Grant zdeklasowany w hicie kolejki, Autoplatforma nie odpuszcza walki o mistrza, Blue Gato i PAG walczą o utrzymanie, dojrzała gra Team Envitest dała 3 punkty, Wolontariat i O Jezus Maria nadal grają o pełną pulę
1 Liga
Totalna deklasacja mistrzów. Perfekcyjny mecz w wykonaniu Leny Luboń, która od początku narzuciła swój styl gry. Strzelanie rozpoczął Szymon Młynek, który popisał się pięknym uderzeniem w samo „okienko” bramki gospodarzy. Grant był tłem dla gości. Nie stwarzał sobie żadnych okazji, grał bardzo słabo, bez werwy. Krzysztof Adamczak genialnie kierował defensywą Leny, która była nie do przejścia. Zespół wicemistrzów z minuty na minutę grał coraz lepiej. W 6. minucie Krzysztof Tomczak trafił na 2:0, a w 10. minucie był już 3:0 dla graczy z Lubonia. Grant nie istniał i stracił kolejną bramkę. Do przerwy było tylko 4:0, choć mogło być znacznie wyżej.
Po zmianie stron lepiej zaczęli gospodarze. Dobrze rozegrany stały fragment gry, piękny strzał najlepszego w barwach mistrzów Kacpra Sworackiego i piłka zatrzepotała w siatce. Gdy wydawało się, że Grant ruszy do ataku, szybko odpowiedział Mateusz Piechowski. Potem był to już spektakl, popis jednego zespołu. Lena Luboń w każdym elemencie gry biła na głowę obecnych mistrzów Ligi futbolsport.pl. Zespół gości grał jak z nut, wychodziło im dosłownie wszystko. Minuty mijały, a wynik zmieniał się, lecz tylko na korzyść gości. Po 40 minutach gry sędzia zakończył tę rzeź, a Lena Luboń mogła świętować jedno z najbardziej spektakularnych zwycięstw w swojej historii. Wygrana różnicą aż 10 goli z aktualnymi mistrzami – zespołem Grant Takniny, musi budzić respekt. Czapki z głów, kurtyna, BRAWA Panowie!
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Grant Tkaniny Poznań
1
:
11
Lena Luboń
Drugi mecz grupy mistrzowskiej tego wieczoru. Mecz znacznie bardziej wyrównany niż ten pierwszy. Rozpoczęło się od indywidualnej akcji Przemysława Pawlaka, który trafił na 1:0 dla Nat-Geo. Nie minęło kilkanaście sekund i było 2:0. Tragiczny błąd Adama Kwaśniewskiego, który kompletnie nie spojrzał gdzie ustawiony jest bramkarz, sprawił że piłka wpadła do pustej bramki. Gol kuriozum, który rzadko zdarza się graczom ekipy Łukasza Ambroziaka. Autoplatforma długo nie mogła znaleźć drogi do bramki. Dopiero w 16. minucie kontaktową bramkę zdobył Bartosz Scheffs. Chwilę później fatalny błąd Nat-Geo i Maurycy Niemczyk dał wyrównanie. Wynik pewnie byłby wyższy, ale kapitalnie bronił Krzysztof Załęski.
Druga połowa to nadal spore emocje. W 23. minucie Mateusz Malczyk dał prowadzenie gościom. Widać było, że mocne tempo z pierwszej połowy dało się we znaki gospodarzom. Autoplatforma grała świetnie, stwarzała kolejne okazje, ale nieugięty był Krzysztof Załęski. Jego interwencje sprawiały, że zespół Pawła Tuliszki nadal był w grze. I choć Nat-Geo po przerwie nie stworzyło ani jednej 100% okazji to walczyło do końca. Autoplatforma prowadziła grę, atakowała, ale nic nie wpadało. Bramkarz gospodarzy skapitulował dopiero w ostatniej minucie po ładnym strzale Mateusza Malczyka. Goście wygrali, ale trzeba dodać, że był to najniższy wymiar kary dla Nat-Geo, które powinno cieszyć się z tego, jaki skarb ma między słupkami.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Nat-Geo
2
:
4
Autoplatforma & 4 x 4
2 Liga
Trwa zacięta walka o utrzymanie w 2. Lidze. Było to wyrównane spotkanie, gdzie oba zespoły mogły zdobyć komplet „oczek”. Na początku to PAG miał więcej z gry i częściej zagrażał bramce rywali. O dziwo – to gający z kontry zawodnicy Blue Gato trafili na 1:0 po strzale Patryka Steciaka. Wyrównał dopiero 10 minut później Jakub Kędelski. Jeszcze przed przerwą Blue Gato miało okazję „trzy na dwa”, ale nie potrafiło tego wykorzystać.
W drugiej połowie bardziej otwarty futbol zaczęli grać gospodarze, ale to PAG wyszedł na prowadzenie. W 24. minucie Krystian Swoboda i było 1:2. Riposta graczy gospodarzy była natychmiastowa. Krzysztof Ratyński ładnym uderzeniem dał gola na 2:2. Potem świetna indywidualna akcja Patryka Steciaka i mieliśmy 3:2 dla Blue Gato. Tutaj z kolei szybko wyrównał Piotr Madaj. Remis utrzymał się do końca meczu, co oznacza, że sprawa utrzymania nadal jest otwarta. Decydujące będą mecz z beniaminkiem – La Croquetą. Zobaczymy, który z tych trzech zespołów pozostanie w 2. Lidze.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Blue Gato
3
:
3
PAG
Był to emocjonujący, otwarty mecz. Oglądaliśmy sporo akcji podbramkowych i goli. Pierwsza połowa to świetna gra Team Envitest. Szybko prowadzenie gospodarzom dał Adam Lebiotkowski. Na kolejne bramki czekaliśmy bardzo długo. Nabo solidnie grało w defensywie i dlatego dopiero w 15. minucie Krzysztof Całka podwyższył na 2:0. Nabo grało chaotycznie w ataku, brakowało dokładności. Rywale z kolei nie patyczkowali się pod bramką Nabo i zdobyli trzeciego gola. Wydawało się, że do przerwy nic się już nie zmieni i wtedy dał o sobie znać Jan Iwulski, który zapakował piłkę do siatki.
Po zmianie stron mecz się wyrównał. Team Envitest czekał na ruch rywali, kontrolując przebieg gry. W 34. minucie jedną z dogodnych okazji wykorzystał Adam Lebiotkowski. Po chwili odpowiedział Filip Żurawik i było 4:2. Wymiana ciosów trwała. Ponownie Adam Lebiotkowski skarcił rywali. W końcówce Nabo raz jeszcze pokazało, że gra do ostatniej kropli potu i Igor Chruścielski wpisał się na listę strzelców. Na więcej nie starczyło czasu i to Team Envitest dopisał sobie 3 punkty, awansując na 4. miejsce w tabeli.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Team Envitest
5
:
3
www.solarnabo.pl