„Mistrzowie” gry w przewadze

2020-07-02
„Mistrzowie” gry w przewadze

Leśne Dziadki zaskoczyły rywali, Niereal pokazał czym jest gra zespołowa, United wyszarpało 3 punkty w końcówce, mistrzowska druga połowa Inteco, FlexLink „bije” Forumka, DHL rzutem na taśmę zgarnia komplet oczek.

I liga
Dobry mecz w wykonaniu Leśnych Dziadków. Już w 3. minucie Szymon Goc dał bramkę na 1:0. Goście z szeroką kadrą, w sile aż 12 zawodników nie odpuszczali. Grali piłką i w 12. minucie przyszło wyrównanie. Na listę strzelców wpisał się kapitan Nat-Geo – Paweł Tuliszka. Potem prosty błąd w ustawieniu obrony podczas rzutu rożnego i Paweł Kędzia wpakował piłkę do siatki. W pierwszej połowie Leśne Dziadki grały lepiej i zasłużenie prowadziły. Jak stwierdził Wojciech Terpiłowski: gdyby mecze trwały 20 minut, Leśne byłby liderem. Trudno się z nim nie zgodzić.
Po przerwie ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych na boisku, to gospodarze podwyższyli na 3:1. Dokonał tego Piotr Matuszak. Radość Leśnych nie trwała długo. Już 120 sekund później Marcin Rejmisz w nietypowy dla siebie sposób, bo prawą nogą, skierował piłkę do siatki. Walka trwała w najlepsze. Nat-Geo podkręciło tempo, lecz nie do przejścia była defensywa gospodarzy. Świetnie bronił Bartosz Totleben i to sprawiało, że goście nie zdołali wyrównać. Leśne Dziadki z kolei, po kontrze w 36 minucie, za sprawą Wojtka Terpiłowskiego przypieczętowały niespodziewaną wygraną, z wyżej notowanym rywalem.

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • Szymon Goc 3'
  • Paweł Kędzia 14'
  • Piotr Matuszak 24'
  • Wojciech Terpiłowski (c) 36'

Kary:

---

4

:

2

Nat-Geo


Strzelcy:

  • 12' Paweł Tuliszka
  • 26' Marcin Rejmisz

Kary:

---

„Mistrzowie” gry w przewadze. Tak można po meczu z Nierealem określić ekipę Poznańskich Orłów. Pierwsza połowa bardzo dobra w wykonaniu gospodarzy. Zespół ten był nieźle poukładany, grał zdecydowanie i często oddawał strzały na bramkę Dariusza Pawlaka. To nie przekładało się na gole. Zawodziła skuteczność. Dopiero w 15. minucie Kamil Kapałczyński indywidualną akcją dał prowadzenie Orłom. Niereal szarpał, starał się, ale defensywa gospodarzy była jak skała.
Druga połowa to zmiana obrazu gry. Poznańskie Orły zaczęły się gubić i to w najmniej spodziewanym momencie. W 23. minucie drugą żółtą kartkę w meczu obejrzał Maciej Kaczmarkiewicz i gospodarze mogli spokojnie zagrać w przewadze, spychając rywali do głębokiej defensywy. Nic takiego nie miało miejsca. Mało tego - w 25. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego uderzył Sebastian Kaszyński i było 1:1. Od tej pory jakaś nerwowość wkradła się w poczynania ekipy gospodarzy. Sporo błędów w ustawieniu, niepotrzebne straty przed własnym polem karnym, sprawiły, że to Niereal przejął inicjatywę. W 29. minucie Wojciech Szmyt dał gościom prowadzenie. Niereal grał zespołowo, piłką, czego nie można powiedzieć o rywalach. Indywidualne „popisy” Orłów sprawiły, że to goście podwyższyli na 1:3, za sprawą Huberta Grygiela, umiejętnie wykorzystując grę w przewadze po żółtej kartce dla najsłabszego w szeregach Orłów – Kamila Kapałczyńskiego. W końcówce oba zespoły jeszcze po razie zdołały wpakować piłkę do siatki i mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Nierealu, który zagrał dojrzale, nie podpalał się i wykorzystał tragiczne błędy Orłów.

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • Kamil Kapałczyński 15'

Kary:

  • Kamil Kapałczyński31'
  • Rafał Szymański34'

2

:

4

Niereal


Strzelcy:

  • 25' Sebastian Kaszyński
  • 29' Wojciech Szmyt
  • 32' Hubert Grygiel
  • 39' Wojciech Zaremba

Kary:

  • 13'Maciej Kaczmarkiewicz
  • 23'Maciej Kaczmarkiewicz

Dramatyczny przebieg miało to spotkanie. Początek lepszy w wykonaniu United. Do siatki szybko trafili: Dariusz Cielecki i Dawid Kłos. Blue Gato szybko doprowadziło do wyrównania. W ciągu minuty na listę strzelców wpisali się: Bartosz Lysiam i Bartosz Werbski. Oba zespoły grały swoje i miały jeszcze okazje, by wyjść na prowadzenie, lecz nie wykorzystały ich.
Druga połowa to podobna gra obu ekip, jak przed przerwą. Przez długi czas nie padały bramki. Kluczowe okazało się ostatnich 7 minut meczu. Najpierw prowadzenie dla Blue Gato dał Patryk Steciak, ale chwilę później odpowiedział Dariusz Cielecki. Doszło do kapitalnego pojedynku tych snajperów – młodość vs doświadczenie. W 36. minucie do rzutu wolnego podszedł Patryk Steciak, wykorzystał sytuację i oddał niesygnalizowany strzał, nie czekając aż bramkarza ustawi mur. Piłka wpadła do siatki i zrobiło się 4:3 dla beniaminka. To wprawiło we wściekłość doświadczone United. Piotr Sawicz, a chwilę potem Dariusz Cielecki i na minutę przed końcem było 4:5. Blue Gato ani myślało oddawać punkty rywalom. Ponownie błysnął Patryk Steciak i 45 sekund przed ostatnim gwizdkiem było 5:5. Ostatecznie z tej wymiany ciosów zwycięsko wyszło United 1998, a bohaterem został Paweł Kołodziejczak, który zapakował piłkę do siatki w ostatniej akcji meczu. Mnóstwo dramaturgii, sporo emocji i pięknych bramek oraz nietuzinkowych akcji. Zespoły Blue Gato i United stworzyły genialne widowisko! Wielkie brawa Panowie!  

Blue Gato


Strzelcy:

  • Bartosz Lysiam 14'
  • 92 Bartosz Werbski 15'
  • 11 Patryk Steciak 33'
  • 11 Patryk Steciak 36'
  • 11 Patryk Steciak 39'

Kary:

---

5

:

6

United 1998


Strzelcy:

  • 9' Dawid Kłos
  • 38' Piotr Sawicz
  • 40' Paweł Kołodziejczak

Kary:

---
 

IV liga
Emocjonujący mecz. Pierwsza połowa co prawda bez bramek, ale obie ekipy miały swoje okazje. Brakowało wykończenia. W oczy rzucała się ambicja i pełna koncentracja obu zespołów.
W drugiej połowie doczekaliśmy się goli. Najpierw Łukasz Michalski dał prowadzenie gościom. Chwilę później odpowiedział DHL. Paweł Jóźwiak ładnym strzałem posłał piłkę do siatki. WUW Poznań grało z kontry. Kilka ciekawych akcji po stronie tego zespołu, lecz bez efektu bramkowego. W końcówce szczęście uśmiechnęło się do graczy DHL-u. Dawid Przybył wykorzystał dogodną okazję i dał bramkę na 2:1. Gospodarze okazali się być lepsi i przeskoczyli w tabeli swoich rywali.

DHL Supply Chain


Strzelcy:

  • Paweł Jóźwiak 29'
  • Dawid Przybył 38'

Kary:

---

2

:

1

WUW Poznań


Strzelcy:

  • 28' Łukasz Michalski

Kary:

---

                                                                                                                                                                                                              Pozdrawiam

                                                                                                                                                                                                         Mateusz Koszycki