Niereal wyszarpał bezcenne punkty, Drużyna Szpiku dopięła swego i zostaje w 1. lidze, zwycięstwo i awans Lasu Puszczykowo, Wczorajsi z wicemistrzostwem, Wolontariat na brąz
1 Liga
Stawką tego meczu było miejsce tuż poza podium 1. ligi. Oba zespoły rozpoczęły bardzo spokojnie, nie forsowały tempa. Niereal cofnął się i czekał na ruch Nat-Geo, które umiejętnie rozgrywało piłkę i tworzyło okazje podbramkowe. Widać było sporo problem z zaskoczeniem defensywy rywali. W zespole gości brakowało Przemysława Pawlaka i Bartosza Wrzesińskiego, którzy zazwyczaj napędzają grę ofensywną ekipy Pawła Tuliszki. Długo czekaliśmy na pierwszego gola. Padł on w 16. minucie meczu, kiedy Patryk Dunikowski wykorzystał gapiostwo obrony gości i wpakował piłkę do siatki.
Po przerwie nadal częściej przy piłce utrzymywało się Nat-Geo, z kolei Niereal czekał na kontry. Ta taktyka sprawiała, że mecz nie był zbyt porywającym widowiskiem i obserwowaliśmy niewiele okazji podbramkowych. Dopiero w 27. minucie po ładnej akcji zespołowej Kamil Musiał wyrównał stan gry. Potem oba zespoły skupiły się głównie na bronieniu dostępu do własnej bramki, co skutkowało znikomą liczbą 100% okazji. Gorąco zrobiło się w końcówce. Na boisko wleciały aż dwie „obce” piłki, co przeszkodziło graczom Nat-Geo w skutecznym zatrzymaniu rywali i piłka wpadała do siatki. Na szczęście sędzia słusznie nie uznał tego gola i wynik nadal był sprawą nierozstrzygniętą. Niereal nie poddawał się i na minutę przed końcem przeprowadził zabójczy atak. Piłkę z prawego skrzydła dostał Maciej Kantarek i z bliska wpakował ją do siatki. To podłamało Nat-Geo, które po chwili straciło jeszcze jedną bramkę i ostatecznie uległo Nierealowi. Gospodarze wygrali i to oni zajęli 4. miejsce w sezonie Jesień 2020 Ligi futbolsport.pl, spychając na piąta lokatę swoich rywali.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Niereal
3
:
1
Nat-Geo
To był mecz „o życie” dla Drużyny Szpiku. Od początku było widać w tym zespole determinację i wolę walki. Z kolei United grało nerwowo i bez pomysłu, choć bardzo ambitnie. Wynik otworzył Daniel Fąferek, który wykorzystał doskonałe podanie Artura Roguskiego. Drużyna Szpiku po zdobytej bramce trochę się cofnęła i dała rozgrywać piłkę rywalom. Tym brakowało pomysłu na grę w ofensywie, ale wtedy z pomocą przyszedł Dariusz Cielecki. Dostał podanie na lewe skrzydło i bez przyjęcia, magicznym, precyzyjnym strzałem pokonał Damiana Łapajczyka. Cóż z gol! Na to, jak błyskawica odpowiedzieli rywale. Kolejna akcja pary Fąferek – Roguski i ten drugi, po podaniu Daniela wpakował piłkę do siatki. Gospodarze mogli szybko podwyższyć na 3:1, ale nie udało im się wykorzystać błędu jednego z obrońców United.
Po przerwie widać było wielką chęć odrobienia strat przez ekipą Marcina Chmielewskiego, lecz brakowało kreatywnych zagrań. Z kolei Drużyna Szpiku grała swoje i szybko podwyższyła na 3:1, a gola zdobył ponownie Daniel Fąferek. United podrażnione takim obrotem spraw, rzuciło więcej sił do ataku, lecz nawet nietuzinkowy Oskar Lepczyński nie mógł odmienić losów meczu. I choć goście starali się i wkładali całe serce w to spotkanie, to wynik nie uległ zmianie. Drużyna Szpiku zasłużenie wygrała i w tym ostatnim meczu zapewniła sobie utrzymanie w 1. lidze. O klasę niżej spadają Poznańskie Orły.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Drużyna Szpiku
3
:
1
United 1998
3 Liga
Bezpośredni pojedynek o podium i awans do 2. ligi. Od początku lepsze wrażenie sprawiała gra gości. Las lepiej utrzymywał się przy piłce i częściej zagrażał rywalom. Aktywny był Paweł Kowalkiewicz, który brał ciężar gry na siebie. B3D nie miało za wiele do zaoferowania w ofensywie, ale uważnie broniło. Do tego dobrze dysponowany był Łukasz Szczepaniak, co sprawiało, że do przerwy nie oglądaliśmy goli.
Po zmianie połów szybko na prowadzenie wyszli gracze Lasu. Adam Kaźmierczak wykorzystał dobrą okazję pod bramką rywali i było 0:1. B3D starało się odpowiedzieć, lecz ich akcjom brakowało jakości. Widoczny był też brak Krystiana Turkiewicza, najlepszego strzelca zespołu. Las Puszczykowo grał lepiej i zdołał podwyższyć prowadzenie po golu Pawła Kowalkiewicza. Nie minęły dwie minuty i ten sam zawodnik dał kolejnego gola. Gospodarze starali się odwrócić losy meczu, ale stać ich było jedynie na bramkę honorową. Przemysław Chrapkowski był autorem tego trafienia. Las Puszczykowo zwyciężył i zajął 3. miejsce w 3. Lidze oraz wywalczył awans do wyżej klasy rozgrywkowej. GRATULACJE Panowie!
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:B3D
1
:
3
Las Puszczykowo
4 Liga
Wczorajsi od początku mieli przewagę. Już w 2. minucie ładne podanie ze skrzydła otrzymał Wojciech Przybylski i z metra skierował piłkę do pustej bramki. Potem sporo niedokładnych zagrań obserwowaliśmy z obu stron, a 100% okazji było jak „na lekarstwo”. Dopiero w 17. minucie cierpliwie grający gospodarze zdołali podwyższyć na 2:0. Pecunia nie miała zbyt wiele do powiedzenia, grała ospale i bez pazura. Jedynie posiadanie piłki było na korzyść tego zespołu, ale nic za tym nie poszło.
Druga połowa to spokojne tempo i uważna gra gospodarzy. Przytrafił im się jeden poważny błąd, który wykorzystał Rafał Cielewicz i umieścił piłkę w siatce. Końcówka to popis skuteczności zespołu Wczorajszych. Najpierw fenomenalnie z dystansu uderzył Mikołaj Idkowiak i było 3:1. Po chwili Wojciech Przybylski podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Kropkę nad „i” postawił niezawodny Maciej Geisler i Wczorajsi mogli zacząć świętować awans i wicemistrzostwo 4. ligi. Wielkie brawa Panowie!
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wczorajsi
5
:
1
Pecunia Calcio
Pozdrawiam
Mateusz Koszycki