Nikt nie odpuszcza

2019-05-10
Nikt nie odpuszcza

Gładka wygrana United 1998, Leśne Dziadki powalczyły z mistrzami, dobre widowisko w mecz Majorel vs Fortec, męczarnie Poznańskich Orłów, blueagency.pl gra do końca, Antdata zmiażdżyła WUW Poznań.

 

I liga

Mecz od początku pod dyktando gości. United grało mądrze, świetnie operowało piłką i wymieniało mnóstwo podań. Rywale mieli problem z wyprowadzeniem akcji i dłuższym utrzymaniem się przy piłce. Jak już dochodzili do sytuacji podbramkowych – byli powstrzymywani przez Macieja Lubczyńskiego. United już w 4 minucie po szybkiej akcji objęło prowadzenie za sprawą Piotra Skrzypczaka. Potem ten sam zawodnik podwyższył na 0:2 w 11 minucie meczu. United grało konsekwentnie i skutecznie. W 15 minucie dobre podanie otrzymał Dariusz Cielecki i potężnym strzałem posłał piłkę do siatki. Chwilę później ten sam zawodnik podwyższył na 0:4. Unilever odpowiedział jedynie dobrą akcją dwójkową na jeden kontakt, ale bez efektu bramkowego.

Po przerwie stroną dominującą nadal była ekipa Marcina Chmielewskiego. United grając spokojnie, szeroko i z pomysłem zadało jeszcze 4 ciosy i ostatecznie po bardzo dobrym meczu wygrało pewnie i zasłużenie. Na uwagę zasługuje kapitalne trafienie Dariusza Cieleckiego z II połowy spotkania. Przyjęcie piłki tyłem do bramki, obrót i strzał z powietrza lewą nogą. Klasa! Unilever nadal pozostaje w bardzo trudnej sytuacji i musi jeszcze poczekać na ligowe punkty.

Unilever Poznań – United 1998 0:8 (0:4)

Bramki zdobyli:

Unilever – Dariusz Cielecki 15', 17', 26', 36', 40', Piotr Skrzypczak 4', 11', 46'

 

Bardzo dobre spotkanie. Leśne Dziadki skoncentrowane i pozytywnie nastawione podeszły do tego meczu. Lepiej rozpoczęły Auta, które w 10 minucie za sprawą Maurycego Niemczyka wyszły na prowadzenie. Już dwie minuty później ten sam zawodnik podwyższył na 2:0. Leśne grały ambitnie i olbrzymim zaangażowaniem ale brakowało dobrych okazji bramkowych. Dopiero pod koniec pierwszej połowy dla gości trafił Jacek Terpiłowski, lecz dłużny nie pozostał Maurycy Niemczyk, który również skierował piłę do siatki.

W drugiej części gry przewagę nadal mieli mistrzowie. W 28 minucie czwartą bramkę w meczu zdobył najlepszy na placu gry Maurycy Niemczyk. Odpowiedź Leśnych była piorunująca – już 60 sekund później na listę strzelców wpisał się niezawodny Marcin Gajewski. Potem sporo walki obserwowaliśmy z obu stron. Dobrze bronił Bartosz Totleben, który nie raz uratował gości przed startą bramki. W 32 minucie na 5:2 podwyższył Tomasz Nowacki i jasnym stało się, że Leśne muszą bardziej się otworzyć. To poskutkowało stratą kolejnych bramek i ostatecznie Auta Terenowe zwyciężyły 8:3, choć po ciężkim meczu. Końcówka zdecydowanie dla nich, ale Leśne Dziadki pokazały, że są drużyną z charakterem i nigdy nie odpuszczają.

Auta Terenowe – Leśne Dziadki 8:3 (3:1)

Bramki zdobyli:

Auta – Maurycy Niemczyk 10', 12', 23', 28', 40', 42', 44', Tomasz Nowacki 32'

Leśne – Jacek Terpiłowski 23', Marcin Gajewski 29', 48'

 

II liga

Majorel, mimo problemów kadrowych i spóźnionych zawodników przystąpił do meczu w sile 6 graczy. Widząc to, fair play zachowała się ekipa Fortec, która mimo iż miała 7 graczy, wyszła na boisko w takiej samej liczebności jak rywale. Szacunek za taką postawę!

Co do samego meczu to od początku lepiej prezentowali się gospodarze. Ciężar gry wziął na siebie Wojtek Martinek, który otworzył wynik meczu już w 5 minucie. Fortec starał się grać szeroko, do boku i atakami skrzydłami zaskoczyć gospodarzy. To przyniosło spodziewany efekt w 11 minucie, kiedy na 1:1 trafił najlepszy w barwach gości – Jakub Kaźmierczak. Potem przewagę zyskał Fortec i w 16 minucie za sprawą Krzysztofa Bartoszaka wyszedł na prowadzenie. Majorel grał mądrze i przyśpieszał akcje jak tylko piłkę otrzymywali Wojtek Martinek i Bartosz Tomaszewski. Ten drugi na 5 minut przed końcem dwukrotnie trafił do siatki. Fortec nie miał zamiaru składać broni i chwilę później po doskonałej akcji wyrównał Kamil Frankowski.

Po zmianie połów oba zespoły już w 27 minucie trafiły do siatki. Remis utrzymywał się do 32 minuty. Wtedy znowu odpalił Wojciech Martinek. Fortec dążył do wyrównania i był bardzo blisko by to osiągnąć, ale kapitalnie spisywał się bramkarz ekipy Majorel. W końcowych fragmentach meczu lepszą skutecznością wykazali się gospodarze, aplikując rywalom jeszcze dwie bramki i wygrali to spotkanie, choć po bardzo ciężkiej przeprawie. Fortec pokazał świetną grę i umierającą w świecie, przed wszystkim zawodowego sportu, postawę fair play. Brawa za ten mecz dla obu zespołów.

Majorel – Fortec 7:4 (3:3)

Bramki zdobyli:

Majorel – Jacek Augustyniak 43', Bartosz Tomaszewski 19', 20', 27', Wojciech Martinek 5', 32', 45'

Fortec – Krzysztof Bartoszak 16', Jakub Kaźmierczak 11', 27', Kamil Frankowski 21'

 

Bardzo słaby mecz lidera II ligi. Poznańskie Orły w pierwszej połowie meczu z Team Spiryt nie zachwyciły, grając przewidywalnie i wolno. Team Spiryt z kolei grał bardzo mądrze, piłką, od tyłu budując swoje akcje. Bardzo aktywny był Sebastian Umiński, świetnie bronił Dawid Ochrymuk. W tej części gry nie oglądaliśmy goli, choć bliżej prowadzenia była ekipa gości, która grała bez zmian, ale za to z wielkim zaangażowaniem.

Początek drugiej połowy zwiastował niespodziankę. W 28 minucie strzał z rzutu wolnego Team Spiryt i piłka zatrzepotała w siatce. Na listę strzelców wpisał się Kamil Adamczewski. To podrażniło lidera, który jednak nadal grał słabo i dość chaotycznie. Wtedy odpalił Kamil Kapałczyński, który z 9 metrów trafił na 1:1. W 33 minucie dobre podanie przed pole karne otrzymał Łukasz Paczkowski i ze stoickim spokojem uderzył w długi róg bramki, dając gospodarzom prowadzenie. Poznańskie przebudziły się, wykorzystując też zmęczenie rywali i w 37 minucie po indywidualnej akcji na 3:1 trafił Kamil Kapałczyński. Team Spiryt miał jeszcze swoje okazje na doskoczenie do rywali, lecz nie do przejścia byli Rafał Szymański i Adam Nowak. W końcówce oba zespołu bardziej się otworzyły. Najpierw w 47 minucie hattricka po świetnym ograniu dwóch rywali, skompletował Kamil Kapałczyński, a potem po błędzie obrońcy Poznańskich, swój bardzo dobry występ bramką przypieczętował Sebastian Umiński. W ostatniej akacji meczu, po szybkiej kontrze, gola na 5:2 z dwóch metrów strzelił Rafał Szymański. Trzeba oddać, że Team Spiryt zagrał świetne spotkanie i kto wie, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby zespół Dawida Ochrymuka miał kogoś na zmiany. Brawa dla gości za kapitalną walkę!

Poznańskie Orły – Team Spiryt 5:2 (0:0)

Bramki zdobyli:

Poznańskie – Łukasz Paczkowski 33', Rafał Szymański 50', Kamil Kapałczyński 30', 37', 46'

Team Spiryt – Sebastian Umiński 48', Kamil Adamczewski 28'

 

III liga

Mecz toczony był w bardzo szybkim tempie, zarówno jednej jak i drugiej drużynie zależało na zwycięstwie. W przypadku korzystnego rezultatu ekipa gości mogła przeskoczyć w tabeli zespół blueagency.pl. Grający w pomarańczowych strojach GSKIT.pl od początku rzucili się do ataku, jednak bardzo dobrze dysponowany był bramkarz gospodarzy, który ratował swoją drużynę w wielu sytuacjach. Na szczęście dla ekipy gości, w 9 minucie był już bezradny gdy w dogodnej sytuacji znalazł się Sebastian Urbaniak i pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale bardzo mądrze w obronie ustawiała się ekipa GSKIT.pl. W 14 minucie spotkania goście podwyższyli prowadzenie na 2;0 za sprawą ładnego uderzenia Jarosława Primka. Do końca pierwszej połowy już za wiele się nie zmieniło, blueagency.pl atakowało, ale GSKIT.pl bardzo dobrze się broniło.

Druga połowa to prawdziwa nawałnica jednych i drugich, chwilę po wznowieniu gry od środka, bramkę dla zespołu gospodarzy zdobył Bartosz Werbski i dał ekipie blueagency.pl nadzieję na korzystny wynik. Gołym okiem było widać, że bramka pozytywnie zadziałała na zespół gospodarzy, który wszystkimi siłami skoncentrował się na ataku, zapominając przy tym o defensywie. Fakt ten skutecznie próbował wykorzystać zespół gości, któremu ta sztuka udała się w 31 minucie za sprawą Sebastiana Urbaniaka, który tym samym po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Gospodarze nie powiedzieli jednak ostatniego słowa, bo dwie minuty później kontaktową bramkę strzelił Jakub Falkiewicz, dając nadzieję na remis, a nawet wygraną. Ostatnie minuty spotkania były bardzo pasjonujące, cuda w bramce wyprawiali obydwaj goalkeeperzy i kiedy wszyscy myśleli że mecz zakończy się zwycięstwem GSKIT, decydujący cios zadało blueagency.pl, które za sprawą Cezarego Wilczyńskiego doprowadziło do remisu w 47 minucie meczu.

blueagency.pl – GSKIT.pl 3:3 (0:2)

Bramki zdobyli:

blueagency.pl – Cezary Wilczyński 47', Bartosz Werbski 26', Jakub Falkiewicz 33'

GSKIT.pl – Jarosław Primka 14', Sebastian Urbaniak 9', 31'

 

IV liga

Gospodarze do spotkania z Antdata przystąpili bardzo zmotywowani faktem, że zwycięstwo pozwoli im zbliżyć się do czołówki tabeli. Początek spotkania to zdecydowane ataki WUW, który już w 2 minucie wyszedł na prowadzenie za sprawą Mateusza Pasika. Stan ten nie trwał jednak długo, bo Antdata po stracie bramki włączyła drugi bieg i już po upływie stu dwudziestu sekund doprowadziła do remisu, a na listę strzelców wpisał się Jakub Małecki. Od tego momentu na boisku niepodzielnie panowała ekipa gości, która od 4 do 25 minuty wpakowała WUW jeszcze 5 goli, których strzelcami byli: Radosław Grzybowski, Dawid Świątek, Jakub Małecki oraz Paweł Zaremba. Na przerwę Antdata schodziła z pokaźnym dorobkiem bramkowym i nic nie wskazywało na to, że w drugiej połowie ten stan rzeczy się zmieni.
Początek drugiej części spotkania od mocnego uderzenia rozpoczęła ekipa Antdata, na listę strzelców wpisał się ponownie Paweł Zaremba – warto nadmienić tutaj, że prym w ekipie gości wiódł właśnie ten zawodnik do spółki z Jakubem Małeckim. WUW nie potrafił sobie poradzić z dobrze radząca sobie defensywą przyjezdnych. Ekipie z Poznania brakowało dokładności i przede wszystkim pomysłu na grę. Antdata za to grała bardzo spokojnie, wyczekując dobrych sytuacji do kontry. W 34 minucie goście podwyższyli prowadzenie, a gola zdobył Wojciech Nowak. Chwilę potem padła kolejna bramka której autorem był świetnie dysponowany tego dnia Jakub Małecki. Dzieła zniszczenia zespołu WUW dopełnili - ponownie Paweł Zaremba w 40', Maciej Karpiński w 45' i 47' oraz Radosław Theuss w 49 minucie. Gospodarzom na otarcie łez w drugiej połowie zostało tylko trafienie Mateusza Pasika.

WUW Poznań – Antdata 2:13 (1:6)

Bramki zdobyli:

WUW - Mateusz Pasik 2',42'

Antdata - Jakub Małecki 4', 17', 38', Radosław Grzybowski 9', Dawid Świątek 12', Paweł Zaremba 18', 20', 29', 40', Wojciech Nowak 34', Maciej Karpiński 45',47', Radosław Theuss 49'

 

 Pozdrawiam

Mateusz Koszycki