Udany start faworytów

2020-06-02
Udany start faworytów

Autoplatforma nie dała się zaskoczyć beniaminkowi, Nat-Geo z powodzeniem wraca do Ligi futbolsport.pl, Lena Luboń z przytupem wchodzi w nowy sezon, debiutanckie zwycięstwo FlexLink

I LIGA
Dobre, żywe spotkanie. Beniaminek zaczął z animuszem i był bliski objęcia prowadzenia, lecz dzięki świetnej
postawie Łukasza Ambroziaka, Autoplatforma nie straciła bramki. W pierwszych 10. min Blue Gato stworzyło sobie
trzy dogodne okazje, ale górą był bramkarz mistrzów. Trzeba przyznać, że goście grali naprawdę dobrą piłkę, odważnie,
nie zlękli się rywala.
Autoplatforma rozkręcała się i w 12. minucie wyszła na prowadzenie za sprawą Patryka Niemczyka, który celnym strzałem
zakończył składną akcję całego zespołu. To nie podłamało Blue Gato, które grało swoje, lecz nie mogło się przebić.
W 17. minucie Marcin Kaczmarek trafił z dystansu na 2:0. Potem do głosu doszli goście, lecz ponownie świetnie bronił
popularny Ambro i wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
W drugiej połowie Blue Gato nie odpuszczało i przycisnęło rywali. Długo nie padały gole. Dopiero w 32. minucie beniaminek
zdołał strzelić bramkę kontaktową. Pierwszy strzał zdołał jeszcze obronić Łukasz Ambroziak, lecz dobitka Bartka Werbskiego
była zabójczo skuteczna. Szybko odpowiedzieli gospodarze. W 33. minucie Patryk Niemczyk trafił na 3:1, a chwilę później
Krystian Antczak podwyższył na 4:1. W końcówce goście opadli z sił, co wykorzystała Autoplatforma i dobiła
rywali. Na listę strzelców wpisał się w 39. minucie Patryk Niemczyk i ustalił wynik meczu na 5:1.

Autoplatforma & 4 x 4


Strzelcy:

  • Patryk Niemczyk 12'
  • Marcin Kaczmarek 17'
  • Patryk Niemczyk 33'
  • Krystian Antczak 34'
  • Patryk Niemczyk 39'

Kary:

---

5

:

1

Blue Gato


Strzelcy:

  • 32' 92 Bartosz Werbski

Kary:

---

Początek spotkania bardzo spokojny w wykonaniu obu ekip. Orły cierpliwie czekały na ruch rywali, broniąc się od linii połowy
boiska. Nat-Geo rozgrywało umiejętnie, nie forsowałotempa. Sytuacji bramkowych było „jak na lekarstwo”. Oba zespoły grały
niezwykle uważnie w defensywie, co sprawiało, że napastnicy mieli problem ze stworzeniem sobie dogodnych okazji.
Pierwszy cios wyprowadzili gospodarze. W 12. minucie Przemysław Pawlak wykorzystał błąd w kryciu rywali i z
bliska wbił piłkę do siatki. Orły starały się odpowiedzieć, lecz często wdawały się w niepotrzebny drybling, tracąc piłkę
i narażając się na groźne kontry. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. W drugiej połowie goście zmienili taktykę i
zagęścili środek pola. Grając z kontry starali się szybko wyrównać, lecz defensywa Nat-Geo była nieugięta. Gospodarze
mieli aż 4 zmiany i skutecznie rozkładali siły, nie odstępując Orłów nawet na krok. Dopiero w 33. minucie po szybkiej
kontrze i indywidualnej akcji, na 1:1 trafił Kamil Kapałczyński. Goście przycisnęli i byli bliscy wyjścia na prowadzenie,
lecz nie wykorzystali swoich sytuacji. To zemściło się pod koniec meczu. Dwie straty piłki, szybkie kontry i to Nat-Geo
za sprawą Bartosza Wrzesińskiego i Michała Żywanowskiego ustaliło wynik meczu na 3:1. Udany powrót ekipy gospodarzy do
Ligi futbolsport.pl. Z kolei po Orłach widać, że nie najlepiej przepracowali​ okresu przygotowawczego w dobie pandemii.
Zobaczymy, jak poradzą sobie w kolejnych starciach.

Nat-Geo


Strzelcy:

  • Michał Żywanowski 40'

Kary:

---

3

:

1

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • 33' Kamil Kapałczyński

Kary:

---

Zaczęło się sensacyjnie. W 6. minucie Szymon Goc trafił na 1:0 dla Leśnych Dziadków. Lena przystąpiła do meczu wzmocniona
kilkoma nowymi zawodnikami i widać było w ich poczynaniach sporo przypadku i chaosu. Z minuty na minutę było coraz lepiej.
W 12. minucie jeden z nowych nabytków gospodarzy - Artur Bednarczyk wyrównał stan gry. Na 4. minuty przed końcem ponownie
ten sam zawodnik wpakował piłkę do siatki. Gdy wydawało się, że pierwsza część gry zakończy się jednobramkowym prowadzeniem
Leny - w 20. minucie Michał Nowak podwyższył na 3:1. Lena rozkręcała się. W drugiej połowie ich przewaga rosła. Leśne
Dziadki grały z kontry, ale nie dawało to zamierzonego efektu. Coraz częściej skórę Leśnym ratował ich bramkarz - Bartosz Totleben.
W 22. minucie grając w przewadze (po żółtej kartce dla jednego z rywali) Leśne nie potrafiły skarcić rywali i to zemściło
się w 25. minucie, kiedy Michał Nowak ponownie wpisał się na listę strzelców. Leśnym brakowało argumentów. W chwilach
kryzysowych ratował ich popularny Totti, który bronił kapitalnie i gdyby nie on, wynik byłby o wiele wyższy. W 35 minucie
musiał jednak skapitulować po strzale Krzysztofa Tomczaka. Ten ustalił wynik meczu na 5:1. W ten sposób Lena Luboń
zrewanżowała się za porażkę z jesiennej edycji ligi i pokazała, że w tym sezonie może wrócić do gry o najwyższe cele.

Lena Luboń


Strzelcy:

-

Kary:

---

5

:

1

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 6' Szymon Goc

Kary:

---

 

IV LIGA
Pierwsza połowa pod dyktando Yanosika. Ich gra wyglądała nieźle, ale brakowało wykończenia. Dopiero w
11. minucie Artur Jelonek dał gola na 1:0. Gra toczyła się w środku pola. FlexLink rozkręcał się, grał coraz pewniej i
dążył do wyrównania. W 17. minucie ta sztuka udała się ekipie gości - Emil Tomczak trafił na 1:1. Tuż przed gwizdkiem kończącym
pierwszą część - w 20. minucie trafił Michał Nowak i było 2:1 dla gospodarzy. Po zmianie stron do ataku ruszył FlexLink.
Goście zyskali przewagę, ale długo nie mogli znaleźć drogi do bramki. Dopiero w 33. minucie Paweł Fekner zdołał doprowadzić do
wyrównania. W 36. minucie niespodziewanie goście wyszli naprowadzenie po strzale Rafał Jakubowskiego. Yanosik bardziej się
otworzył, chcąc powalczyć o bramkę na 3:3. Niestety dla nich - nadział się na kontrę, a Sławomir Osak ustalił wynik tego
pojedynku na 4:2 dla debiutującej w Lidze futbolsport.pl ekipy FlexLink.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Artur Jelonek 11'
  • Michał Nowak 20'

Kary:

---

2

:

4

FlexLink


Strzelcy:

  • 17' Emil Tomczyk
  • 33' Paweł Fekner
  • 36' Rafał Jakubowski
  • 40' Sławomir Osak

Kary:

---

                                                                                                                                                             Mateusz Koszycki