GEFCO zagrało jak na mistrzów przystało

2020-07-28
GEFCO zagrało jak na mistrzów przystało

United dało lekcję gry Orłom, GEFCO zwyciężyło w hicie kolejki, Nabo niespodziewanie pokonało rywali, Szturmowcy utrzymali się, Team Spiryt przeczyścił Rurę.

I liga
Od początku spotkania było widać sporą koncentrację i motywację w zespole gości, który nadal walczy o ligowy byt. United grało spokojnie, od tyłu, cierpliwie budowało akcje i dobrze poruszało się po boisku. Poznańskie Orły atakowały głównie skrzydłami, aktywni byli: Sebastian Gajewski i Maciej Kaniasty. Pierwsza bramka padła w 10. minucie meczu, kiedy błąd w wyprowadzeniu piłki wykorzystali gospodarze, a Piotr Sawicz pokonał Jacka Walczaka. Potem gra była dość wyrównana. Orły miały swoje okazje, ale brakowało zdecydowania i celnych strzałów. United mogło prowadzić wyżej, ale świetnie bronił Jacek Walczak, który w ostatniej akcji pierwszej połowy w pojedynku 1 vs 1 z napastnikiem rywali, pokazał wielką klasę i wybronił swój zespół przed utratą bramki.
Po przerwie lepiej zaczęli goście. Ładna, składna akcja i na 1:1 trafił Paweł Paczkowski. Trzy minuty później pięknie, w rogu z rzutu wolnego przymierzył Dariusz Cielecki i było 2:1. Ten gol podciął skrzydła Orłom, które zaczęły się gubić. Coraz więcej prostych błędów i odpuszczanie krycia, sprawiło, że padały kolejne gole. Na 3:1 podwyższył Oskar Lepczyński, a 30 sekund później Dariusz Cielecki popisał się kapitalnym, technicznym strzałem i było 4:1. W końcówce jeszcze dwukrotnie trafiło United, na co odpowiedział jedynie Kacper Pyto. Mecz zakończył się wysoką wygraną doświadczonej ekipy gospodarzy, która tym samym potwierdziła swoją dobrą dyspozycję. Poznańskie Orły nadal nie są pewne utrzymania. Wszystko może rozstrzygnąć ich ostatni mecz, w którym zagrają z Leśnymi Dziadkami.

United 1998


Strzelcy:

  • Piotr Sawicz 10'
  • Oskar Lepczyński 33'
  • Piotr Skrzypczak 37'

Kary:

---

6

:

2

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • 23' 66 Łukasz Paczkowski
  • 39' Kacper Pyto

Kary:

---


Mecz o mistrzostwo 1. Ligi. Lena Luboń musiała wygrać, jeśli chciała zachować szanse na tytuł. Spotkanie było świetnym widowiskiem, w którym oba zespoły pokazały kawałek dobrego futbolu. Tempo od początku było bardzo wysokie. Nikt się nie oszczędzał. W 10. minucie wynik otworzył Dawid Kaczmarek, który wpakował piłkę do siatki. Lena miała swoje szanse, trafiła nawet w poprzeczkę, ale piłka cały czas nie chciała wpaść do bramki. Świetnie dysponowany był Piotr Kuźma, który bronił nawet najgroźniejsze strzały.
Po przerwie tempo gry wzrosło. GEFCO chciało szybko podwyższyć, ale nieugięta była defensywa Leny. Z kolei goście sporo grali z kontry, lecz ich ofensywa była tego dnia w kiepskiej dyspozycji. Mateusz Piechowski nie błyszczał tak jak zwykle, a nadmiar złego brakowało Artura Bednarczyka. Lena Luboń ponownie trafiła w poprzeczkę, ale kilka razy świetnie zachował się Piotr Kuźma, który ewidentnie miał swój dzień. To dzięki jego interwencjom, goście nie zdobyli ani jednej bramki! Mecz zakończył się skromną wygraną GEFCO, co sprawiło, że zespół beniaminka jest o włos od mistrzostwa. Wystarczy, że stawi się na ostatni mecz i bez względu na jego wynik – zostanie koronowany na Mistrza Ligi futbolsport.pl. Tylko walkower odebrałby tytuł ekipie z Plewisk.

Grant Tkaniny Poznań


Strzelcy:

  • Dawid Kaczmarek 10'

Kary:

---

1

:

0

Lena Luboń


Strzelcy:

-

Kary:

---


II liga
Cóż za mecz w wykonaniu Nabo, które grało - bez zmian! Pierwsza połowa dość wyrównana. Oba zespoły miały swoje okazje. Dwie z nich wykorzystało Nabo, a do siatki trafili: Filip Goździkowski i aktywny tego dnia Kacper Furs. Team Envitest grało nieźle, ale do siatki zdołało trafić tylko raz – po strzale Krzysztofa Całki.
Druga połowa to prawdziwa wojna piłkarska. Nabo broniło się jak najlepsza armia, z kolei Team Envitest wytoczył najcięższe działa, atakując ile sił. Imponowała waleczność zespołu gości. Na parę minut przed końcem Team Envitest zagrał vbank. Ściągnął bramkarza i wprowadził do gry zawodnika z pola, niczym najlepsze ekipy… futsalowe. Ten zabieg dał gola… rywalom. W 39. minucie ofensywną grę rywali skarcił Filip Goździkowski, który po kontrze, skierował piłkę do pustej bramki. Gospodarze jeszcze więcej sił rzucili do ataku i … stracili kolejną bramkę, w identyczny sposób. Do „pustaka” trafił Kacper Furs, pogrążając rywali i zamykając wynik meczu. Było to niezwykle ważne zwycięstwo Nabo, które na kolejkę przed końcem, nadal jest w grze o podium 2. Ligi.

Team Envitest


Strzelcy:

  • Krzysztof Całka 6'

Kary:

---

1

:

4

www.solarnabo.pl


Strzelcy:

  • 1' Filip Goździkowski
  • 39' Filip Goździkowski

Kary:

---

III liga
To był bardzo ważny wieczór dla ekipy Szturmowców. Grali o być, albo nie być w 3. Lidze. Pierwsze spotkanie poszło dość gładko – spora przewaga i pewne zwycięstwo nad Niedzielnymi aż 5:0. W tym meczu dzielił i rządził Michał Rybka, który aż 4 razy wpisał się na listę strzelców.
Drugie starcie nie należało już do tak prostych, a GSKIT.pl postawiło twarde warunki. Szturmowcom do pewnego utrzymania wystarczał jedynie remis, ale na to nie chcieli przystać rywale, którzy by myśleć o ligowym bycie – musieli wygrać. Zaczęło się idealnie dla gości, kiedy do siatki trafił Tomasz Nieżurawski. Jeszcze przed zmianą stron Mateusz Kozłowski wykorzystał błąd rywali i było 2:0 dla „pomarańczowych”.
Po przerwie do gry wzięło się GSK. Damian Winkowski dał bramkę kontaktową i to podziałało mobilizująco na gospodarzy. Zaczęli lepiej grać piłką i stwarzali więcej okazji bramkowych. W 31. minucie Jarosław Primka wyrównał stan gry. Potem przebudzili się Szturmowcy i z najbliższej odległości na 3:2 trafił Michał Rybka. GSKIT.pl nie odpuszczało. Na 4 minuty przed końcem ponownie Jarosław Primka dał wyrównanie gospodarzom. Końcówka to szalona pogoń i walka ze strony GSKIT.pl, lecz Szturmowcy utrzymali wynik do końca. Goście utrzymali się, jednocześnie zrzucając do 4. Ligi beniaminka – zespół GSKIT.pl. Również FC Niedzielni w kolejnym sezonie zagrają w niższej lidze.

GSKIT.pl


Strzelcy:

  • Jarosław Primka 31'
  • Jarosław Primka 36'

Kary:

---

3

:

3

Szturmowcy


Strzelcy:

  • 4' Tomasz Nieżurawski
  • 20' Mateusz Kozłowski
  • 33' Michał Rybka

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                                     Pozdrawiam

                                                                                                                                                                                    Maciej Kaniasty