United 1998 na „piątkę”

2019-06-26
United 1998 na „piątkę”

Zjednoczeni” grają do końca, Unilever z klasą żegna I ligę, niemoc Poznańskich Orłów, Roche nadal w grze, Grunwald nie dał rady Ludowemu, Fortec blisko utrzymania, Team Envitest bezlitosne dla GEFCO, Inteco i Volkswagen zainkasowały po 3 punkty.

 

I liga

Bardzo dobre widowisko stworzyły oba zespoły. W pierwszej połowie pewniej grał PAG, ale to United wyszło na prowadzenie w 8 minucie. Wtedy mocnym strzałem po długim rogu popisał się Piotr Sawicz. PAG rozkręcał się i w 11 minucie Piotr Madaj doprowadził do wyrównania. Goście grali piłką i szybko przechodzili do ataku. W 19 minucie bardzo dobrą kontrę PAGu, celnym uderzeniem z bliska wykończył Dariusz Czerniga. Gospodarze starali się spokojnie rozgrywać piłkę i stworzyli sobie dogodne okazje do wyrównania, lecz piłka nie wpadła do bramki.

Po przerwie do pracy wzięli się „Zjednoczeni”. W 31 minucie dał o sobie znać najlepszy strzelec United – Dariusz Cielecki i było 2:2. Ten sam zawodnik w 37 minucie dał gola na 3:2. PAG nie składał broni. Grał szybko i zdecydowanie. W 39 minucie Grzegorz Sobiak trafił na 3:3. Końcówka to sporo nerwów i gra o pełną pulę z obu stron. Kilka świetnych okazji miał PAG, ale na posterunku był Maciej Lubczyński. Wydawało się, że padnie dość sprawiedliwy remis i wtedy...w 50 minucie Tadeusz Targoszyński trafił na 4:3! Chwilę później sędzia zakończył ten mecz. Po raz kolejny zespół Marcina Chmielewskiego pokazał, że gra do końca i ponownie potrafił przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dzięki tej wygranej United jest już pewne 5 miejsca na koniec sezonu, co jest kapitalnym wynikiem. Brawo!

United 1998 – PAG 4:3 (1:2)

Bramki zdobyli:

United – Tadeusz Targoszyński 50', Piotr Sawicz 8', Dariusz Cielecki 31', 37'

PAG – Dariusz Czerniga 19', Grzegorz Sobiak 39', Piotr Madaj 11'

Kary: Rafał Przybyła Ż.K. (PAG)

 

Jeszcze dzień wcześniej wydawało się, że będzie to mecz o to, kto utrzyma się w I lidze. Tak się jednak nie stało, gdyż Drużyna Szpiku pokonując ABdeveloper zapewniła sobie byt w elicie. Mecz z Unileverem bez ciężaru gatunkowego, dość spokojny, bez większych emocji i spięć. Od początku lepiej wyglądali gospodarze, ale Szpiki walczyły ambitnie, jak zwykle zresztą. Do przerwy było 2:1.

Po zmianie stron więcej z gry miał Unilever i w 27 minucie Wojciech Giełda trafił na 3:1. Drużyna Szpiku grała swoje i szukała dogodnych okazji w grze z kontry. Bramkę kontaktową udało się zdobyć w 36 minucie i wydawało się, że gości stać na dogonienie rywali. Tak się jednak nie stało. W 47 minucie Unilever zadał decydujący cios i z klasą pożegnał się z I ligą. W przyszłym sezonie zespół Sławka Szymańskiego będzie próbował odbudować się w II klasie rozgrywkowej.

Unilever Poznań – Drużyna Szpiku 4:2 (2:1)

Bramki zdobyli:

Unilever – Wojciech Giełda 5', 27', Jakub Giełda 6', 47'

Drużyna Szpiku – Michał Polkowski 15', 36'

 

II liga

Majorel przystąpił do meczu bez zmian, osłabiony brakiem m.in. Bartosza Tomaszewskiego. Orły praktycznie w najmocniejszym składzie, rozpoczęły z animuszem. W 4 minucie dobrą akcję zespołową, strzałem z 3 metrów wykończył Kacper Pyto. Majorel ograniczał się do gry z kontry, głęboko cofnięty czekał na błąd rywali. I tak zdarzył się w 12 minucie. Szybka kontra gości i było 1:1. Orły nadal atakowały. Stwarzały sobie niezłe okazje, ale brakowało skuteczności. W 17 minucie druga groźna kontra, lewą stroną urwał się Wojtek Martinek i potężnie uderzył lewą nogą. Było 1:2. Podrażniony lider rzucił się do odrabiania strat. Już w 19 minucie Dawid Zuchniarek zdołał wyrównać stan gry. Poznańskie zyskiwały przewagę i w 22 minucie najlepszy strzelec ligi – Kamil Kapałczyński dał gola na 3:2.

Druga połowa to dominacja Orłów. Miały one kilka doskonałych okazji by podwyższyć wynik meczu, ale nie mogły się wstrzelić. Dopiero w 40 minucie Kacper Pyto dał gola na 4:2. Wydawało się, że za chwilę padną kolejne bramki. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Lider pod koniec mecz zdekoncentrował się. Najpierw po kontrze w 46 minucie stracił gola na 4:3, a chwilę potem po zamieszaniu w polu karnym było już 4:4. Na odrobienie strat zabrakło już czasu i Poznańskie zremisowały z Majorelem. Daje to szanse zespołowi WANIR_Team, który by sięgnąć po mistrzostwo II ligi, musi wygrać ostatni mecz z ekipą futbolsport.pl.

Poznańskie Orły – Majorel 4:4 (3:2)

Bramki zdobyli:

Orły – Dawid Zuchniarek 19', Kacper Pyto 4', 40', Kamil Kapałczyński 22'

Majorel – Jacek Augustyniak 12', Wojciech Martinek 17', Sysiak 46', 48'

 

Goście przystąpili do meczu osłabieni brakiem kontuzjowanego Artura Roguskiego. Nie było również bramkarza tej ekipy, więc między słupkami stanął Marcin Kledzik. Roche również z problemami kadrowymi, bez zmian przystąpiło do tego starcia. Pierwsza połowa wyrównana. Oba zespoły grały dość przewidywalnie, zbyt wolno by zaskoczyć siebie nawzajem. Widać było, że nikt nie chce stracić głupio bramki i dlatego obserwowaliśmy głównie grę w odbiorze i kontry.

Po zmianie połów bardzo długo czekaliśmy na bramki. Dopiero w 43 minucie Roche wyszło na prowadzenie. Łukasz Skrzypczak zakończył szybki atak swojego zespołu. Dwie minuty później będący ostatnio w dobrej dyspozycji Rafał Mykaj podwyższył na 2:0. Goście stać było na bramkę honorową – w 48 minucie Bartosz Baran trafił do siatki rywali. Mecz zakończył się wygraną Roche, co sprawia, że nadal są oni w grze o pierwszą „piątkę” II ligi.

Roche – www.Terrahasu.pl 2:1 (0:0)

Bramki zdobyli:

Roche – Rafał Mykaj 45', Łukasz Skrzypczak 43'

Terrahaus.pl – Bartosz Baran 48'

 

Spokojny mecz w wykonaniu obu zespołów. Nie było forsowania tempa. Obie ekipy miały kilka dobrych okazji na zdobycie bramki, ale brakowało dokładności i zimnej krwi pod bramką rywali. W pierwszej połowie jedynego gola oglądaliśmy w 11 minucie, kiedy Krzysztof Rakocy ograł Pawła Pomina i posłał piłkę pomiędzy nogami jednego z rywali, a ta wleciała do bramki. Zaznaczyć trzeba, że między słupkami Ludowego tego dnia stanął Michał Łęcki i radził sobie całkiem nieźle. Ludowy próbował odrobić straty, ale grał niedokładnie i sztuka ta mu się nie udała.

Po zmianie połów obraz gry utrzymał się. Oba zespoły walczyły o bramki, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Dopiero w 43 minucie Jędrzej Kaźmierczak wyrównał na 1:1. Pod koniec oba zespoły miały szansę by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale nic takiego nie miało miejsca i Grunwald podzielił się punktami z Ludowym.

FC Grunwald – Ludowy KS addicted2fun 1:1 (1:0)

Bramki zdobyli:

Grunwald – Krzysztof Rakocy 11'

Ludowy – Jędrzej Kaźmierczak 43'

 

Dla gospodarzy był to mecz o „6 punktów”, gdyż nadal walczą oni o utrzymanie w II lidze. I to właśnie oni rozpoczęli z większym animuszem. Bardzo dobrze grał Jakub Kaźmierczak, który akcjami indywidualnymi i strzałami z dystansu sprawiał sporo problemów rywalom. W 12 minucie to właśnie on otworzył wynik meczu, potężnym strzałem z daleka, gdzie piłka po rękach Dawida Ochrymuka wpadła do siatki. Fortec miał przewagę, grał bardziej zdecydowanie i był bliski podwyższenia prowadzenia, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

W drugiej połowie gra była zacięta. Nikt nie odpuszczał. W 27 minucie Radosław Michielus doprowadził do wyrównania. Radość gości nie trwała długo. W 31 minucie najlepszy na boisku Jakub Kaźmierczak po raz kolejny pokonał bramkarza Team Spiryt. Goście nie składali broni. Zaczęli lepiej grać piłką. W 36 minucie rywali zaskoczył Dawid Woźniak i było 2:2. Końcowe 10 minut to już spokojniejsze tempo rozgrywania akcji i uważna gra w obronie po stronie Fortecu. Team Spiryt nie zamierzał tylko bronić i szukał swoich szans w ofensywie, ale bezskutecznie. W 42 minucie Robert Tomiak dało gola na 3:2 i ostatecznie to Fortec wygrał to wyrównane starcie, co przybliża ten zespół do utrzymania w tej lidze.

Fortec – Team Spiryt 3:2 (1:0)

Bramki zdobyli:

Fortec – Jakub Kaźmierczak 12', 31', Robert Tomiak 42'

Team Spiryt – Radosław Michielus 27', Dawid Woźniak 36'

 

III liga

Mecz nowego mistrza III ligi z wiceliderem miał być wyrównanym pojedynkiem dwóch świetnych drużyn. Nie był. Na początku pierwszej połowy sporą przewagę miało... GEFCO, lecz nie potrafiło wykończyć kilku naprawdę doskonałych okazji. Z kolei niemoc rywali wykorzystali gracze Team Envitest, którzy wyprowadzili 3 zabójcze ataki i do przerwy pewnie prowadzili, choć wcale nie przeważali. Bramkę zdobył nawet bramkarz gospodarzy – Mateusz Przybylski.

Po zmianie stron GEFCO powoli opadało z sił i sfrustrowane brakiem skuteczności, oddało pola rywalom. Team Envitest zagrał bardzo dojrzale i wypunktował zespół z Plewisk, aplikując im jeszcze 5 bramek! Goście mieli szansę na gola honorowego, ale rzutu karnego nie strzelił bramkarz tego zespołu – Tomasz Soroko. Ostatecznie Team Envitest wygrał wysoko i potwierdził, że jest najlepszym zespołem w III lidzie i zasłużenie sięgnął po tytuł.

Team Envitest – GEFCO Plewiska 8:0 (3:0)

Bramki zdobyli:

Team Envitest – Radosław Majewski 36', Bartosz Wróbel 41', Janis Malugin 14', 42', Filip Krzyżaniak 34', Dawid Herman 5', 40', br Mateusz Przybylski 22' (karny)

 

Taktyka Forumka „gramy na 0 z przodu” tym razem sprawdziła się i przyniosła efekt w postaci... braku strzelonych goli. Inteco grało bardziej dynamicznie i zdecydowanie. W pierwszej połowie na 1:0 trafił Łukasz Ziętek.

W drugiej części gry goście walczyli o każdą piłką, zostawiając płuca na boisku. Inteco już w 27 minucie podwyższyło na 2:0. Wydawało się, że za chwilę padną kolejne bramki, ale Forumek nie dał się zaskoczyć. Ich zaangażowanie oraz finezyjne rozgrywanie akcji, nie raz sprawiało sporo problemów rywalom. W 37 minucie Aleksander Wasiota strzelił swoją druga bramkę w tym meczu i jak się potem okazało – ostatnią w tym starciu. Skromna wygrana Inteco po ciężkim pojedynku z zawsze groźną ekipą FKS FC Forumek.

Inteco B.S. – FKS FC Forumek 3:0 (1:0)

Bramki zdobyli:

Inteco – Aleksander Wasiota 27', 37', Łukasz Ziętek 8'

 

IV liga

Wyrównany, ciekawy mecz. Oba zespoły grały piłką, nie siliły się na indywidualne popisy, mając na uwadze wysoką temperaturę przy której rozgrywane było spotkanie. Lepiej zaczął Volkswagen – w 13 minucie Jakub Szykowny trafił na 1:0 wykorzystując błąd defensywy rywali. Dwie minuty później ten sam zawodnik ponownie skierował piłkę do siatki, uprzedzając jednego z obrońców WUW. Goście odpowiedzieli dość szybko bo w 17 minucie gola zdobył Huber Osowicz. Do przerwy prowadził Volkswagen, ale WUW nie było na straconej pozycji.

Po zmianie stron walka trwała w najlepsze. Widać było wielką motywację w obozie gości, ale brakowało wykończenia dogodnych okazji. Volkswagen grał z kontry i czekał na swoją szansę. Dopiero w 40 minucie padł kolejny gol.. i ponownie autorstwa Jakuba Szykownego. Ten sam zawodnik po szybkiej kontrze podwyższył na 4:1 już minutę później. Poza czterema golami, popisał się on też spektakularnym strzałem... rękami po dośrodkowaniu jednego z kolegów, co wyglądało niezwykle komicznie i wywołało salwę śmiechu na ławce rezerwowych Volkswagena. WUW nie zdołało już dogonić rywali i przegrało mecz, choć po walce, za co należą się brawa ekipie Przemysława Michalaka.

Volkswagen Group Services – WUW Poznań 4:1 (2:1)

Bramki zdobyli:

Volkswagen – Jakub Szykowny 13', 15', 40', 41'

WUW – Hubert Osowicz 17'

Kary: Jakub Szykowny Ż.K. (Volkswagen)

Pozdrawiam

Mateusz Koszycki