1. Witaj Mateuszu. Bardzo ci dziękuję że zgodziłeś się na ten wywiad dzięki któremu mamy nadzieję lepiej poznać tajemnice waszego "Crew" z Junikowa.
Mateusz Gidaszewski:
Dzień dobry! Również bardzo się cieszę. Postaram się uchylić rąbka tajemnicy naszej drużyny. Już teraz mogę zdradzić, iż mimo namów Florentina Pereza, nie zdecydowaliśmy się dołączyć do Superligi i dalej będziemy walczyć w lidze Futbolsport.pl
2. Tradycyjnie na początku chciałbym Cię prosić, byś zdradził nam jak długo istnieje Wasz team? Jaka jest etymologia nazwy Waszej drużyny? Skąd ten pomysł?
Mateusz Gidaszewski:
Nasz zespół powstał w 2017 roku. Mimo wielu zagranicznych sponsorów, a także propozycji transferowych, nasza drużyna stawia przede wszystkim na pielęgnowanie tradycji, atmosferę i przywiązanie do barw klubowych. Tworzą go przyjaciele z Junikowa, a także okolic. Stąd też nasza nazwa.
3. W lidze futbolsport uczestniczycie od tego sezonu halowego. Jak oceniacie swój występ w tej edycji ligi halowej? Czy sezon halowy jest dla Was szansą na kolejne trofea? Traktujecie te rozgrywki jako okres przygotowawczy do sezonu na boisku otwartym? Parkiet , czy boisko "otwarte"? gdzie czujecie się lepiej?
Mateusz Gidaszewski:
Zimą wystartowaliśmy w halowej lidze Futbolsport. Ostatecznie zakończyliśmy ten sezon na 4 miejscu. Ciężko mi ocenić jednoznacznie rezultat jaki osiągnęliśmy. Był to dla nas debiut na boisku halowym. Jako „żółtodzioby”, uczyliśmy się na własnych błędach, stąd też przeplataliśmy dobre mecze z gorszymi. Szkoda niektórych punktów, ale myślę, ze jak na pierwszy sezon nie było źle. Jeżeli mielibyśmy wybierać między boiskiem otwartym, a halowym osobiście stawiam na otwarte. Mamy piłkarzy ze szkółki Juventusu, Realu Madryt, czy Barcelony, dlatego myślę, że większość z nas czuje się lepiej na dużym boisku, gdzie trenuje od lat ;)
4. W rozpoczętym niedawno sezonie wiosennym Wasz zespół wystartował w najwyższej klasie rozgrywkowej, w której do tej pory nie idzie wam najlepiej. 4 spotkania i tylko 1 zwycięstwo! Czy jako kapitan Waszej drużyny spodziewałeś się takiego scenariusza? Co twoim zdaniem jest przyczyną tak słabego startu?
Mateusz Gidaszewski:
Niestety początek sezonu nie należy do udanych w naszym wykonaniu. Rozpoczynamy ten sezon, podobnie jak w lidze halowej. Tam po słabym starcie udało się dogonić czołówkę, dlatego mam nadzieje, ze w myśl przysłowia, ostatni będą pierwszymi, postaramy się zaskoczyć jeszcze niejedną drużynę. Do tej pory niestety brakowało szczęścia, szczególnie w meczu z drużyną „Nołnejm”. Nie pomogły również braki kadrowe w meczu z United. Kumulacja kontuzji, a także choroby sprawiły, że drużyna przeciwna grała cały mecz jednego zawodnika więcej. Chyba będę musiał się przyjrzeć naszym fizjoterapeutom i personelowi medycznemu, bo na takim poziomie jest to niedopuszczalne. Mam jednak nadzieję, że od teraz rozpoczniemy marsz w górę tabeli.
5. W mojej opinii Wasz zespół w spotkaniu z drużyną "Nołnejm" rozegrał do tej pory najbardziej dramatyczne spotkanie w 1 lidze, którego byłem świadkiem. To był prawdziwy piłkarski "rollercoaster" (wygrała drużyna Nołnejm 8-6) , mnóstwo bramek, każda kolejna lepsza od poprzedniej. Niestety "Junikowo" bez punktów...,Jak oceniasz tak na chłodno tamto spotkanie? Co byś zmienił?
Mateusz Gidaszewski:
Zdecydowanie, mecz z drużyną „Nołnejm” był fantastycznym widowiskiem. Myślę, ze Liga Mistrzów nie musiałaby się wstydzić puszczając ten mecz w telewizji. Tak jak już mówiłem, w mojej opinii, zabrakło szczęścia. Walczyliśmy strzelaliśmy gole, a przeciwnicy praktycznie w każdej następnej akcji wyrównywali. Straciliśmy chyba z 4 bramki głową co jest niedopuszczalne! Chciałbym powiedzieć, że to wszystko było zaplanowane dla dobra widowiska, a także jego dramaturgii, ale niestety, w tym dniu obrona nie była naszą mocną stroną... W drużynie przeciwnej było kilka znajomych twarzy, także po meczu dopytywałem, czy nie brali jakiś korepetycji u Adama Małysza jeżeli chodzi o wyskok do główki :) Mecz pełen emocji, także gratuluje jeszcze raz przeciwnikom i obiecuje rewanż!
6. Jakie cele założyliście sobie do zrealizowania na ten sezon? Czy posada Waszego "trenera" przy obecnych wynikach nie jest zagrożona? Przy którym określeniu Wy jako drużyna byście się podpisali? Porażka po pięknej grze? Czy byle jak, byle na zero z tyłu?
Mateusz Gidaszewski:
Niestety w tym sezonie Prezes zwleka z wypłatami, a zaległy trunek za zwycięstwo w Lidze Wielkopolskiej już ładnych parę lat temu, chyba nadal chłodzi się w zamrażarce! Doszły mnie również słuchy, że nasz snajper Krzysztof Kryger po strzeleniu setnej bramki w barwach Junikowo Crew nadal domaga się jubileuszowej koszulki.
Sam jestem ciekaw, jak odniesie się do tego nasz Prezes. Kibice wracają na stadiony, zawodnicy po kontuzjach są głodni gry, także już ostatni mecz pokazał, że forma jest zwyżkowa, a posada trenera jest niezagrożona. Krążą plotki, ze Zinedine Zidane ma odejść po sezonie z Realu Madryt. Czytałem w internecie, że jest łączony także z naszą drużyną, ale jestem pewien, ze nasz trener nigdzie się nie wybiera. Myślę, ze Zidane mógłby nie pasować do naszej układanki i filozofii gry, plus nie mieszka na Junikowie, co definitywnie go przekreśla. Jak pokazał mecz z drużyną „Nołnejm” "porażka po pięknej grze" nie daje punktów, ani nie podnosi morali w zespole.
Zdecydowanie biorę w ciemno "byle jak, by na zero z tyłu" i dopisałbym tutaj jeszcze, z jednym strzelonym golem więcej od przeciwnika ;)
Dziękuję za wywiad
Marcin Chmielewski