Podsumowanie zmagań w 1. lidze

2020-12-07
Podsumowanie zmagań w 1. lidze

Autoplatforma odzyskała mistrzowski tytuł, United i Grant Tkaniny poniżej oczekiwań, Poznańskie Orły żegnają się z elitą

 

W najwyższej klasie rozgrywkowej Ligi futbolsport.pl rywalizacja o mistrzostwo oraz utrzymanie trwała do ostatnich kolejek. Byliśmy świadkami wielkich powrotów oraz niesamowitych zwrotów akcji. Kto ostatecznie może czuć się wygranym, a kto rozczarował swoich kibiców? Pora na podsumowanie 1. ligi.


Tabelę zamknął zespół, który poprzedniej kampanii również nie mógł zaliczyć do udanych. Tym razem Poznańskie Orły nie zdołały utrzymać się w lidze i po trzech sezonach w najwyższej klasie rozgrywkowej spadają do 2. ligi. Zespół ten grał poniżej oczekiwań i miał olbrzymie problemy zarówno z grą w obronie, jak i ze zdobywaniem bramek. Orły tak naprawdę nie miały napastnika, który wziąłby ciężar zdobywania goli na siebie. Do tego dochodziły problemy z koncentracją (jak w meczach z Drużyną Szpiku czy United 1998), co sprawiło, że drużyna Poznańskich Orłów wylądowała na ostatnim miejscu.


Drużyna Szpiku wróciła do 1. ligi i… z wielkim trudem zdołała się utrzymać. Damian Łapajczyk i spółka, mecze niezłe przeplatali tymi słabymi, co sprawiło, że do ostatniego pojedynku drżeli o utrzymanie. Wygrana z United 1998 zapewniła im pozostanie w elicie, gdzie powalczą o coś więcej już w przyszłym sezonie. Tutaj ważne będzie dokonanie roszad w składzie, co powinno pozwolić tej ekipie na włącznie się do walki o utrzymanie.


Praktycznie jak co sezon, w dolnej części tabeli można znaleźć zespół Leśne Dziadki. Ekipa braci Terpiłowskich miała fatalny początek kampanii Jesień 2020, ale w końcówce udowodniła swoją wartość. Gdy zespół grał w pełnym, najmocniejszym składzie, był niezwykle groźny i sprawiał wiele problemów rywalom. Ostatecznie, dzięki charakterowi i uporowi ten ambitny team zdołał zakotwiczyć na 8. miejscu i po raz kolejny oszukał przeznaczenie. Leśne Dziadki nadal można stawiać w jednym szeregi z Realem Madryt, Bayernem Monachium czy Manchesterem United, zespołami, które nigdy nie spadły z ligi.


Poniżej swojego poziomu zaprezentowało się United 1998. Zespół Marcina Chmielewskiego grał słabo, ewidentnie zatracił formę, którą imponował na wiosnę. Tym razem „Zjednoczeni” wygrali tylko 4 z 13 spotkań i zdobyli tylko o 3 punkty więcej niż spadające do 2. ligi Poznańskie Orły. Z pewnością tak doświadczony zespół jak United nie może zaliczyć minionego sezonu do udanych. Jasnym jest, że na wiosnę 2021 ekipa United 1998 będzie chciała wrócić na właściwe tory i powinna powalczyć o pierwszą „piątkę”.


Zdecydowanie lepiej w 1. lidze poradził sobie drugi z beniaminków, czyli ekipa www.zurawie-wielkopolska.pl. Wygrała ona rywalizację w grupie spadkowej, pokazując kawałek niezłego futbolu. Wiodącą postacią w tej drużynie była słynny Jacek Dembiński. Jego profesorskie zagrania dawały Żurawiom mnóstwo jakości w ofensywie. Zespół Grzegorza Haniewicza otarł się o grę w grupie mistrzowskiej, co każe sądzić, że w kolejnym sezonie może powalczyć o coś więcej niż 6. lokata.


Podobnie jak na wiosnę, również i tym razem piątą pozycję zajęli gracze Nat-Geo. Zespół Pawła Tuliszki napsuł krwi kilku rywalom i udowodnił, że może pozytywnie zaskoczyć pierwszoligową „czołówkę”. Nat-Geo grało bardzo solidnie w defensywie i traciło bardzo mało bramek. Wielka w tym zasługa Krzysztofa Załęskiego, bramkarza tej drużyny. Był on najmocniejszym punktem Nat-Geo, wiele razy ratując skórę kolegom z zespołu. Czegoś brakowało w starciach z niżej notowanymi rywalami. Tutaj kilka głupio zgubionych punktów sprawiło, że ekipa Nat-Geo nie włączyła się do walki o strefę medalową.


Poza podium wylądował Niereal. W tym sezonie ekipa Wojciecha Zaremby miała spory problem ze zdobywaniem bramek. Jednak to nie atakiem, a obroną zespół Nierealu zdołał wypracować całkiem niezły wynik. Tradycyjnie świetnie prezentowali się Dariusz Pawlak i Maciej Kantarek, którzy trzymają w ryzach całą defensywę tego zespołu. I choć Niereal, jako jedyny zespół z „czołówki” skończył sezon z ujemnym bilansem bramek, to punktów zebrał na tyle dużo, żeby zająć czwartą lokatę.


Brązowe medale przypadły w udziale ekipie Grant Tkaniny Poznań. Zespół mistrzów (tytuł zdobyty jeszcze jako GEFCO Plewiska) zdecydowanie rozczarował. Przy sporych problemach kadrowych zdarzało się, że ekipa Grant Tkaniny przegrywała mecze z niżej notowanymi rywalami. Do tego pogrom w meczu z Leną i jasnym stało się, że ten sezon nie będzie tak udany jak poprzedni. W końcówce drużyna Leszka Grzybowskiego zmobilizowała się i zdołała uratować miejsce na podium. Trzeba też dodać, że zawodnik Grant Tkaniny - Michał Niedźwiedzki z 23 bramkami został Królem Strzelców w 1.lidze. Z pewnością ekipa mistrzów liczyła, że obroni tytuł, ale tym razem musiała obejść się smakiem.


Tak jak w sezonie Wiosna 2020, tak i teraz na drugim stopniu podium znalazła się ekipa Leny Luboń. „Żółci” grali ofensywny, dynamiczny futbol, atakując i broniąc całym zespołem. Lena Luboń w każdym meczu starała się narzucić swój styl gry i bez litości ogrywała większość rywali. Tylko dwie porażki w całym sezonie mówią wiele o tej drużynie. Pod wodzą Mateusza Piechowskiego, Lena do końca walczyła o tytuł, ale bez powodzenia. Wynik i tak robi wrażenie, za co należą się olbrzymi gratulacje!


Po rocznej przerwie na mistrzowski tron wróciła drużyna Autoplatforma & 4 x 4. Zespół Łukasza Ambroziaka był stawiany w roli jednego z faworytów do wygrania ligi. To głównie równa forma, prezentowana przez większość sezonu zadecydowała o tym, że udało im się zgarnąć mistrzowską paterę. I choć w sezonie kontuzje nie omijały tej drużyny to świetne zarządzanie sprawiło, że szybko znaleźli się godni następcy niedysponowanych graczy. Autoplatforma w pełni zasłużenie sięgnęła po MISTRZOSTWO Ligi futbolsport.pl w sezonie Jesień 2020. Wielkie GRATULACJE Panowie! Czerwony dywan już czeka, możecie otwierać szampany.

 

                                                                                                                                                                             Pozdrawiam
                                                                                                                                                                         Mateusz Koszycki