Leśne wycięte w pień

2020-09-24
Leśne wycięte w pień

Ptasie derby dla Żurawi, Lena rozgromiła rywali, Team Envitest wypuściło 3 punkty z rąk, Spartanks wyszarpało punkt w końcówce, pierwsze „oczko” ZP Szpik, WUW punktuje w meczu z Dekpolem.

1 Liga
Początek spotkania nie zapowiadał pogromu. Leśne Dziadki mogły wyjść na prowadzenie, ale kapitalnej sytuacji nie wykorzystał Marcin Gajewski. Potem Lena odważniej zaatakowała, ale defensywa gości była nieugięta. Dopiero w 11. minucie Mateusz Piechowski otworzył wynik meczu. Leśne grały z kontry, czekając na swoje szanse, ale to było zbyt czytelne dla rywali. Na minutę przed końcem Mateusz Zbierski podwyższył na 2:0.
Po przerwie coś posypało się w grze gości. Leśne zaczęły gubić krycie i z minuty na minutę słabły. To wykorzystali rywale. Najpierw trafił Mateusz Piechowski, a chwilę później Krzysztof Adamczak podwyższył na 4:0. Lena rozkręcała się, jej akcje nabierały tempa i polotu. Leśne nie były w stanie zatrzymać wicemistrzów. W 33. minucie piłkę w pełnym biegu otrzymał Szymon Młynek, wpadł w pole karne i hukną jak z armaty. W końcówce Lena Luboń jeszcze trzykrotnie skarciła rywali i mecz zakończył się demolką Leśnych Dziadków. Ten zespół rzadko przegrywa w takim wymiarze bramkowym, lecz pod nieobecność czterech kluczowych zawodników widać było, że gra gości nie stoi na takim poziomie jak zwykle. Brawa dla Leny za konsekwentną grę i zachowanie czystego konta w defensywie.

Lena Luboń


Strzelcy:

  • Kamil Jędraszyk 32'
  • Szymon Młynek 33'
  • Jarosław Bączkowski 37'

Kary:

  • Łukasz Młynek22'

9

:

0

Leśne Dziadki


Strzelcy:

-

Kary:

  • 39'Michał Pyda

2 Liga
Początek to huraganowe ataki Blue Gato, które od razu chciało pokazać, że inicjatywa będzie należała do nich. Nic z tego jednak nie wynikało. Team Envitest mądrze ustawiał się w defensywie i neutralizował ataki gospodarzy. Z kolei w ofensywie wystarczyły 3 minuty, by Krzysztof Bartkowiak dwukrotnie pokonał bramkarza Blue Gato. Nieoczekiwane prowadzenie Team Envitest dało im spory spokój w grze. Goście z kolei nie potrafili się odnaleźć i bardziej skupiali się na rozmowach z sędzią niż na grze. To skrzętnie wykorzystali gospodarze, którzy utrzymali prowadzenie do końca pierwszej części gry.
Po zmianie stron z większym animuszem do gry ruszyło Blue Gato. Kolejne szybkie ataki sprawiały coraz więcej problemów gospodarzom. W 23. minucie jedną z dogodnych okazji wykorzystał Krzysztof Ratyński. Team Envitest starał się od tyłu wyprowadzić piłkę i grą skrzydłami zaskoczyć rywali. Na nic to się zdało. Blue Gato zwarło szyki w obronie i nie pozwalało na zbyt wiele gospodarzom. Na kilka minut przed końcem gracze w błękitnych strojach zdołali wyrównać. To podrażniło Team Envitest, który zerwał się do ataku. Niestety dla nich – mimo włożonych sił i wielkiego wysiłku, nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki. Blue Gato mogło nawet wygrać, lecz solidna postawa bramkarza Team Envitest sprawiło, że mecz zakończył się remisem.

Team Envitest


Strzelcy:

  • Krzysztof Bartkowiak 7'
  • Krzysztof Bartkowiak 10'

Kary:

---

2

:

2

Blue Gato


Strzelcy:

  • 23' Krzysztof Ratyński
  • 32' p. Kargol

Kary:

---

3 Liga
Początek dla Spartanks, kiedy Paweł Paszek dał prowadzenie tej ekipie. Las nie pozostawał dłużny i Adam Kaźmierczak wyrównał już 3 minuty później. Gracze gości grali szybciej piłką i coraz częściej pojawiali się pod bramką rywali. Kolejna groźna akcja Adama Kaźmierczaka i drugi gol tego zawodnika. Gospodarze starali się odpowiedzieć, lecz brakowało ostatniego podania i… celnych strzałów.
W drugiej połowie tempo meczu spadło, a oba zespoły skupiły się na grze w defensywie, stawiając na kontry w ataku. Przez długi czas nie padały bramki, ale wynagrodziło to ostatnie 5 minut, które było pasjonujące. Najpierw Adam Skołuda ładnym strzałem dał gola na 3:1 dla Lasu i wydawało się, że ekipa z Puszczykowa nie odda 3 punktów. Na to nie godzili się ambitni gracze Spartanks, którzy ruszyli do ataku. Ich wysiłki przyniosły efekt. Najpierw w 38. minucie Jank Kulka zdobył bramkę kontaktową, a chwilę później Paweł Paszek zdołał dać gospodarzom upragnione wyrównanie. Brawa za walkę do samego końca! Z kolei, trzeci mecz z rzędu, Las nie zdołał zdobyć kompletu „oczek”. Tym razem był o krok, ale zabrakło koncentracji.

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • Paweł Paszek (c) 6'
  • Jan Kulka 38'
  • Paweł Paszek (c) 39'

Kary:

  • 21 Ludovico Cornetti40'

3

:

3

Las Puszczykowo


Strzelcy:

  • 9' 10 Adam Kaźmierczak
  • 14' 10 Adam Kaźmierczak
  • 35' Adam Skołuda

Kary:

---

4 Liga
Początek meczu dla ZP Szpik, choć nie ustrzegli się oni utraty bramki. Sędzia uznał, że po strzale jednego z rywali, piłka przekroczyła linię bramkową i było 1:0 dla Borówca. Kilkadziesiąt sekund później Dariusz Nowowiejski ładnym strzałem dał wyrównanie. ZP Szpik grał szybko i z zaangażowaniem, lecz brakowało spokoju pod bramką rywali. Dopiero w 13. Minucie ładna akcję zespołu wykończył Sylwester Rachocki i debiutanci prowadzili 2:1.Borówiec starał się odpowiedzieć, lecz ambitna gra gospodarzy sprawiła, że wynik nie zmienił się do przerwy.
Po zmianie połów tempo gry nieco siadło. Borówiec zaczął lepiej ustawiać się w obronie i zwracał większą uwagę na dokładne krycie młodych rywali. Nie zapominał też o ofensywie i w 26. minucie Mikołaj Wrzesiński dał gola wyrównującego. Potem to właśnie goście zyskali przewagę i byli o krok od wyjścia na prowadzenie. Zabrakło zimnej krwi i wykończenia. Szpik nie pozostawał dłużny, ale ich ataki również nie zdołały znaleźć drogi do bramki. Mecz zakończył się niespodziewanym remisem debiutantów w starciu z czołową ekipą 4 Ligi.

ZP Szpik


Strzelcy:

  • Dariusz Nowowiejski 4'
  • Sebastian Rachocki 13'

Kary:

---

2

:

2

Borówiec Team


Strzelcy:

  • 4' Łukasz Głowiński
  • 26' Mikołaj Wrzesiński

Kary:

---

                                                                                                                                                                                                    Pozdrawiam
                                                                                                                                                                                                 Mateusz Koszycki