Waleczne United

2019-09-10
Waleczne United

United gra do końca, nawet w osłabieniu, PIMR wygrywa po raz trzeci, Inteco i Dekpol ograły Kumpli, O Jezus Maria liderem IV ligi, SparTanks rzutem na taśmę zgarnia 3 punkty.

 

1 liga

Gospodarze przystapili do meczu potężnie osłabieni, brakiem aż 8 zawodników! Musieli radzić sobie w sześciu, tak więc cały mecz grali jednego mniej. Po drugiej stronie, Drużyna Szpiku i to w sile 12 zawodników, wzmocniona nowymi graczami. Pierwsza połowa dość wyrównana. Oczywiście goście częściej byli w posiadaniu piłki i stwarzali więcej okazji, ale United nie pozostawało dłużne. Ba! W 9 minucie to zespół Marcina Chmielewsiego niespodziewanie wyszedł na prowadzenie! Kapitalnym uderzeniem głową popisał się Tadeusz Targoszyński. Szpiki długo nie mogły znaleźć sposobu na świetnie ustawiających się w defensywie rywali oraz będącego w doskonałej formie - Macieja Lubczyńskiego. Dopiero w 19 minucie po mocnym strzale, gdzie piłka odbiła się od jednego z gospodarzy, goście wyrównali, a na listę strzelców wpisał się Przemysław Szukała. 

Po przerwie United nadal grało ambitnie i z pasją, ale powoli traciło siły. W 26 minucie Drużyna Szpiku wykorzystała jedną z wielu akcji i ponownie trafił Przemysław Szukała. United dawało z siebie wszystko, grało z do końca, ale popełniało coraz więcej błędów. Złe ustawienie i krycie na radar, sprawiło, że posypały się kolejne bramki. Do ostatniego gwizdka zespół gospodarzy walczył o jak najlepszy wynik, a także o to, by wytrzymać tempo gry. Drużyna Szpiku w końcówce jeszcze kilka razy pokonała Macieja Lubczyńskiego (choć obronił on mnóstwo strzałów) i pewnie wygrała z osłabionym United. Szacunek dla gospodarzy za podjęcie walki i charakter, który pokazali w tym spotkaniu. 

United 1998 - Drużyna Szpiku 1:6 (1:1)

United: Tadeusz Targoszyński 9', 

Drużyna Szpiku: Mateusz Gozdek 40', Jeremiasz Niczyporowicz 30', Przemysław Szukała 19', 26', Artur Roguski 29', Sławomir Janowiak 36'

 

2 liga

Mecz beniaminka z liderem 2 ligi. Od początku było to dobre widowisko. Oba zespoły grały w piłkę i pokazały, że mogą walczyć o najwyższe cele w tej lidze. Lepiej zaczęli gospodarze. W 11 minucie na 1:0 trafił Mateusz Murawski. Odpowiedź PIMR-u była jak grom z jasnego nieba - już minutę  później wyrównał Bartosz Baranowski. Goście grali uważnie, a do tego mieli między słupkami Łukasz Szczepaniaka, który bronił jak w transie. W 14 minucie wyróżniający się Krystian Turkiewicz zdołał pokonać bramkarza rywali i było 1:2. Walka trwała w najlepsze. Nikt nie odpuszczał, oba zespoły chciały narzucić swój styl gry. Do przerwy wynik bez zmian.

Po wznowieniu gry obserwowaliśmy sporo ciekawych akcji i kilka doskonałych parad bramkarskich. Gospodarze za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Najlepszą okazję ku temu mieli w ostatniej minucie meczu. Sędzia podyktował rzut karny, lecz strzał rywala obronił Łukasz Szczepaniak i tym samym uratował swojej ekipie mecz. Dzięki tej wygranej PIMR umocnił się na 1 miejscu w tabeli. Team Envitest doznało pierwszej porażki w tym sezonie, ale utrzymało drugą lokatę. 

Team Envitest - PIMR 1:2 (1:2)

Envitest: Mateusz Murawski 11'

PIMR: Krystian Turkiewicz 14', Bartosz Baranowski 12'

 

3 liga

Początek sezonu w wykonaniu Kumpli nie zbyt udany. Co prawda, pierwsza połowa to solidna gra zespłu Michała Witkowskiego i prowadzenie 1:0 po golu Marka Kozłowksiego, ale w drugiej już tak kolorowo nie było. Inteco grało bardziej zespołow i co ważne - miało lepszą skuteczność. Wyrównanie w 23 minucie dał Aleksander Wasiota. To nie podłamało Kumpli, którzy zaskoczyli rywali w 28 minucie, a do bramki trafił nowy nabytek gospodarzy - Lewandowski (czy z tych Lewandwoskich? Jeszcze nie wiemy). Potem lepiej grało Inteco i wykorzystało błędy przeciwników. Najpierw trafił Marcin Mentel, a na 2 minuty przed końcem aktywny Łukasz Ziętek. Rywali w ostatniej minucie dobił Łukasz Włoch i to goście mogli świętować zdobycie 3 "oczek".

Kumple - HoReCa Team - Inteco B.S. 2:4 (1:0)

Kumple: Marek Kozłowski 9', P. Lewandowski 28'

Inteco: Łukasz Włoch 40', Łukasz Ziętek 38', Marcin Mentel 32', Aleksander Wasiota 23'

 

Doświadczenie vs doświadczenie. Podobnie jak w pierwszym meczu i tym razem lepiej zaczęli Kumple. Po raz kolejny prowadzenie tej ekipie dał Marek Kozłowski. Wydawało się, że Dekpol szybko odrobi straty, grając na podmęczonego rywala, ale... to gospodarze podwyższyli na 2:0! W 11 minucie ponownie Marek Kozłowski zmieścił piłkę w bramce. To podrażniło gości i do akcji wkroczyli ojeciec i syn - Łukasz i Filip Wojciechowscy. Wspólnimi siłami z wyniku 2:0 w ciągu 3 minut zrobili 2:3! Taki rezultat utrzymał się do końca pierwszej połowy. 

Po przerwie szybko do wyrównania doprowadzili Kumple. Potem przyśpieszył Dekpol i w 25 minucie ponownie wyszedł na prowadzenie po golu Pawła Fleischera. Nie minęło zbyt wiele czasu i na 3:5 podwyższył Łukasz Łeszyk. Kumple słabli, a bezlitośnie wykorzystywali to rywale. W 30 minucie do siatki trafił słynny Łukasz Wojciechowski. Końcówka to walka gospodarzy, ale zakończona zdobyciem tylko jednego gola, gdzie Dekpol również raz pokonał bramkarza Kumpli. Ostatecznie goście wygrali zasłużenie i z 3 punktami rozpoczynają nowy sezon. Z kolei Kumple - tym razem bez punktów, ale ich gra była niezła i widać, że są w stanie powalczyć z każdym rywalem. Tym razem nie wystarczyło to, by zdobyć punkty, ale w kolejnych meczach z pewnością powalczą o pełną pulę. 

Kumple - HoReCa Team - Dekpol 4:7 (2:3)

Kumple: Marek Kozłowski: 5', 11', P. Lewandowski 22', P. Ciesielski 40'

Dekpol: Paweł Fleischer 25', Łukasz Wojciechowski 15', 30', Łukasz Łeszyk 28', 38', Filip Wojciechowski 12', 14'

 

4 liga

Kiepski mecz w wykonaniu obu zespołów. Na boisku królował chaos i niedokładność w rozegraniu piłki. Lepiej rozpoczęło GSK. Już w 3 minucie po szybkiej kontrze i strzale z dystansu Jarosława Primki było 1:0. Goście próbowali atakować, ale brakowało im pomysłu i spokoju. Gra była szarpana i dość nerwowa. GSK grało z kontry, ale też starało się więcej pograć piłką. O Jezus Maria miało swoje okazje, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. W 18 minucie zółtą kartkę otrzymał Jakub Kokociński i gospodarze grali w przewadze. Niestety dla nich - nie potrafili jej wykorzystać. 

Po przerwie trochę lepiej zaczęli grać goście i już na samym początku wyrównali. Widać było więcej zdecydowanych wejść i zagrań z ich strony. Z biegiem minut coraz mniej pewnie grało GSK, co w końcówce wykorzystali rywale. Najpierw w 36 minucie trafił Socha, a w ostatniej minucie kropkę nad "i" postawi Sobniewicz. O Jezus Maria wygrało, lecz styl pozostawia wiele do życzenia. Ten zespół stać na więcej i z pewnością pokażą to w kolejnych meczach. GSK przegrało pierwszy mecz w sezonie, choć do przerwy nic nie zapowiadało starty punktów w tym starciu. Ciekawe jak gospodarze zaprezentują się w następnym spotkaniu. 

GSKIT.pl - O Jezus Maria 1:3 (1:0)

GSK: Jarosław Primka 3'

O Jezus Maria: P. Sobniewicz 20', 40', P. Socha 36'

Kary: Jakub Kokociński Ż. K. 18' (O Jezus Maria)

 

Debiut Wczorajszych w Lidze futbolsport.pl. Oba zespoły podeszły do meczu mając wielki szacunek do rywali, jak i sędziego. Mecz toczony był w duchu fair play, za co należą się wielkie brawa tym ekipom. W pierwszej połowie nie padły gole, a z gry minimalnie lepsi byli goście. W barwach gospodarzy wyróżniali się: Piotr Łukaszewski i Maciej Geisler, którzy dobrze radzili sobie z piłką i rywalami. 

Po przerwie tempo meczu wzrosło, a oba zespoły za cel postawiły sobie przełamanie się i strzelenie gola. W 23 minucie ta sztuka udała się zawodnikom SparTanks. Po błędzie w wyprowadzeniu piłki przez rywali, bramkę strzelił Paweł Paszek. To podrażniło gospodarzy. Grali oni odważniej i w 32 minucie najlepszy w ich barwach - Maciej Geisler zdołał wyrównać. Końcówka to zacięta walka o wygraną. W 37 minucie Krzysztof Mazur popisał się pięknym strzałem i było 1:2. Trzeba przyznać, że tak niski wynik i brak goli do przerwy to w dużej mierze zasługa bramakrzy obu ekip, którzy bronili kapitalnie. Jeden jedyny błąd przydarzył się Emanuelowi Bokor'e w 40 minucie, kiedy po mocno wbitej piłce z rożnego, sam wpakował ją do siatki. Na jego szczęście w ostatniej akcji meczu świetnym refleksem i przeglądem pola wykazał się Paweł Staśkiewicz i SparTanks rzutem na taśmę zdołało wyrwać rywalom punkty. Kapitalna końcówka i premeirowa wygrana gości po ciekawym i bardzo kulturalnym meczu. Brawa dla obu zespołów za walkę do końca i zachowanie godne sportowców!  

Wczorajsi - SparTanks 2:3 (0:0)

Wczorajsi: Mariusz Woźniak 40', Maciej Geisler 32'

SparTanks: Paweł Paszek 23', Paweł Staśkiewicz 40', Krzysztof Mazur 37'

Pozdrawiam

Mateusz Koszycki