Autoplatforma nadal w grze o pierwszą trójkę, United utrzymuje dobrą dyspozycję, PAG dał sobie wydrzeć wygraną w meczu z Nierealem, AP Nabo i Bestie Boys tracą 3 punkty w końcówce, Las rozmontował Volkswagena.
I liga
Wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku. Pierwsze 15 minut to świetne ofensywne akcje z obu stron, z lekką przewagą... Drużyny Szpiku. Gospodarzom tradycyjnie brakowało skuteczności. Świetnie dysponowany był Damian Łapajczyk, który raz po raz ratował swój zespół przed utratą bramki. Kwintesencją jego doskonałej postawy był parada jaką popisał się przy strzale z 3 metrów Łukasza Norka – klasa! Autoplatforma grała swoje, ale długo nie mogła przełamać impasu. Dopiero w 15 minucie wynik otworzył Sławomir Urbaniak i było 0:1. Parę minut potem bardzo aktywny Michael Delura podwyższył na 0:2. I już po minucie Sławomir Urbaniak dał gola na 0:3. Drużyna Szpiku nadal grała swoje i starała się coś strzelić. Do przerwy ta sztuka się im nie udała.
Drugą część gry lepiej rozpoczęła Drużyna Szpiku, która po strzale głową zdołała doprowadzić do wyniku 1:3. Mecz się otworzył, oba zespoły grały ofensywnie. Goście mieli sporo okazji do zdobycia bramki, ale kulała skuteczność. Dopiero w 38 minucie z ok. 20 metrów pięknym strzałem popisał się Adam Kwaśniewski. To podcięło skrzydła gospodarzom. W końcówce popełnili oni dwa proste błędy, które wykorzystał Sławomir Urbaniak i mecz zakończył się wynikiem 1:6, gdzie bardzo dobre wrażenie zostawiła po sobie Drużyna Szpiku.
Drużyna Szpiku - Autoplatforma 1:6 (0:3)
Bramki zdobyli:
Drużyna Szpiku - Michał Jarmużek 28 min
Autoplatforma - Sławomir Urbaniak 15, 21, 48, 49 min, Michael Delura 20 min, Adam Kwaśniewski 38 min
Odwieczne „derby” dwóch świetnie znających się ekip. Bardzo dobry mecz, widowiskowy. Lepiej zaczęli goście, kiedy w swoim stylu Dariusz Cielecki uderzył w krótki róg bramki i było 0:1 już w 5 minucie meczu. Potem inicjatywę przejęło Nat-Geo, lecz to gości byli bliżej zdobycia kolejnych bramek. Nie wykorzystali dwóch świetnych okazji i to się zemściło. W 13 minucie do wyrównania doprowadził Andrzej Kokociński. Potem United oddało pola Nat-Geo, skupiając się głównie na grze w defensywie i ograniczając się do kontr. Ta taktyka przyniosła efekt w postaci gola. W 23 minucie Radosław Mróz dał prowadzenie United.
Po zmianie stron Nat-Geo ruszyło do odrabiania strat, ale został skarcony już w 29 minucie, kiedy indywidualną akcją popisał się Piotr Skrzypczak. W okolicach linii bocznej minął dwóch rywali i uderzył na bramkę, podwyższając prowadzenie zespołu Marcina Chmielewskiego. Nadal częściej przy piłce utrzymywała się ekipa Nat-Geo. Nic im z tego nie przyszło i w 37 minucie United podwyższyło na 1:4. Gospodarze mieli swoje szanse, ale kapitalnie między słupkami spisywał się Maciej Lubczyński. Niemoc strzelecką Nat-Geo przełamał dopiero w 48 minucie Radosław Bogusz i ustalił wynik meczu na 2:4. W tym sezonie United 1998 jest w naprawdę dobrej formie i po raz kolejny pokazało, że ich pozycja w tabeli, nie jest dziełem przypadku. Z kolei Nat-Geo na wiosnę gra fatalnie i nadal ma na koncie jedynie 3 punkty, zdobyte w 7 spotkaniach. Zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Nat-Geo - United 1998 2:4 (1:2)
Bramki zdobyli:
Nat Geo - Andrzej Kokociński 13, Radosław Bogusz 48 min
United 1998 - Dariusz Cielecki 5 min, Radosław Mróz 23 min, Piotr Skrzypczak 29 min, Oskar Lepczyński 37 min
Świetny mecz w wykonaniu oby ekip. PAG tradycyjnie grał od tyłu, piłką, a Niereal czekał na okazję do kontry. Pierwsza połowa zdecydowanie dla gospodarzy. Gdyby nie Dariusz Pawlak, Niereal już w pierwszych minutach straciłby parę bramek. W 17 minucie ku zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych gola strzelił Niereal. Piłkę ze stałego fragmentu gry zagrał Sebastian Kaszyński, do piłki najwyżej wyskoczył Maciej Kantarek, który głową skierował piłkę do siatki. Błąd w kryciu popełnił tutaj Arkadiusz Malinowski, który już 60 sekund później zrehabilitował się i trafił na 1:1. W 23 minucie Piotr Madaj trafił na 2:1 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część gry.
W drugiej połowie meczu obraz gry nie uległ zmianie. Niereal nadal czekał na kontry. PAG grał bardzo dobrze, stworzył sobie mnóstwo okazji bramkowych, ale nie zdołał wykorzystać żadnej z nich! To zemściło się najpierw w 40 minucie, kiedy wyrównał Sebastian Kaszyński, a potem w 48 minucie rywali pogrążył Maciej Kantarek. PAG przegrał wygrany mecz i pretensje może mieć tylko do siebie. Z kolei Niereal powalczył i pokazał charakter, dzięki czemu dopisał sobie do konta 3 punkty.
PAG - Niereal 2:3 (2:1)
Bramki zdobyli:
PAG - Arkadiusz Malinowski 18 min, Piotr Madaj 23 min
Niereal - Maciej Kantarek 17, 48 min, Sebastian Kaszyński 40 min
II liga
AP Nabo grało dość płynnie i bardziej zespołowo. Gospodarze z kolei swoją grę opierali na indywidualnych popisach Bartosza Rybarczyka. W 10 minucie Patryk Steciak głową trafił na 0:1. Potem goście mieli jeszcze dwie, trzy okazje, piłka trafiła nawet w słupek, ale nie wpadła do bramki. W 16 minucie po akcji indywidualnej Bartosz Rybarczyk doprowadził do wyrównania. Oba zespoły miały jeszcze okazje, żeby wyjść na prowadzenie, ale nie pozwoliła im na to słaba skuteczność.
Po zmianie stron i ostrym faulu Bartosza Rybarczyka, gospodarze grali w osłabieniu. Tej okazji nie wykorzystało jednak Nabo i wynik nie uległ zmianie. Dopiero w 35 minucie za sprawą Patryka Steciaka AP Nabo ponownie wyszło na prowadzenie. Później kolejny ostry faul rywali i po żółtej kartce dla jednego z nich, goście ponownie grali w przewadze, ale podobnie jak poprzednio – nie potrafili tego wykorzystać. To zemściło się pod koniec meczu. W 48 minucie doświadczony Artur Roguski dał bramkę na 2:2 i zamknął wynik spotkania. Patrząc na przestrzeni całego meczu – dość sprawiedliwy rezultat.
www.Terrahaus.pl - AP Nabo 2:2 (1:1)
Bramki zdobyli:
Terrahaus - Bartosz Rybarczyk 16 min, Artur Roguski 48 min
AP Nabo - Patryk Steciak 10, 35 mim
III liga
Mecz rozgrywany o godz. 21:30 pomiędzy Beastie Boys, a GSKIT.pl w pierwszej połowie przyniósł bardzo wyraźną przewagę gości, którzy starali się rozgrywać piłkę bardzo blisko pola karnego swojego rywala. Taktykę tę bardzo szybko przeczytała drużyna gospodarzy, która nastawiła się na kontrę i prostopadłe podania za plecy obrońców. To właśnie takie doskonałe, przecinające podanie Adriana Aagtena, w 10 min. zakończyło się wbiegnięciem Konrada Wolniewicza w pole karne i sfaulowaniem atakującego napastnika. W tej sytuacji rzut karny, na bramkę zamienił sam poszkodowany i było 1:0 dla Bestie Boys. Druga część I połowy to dążenie graczy gospodarzy do podwyższenia wyniku, lecz zawodziła skuteczność i wynik pozostawał bez zmian. W 23 min. drużyna gospodarzy nie wykorzystała nawet drugiego w tym meczu rzutu karnego! Na szczęście dla nich, już minutę później Adrian Aagten zrekompensował się za niecelny strzał z 9 metrów i strzelił gola po pięknej akcji
sam na sam” z bramkarzem rywali.
Druga połowa przyniosła nam zupełnie odmienną grę gości. Zaczęli oni podchodzić o wiele wyżej do swoich przeciwników oraz aktywnie działać w pressingu. Taktyka ta przyniosła oczekiwane rezultaty. W 33 min. Damian Winkowski agresywnie odebrał piłkę swojemu rywalowi i będąc „sam na sam” z bramkarzem - skierował ją do siatki. Gol ten podrażnił drużynę gospodarzy, którzy przez następne 10 min. znacznie przejęli inicjatywę. Piłka w tym czasie prowadzona była bardzo płynnie, a gracze doskonale przesuwali się na boisku tworząc wiele akcji bramkowych. Zwieńczeniem tego dobrego fragmentu gry w ich wykonaniu, było doskonałe otwierające podanie, po którym bramkarz zmuszony był ponownie dokonać nierozważnej interwencji w obrębie swojego pola karnego. Rzut karny na gola w tym, przypadku ponownie zamienił Konrad Wolniewicz. Gdy drużyna gospodarzy cieszyła się z prawie wygranego spotkania, do gry przystąpiła ekipa GSKIT.pl, która za wszelką cenę chciała doprowadzić do remisu. Goście zaczęli naciskać graczy BESTIE BOYS, powodując u nich wiele prostych błędów. W 48 min. szybką kontrę po przejęciu piłki wykorzystał Damian Winkowski, a już minutę później po kontrowersyjnym rzucie wolnym Jarosław Primka trafił do pustej bramki. Mecz zakończył się wynikiem 3:3.
Beastie Boys - GSKIT.pl 3:3 (2:0)
Bramki zdobyli:
Beastie Boys - Konrad Wolniewicz 10 min (kar.), 44 min (kar.), Adrian Aagten 24 min
GSKIT.pl - Damian Winkowski 33, 48 min, Jarosław Primka 49 min
IV liga
Mecz rozgrywany o godz. 20:30 pomiędzy Lasem Puszczykowo, a Volkswagen Services okazał się spotkaniem jednostronnym i granym do jednej bramki. Przez większość czasu przy piłce utrzymywała się drużyna gospodarzy, która tworzyła sobie mnóstwo okazji do zdobycia bramek. Worek z golami już w 6 min po strzale za 20 m. otworzył Kamil Buczko. W 18 min. Michał Stefański wykorzystał kontrę całego zespołu podwyższając na 2:0. Już minutę później drużyna Lasu ponownie mogła cieszyć się ze zdobytej bramki, gdyż na listę strzelców wpisał się Dariusz Krzyżaniak. Ekipa gości miała kilka 100% okazji do zdobycia gola, ale ani razu nie trafiła do bramki Lasu. Do przerwy 3:0.
Druga połowa nie przyniosła żadnych zmian w grze obu zespołów. Drużyna Volkswagen Services cofnęła się pod swoje pole karne, uniemożliwiając gospodarzom wykorzystanie korzystnych akcji bramkowych. Pierwszego gola po przerwie udało się zdobyć dopiero w 36 min., kiedy to ponownie indywidualną szarżę przeprowadził Dariusz Krzyżaniak. Ten sam zawodnik w 43 min., pięknym strzałem, podwyższył na 5:0. Ostatniego gola w 44 min. zdobył Dominik Kaczmarek, kierując piłkę do bramki pomiędzy nogami bramkarza przeciwników. Mecz zakończył się wynikiem 6:0.
Las Puszczykowo - Volkswagen Group Services 6:0 (3:0)
Bramki zdobyli:
Las Puszczykowo - Dariusz Krzyżaniak 19, 36, 42 min, Kamil Buczko 6 min, Michał Stefański 18 min, Dominik Kaczmarek 43 min
Pozdrawiam
Mateusz Koszycki