Zacięte boje

2021-05-20
Zacięte boje

Niezwykle wyrównane potyczki odbyły się w środowy wieczór. Aż pięć spotkań zakończyło się różnicą jednej bramki. W I Lidze Junikowo Crew prowadziło już 3:0, jednak pogoń Leśnych Dziadków spowodowała, że na dwie minuty przed końcem mieliśmy remis 3:3. Szczęście uśmiechnęło się do graczy z Junikowa, którzy minutę przed końcem zdobyli zwycięską bramkę. W spotkaniu dwóch drużyn bez zwycięstwa Las Puszczykowo pokonał 3:2 FC Grunwald. Bliski zdobycia punktów był zespół Antdata, który do przerwy prowadził z Poznańskimi Orłami 2:0. Niestety słabsza postawa w drugiej połowie spowodowała, że ekipa Antdata znowu musiała przełknąć gorycz porażki i uległa 3:4. Kolejne punkty do swojego dorobku dopisała ekipa Enea Logistyka, która nie pozostawiła złudzeń Czerwonym Diabłom i wygrała 2:7. W IV Lidze byliśmy świadkami dwóch niezwykle zaciętych pojedynków. W pierwszym drużyna Blind Fish musiała uznać wyższość ekipy WUW Poznań, choć do przerwy prowadziła 2:1. WUW Poznań zwycięską bramkę zdobył trzy minuty przed końcem meczu. Szalenie emocjonujące widowisko stworzyły zespoły Są gorsi i Borówiec Team. Po wyrównanym boju Są gorsi okazali się lepsi o jedno trafienie i wygrali 2:1.

 

I Liga
Po serii trzech porażek z rzędu w końcu drużyna Junikowo Crew odniosła pierwsze dość szczęśliwe zwycięstwo. W polu pokonanym pozostawiła nieobliczalną ekipę Leśnych Dziadków. Samo spotkanie było ciekawym widowiskiem prowadzonym w szybkim tempie. Pierwsza połowa należała do graczy z Junikowa, którzy już w 4 minucie po golu Krzysztofa Krygiera wyszli na prowadzenie. "Leśne" w swoim stylu z głębokiej defensywy przeprowadzali szybkie kontry, jednak w pierwszej części szwankowała skuteczność i dokładność. Gospodarze za to raz po raz stwarzali sobie okazje strzeleckie i po jednej z nich Rafał Piotrowski w 21 minucie podwyższył na 2:0.
Drugą odsłonę lepiej zaczęli gracze Leśnych Dziadków, którzy byli bliżsi zdobycia kontaktowej bramki. Zostali jednak skarceni w 30 minucie. Składną akcję całego zespołu zakończył przytomnie Jędrzej Krych. Trzybramkowe prowadzenie wyraźnie uśpiło graczy Junikowa Crew, którzy oddali inicjatywę rywalowi, a że goście zawsze grają do końca zaczęła się w ich wykonaniu szaleńcza pogoń. W 35 minucie za sprawą Pawła Kędzia było 3:1. Dwie minuty później Szymon Goc i już jest 3:2. "Leśne" atakowały i dopięły swego. W 48 minucie po świetnej asyście Szymona Goc, Marcin Gajewski po strzale z woleja doprowadził do wyrównania. To jednak nie koniec emocji. Minutę później cały wysiłek gości poszedł na marne. Jakub Pietrzak zdobył bramkę dla Junikowa Crew na wagę trzech punktów. Leśne Dziadki choć przegrały pokazały charakter, natomiast drużyna Junikowo Crew mimo że pokazała swój potencjał to przekonała się, że zawsze należy być skoncentrowanym i grać do ostatniej sekundy meczu.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Krzysztof Kryger 4'
  • Rafał Piotrowski 21'
  • Jędrzej Krych 30'
  • Jakub Pietrzak 49'

Kary:

---

4

:

3

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 35' Paweł Kędzia
  • 37' Szymon Goc
  • 48' Marcin Gajewski

Kary:

---

III Liga
O przełamanie passy porażek walczyły drużyny Las Puszczykowo i FC Grunwald. Obie ekipy jeszcze w sezonie wiosennym nie zdobyły punktu. Początek dla zespołu FC Grunwald, który posiadał inicjatywę. W 8 minucie po błędzie defensywy Lasu, Krzysztof Rakocy wykorzystał sytuację sam na sam. W odwrocie pierwsza akcja młodzieży z Puszczykowa, kończy się zdobyczą bramkową. Wyróżniający się zawodnik Lasu, Dawid Krzyżaniak otrzymuje prostopadłe podanie od Mirona Skoludy i doprowadza do wyrównania. W 18 minucie po rajdzie lewą stroną Adama Kaźmierczaka, Miron Skoluda przytomnie wykańcza akcje i gospodarze prowadzą 2:1. Stracona bramka podrażniła ekipę FC Grunwald, która uzyskała zdecydowana przewagę. W 25 minucie tuż przed przerwą po kontrowersji, FC Grunwald wyrównuje stan rywalizacji.
Początek drugie części dość wyrównany. Bliżsi prowadzenia byli zawodnicy FC Grunwald, którzy trafili w słupek. W 37 minucie po składnej akcji całego zespołu, Miron Skołuda podaje tzw. ciasteczko i piętnastoletni Franciszek Knop dopełnia formalności. Ostatnie 13 minut to oblężenie bramki Lasu Puszczykowo. FC Grunwald stwarza sobie okazje, ale bramkarz Lasu, Adam Buczkowski jest nie do pokonania. Popisuje się kilkoma świetnymi paradami i w dużej mierze dzięki jego postawie Las Puszczykowo odnosi pierwsze zwycięstwo w sezonie Wiosna 2021. Młodzież Lasu Puszczykowa wsparta kilkoma doświadczonymi graczami, między innymi Mironem Skołudą - prezesem, zasługuje na słowa pochwały za zaangażowanie i ofiarną postawę. Z kolei FC Grunwald musi szukać punktów w kolejnej potyczce i choć w trzech ostatnich potyczkach nie był drużyną gorszą musiał uznać wyższość rywala. Wyraźnie ekipie tej brakuję zwycięstwa by odzyskać pewność i wigor.

Las Puszczykowo


Strzelcy:

  • Dawid Krzyżaniak 11'
  • 14 Miron Skołuda 18'
  • Franciszek Knop 37'

Kary:

---

3

:

2

FC Grunwald


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga
Bliski zdobycia pierwszych punktów w IV Lidze był zespół Blind Fish. Ekipa ta po pierwszej części spotkania przeciwko WUW Poznań mogła być w dobrych nastrojach bowiem prowadziła 2:1. Zaczęło się udanie dla gospodarzy, którzy w 4 minucie objęli prowadzenie po golu Jakuba Wyparły. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 w 7 minucie. Dobre otwarcie spowodowało, że gra drużyny Blind Fish się układała. Grali z dużą swobodą i zaangażowaniem. Z kolei WUW Poznań po słabszym początku z minuty na minuty się rozkręcał i w 15 minucie zdobył kontaktową bramkę za sprawą Huberta Osowicza.
Po zmianie stron inicjatywa należała do gości. To oni groźnie zaatakowali i w 36 minucie, wyróżniający się zawodnik WUW Michał Strycula, doprowadza do wyrównania. Radość WUW nie trwała długo, bowiem 60 sekund później gospodarze odzyskali prowadzenie za sprawą Jakuba Wyparło (było to jego trzecie trafienie w tym meczu). Po kolejnej minucie znowu mieliśmy remis. Ponownie do wyrównania doprowadził Michał Strycula. Końcówka niezwykle emocjonująca. Najpierw swój dobry występ przypieczętował Michał Strycula (zaliczył klasycznego hat tricka), który strzałem z daleka w 47 minucie dał prowadzenie WUW Poznań 3:4. Blind Fish miał szansę na remis jednak w ostatniej akcji meczu jeden z zawodników tej ekipy nie trafił z metra i trzy punkty powędrowały na konto WUW Poznań. Blind Fish mimo porażki może być zadowolone z siebie, bowiem znacznie poprawiła się gra tego zespołu, która może procentować w kolejnych potyczkach. Z kolei WUW Poznań pokazał grę do końca i w swoich szeregach ma Michała Strycule, który robi sporą różnice i z tym zawodnikiem w składzie WUW Poznań może sporo namieszać.

Blind Fish


Strzelcy:

  • Jakub Wyparło 4'
  • Jakub Wyparło 7'
  • Jakub Wyparło 37'

Kary:

---

3

:

4

WUW Poznań


Strzelcy:

  • 15' Hubert Osowicz

Kary:

---

Dużo walki i gry w środku pola zobaczyliśmy w spotkaniu pomiędzy drużynami Są gorsi i Borówiec Team. Mecz był niezwykle wyrównany. Żadna z ekip nie uzyskał zdecydowanej przewagi. Są gorsi nastawieni raczej na grę z kontry tą taktyką próbowali zaskoczyć rywala. Ta sztuka udał im się w 11 minucie. Jakub Szykowny dopełnił tylko formalności. Borówiec Team dążył do wyrównania i to udało mu się tuż przed przerwą. Bramkę dającą remis zdobył Bartosz Baran.
W drugiej części nadal byliśmy świadkami wyrównanej gry. Bliżsi prowadzenia byli gracze Borówca Team, którzy dwukrotnie trafili w poprzeczkę. Są Gorsi również stwarzali sobie okazje, ale zawodziła skuteczność. Raz nie wykorzystali sytuacji sam na sam z bramkarzem. W końcu niemoc strzelecką przełamał w 42 minucie Szymon Kasprowicz. Ku radości gospodarzy strzelił bramkę, która jak się później okazała była na wagę zwycięstwa. Spotkanie mimo, że padły tylko trzy bramki trzymało w napięciu do ostatnich sekund, a o ostatecznym sukcesie ekipy Są Gorsi zadecydowały detale.

Są gorsi


Strzelcy:

  • Jakub Szykowny 11'
  • Szymon Kasprowicz 42'

Kary:

---

2

:

1

Borówiec Team


Strzelcy:

  • 25' Bartosz Baran

Kary:

---

 

                                                                                                                                                       Pozdrawiam

                                                                                                                                                    Maciej Kaniasty