Ofensywny czwartek przy Gdańskiej

2020-10-23
Ofensywny czwartek przy Gdańskiej

Antdata walczyła do końca, kapitalne widowisko w meczu PAG vs iTreningi.pl, żelazna defensywa Nabo kluczem do sukcesu, nie ma mocnych na Dom Konopi, Volkswagen ograł debiutantów, Wolontariat potwierdził dobrą formę.

 

2 Liga
Początek meczu to bardziej zdecydowane ataki zespołu FC Grunwald. Ich wysiłki przyniosły efekt w 9. minucie, kiedy do siatki trafił Łukasz Fendor. Antdata starała się szybko odpowiedzieć, ale brakowało wykończenia, a do tego kapitalnie bronił Oliwier Wegner. Zdecydowanie najlepszy na placu gry, dzięki któremu Grunwald długo nie tracił goli. W ofensywie gościom brakowało wykończenia. Mieli sporo okazji, ale świetnie spisywał się bramkarz ekipy Antdata. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Na wyrównanie przyszło nam czekać aż do 36. minuty meczu. Jędrzej Konieczny zdołał wreszcie pokonać Oliwiera Wegnera. Grunwald nie załamał się i zaatakował. Czuł, że może odwrócić losy meczu. Na minutę przed końcem udało się wyjść na prowadzenie! Bartosz Pater popisał się ładnym strzałem i piłka zatrzepotała w siatce gospodarzy. Wydawało się, że jest po meczu. Myśleli tak wszyscy, poza zawodnikami Antdata. Stać ich było na jeszcze jeden zryw i… zdołali wyrównać! Bohaterem zespołu został Paweł Zaremba, który w ostatniej akcji meczu dał cenny remis. Patrząc na to, że gospodarze grali w mocno osłabionym składzie, powinni być zadowoleni z tego wyniku. Grunwald nie utrzymał koncentracji do końca i musiał pogodzić się ze stratą 2 punktów.

Antdata


Strzelcy:

  • Jędrzej Konieczny 36'

Kary:

---

2

:

2

FC Grunwald


Strzelcy:

-

Kary:

---

Kapitalny, widowiskowy mecz oglądaliśmy w 2 lidze. Oba zespoły postawiły przede wszystkim na ofensywę, nie kalkulowały, co sprawiło, że oglądaliśmy mnóstwo świetnych akcji. Lepiej zaczęli gospodarze. Szybka kontra, ładne podania i Marcin Wojtalik ze stoickim spokojem wpakował piłkę do siatki. Chwilę trzeba było poczekać na odpowiedź gości. Paweł Koszela wyrównał w 7. minucie. iTreningi.pl podkręciły tempo. Aktywny był Wojtek Martinek i to on dał prowadzenie gościom. PAG nie miał zamiaru odpuszczać. Oliwier Karpik, który rozgrywał dobre zawody, zdołał wyrównać stan gry. Parę minut przed przerwą najpierw trafił Vitali Dovnarovich, ale 60 sekund później odpowiedział Dariusz Czerniga.
Po przerwie nadal gra była dynamiczna, a zespoły nie oszczędzały się. Początek zdecydowanie przespali gracze PAG. To wykorzystały iTreningi.pl, które dwukrotnie skierowały piłkę do bramki. Goście zyskali przewagę i coraz częściej znajdowali się w okolicach pola karnego PAG-u. W 29. minucie po raz trzeci w tym meczu, do siatki trafił Wojtek Martinek. Gospodarze zebrali się w sobie i ruszyli do ataku. Mieli kilka dogodnych okazji, lecz wykorzystali tylko jedną. W 37. minucie Oliwier Karpik ustalił wynik meczu. Punkty powędrowały na konto gości.

PAG


Strzelcy:

  • Marcin Wojtalik 5'
  • Oliwier Karpik 11'
  • Oliwier Karpik 37'

Kary:

---

4

:

6

Ordo


Strzelcy:

  • 7' Paweł Koszela
  • 9' Wojciech Martinek
  • 15' Vitali Dovnarovich
  • 23' Vitali Dovnarovich
  • 25' Wojciech Martinek
  • 29' Wojciech Martinek

Kary:

---

To był ciekawy, dobry mecz w wykonaniu Nabo. Zespół Filipa Żurawika grał bez zmian, lecz zdołał zagrać na „zero z tyłu”. Solidna postawa w defensywie, gdzie dzielił i rządził Kacper Furs sprawiła, że La Croqueta nie stworzyła zbyt wielu okazji bramkowych. Jedyna bramka w pierwszych 20 minutach gry padła po atomowym, precyzyjnym strzale z dystansu wspomnianego wcześniej Kacpra Fursa. Ten, huknął jak z armaty i umieścił piłkę w samym „okienku” bramki gości. Nabo miało jeszcze kilka okazji, lecz brakowało wykończenia. La Croqueta ograniczała się do gry z kontry, lecz nie przynosiło to efektu.
Po przerwie goście zaczęli grać lepiej i przez kilka minut nękali Nabo, będąc blisko wyrównania. Ich kontry sprawiały coraz więcej problemów gospodarzom, lecz nadal piłka nie chciała wpaść do siatki. Bardziej konkretni byli gospodarze. Jan Iwulski w 26. minucie podwyższył na 2:0. Nabo nadal grało mądrze i kolejna groźna akcja przyniosła im trzecią bramkę. Nieoceniony Kamil Kołodziejek ukuł przeciwników i zapakował piłkę do siatki. La Croqueta starała się zaatakować większą ilością graczy, ale nie dało to efektu. Nabo dowiozło wynik do końca i zasłużenie wygrało, nie tracąc nawet bramki. Brawo!

www.solarnabo.pl


Strzelcy:

  • Jan Iwulski 26'
  • Kamil Kołodziejek 29'

Kary:

---

3

:

0

La Croqueta


Strzelcy:

-

Kary:

---

4 Liga
Doświadczony Volkswagen ograł debiutujących w Lidze futbolsport.pl zawodników Chrobrego. Od początku lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Ich akcje były bardziej konkretne i sprawiały sporo problemów defensywie Chrobrego. Strzelanie rozpoczął Jakub Szykowny, który urwał się prawą stronę boiska, miną dwóch rywali i spokojnie pokonał bramkarza. Kilka minut później bardzo podobna akcja, ponownie przyśpieszył Jakub Szykowny i prawą nogą posłał piłkę do siatki. Od tej pory Chrobry zwarł szyki i zaczął uważniej pilnować graczy Volkswagena. Mądra gra w defensywie sprawiła, że goście, do przerwy, nie stracili więcej goli.
Druga połowa pod kontrolą Volkswagena, który wykazywał się większym opanowaniem w rozegraniu piłki. Chrobry grał z kontry i miał swoje okazje, ale zawodziła skuteczność. Brakowało „zimnej krwi” w polu karnym rywali. W 26. minucie Jakub Szykowny potwierdził, że jest to jego dzień i skompletował klasycznego hattricka. Chrobry odpowiedziałem dopiero kilka minut później. Hubert Wojciński zdobył gola dla ekipy gości. Volkswagen trochę się cofnął i czekał na błąd rywali, nie forsując tempa gry. Chrobry miał spore problemy ze stworzeniem dogodnych okazji, a gdy już do nich dochodził – nadal zawodziła skuteczność. Do końca wynik nie uległ zmianie i to Volkswagen mógł świętować zdobycie 3 punktów.

Volkswagen Group Services


Strzelcy:

-

Kary:

---

3

:

1

Chrobry Poznań


Strzelcy:

  • 30' Hubert Wojciński

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                   Pozdrawiam
                                                                                                                                                              Mateusz Koszycki