Budchem pogromcą Tajfuna

2017-06-17
Budchem pogromcą Tajfuna

Wydarzeniem środowej kolejki była bezsprzecznie pierwsza porażka drużyny Tajfun. Pogromcą lidera I Ligi została ekipa Budchem. Od pierwszej minuty zespół Budchem zagrał bez respektu i stworzył sobie trzy dogodne okazje do zdobycia goli. Świetnie jednak interweniował bramkarz Tajfuna, Łukasz Ambroziak. W 8 minucie Tajfun objął prowadzenie. Doskonałe podanie Krzysztofa Pierzchlewicza na bramkę zamienił Łukasz Marek. Gdy wydawało się że dalsze bramki będą kwestią czasu do głosu doszedł zespół Budchem. W przeciągu trzech minut zdobył trzy bramki.W 21 minucie do wyrównania doprowadził Rafał Przybyła.60 sekund później Budchem prowadził 2:1 za sprawą najlepszego na boisku Marcina Marcinkowskiego, a gola do szatni w 24 minucie zdobył  Marek Barczak. Po zmianie stron Tajfun ruszył do odrabiania strat. W 35 minucie Marek Rybicki zmniejszył dystans do jednego "oczka". Trwa oblężenie bramki Budchemu. Ekipa ta jednak przetrzymuje napór rywala i w 40 minucie po solowej akcji Marcin Marcinkowski zdobywa czwartą bramkę. Ostatnie 10 minut to hraganowe ataki Tajfuna. Lider I Ligi osiąga spora przewagę, jednak nie ma pomysłu na sforsowanie mądrze grającej defensywy Budchemu. Dopiero w 50 minucie Łukasz Marek zdobywa kontaktowego gola, lecz jest już za późno na odrabianie strat i porażka niepokonanego do tej pory zespołu Tajfun staje się faktem.

Tajfun - Budchem 3:4 (1:3)

Bramki zdobyli:

Tajfun: Łukasz Marek 8,50 min oraz Marek Rybicki 35 min.

Budchem: Marcin Marcinkowski 22,40 min, Rafał Przybyła 21 min i Marek Barczak 24 min.

Za plecami Tajfuna trwa zażarta walka o pozostałe miejsca na podium. Swoje potyczki wygrały ekipy Leny Luboń i Nat-Geo. Pierwsi pewnie pokonali 5:1 zespół futbolsport.pl, natomiast Nat-Geo po ciężkim boju okazało się lepsze o jedną bramkę (2:1) od drużyny KS Reaktywacja Ciamajdy. Tym samym na dwie kolejki przed końcem sezonu trzy drużyny (Niereal, Lena Luboń i Nat-Geo) mają po 20 punktów, a o "oczko" mniej ma zespół www.Terahaus.pl. To pokazuje,że czeka nas emocjonująca końcówka rundy.

Pozdrawiam

Maciej Kaniasty