GEFCO Plewiska z przytupem debiutuje w 1 lidze!

2020-06-03
GEFCO Plewiska z przytupem debiutuje w 1 lidze!

GEFCO bezlitosne dla Nierealu, zabójcza końcówka ekipy Majorel, FC (Nie)dzielni z punktem w debiucie, Beastie Boys zaczynają od wygranej.

I liga
Drużyna GEFCO zanotowała kapitalny debiut w 1. lidze! Beniaminek rozbił trzeci zespół jesiennych rozgrywek. Świetnie grało
ofensywne trio – Michał Niedźwiedzki, Kacper Sworacki, Kacper Nowak. W pierwszej połowie to właśnie ta trójka wpisała się
na listę strzelców i było 3:0. Niereal nie potrafił na to odpowiedzieć, grał głęboko cofnięty, bez pomysłu na zatrzymanie
ataków rywali. W drugiej połowie GEFCO grało konsekwentnie i za sprawą Kacpra Sworackiego oraz Michała Niedźwiedzkiego
wyszło na prowadzenie 5:0. Gospodarze grali z dużym polotem. W końcówce ich dominację potwierdził najlepszy na placu gry –
Michał Niedźwiedzki, zdobywca aż 4 bramek w tym spotkaniu. Niereal odpowiedział jedynie trafieniem honorowym Wojciecha
Szmyta z 35. minuty meczu. Bajeczny debiut w wykonaniu GEFCO i po tym starciu można sądzić, że ekipa ta może zostać
„czarnym koniem” 1 ligi w tym sezonie.

Grant Tkaniny Poznań


Strzelcy:

  • Michał Niedźwiedzki 2'
  • Kacper Sworacki 7'
  • Kacper Nowak 13'
  • Kacper Sworacki 26'
  • Michał Niedźwiedzki 28'
  • Michał Niedźwiedzki 31'
  • Michał Niedźwiedzki 35'

Kary:

---

7

:

1

Niereal


Strzelcy:

  • 35' Wojciech Szmyt

Kary:

  • 29'Tomasz Konsztowicz

II liga
Początek spotkania spokojny w wykonaniu obu ekip. Nikt nie chciał popełnić głupiego błędu, zespoły grały piłką i powoli
wchodziły na coraz wyższe obroty. Pierwsi skutecznie zaatakowali gracze gospodarzy i w 9. minucie aktywny tego dnia Wojtek
Sysiak dał im prowadzenie. Team Envitest grał spokojnie, rozgrywał, ale wydawało się, że za bardzo chce wejść z piłką do
bramki. Dopiero w 18. minucie Jędrzej Starzak otarł się o piłkarski geniusz i posłał piłkę do siatki rywali.
W drugiej połowie obie ekipy podkręciły tempo. Majorel nacierał, a rywale grali z kontry. Taktyka ta wydawała się być
całkiem niezła, tym bardziej, że w 25. Minucie Szymon Nowak dał prowadzenie Team Envitest. To ewidentnie podrażniło Majorel.
Ponownie uaktywnił się Wojtek Sysiak, który kilka razy groźnie uderzał, ale piłka przechodziła tuż obok bramki. Szybciej
piłką zaczęli grać gospodarze. Kolejne akcje pokazały, że nie odpuszczą. W 32. minucie Vitali Dovnarovich wykorzystał
opieszałość obrony gości i z bliska posłał piłkę do siatki. W tym momencie coś załamało się w Team Envitest. Zostali z
epchnięci do obrony, a Majorel za sprawą Vitalia oraz Bartka Tomaszewskiego zamknął wynik tego meczu, inkasując pierwsze
3 punkty w sezonie. Team Envitest może sobie „pluć w brodę”, gdyż mecz był jak najbardziej na remis, a brak zdecydowania i
koncentracji w końcówce sprawił, że zespół ten schodził z boiska pokonany.

Ordo


Strzelcy:

  • Wojciech Sysiak 9'
  • Vitali Dovnarovich 32'
  • Bartosz Tomaszewski 35'
  • Vitali Dovnarovich 35'

Kary:

---

4

:

2

Team Envitest


Strzelcy:

  • 18' Jędrzej Starzak
  • 25' Szymon Nowak

Kary:

---


III liga
W pierwszej połowie nie działo się zbyt wiele. Oba zespoły grały głównie w środku pola, brakowało elementu zaskoczenia.
Lepiej radziła sobie zgrana i doświadczona drużyna Beastie Boys. Pierwsze skrzypce grał Jarosław Domański, który zdobył
dwie bramki – jedną z gry i jedną pięknym, bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego. La Croqueta w przemeblowanym składzie,
starała się z kontry zaskoczyć rywali, ale brakowało dokładności. W drugiej części gry tempo wzrosło, choć nadal brakowało
klarownych okazji bramkowych. Beastie Boys nadal grali uważniej i widać było większy spokój tego zespołu. Dopiero pod koniec
padły kolejne gole. W 34. minucie Adam Skołuda podwyższył prowadzenie gości. Wtedy przebudzili się gospodarze i za sprawą
Cezarego Kupczyka zdołali dwukrotnie pokonać bramkarza rywali! Na więcej nie starczyło już czasu i popularne „Krokiety”
musiały uznać wyższość beniaminka 3. ligi.

La Croqueta


Strzelcy:

-

Kary:

---

2

:

3

Beastie Boys


Strzelcy:

  • 34' Adam Skołuda

Kary:

---

Pierwsza połowa dość chaotyczna. Sporo gry w środku pola i widać było, że obie ekipy miały problemy z rozegraniem piłki.
Bardziej doświadczony zespół Ludowego objął prowadzenie w 15. Minucie, po tym jak kapitalnie urwał się Piotr Stawiński,
ograł dwóch rywali i z dystansu wpakował piłkę do siatki. FC (Nie)dzielni nie składali broni, walczyli, lecz nie mogli
przebić się przez szczelną jak mur chiński obronę Ludowego. Druga połowa to lepsza gra debiutantów. Stworzyli oni kilka
ciekawych akcji, z czego jedną wykorzystał szybki jak wiatr Paweł Karbacz. Potem gospodarze podkręcili tempo i wywalczyli
„jedenastkę” po faulu jednego z obrońców rywali. Rzut karny obronił jednak bramkarz Ludowego, stając się po wsze czasy
bohaterem tej drużyny. W 35. minucie FC (Nie)dzielni wyszli na prowadzenie. Gola strzelił Damian Nowicki i wydawało się,
że to będzie wymarzony debiut tego zespołu. Końcówka była jednak dramatyczna. Ludowy rzucił wszystko co miał do ataku i
starał się odwrócić losy tego starcia. W 38. Minucie jeden z gości miał ku temu doskonałą okazję, lecz nie wykorzystał s
ytuacji sam na sam. Gdy wydawało się, że FC (Nie)dzielni zdobędą 3 punkty w debiucie - w 40. minucie padła bramka wyrównująca.
Wrzutka w pole karne, błąd bramkarza i głową piłkę do bramki skierował Jakub Kortyla ratując ligowych wyjadaczy przez
porażką. Zespół braci Łęckich zburzył marzenia Niedzielnych na zgarniecie pełnej puli i pokazał, że w tym sezonie ponownie
może być specjalistą od… wyników remisowych.

FC Niedzielni


Strzelcy:

  • Damian Nowicki 35'

Kary:

---

2

:

2

Ludowy KS addicted2fun


Strzelcy:

  • 15' Piotr Stawiński
  • 40' Jakub Kortyla

Kary:

---

 

 

 

                                                                                                                                                                                         Pozdrawiam

                                                                                                                                                                                        Mateusz Koszycki