle skuteczny, zwycięska passa MKS Przemysław Oldboys, dwa oblicza w meczu Antdata kontra Team Spiryt.

I Liga
Kluczowym dla losów tego pojedynku fragmentem było pierwsze dziesięć minut spotkania, w czasie których swój show zaprezentował Kuba Paziewski. Aż trzykrotnie pokonał on doświadczonego bramkarza drużyny rywali- Dariusza Pawlaka. Zawodnicy drużyny Nierealu w tym fragmencie pojedynku wyglądali na tle dobrze dysponowanego rywala na drużynę słabo zorganizowaną w obronie. Przebiegu spotkania nie zmienił nawet fakt strzelonych w samej końcówce pierwszej połowy dwóch kontaktowych bramek, które tylko na chwilę dały nadzieję graczom drużyny gości. Tę nadzieję w ostatniej minucie pierwszej połowy odebrał graczom gości raz jeszcze Kuba Paziewski, który po raz czwarty pokonał bramkarza rywali i wynik brzmiał już 4-2. W drugiej części pojedynku kolejne dwie bramki dla drużyny Nołnejm dorzucił Filip Wojciechowski i ostatecznie wynik końcowy brzmiał 6-2.

Nołnejm


Strzelcy:

  • Kuba Paziewski 2'
  • Kuba Paziewski 8'
  • Kuba Paziewski 10'
  • Kuba Paziewski 23'
  • Filip Wojciechowski 33'
  • Filip Wojciechowski 49'

Kary:

---

6

:

2

Niereal


Strzelcy:

  • 21' Patryk Dunikowski
  • 24' Maciej Kantarek

Kary:

---

II Liga
Spotkanie dwóch drużyn ze środkowej części tabeli II ligi przyniosło wiele piłkarskich emocji, których najwięcej było w ostatnich ośmiu minutach spotkania. Jako pierwsi prowadzenie uzyskali gracze gospodarzy, którzy w 10 minucie wyszli na prowadzenie 1-0 po trafieniu Krzysztofa Biszczanika. Trzeba przyznać, że to minimalne prowadzenie do przerwy jest adekwatne do tego jaki przebieg miała ta pierwsza część spotkania. Gdy w 42 minucie wynik podwyższył Adam Śmigiel nic nie wskazywało na to że ten pojedynek może mieć zaskakujące zakończenie. Jak się okazało bohaterem końcówki spotkania okazał się być Jakub Weichert, który najpierw w 42 minucie uzyskał bramkę kontaktową, by w samej końcówce raz jeszcze pokonać bramkarza drużyny rywala ustalając wynik tego pojedynku na 2-2. Trzeba przyznać, że podział punktów wydaję się być sprawiedliwym podsumowaniem tego pojedynku.

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • Krzysztof Biszczanik 10'

Kary:

---

2

:

2

Fc Paide


Strzelcy:

-

Kary:

  • 3'Filip Rzepecki

W kolejnej swojej potyczce ekipa Team Envitest wypunktowała zespół Oldboys Plus. Pierwsze dziesięć minut to dominacja gości, którzy stworzyli sobie cztery dogodne okazje. Za każdym razem bramkarz Team Envitest, Mateusz Przybylski wychodził z nich obronna ręką. W 14 minucie Mateusz Murawski dał prowadzenie gospodarzom wykorzystując rzut karny. Goście próbowali szybko odrobić straty, ale wyraźnie brakowało im dokładności. Do przerwy minimalne prowadzenie Team Envitest.
Drugą część lepiej zaczęli gospodarze, którzy po trafieniu Radosława Majewskiego prowadzili 2:0. Od tego moment mecz znacznie się zaostrzył. Dochodziło do niepotrzebnych przepychanek, a zawodnicy nie stronili od epitetów. Od 33 minuty Team Envitest grał w przewadze po żółtej kartce dla Dariusza Ostrowskiego. Z przewagi jednak nie skorzystlali. W dalszej części potyczki Oldboys Plus atakował, ale defensywa gospodarzy na czele z Mateuszem Przybylskim grała bezbłędnie. W 45 minucie Janis Malugin praktycznie zamknął mecz. Zdobył bramkę na 3:0. Co prawda dwie minuty później otrzymał żółtą kartkę, ale goście tej przewagi nie wykorzystali. Mimo tego, że grali jednego zawodnika więcej stracili bramkę.

Team Envitest


Strzelcy:

  • Janis Malugin 45'

Kary:

  • Janis Malugin47'

4

:

0

Oldboys Plus


Strzelcy:

-

Kary:

  • 33'Dariusz Ostrowski

Ciężką przeprawę miał wicelider II Ligi zespół Bengalskie Koty, który grał z ekipą Flexlink. Do przerwy pachniało niespodzianką, bowiem po golach Adriana Janaszaka i Tomasza Śmiglaka FlexLink prowadził 0:2. Mało tego w pierwszej części to właśnie goście byli drużyną lepszą. Bengalskie Koty bez swojego podstawowego zawodnika Mikołaja Nowaka grali słabo i bez wyrazu.
Zupełnie inny zespół Bengalskich Kotów zobaczyliśmy po przerwie. Gospodarze szybko odrobili straty po bramkach Dominika Wacławskiego w 28 minucie i Gawła Perza w 30 minucie. Rozpędzeni gospodarze poszli za ciosem i w 38 minucie wyszli na prowadzenie po golu Gawła Perza. FlexLink dążył do wyrównania, jednak robił to zbyt szybko i niedokładnie przez co rzadko zagrażał bramce rywala. Kropkę nad "i" postawił w tym meczu Adrian Jaguszewski, który w 48 minucie ustalił wynik spotkania. FlexLink, mimo że do przerwy prowadził, nadal wraz z Kolegium Sędziów WZPN pozostaje bez punktu na drugoligowym biegunie.

Bengalskie Koty


Strzelcy:

  • Gaweł Perz 30'
  • Gaweł Perz 39'
  • Adrian Jaguszewski 48'

Kary:

  • Bartosz Nowaczyk22'
  • Adrian Jaguszewski50'

4

:

2

FlexLink


Strzelcy:

  • 23' Adrian Janaszek
  • 25' Tomasz Śmiglak

Kary:

  • 41'Adrian Janaszek

III Liga
W starciu drużyn środka III ligowej tabeli drużyną skuteczniejszą pod bramką rywala w tym dniu była drużyna "Oldboyów Przemysława". Spotkanie to w pierwszej części było dość wyrównane. Wynik remisowy 1-1 był sprawiedliwy. Druga część widowiska to w głównej mierze bardzo dobra skuteczność drużyny gości i popis strzelecki Łukasza Sałaty. Łukasz najpierw w 31 minucie pięknym strzałem w samo okienko dał prowadzenie swojej drużynie na 1-2, a później jeszcze dwukrotnie pokonał bramkarza rywala. Drużynie O Jezus Maria na pocieszenie pozostała 49 minuta i bramka Michała Omiwczyńskiego, która delikatnie zatarła słabszy występ tej drużyny w tym spotkaniu.

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • Mateusz Kowalski 16'
  • Michał Omieczyński 49'

Kary:

---

2

:

4

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • 13' Tomasz Kapturzak
  • 31' Łukasz Sałata
  • 39' Łukasz Sałata
  • 40' Łukasz Sałata

Kary:

---

Jak się przełamać to tylko w takim stylu i z taką dramaturgią! Mowa o meczu Antdata konta Team Spiryt. Spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej połowie dominował zespół Antdata, który zagrał w końcu na miarę swoich możliwości i do przerwy prowadził 5:1. Zaczęło się od bramki Radosława Michielusa z Team Spiryt, który już w 3 minucie dał prowadzenie gościom. 60 sekund później był już remis. Na listę strzelców wpisał się Mateusz Byczkowski, który jak się później okazało został cichym bohaterem drużyny Antdata. W dalszej części meczu gole zdobywał już tylko zespół gospodarzy. Klasycznego hat-tricka zaliczył wspomniany Mateusz, a dwa "oczka" dołożył Patryk Jankowski.
To co zobaczyliśmy w drugiej odsłonie przeszło najśmielsze oczekiwania. Team Spiryt ruszył do odrabiania strat. Najpierw gola zdobył Kacper Pyto (27 minuta). Potem precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Bartosz Iwaniak (30 minuta). Goście napierali i w 35 minucie po bramce Radosława Michielusa zmniejszyli dystans do jednej bramki. Po tym golu na chwilę ocknęli się zawodnicy Antdata, którzy zdołali odpowiedzieć trafieniem Mikołaja Nowaka. Było to tylko chwilowy zryw, bowiem goście kontynuowali swój pościg. W 41 minucie było już 6:5, a w 49 minucie Bartosz Iwaniak doprowadził do wyrównania. Jednak to nie był koniec emocji. Antdata wyprowadziła atak i Mateusz Byczkowski strzałem z lewej nogi w długi róg zdobył gola na wagę trzech pierwszych punktów dla zespołu Antdata! Zarówno jednej jak i drugiej drużynie należą się duże brawa za świetne widowisko i pełną dramaturgii końcówkę. Oby więcej takich meczów.

Antdata


Strzelcy:

  • Mateusz Byczkowski 4'
  • Patryk Jankowski 11'
  • Mateusz Byczkowski 17'
  • Patryk Jankowski 19'
  • Mateusz Byczkowski 21'
  • Mateusz Byczkowski 50'

Kary:

---

7

:

6

Team Spiryt


Strzelcy:

  • 3' Radosław Michielus
  • 30' 22 Bartosz Iwaniak
  • 35' Radosław Michielus
  • 41' Radosław Michielus
  • 49' 22 Bartosz Iwaniak

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                                Pozdrawiam

                                                                                                                                                                          Marcin Chmielewski