Unilever walczył, ale nie urwał punktów mistrzom, Nat-Geo odzyskuje dawną formę, FC Drzefce zaskoczyły rywali, MKS Przemysław ponownie odrabia straty, Gefco w grupie mistrzowskiej, Las Puszczykowo wiceliderem.
I liga
Unilever postawił się liderowi. Auta grały bez nominalnego bramkarza i bez zmian. Początek meczu to walka z obu stron, nikt nie odpuszczał. Pierwsza bramka padła dopiero w 22 minucie, kiedy Tomasz Nowacki piętką skierował piłkę do siatki. Należy wspomnieć, że Auta miały kilkanaście dogodnych okazji, ale żadnej z nich nie wykorzystały. Najlepszą miał Maurycy Niemczyk, lecz nie zdołał zamienić rzutu karnego na gola. To, że Unilever stracił tylko jedną bramkę, to głównie zasługa bramkarza tej ekipy, który kilka razy popisał się genialnymi paradami. Dodatkowo uważna gra całej defensywy gospodarzy i stąd wynik 0:1 do przerwy.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. W 27 minucie niespodziewanie Wojciech Giełda doprowadził do remisu. To podrażniło Auta, które rzuciły się do ataku. W 37 minucie pojedynek 1 vs 1 wygrał Patryk Niemczyk, zagrał piłkę do Marcina Scheffsa i ten dał gola na 1:2. Wynik ten trochę uspokoił grę gości. Do końca Auta nie były pewne, czy utrzymają prowadzenie. W 43 minucie Marcin Scheffs wykorzystał szybką kontrę Aut i było 1:3. Unilever walczył do ostatnich minut, ale mimo kilku okazji nie był w stanie pokonać bramkarza rywali. W 50 minucie wynik meczu ustalił Krystian Skórczyński. Unilever choć przegrał, pokazał, że do końca będzie walczył o utrzymanie w I lidze. Patrząc na ich grę – mają na to spore szanse.
Unilever Poznań - Auta Terenowe 1:4 (0:1)
Bramki zdobyli:
Unilever - Wojciech Giełda 27 min
Auta Terenowe - Marcin Scheffs 37, 43 min, Tomasz Nowacki 22 min, Krystian Skórczyński 50 min
Drugi mecz rozgrywany o godz. 21:30 pomiędzy Nat-Geo, a Niereal od samego początku był spotkaniem bardzo płynnym, a gracze do rozgrywania podchodzili rozważnie i dokładnie. Każdy zawodnik skupiał się na indywidualnym kryciu oraz pokazywaniu się na pozycjach. Podczas I części pierwszej połowy drużyny rozgrywały piłkę po całym boisku i wzdłuż linii defensywnej, czekając na błędy rywali. Taktyka ta przyniosła oczekiwany rezultat graczom Nierealu, którzy w 11 min. przejęli piłkę na środku boiska i szybką kontrą zaskoczyli bramkarza rywali, a Patryk Dunikowski mógł cieszyć się ze zdobytego gola. Pomimo straty bramki, drużyna Nat-Geo nie zamierzała szarżować na bramkę rywala. Dobra gra tego zespołu została potwierdzona w 18 minucie, kiedy akcję całego zespołu wykorzystał Mateusz Czajka, wyrównując tym samym stan spotkania. Pomimo solidnej gry w obronie, drużyna gości dała się zaskoczyć 2 min. przed zakończeniem pierwszej połowy, kiedy to przecinające 2 linie podanie dotarło do Sebastiana Kaszyńskiego, a ten z najbliższej odległości pokonał bramkarza gospodarzy, podwyższając wynik spotkania na 1:2.
Druga połowa przyniosła zmianę stylu gry przez drużynę Nat-Geo. Zawodnicy coraz chętniej pojawiali się pod polem karnym bramkarza gości i próbowali indywidualnych akcji. Jedną z takich prób popisał się Dawid Kotliński, który strzałem z 30 m, w 29 min., pokonał bramkarza Nierealu, wyrównując tym samym stan spotkania. Gospodarze długo nie cieszyli się z remisu, bo już 3 min później, podrażniony straconą bramką Kamil Jańczak zapakował piłkę głową do bramki gospodarzy. Niekorzystny wynik zmotywował graczy gospodarzy do jeszcze większego wysiłku. W 40 min. Marcin Wiraszuk znów doprowadził do remisu, a 3 minuty później prowadzenie drużynie Nat-Geo dał Michał Żywanowski. Wynik 4:3 utrzymał się już do końca spotkania.
Nat Geo - Niereal 4:3 (1:2)
Bramki zdobyli:
Nat Geo - Mateusz Czajka 18 min, Dawid Kotliński 29 min, Marcin Wiraszuk 40 min, Michał Źywanowski 43 min
Niereal - Patryk Dunikowski 11 min, Sebastian Kaszyński 23 min, Kamil Jańczak 42 min
II liga
Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. Obserwowaliśmy mało akcji podbramkowych, sporo chaosu. Świetnie od tyłu grą ekipy FC Drzefce kierował Wojciech Schoen. Gospodarzom brakowało pomysłu na skuteczne rozegranie akcji. Najlepiej prezentował się Krystian Pluta, który indywidualnymi rajdami stwarzał największe zagrożenie pod bramką rywali. Więcej z gry miały Drzefce i wydawało się, że to one pierwsze wyjdą na prowadzenie. Stało się jednak inaczej i wiodąca postać w barwach www.Terrahaus.pl – Krystian Pluta w 18 minucie trafił na 1:0. Goście próbowali odpowiedzieć, ale ich skuteczność nie była najwyższych lotów.
Po zmianie stron zdecydowanie lepiej zaczęły grać FC Drzefce. Długo nie padały bramki, aż w 35 minucie Mateusz Bartosz doprowadził do wyrównania. W 39 minucie FC Drzefce poszły za ciosem i Jędrzej Konieczny trafił na 1:2. Trzy minuty później dobrą grę gości potwierdził Piotr Łukaszewski, który świetnym, precyzyjnym strzałem tuż przy słupku, podwyższył na 1:3. Gospodarze próbowali odrobić straty, ale nadal brakowało zdecydowania i pomysłu na rozegranie piłki. Ostatecznie wygrał zespół, który grał konsekwentnie i lepiej rozgrywał od tyłu.
www.Terrahaus.pl- FC Drzefce 1:3 (1:0)
Bramki zdobyli:
Terrahaus - Krystian Pluta 18 min
FC Drzefce - Mateusz Bartosz 35 min, Jędrzej Konieczny 39 min, Piotr Łukaszewski 42 min
III liga
Pierwszy mecz rozgrywany o godz. 20:30 pomiędzy La Croqueta, a MKS Przemysław OLDBOYS dostarczył nam prawdziwych piłkarskich emocji. Początkowo jednak spotkanie rozkręcało się bardzo powoli. Od samego początku grę prowadziła drużyna gospodarzy, jednakże to goście jako pierwsi w 15 min. zdobyli bramkę. Piłkę rozgrywaną przez graczy La Croqueta na środku boiska przejął Piotr Koprowski i po indywidualnej akcji pokonał bramkarza gospodarzy. Strzelony gol nie zmienił stylu gry obu ekip. Nadal w posiadaniu piłki dominowała drużyna gospodarzy, a goście starali się zaskoczyć rywali groźnymi kontratakami. Taktyka ta okazała się skuteczna - kolejny gol dla MKS-u padł pod koniec pierwszej połowy, gdy w 24 min. Łukasz Sałata skierował piłkę głową do bramki. Z dwubramkowego prowadzenia MKS Przemysław OLDBOYS nie cieszyło się zbyt długo, bo już w 25 min. po kontrowersyjnym rzucie karmnym, jedenastkę na gola zamienił Jakub Brzostowski.
Druga połowa meczu przyniosła zupełnie inny obraz spotkania. Drużyna gospodarzy widoczną przewagę w utrzymywaniu się przy piłce postanowiła przekuć w wynik bramkowy. Od samego początku rozpoczęli oni swoje groźne ataki. Już w 31 min. Jakub Brzostowski pokonał bramkarza finalizując głową dobrze wykonany wrzut za autu. Nie minęła minuta, a Jakub Brzostowski ponowie wpisał się na listę strzelców podwyższając wynik spotkania na 3:2. W 36 min. gospodarze, za sprawą Piotr Frąckowiaka, który dobił strzał swojego kolegi, uzyskali dwubramkowe prowadzenie. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W następnej akcji Łukasz Sałata wykorzystał szybką grę całej drużyny i zmniejszył różnicę do jednego gola. Losy meczu rozegrały się w okolicach 42 minuty spotkania, kiedy to po nierozważnym faulu pod polem karnym La Croqueta, strzał na bramkę oddał Seweryn Hasiński. Piłka po jego uderzeniu minęła bramkarza i znalazła się w siatce, wyrównując stan meczu. Minutę później, piękną akcję całej drużyny wykończył Andrzej Macełko podwyższając stan gry na 4:5. Gracze gospodarzy w dalszej części drugiej połowy starali się urwać rywalom punkty, jednak nieskutecznie. Mecz zakończył się wynikiem 4:5 po kolejnym świetnym meczu w wykonaniu zespołu z Rataj, który po raz kolejny pokazał charakter, odrabiając straty i z wyniku 4:2, dochodząc do końcowego 4:5.
La Croqueta - MKS Przemysław Oldboys 4:5 (1:2)
Bramki zdobyli:
La Croqueta - Jakub Brzostowski 25 min (kar.), 31, 32 min, Piotr Frąckowiak 36 min
Przemysław Oldboys - Łukasz Sałata 24, 36 min, Piotr Koprowski 15 min, Seweryn Hasiński 42 min, Andrzej Macełko 43 min
Mecz o pierwszą czwórkę. Zwycięzca zapewniał sobie grę w grupie mistrzowskiej. Sporo walki i zaangażowania z obu stron. Zaczęło się od gola Mikołaja Ratajczaka w 9 minucie meczu. I choć to GEFCO wyglądało na zespół bardziej zdecydowany - Dekpol podwyższył na 2:0 w 15 minucie. Na listę strzelców ponownie wpisał się Mikołaj Ratajczak. Potem to goście zaczęli strzelać. Najpierw chwilę dekoncentracji rywali wykorzystał Maciej Niezborała i strzelił gola kontaktowego, a potem w 22 minucie Jacek Nowak zdołał wyrównać stan gry.
W drugiej części gry Gefco cofnęło się i nastawiło na grę z kontry na szybkiego Jacka Nowaka. Dekpol grał piłką, atakował, ale bez efektu bramkowego. Ponownie szwankowała skuteczność tej ekipy. Gefco w 32 minucie po kontrze zdołało wyjść na prowadzenie. Potem Dekpol bardziej się otworzył i szukał bramki wyrównującej, ale akcje tego zespołu były rozbijane przez przeciwników. W 48 minucie najlepszy na placu gry – Jacek Nowak dobił rywali i zapewnił swojej ekipie cenne 3 punkty oraz grę w grupie mistrzowskiej III ligi.
Dekpol - Gefco Plewiska 2:4 (2:2)
Bramki zdobyli:
Dekpol - Mikołaj Ratajczak 9, 15 min
Gefco - Jacek Nowak 22, 32, 48 min, Maciej Niezborała 17 min
IV liga
Nie był to łatwy mecz dla ekipy Lasu. WUW podtrzymało dobra dyspozycje z Mistrzostw Polski Urzędów Wojewódzkich (zajęli VI miejsce) i postawił się wyżej notowanym rywalom. Goście chcieli wygrać ten mecz i wykorzystać sensacyjne potknięcie O Jezus Maria. WUW grało solidnie w defensywie, ale brakowało dogodnych okazji w ataku. Wynik meczu w 11 minucie otworzył Kamil Buczko. Potem sporo walki o każdą piłkę i zacięta gra z obu stron sprawiły, że wynik nie ulegał zmianie. Dopiero w 22 minucie Szymon Koza podwyższył na 0:2, a chwilę potem Michał Stefański trafił na 0:3. WUW nie zdołał odpowiedzieć na bramki rywali i do przerwy to faworyt zasłużenie prowadził.
Jak się okazało, wynik z pierwszej połowy utrzymał się już do końca. Oczywiście oba zespoły miały kilka dogodnych okazji, ale piłka ani razu nie wpadła do siatki. Las Puszczykowo wygrał i dzięki temu awansował na pozycję wicelidera.
WUW Poznań - Las Puszczykowo 0:3 (0:3)
Bramki zdobyli:
Las Puszczykowo - Kamil Buczko 11 min, Szymon Koza 22 min, Michał Stefański 24 min