Unilever grał do końca, ale Nat-Geo okazało się zbyt mocne, PAG pokazał dobry futbol w meczu z Leśnymi Dziadkami, GSKIT.pl niczym Liverpool w Stambule, Las Puszczykowo goni lidera.
I liga
Bardzo ciekawe spotkanie oglądaliśmy na boisku A. Unilever choć bez zmian, to z wielkim charakterem i zaciętością przystąpił do meczu z wyżej notowanym Nat-Geo. Od początku to goście narzucili swój styl gry, z kolei zespół Sławka Szymańskiego postawił na głęboką defensywę i grę z kontry. Uważna gra w defensywie sterowanej przez Tomasza Napierałę oraz świetna postawa bramkarza tej ekipy, sprawiały, że Nat-Geo długo nie mogło znaleźć sposobu na zespół gospodarzy. Dopiero w 17 minucie Mateusz Czajka wykorzystał błąd obrony i z bliska wbił piłkę do siatki. Po chwili odpowiedzieli rywale i było 1:1. Nat-Geo tworzyło sobie sporo dobrych okazji, a jedną z nich wykorzystał Bartosz Wrzesiński i do przerwy było 1:2.
Po zmianie stron szybko na 1:3 trafił Bartosz Wrzesiński. Chwilę później inicjatywę przejął Unilever. Zespół ten zaczął mocno naciskać na faworytów i w 29 minucie Paweł Turek zdobył gola kontaktowego, wykańczając świetną akcję swojej ekipy. Potem kilka dobrych okazji po stronie Unileveru, ale piłka zatrzymywała się na bramkarzu rywali. W 33 minucie szybką akcję swojej drużyny wykończył Andrzej Kokociński. Unilever walczył niezwykle ambitnie, nie odpuszczał żadnej piłki. To sprawiało, że Nat-Geo miało problem z konstruowaniem akcji ofensywnych. W 47 minucie aktywny Mateusz Czajka pięknym uderzeniem ustalił wynik meczu na 2:5 zapewniając swojej ekipie 9 miejsce na koniec sezonu. Unilever nadal musi walczyć o utrzymanie.
Unilever Poznań – Nat-Geo 2:5 (1:2)
Bramki zdobyli:
Unilever – Paweł Turek 29', Grzegorz Żurek 18'
Nat-Geo – Bartosz Wrzesiński 24', 27', Mateusz Czajka 17', 47', Andrzej Kokociński 33'
Pierwsza połowa pod dyktando PAGu. Zespół ten grał zdecydowanie, szeroko i co ważne – piłką. Leśne miały problem z przejęciem piłki i stworzeniem zagrożenia pod bramką rywali. Bardzo dobrą grę goście potwierdzili bramką na 0:1. W 8 minucie potężny strzał w długi róg bramki oddał Marcin Wojtalik i piłka zatrzepotała w siatce. Leśne grały głównie z kontry, ale świetna gra w defensywie PAGu nie pozwalała im na zbyt wiele. W 15 minucie kolejna świetna akcja gości - podanie Marcina Wojtalika, strzał Rafała Przybyła i było 0:2. Zespół Wojciecha Terpiłowskiego był bezradny. PAG grał zespołowo i mógł prowadzić wyżej, ale na posterunku był Bartosz Totleben.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Leśne za sprawą Marcina Gajewskiego i Szymona Goca starały się szarpnąć w ofensywie, lecz nie przynosiło to efektu. W 29 minucie kapitalną akcją indywidualną popisał się Bartłomiej Bilski i było 0:3. Kolejne akcje PAGu sprawiały sporo problemów gospodarzom. Kapitalnie grali: Grzegorz Sobiak i Marcin Wojtalik. W ofensywie szalał Bartłomiej Bilski. Leśne nie zwykły poddawać się przed końcowym gwizdkiem. Zaatakowały i były bliskie strzelenia bramki. PAG odpowiedział paroma akcjami drużynowymi, a także potężnym strzałem z ok. 20 metrów Grzegorza Sobiaka. Posłana przez niego „rakieta” trafiła jednak w poprzeczkę. W ostatniej minucie meczu, wysiłki Leśnych zostały nagrodzone. Paweł Kędzia wpisał się na listę strzelców i ustalił wynik na 1:3 dla gości.
Leśne Dziadki – PAG 1:3 (0:2)
Bramki zdobyli:
Leśne - Paweł Kędzia 50'
PAG – Bartłomiej Bilski 29', Marcin Wojtalik 8', Rafał Przybyła 15'
III liga
Pierwsza połowa to dobre, szybkie ataki GSKIT.pl i jeszcze lepsze kontry gości. Wynik meczu w 18 minucie otworzył Mariusz Gruszczyński, który wykończył świetną akcję zespołową. Chwilę potem było 0:2. Piłkę na 15 metrze dostał Piotr Stadnik i potężnym strzałem z dystansu nie dał szans bramkarzowi rywali. GSKIT.pl grało coraz szybciej i stworzyło parę okazji by skierować piłkę do siatki, ale ta sztuka im się nie udała.
W drugiej połowie zdecydowanie swój styl gry narzuciła ekipa gospodarzy, ale... to Beastie Boys podwyższyli na 0:3, po golu Czerniewicza. Potem to akcje GSK nabierały polotu i rozpędu. „Pomarańczowi” rzucili więcej sił do ataku. W 32 minucie Huber Besztarda z bliska pokonał bramkarza rywali. GSK naciskało i 120 sekund później na listę strzelców wpisał się Wojciech Pluciński. Zaczęło robić się naprawdę gorąco pod bramką gości. Grali oni więcej z kontry, czekając na błąd rywali. Czas płyną i wydawało się, że Beastie Boys jednak dowiozą wynik do końca. Wtedy – w 49 minucie kluczową akcję przeprowadzili gospodarze i zdołali wyrównać! Od wynik 0:3 do 3:3, niczym Liverpool w finale Ligi Mistrzów w roku 2005 z Milanem! Więcej goli już nie oglądaliśmy i GSK mogło cieszyć się z jednego punktu.
GSKIT.pl – Beastie Boys 3:3 (0:2)
Bramki zdobyli:
GSKIT.pl – Wojciech Pluciński 34', Hubert Beszterda 32', Maciej Dubowicz 49'
Beastie – Piotr Stadnik 20', Mariusz Gruszczyński 18', Czerniewicz 26'
IV liga
Od początku przewaga była po stronie Lasu Puszczykowo. Zespół ten grał szybciej i z większą dokładnością. Yanosik nie odpuszczał żadnej piłki, a swoje akcje opierał na szybkości Łukasza Wolnika. W defensywie rządził Paweł Bahyrycz, który świetnie rozdzielał piłki i powstrzymywał ataki rywali. W 9 minucie Szymon Koza otworzył wynik meczu. Las grał piłką, przyśpieszając na połowie rywali. W 12 minucie Adam Łukaszewicz dał gola na 0:2. To podrażniło gospodarzy i w 14 minucie bardzo aktywny tego dnia Dawid Kaczmarowski z dystansu trafił na 1:2. Potem ponownie do głosu doszedł Las, ale brakowało skuteczności. Yanosik też miał swoje szanse, lecz między słupkami świetnie spisywał się Michał Wojtkowski.
W drugiej połowie Las dowodzony przez Mirona Skołudę i Pawła Kowalkiewicza nabierał rozpędu. W 32 minucie kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Michał Stefański i było 1:3. Goście grali bardziej zdecydowanie, choć Yanosik miał swoje szanse. W 40 minucie indywidualną akcją popisał się Paweł Kowalkiewicz i było 1:4. Las poszedł za ciosem. W 43 minucie trafił Adam Kaźmierczak. Gospodarze odpowiedzieli minutę później za sprawą Łukasza Wolniaka. Ostatnie słowo należało do Lasu – w 49 minucie drugą bramkę strzelił Adam Łukaszewicz i mecz zakończył się pewną i zasłużoną wygraną gości, którzy awansowali na pozycję wicelidera IV ligi.
Yanosik Team – Las Puszczykowo 2:6 (1:2)
Bramki zdobyli:
Yanosik – Łukasz Wolniak 44', Dawid Kaczmarowski 14'
Las – Michał Stefański 32', Paweł Kowalkiewicz 40', Adam Kaźmierczak 43', Adam Łukaszewicz 12', 49', Szymon Koza 9'
Pozdrawiam
Mateusz Koszycki