Klasa PAGu

2019-05-29
Klasa PAGu

Niespodziewana wygrana beniaminka w meczu z faworytem do „pudła”, Leśne Dziadki walczą do końca, United 1998 wykorzystało błędy Drużyny Szpiku, AP Nabo wraca na właściwe tory, blueagency.pl pokonało wyżej notowanego rywala, O Jezus Maria lepsze w starciu z walecznym WUW Poznań.

 

I liga

Pierwsza połowa dla Autoplatformy, choć to PAG miał dwie świetne okazje już na początku meczu, lecz nie wykorzystał ich. Z upływem czasu gospodarze grali coraz lepiej. Dopiero w 16 minucie Sławomir Urbaniak trafił na 1:0. Już 60 sekund później po świetnie rozegranym rzucie rożnym Robert Bochyński podwyższył na 2:0. W 24 minucie PAG grając w przewadze... stracił bramkę. Długą piłkę otrzymał Łukasz Norek i dopadając do stykowej piłki, przelobował bramkarza rywali.

Nic nie wskazywało na to, że w drugiej części obraz gry ulegnie zmianie. Już w początkowych fragmentach gospodarze mieli trzy 100% okazje, jednak żadnej z nich nie wykorzystali. To się zemściło. W 36 minucie za sprawą Szymona Czerwińskiego PAG zmniejszył straty do rywala. Potem po akcji całego zespołu Marcin Wojtalik trafił na 3:2. Autoplatforma atakowała, ale PAG groźnie kontrował. W 42 minucie Dariusz Czerniga uderzył na bramkę, piłka odbiła się jeszcze od jednego z rywali i wpadła do bramki. Ostatnie 8 minut dość intensywne. PAG mądrze ustawił się w defensywie, co wymusiło na gospodarzach strzały z dystansu, które tak naprawdę nic nie dały. W 47 minucie Piotr Madaj najwyżej wyskoczył do piłki, która zawisła w powietrzu, po świetnej obronie Łukasz Machowiny i wpakował ją do siatki. Autoplatforma rzuciła wszystkie siły do przodu, ale nie zdołała zdobyć bramki wyrównującej. Sensacja stała się faktem. PAG pokazał klasę i wielki charakter. Gospodarze tą porażką bardzo skomplikowali sobie sytuacje w ligowej tabeli. Wydaje się, że będą mieli problem z załapaniem się do pierwszej czwórki ligi.

Autoplatforma – PAG 3:4 (3:0)

Bramki zdobyli:

Autoplatforma - Sławomir Urbaniak 16 min, Robert Bochyński 17 min, Łukasz Norek 24 min

PAG - Szymon Czerwiński 36 min, Marcin Wojtalik 39 min, Dariusz Czerniga 42 min, Piotr Madaj 47 min

 

Ekipa United nie zagrała olśniewająco, lecz bezlitośnie wykorzystała fatalne błędy rywali. Już w 1 minucie „prezent” od Drużyny Szpiku wykorzystał Dariusz Cielecki. W 11 minucie ten sam zawodnik po kolejnym błędzie rywali, podwyższył na 2:0. Od tego momentu inicjatywę przejęła Drużyna Szpiku. Świetnie grał Mateusz Gozdek, który najpierw zdobył gola kontaktowego w 16 minucie, a już w 19 minucie po jego kolejnym trafieniu było 2:2.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza – strata w środku pola i w 28 minucie Dariusz Cielecki trafił na 3:2. Świetnie bronił Maciej Lubczyński, który kilka razy uratował swój zespół przed utratą bramki. W 32 minucie po kontrze, Piotr Skrzypczak zdołał trafić na 4:2. Nie zraziło to ekipy gości, która w 38 minucie ponownie doskoczyła do rywali, a hattricka skompletował Mateusz Gozdek. Gdy wydawało się, że Drużyna Szpiku zdoła wyrównać – w 41 minucie Oskar Lepczyński skierował piłkę do siatki po tragicznym błędzie defensywy Drużyny Szpiku. I choć gości do końca atakowali, to wynik nie uległ już zmianie i United wygrało, utrzymując piąta lokatę w tabeli.

United 1998 - Drużyna Szpiku 5:3 (2:2)

Bramki zdobyli:

United 1998 - Dariusz Cielecki 1, 11, 28 min, Piotr Skrzypczak 32 min, Oskar Lepczyński 41 min

Drużyna Szpiku - Mateusz Gozdek 16, 19, 38 min

 

Szalenie wyrównane spotkanie. Mało koronkowych akcji, ale sporo walki i wielkie zaangażowanie z obu stron. Lepiej zaczęli gospodarze. W 8 minucie trafił Piotr Matuszak. Unilever dobrze bronił i nie podejmował niepotrzebnego ryzyka. Pierwsza połowa bardzo wyrównana, ale wynik nie uległ już zmianie.

Po zmianie stron w 30 minucie Paweł Kędzia podwyższył na 2:0. Unilever walczył i przebudził się w ostatnich 10 minutach. Trzy gole w odstępie 5 minut i to broniący się przed spadkiem goście prowadzili na 4 minuty przed końcem. W jednej z ostatnich akcji meczu Leśne Dziadki rzuciły wszystkie siły do przodu i... to się opłaciło. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym, w 49 minucie Wojciech Piechowiak wyrównał stan gry! Mecz zakończył się podziałem punktów, który przybliżył Leśne Dziadki do utrzymania w I lidze. Unilever nadal musi walczyć o punkty, by móc opuścić ostatnie miejsce w tabeli.

Leśne Dziadki - Unilever Poznań 3:3 (1:0)

Bramki zdobyli:

Leśne - Piotr Matuszak 8 min, Paweł Kędzia 30 min, Wojciech Piechowiak 49 min

Unilever - Mateusz Cwojdziński 41 min, Paweł Turek 44 min, Jakub Giełda 46 min

 

II liga

Dobre spotkanie w wykonaniu obu drużyn. Roche prowadziło grę i miało większe posiadanie piłki, a Nabo nastawiło się na grę z kontry. Już w 2 minucie wynik meczu otworzył Kamil Kołodziejek, kosmicznym uderzeniem pokonując bramkarza rywali. Świetnie grał Patryk Steciak i to on podwyższył na 0:2 w 18 minucie spotkania. Roche miało kilka szans, ale piłka nie chciała wpaść do siatki.

W drugiej połowie Roche nadal grało atakiem pozycyjnym, ale na niewiele się to zdawało. Już w 30 minucie Patryk Steciak podwyższył na 0:3. Roche podrażnione, zdołało trafić na 1:3 za sprawą Bartosza Ledy. Nabo szybko pokazało, że kontrolują mecz i w 36 minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Patryk Steciak. Bardzo dobrze grali Filip Żurawik i Mateusz Żurawski, a cały zespół imponował wybieganiem i walką. W 39 minucie wspomniany wcześniej Mateusz Żurawski pokonał bramkarza rywali i było już 1:5. W końcówce najpierw Łukasz Skrzypczak, a potem Repecki trafili do bramki i mecz zakończył się pewna i w pełni zasłużoną wygraną beniaminka. Nabo wróciło na zwycięską ścieżkę. Zobaczymy jak długo ten zespół na niej pozostanie i czy powalczy o coś więcej niż środek tabeli.

Roche - AP Nabo 2:6 (0:2)

Bramki zdobyli:

Roche - Bartosz Leda 32 min, Łukasz Skrzypczak 42 min

AP Nabo - Patryk Steciak 18, 30, 36 min, Kamil Kołodziejek 2 min, Mateusz Żurawski 39 min, Repecki 49 min

 

III liga

Spotkanie z wysokiego „C“ rozpoczął zespół gospodarzy, który już w pierwszej minucie po ładnej indywidualnej akcji Jacka Nowaka wyszedł na prowadzenie. Na odpowiedź ekipy blueagency.pl nie musieliśmy długo czekać, bo w 8 minucie do wyrównania doprowadził najlepszy tego dnia w szeregach gości Bartosz Werbski. Od momentu strzelenia wyrównującego gola, prym na boisku wiodła ekipa blueagency.pl, która rzuciła się na zespół gospodarzy niczym głodny lew. W 19 minucie na prowadzenie gości wyprowadził Adrian Parecki, a już minutę później Teimuraz Rusushvili podwyższył wynik na 3:1. Dla zespołu blueagency.pl to wciąż było mało bo przed przerwą do siatki trafił ponownie Bartosz Werbski oraz Michał Komorowski i na przerwę goście schodzili z aż czterobramkowym prowadzeniem. Warto wspomnieć, że wynik mógł być wyższy ale fantastyczny strzał Bartosza Werbskiego z 17 minuty meczu, zatrzymał się na poprzeczce.

W drugiej połowie troszkę lepiej wyglądała już gra GEFCO, gospodarze stwarzali sobie sytuacje bramkowe, ale dobrze między słupkami spisywał się goalkeeper gości. W 31 minucie nadzieje na korzystny wynik przywrócił GEFCO Maciej Niezborała, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki blueagency.pl. Strata bramki podziałała jednak mobilizująco na ekipę gości bo już trzy minuty później rezultat podwyższył Cezary Wilczyński, a po tym golu swoje trafienia zanotowali także najlepszy na placu Bartosz Werbski oraz Michał Komorowski i tym sposobem ustalili wynik spotkania na 8:2 dla blueagency.pl. Jak widać zespół ten w pełnym składzie z Bartoszem Werbskim na czele jest niezwykle groźnym przeciwnikiem. Pokazał, że potrafi grać w piłkę na naprawdę niezłym poziomie i do końca powalczy o pierwszą „czwórkę” III ligi.

Gefco Plewiska - blueagency.pl 2:8 (1:5)

Bramki zdobyli:

Gefco - Jacek Nowak 1 min, Maciej Niezborała 31 min

blueagency.pl - Bartosz Werbski 8, 22, 36 min, Michał Komorowski 23, 38 min, Adrian Parecki 19 min, Teimuraz Rusushvili 20 min, Cezary Wilczyński 34 min

 

IV liga

Zdecydowanym faworytem tego spotkania był zespół gości. W przypadku wygranej – pozostawał w grze o awans. Początek meczu to spokojna gra ekipy O Jezus Maria. W 7 minucie na prowadzenie gości wyprowadził Rafał Wróblewski, finalizując składną akcję całej drużyny. WUW od momentu straty gola, zaczęło grać pewniej i też stwarzało sobie sytuacje do zdobycia bramki. Do wyrównania w 14 minucie meczu doprowadził Hubert Osowicz, ale radość gospodarzy z remisu nie trwała długo bo już 60 sekund później gości na prowadzenie wysunął Paweł Drgas. O Jezus Maria jeszcze przed przerwą bardziej podkręciło tempo, czego efektem była bramka Przemysława Sielickiego i to goście schodzili z korzystnym rezultatem na swoim koncie.

Druga część meczu to zdecydowana dominacja zespołu O Jezus Maria. Goście grali dokładniej, ładnie konstruowali akcje, a ekipa WUW nie mogła znaleźć żadnego rozwiązania, które pomogłoby im wyjść z tej ciężkiej sytuacji. Po przerwie szybko na listę strzelców wpisał się Kornel Andrys, jeszcze bardziej podkreślając przewagę zespołu O Jezus Maria. Goście w drugiej połowie strzelili jeszcze 4 gole autorstwa: ponownie Rafała Wróblewskiego, Konrada Dominczaka, Kornela Andrysa oraz Adama Sielickiego. WUW na pięć bramek zespołu O Jezus Maria odpowiedział trafieniem Przemka Michalaka i po dość dobrym spotkaniu musiał uznać klasę wyżej notowanego rywala. WUW w najbliższy weekend weźmie udział w X Mistrzostwach Polski Urzędów Wojewódzkich w piłce nożnej i z taką grą jak najbardziej mogą powalczyć o czołowe lokaty w tym turnieju.

WUW Poznań - O Jezus Maria 2:9 (1:3)

Bramki zdobyli:

WUW Poznań - Hubert Osowicz 14 min, Przemysław Michalak 48 min

O Jezus Maria - Rafał Wróblewski 7, 33 min, Paweł Drgas 15, Przemysław Sielicki 17, Kornel Andrys 29 min, 37 min, Adam Sielicki 47 min, Konrad Dominiczak 38 min, Sebastian Bajer 49 min

 

Pozdrawiam

Mateusz Koszycki