LOLHOUSE liderem

2020-01-20
LOLHOUSE liderem

LOLHOUSE Developer zagrał na "szóstkę",  Stillas wraca do gry, Format traci punkty w meczu z Jomaxem, United znowu na zero z tyłu.

 

Bardzo słaby mecz w wykonaniu Orłów. LOLHOUSE od początku miał przewagę. Grał z pomysłem, szybko i zadziornie. I choć to gospodarze prowadzili grę, pierwsi na prowadzenie wyszli goście. W 11 minucie sprytnym strzałem popisał się Filip Żurawik, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Chwilę później było już 1:1 po strzale Łukasza Pachulicza, który rozgrywał bardzo dobry mecz. 

W drugiej połowie nadal lepiej wyglądali gracze LOLHOUSE. Zespół ten nie dość, że grał bardziej nieprzewidywalnie to miał tego dnia kapitalnego bramkarza, który wyciągał nawet najgroźniejsze strzały rywali. Zaczęło się podobnie jak w pierwszej połowie. To Orły za sprawą Pawła Paczkowskiego wyszły na prowadzenie, ale nie utrzymały go nawet minuty. W 22 minucie ponownie odpowiedział aktywny Łukasz Pachulicz. Potem dwa trafienia dorzucił Mikołaj Kwiatkowski i w obliczu słabej gry Orłów, LOLHOUSE dowiózł wynik do końca. Zasłużona wygrana tego teamu. 

LOLHOUSE Developer - Poznańskie Orły 4:2 (1:1)

Bramki zdobyli:

LOLHOUSE: Łukasz Pachulicz 12', 22', Mikołaj Kwiatkowski 25', 31', 

Orły: Paweł Paczkowski 21', Filip Żurawik 11'

Stillas zaczął mecz bardzo nerwowo łapiąc już w pierwszych 2 minutach aż 3 przewinienia! Wybrzeże Klatki Schodowej przeważało stwarzając sytuacje bramkowe, lecz obrona rywali była nieugięta. Świetnie bronił też Jarek Matuszewski. Przełamanie przyszło w 6 minucie - po szybkiej kontrze Jacek Dahlke zagrał między nogami przeciwnika do Marcina Dahlke, który strzałem w długi róg posłał piłkę do siatki. Gospodarzy stracona bramka rozdrażniła i wzięli się do lepszej gry. Nie faulując nie mogli powstrzymać ich gracze Stillasu i nagle zrobiło się ich aż 5 przewinień po stronie tego zespołu, co oznaczało, że każdy kolejny faul skończy się przedłużonym rzutem karnym. W kolejnych sytuacjach obrona Stillasu znów świetnie grała, nie dopuszczając do sytuacji bramkowych i wychodząc z kontrami. Po jednej z nich gola strzelił Paweł Zawada (najlepszy w barwach Stillasu tego dnia). Chwilę później dołożył drugą bramkę, delikatnie zmieniając tor lotu piłki, po strzale kolegi z zespołu. Wyborną sytuację zmarnował Piotr Jakuboszczak, który w wyśmienitej sytuacji trafił tylko w słupek. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:0 dla Stillasu.

Druga część gry zaczęła się tak jak pierwsza. Nie minęły 2 minuty, a zawodnicy Stillsu faulowali rywali już 3-krotnie. Drużyna Wybrzeża nie poddawała się, cały czas atakując rywali i stwarzając kolejne sytuacje, w których wielką klasą popisał się Jarek Matuszewski. Drużyna Stillasu ustawiła się z tyłu i zagrywała długie piłki do Szymona Nowackiego, z którym obrona rywali miała spore problemy. Po jednej z takich akcji, gdzie obrońca faulował zawodnika gości, do piłki podszedł sam poszkodowany i mocnym mierzonym uderzeniem z rzutu wolnego, doprowadził do podwyższenia wyniku na 4:0. Drużyna Wybrzeża odkryła się całkowicie w celu zdobycia honorowego trafienia, lecz Jarek Matuszewski bronił wyśmienicie. Po kolejnej paradzie szybko „uruchomił” Wojtka Fiolkę, który pokonał bramkarza rywali ustalając wynik na 5:0. Końcówka spotkania była bardzo nerwowa – najpierw faul we własnym polu karnym ekipy Wybrzeża i karny dla Stillasu, gdzie do piłki podszedł Szymon Nowacki, ale nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Po tej sytuacje doszło do spięcia pomiędzy strzelcem, a bramkarzem i sędzia był zmuszony do pokazania obu zawodnikom żółtej kartki, by uspokoić sytuację. W ostatniej minucie Wybrzeże miało idealną okazję na honorowe trafienie – po głupim faulu Marcina Dahlke sędzia nie miał wybory i gwizdnął szóste przewinienie drużyny Stillasu Mosina. Do piłki podszedł jeden z gospodarzy i... oszukał bramkarza, ale trafił tylko w słupek! Goście wygrali zasłużenie i pną się w górę tabeli.

Wybrzeże Klatki Schodowej - Stillas Mosina 0:5 (0:2)

Bramki zdobyli:

Stillas: Szymon Nowacki 16', Marcin Dahlke 6', Paweł Zawada 19', 22', Wojtek Fiolka 29'

Kary: Szymon Nowacki Ż.K. (Stillas)

 

Pierwsza połowa - cios za cios. Goście grali lepiej, lecz futbolsport.pl nie składał broni. Na placu gry dzielił i rządził Mikołaj Kwiatkowski, który trzykrotnie pokonał dobrze dysponowanego Sebastiana Płachtę. Gospodarze odpowiedzieli golami Krzysztofa Borkowskiego i Maksymiliana Wojewody. 

W drugiej połowie tempo gry podkręcili goście. Wrzucili na wyższe obroty i całkowicie odsadzili rywali. Ostatecznie LOLHOUSE wygrał drugi mecz tego dnia i zajął fotel lidera ligi.  

futbolsport.pl - LOLHOUSE Developer 3:9 (2:3)

Bramki zdobyli:

futbolsport.pl: Krzysztof Borkowski 11', Patryk Markiewicz 24', Maksymilian Wojewoda 17'

LOLHOUSE: Jakub Wencel 32', Piotr Jakuboski 29', Łukasz Pachulicz 27', 31', Michał Wencel 34', Mikołaj Kwiatkowski 3', 9', 13', 22' 

 

Pierwsz strata punktów faworytów do wygrania całej ligi. Jomax postawił twarde warunki i nawet prowadził 1:0 po golu Bartosza Marcinkowskiego. Format grał swoje i odpowiedział trafieniem Tomka Paprzyckiego. Kibice zgromadzeni na hali w Puszczykowie więcej bramek nie oglądali, choć oba zespoły stworzyły kilka doskonałych okazji. Klasa obu ekip pozwalała sądzić, że będzie to lepsze widowisko. Tym razem bez fajerwerków. 

Format - Jomax Mosina 1:1 (1:1)

Bramki zdobyli:

Format: Tomek Paprzycki 12',

Jomax: Bartosz Marcinkowski 2'

 

Kolejny bardzo dobry występ United. Po wiktorii, którą w poprzednim meczu gracze Marcina Chmielewskiego odnieśli nad Stillasem, tym razem przyszła efektowana wygrana w starciu z Lasem Puszczykowo. Widać, że zespół United złapał wiatr w żagle, poukładał grę i może smiało włączyć się w walkę o ligowe podium. Widać, że kolektyw, jaki tworzą zawodnicy gospodarzy jest silny i potrafi przełamać każdą defensywę. Do tego bardzo uważna gra z tyłu oraz Maciej Lubczyński między słupkami i kończy się to wynikiem 6:0! Ciekawe jak długo United utrzyma taką dyspozycję. Goście z kolei będą musieli poszukać punktów w kolejnym meczu. 

United 1998 - Las Puszczykowo 6:0 (2:0)

Bramki zdobyli:

United 1998: Sławomir Dutkiewicz 29', Piotr Sawicz 26', Dariusz Cielecki 33', Piotr Skrzypczak 23', Jędrzej Strzódka 4', 11'