"Radosny hattrick"

2019-04-30

Niespodziewane wygrane Dzików Crew i Drużyny Szpiku, FC Drzefce punktują, przełamanie MKS-u, Dekpol i Inteco rozbite przez rywali.

 

I liga

Co za spotkanie! Świetne tempo, walka i mnóstwo akcji ofensywnych z obu stron. Początek to uważna gra w obronie obu zespołów, które skupiły się głównie na przeszkadzaniu sobie nawzajem i rozbijaniu ataków rywali. Faworyzowane Nat-Geo grało bez bramkarza, a właściwie z zawodnikiem z pola między słupkami. Pierwsza bramka padła w 13 minucie, kiedy szybką akcję całego zespołu zakończył Bartosz Wrzesiński i było 0:1. Drużyna Szpiku grała solidnie i raz po raz atakowała bramkę rywali. W 23 minucie strzał zza pola karnego oddał Waldemar Kasprzyk, a piłka przeleciała pod nogą „bramkarza” gości. W 25 minucie kolejny strzał z dalszej odległości, tym razem Mateusza Gozdka i było 2:1.

Po przerwie nadal bardziej zdecydowanie grały Szpiki i w 30 minucie Jakub Sędziak podwyższył na 3:1! Nat-Geo palił się grunt pod stopami. Rywal był nieustępliwy i skutecznie rozbijał natarcia gości, w barwach których najlepiej radził sobie Paweł Tuliszka. W 41 minucie bramkę kontaktową zdobył Radosław Bogusz. Nadal gra toczyła się na wysokich obrotach. Gdy wydawało się, że Nat-Geo doskoczy do rywali – w 49 minucie ponownie trafił Waldemar Kasprzyk i ustalił wynik meczu na 4:2 dla Drużyny Szpiku. Było to premierowe zwycięstwo tej ekipy w tym sezonie. Brawa należą się całej drużynie, która grała naprawdę dobrze i pokazała, że jest w stanie ograć wyżej notowanych rywali. 

Drużyna Szpiku – Nat-Geo 4:2 (2:1)

Bramki zdobyli:

Drużyna Szpiku – Mateusz Gozdek 25', Waldemar Kasprzyk 23', 49', Jakub Sędziak 30'

Nat-Geo – Bartosz Wrzesiński 13', Radosław Bogusz 41'

Kary: Paweł Tuliszka Ż.K. (Nat-Geo)

 

Hit wieczoru. Spotkanie Dzików Crew z Leną Luboń nie rozczarowało. Oba zespoły od początku postawiły na ofensywną, szybką grę. Bardzo dobre ustawienie oraz dynamiczne akcje obserwowaliśmy właściwie przez cały mecz. Już w 3 minucie nieuwagę gości wykorzystał Mateusz Styczyński i było 1:0. To zaskoczyło Lenę ale widać było, że żółci mają mnóstwo energii i rzucą się do odrabiania strat. W 13 minucie ta sztuka udała się Michałowi Nowakowi. Oba zespoły grały zdecydowanie i za wszelką cenę chciały narzucić swój styl gry.

Po zmianie połów lepiej rozpoczęły Dziki, które za sprawą Błażeja Wieśko trafiły na 2:1. Lena po raz kolejny musiała odrabiać straty i ponownie uczyniła to za sprawą Michała Nowaka. Potem dużo twardej gry w środku pola i kilka szybkich akcji z obu stron aż w 34 minucie Mateusz Kozłowski strzelił na 3:2. Dziki poczuły, że mogą tego dnia pokonać wyżej notowanego rywala i w 39 minucie Mateusz Styczyński podwyższył na 4:2. To podrażniło ambitnych zawodników gości. Rzucili oni wszystkie siły do ataku. Dwoił się i troił Mateusz Piechowski, który w 46 minucie dał bramkę kontaktową. Gdy wydawało się, że remis jest w zasięgu Leny... w 50 minucie błąd w polu karnym tego zespołu, gwizdek sędziego i rzut karny. Do piłki podszedł Sebastian Czura i pewnym uderzeniem w lewy dolny róg przypieczętował wygraną Dzików Crew. Była to pierwsza porażka w sezonie Leny Luboń i mecz, dzięki któremu gospodarze mogą włączyć się do walki o TOP 3 I ligi. Świetny mecz rozgerał bramkarz ekipy Dziki Crew - Piotr Mojzykiewicz, który nie raz popsiał się genialnymi paradami, ratując swój zespół przed utrata gola.  

Dziki Crew – Lena Luboń 5:3 (1:1)

Bramki zdobyli:

Dziki – Sebastian Czura 50', Mateusz Kozłowski 34', Mateusz Styczyński 3', 39', Błażej Wieśko 27'

Lena – Mateusz Piechowski 46', Michał Nowak 13', 31'

 

II liga

Fortec tylko z jedną zmianą vs FC Drzefce z szeroką, 5-osobową ławką rezerwowych. Od początku to goście narzucili swój styl gry. Fortec odpowiadał jedynie kontrami i strzałami z dystansu. Mimo przewagi – FC Drzefe tylko raz zdołały pokonać dobrze dysponowanego bramkarza rywali. W 10 minucie trafił Arkadiusz Dromert. Fortec nie poddawał się ale było widać, że braki kadrowe są dość poważne i ciężko będzie ugrać choćby punkt w tym starciu. 

Druga część gry to rosnąca przewaga młodej ekipy gości. Szybkie akcje zespołowe i gra piłką, sprawiały, że to FC Drzefce miały inicjatywę i dążyły do zdobycia kolejnych goli. W 29 minucie festiwal strzelecki rozpoczął najlepszy na boisku Mateusz Byczkowski. Trafił jeszcze 3-krotnie, a jedną bramką dorzucił Arkadiusz Dromert i FC Drzefce wygrały pierwszy mecz w sezonie, pokazując, że jak ognia chcą uniknąć spadku do III ligi. 

Fortec – FC Drzefce 0:6 (0:1)

Bramki zdobyli:

FC Drzefce – Arkadiusz Dromert 10', 44', Mateusz Byczkowski 29', 41', 43', 45'

 

III liga

Pierwsza połowa to wymiana ciosów z obu stron, choć trochę lepiej piłką operowali goście. Akcje Dekpolu napędzał przede wszystkim Mikołaj Ratajczak, wspierany przez Łukasza Łeszyka i Łukasza Wojciechowskiego. Goście grali zespołowo, cały zespół bronił i atakował. Pierwsza bramka padła dopiero w 17 minucie, a na listę strzelców wpisał się Szymon Nowak. Dekpol miał swoje okazje by wyrównać ale brakowało skuteczności.

Po zmianie stron już w 26 minucie Mateusz Murawski podwyższył na 0:2. Team Envitest grał coraz lepiej, a Dekpol popełniał mnóstwo błędów, zapominając o powrocie do defensywy. Kolejne akcje gości 2 na 1 i z najbliższej odległości trafił Adam Kluczyński. Team Envitest poczuł krew i rzucił się na bezradnych rywali. Ci nie potrafili powstrzymać tych ataków i kolejne bramki padały jedna po drugiej. Dekpol stracił resztki nadziei, a zniechęconego rywala w 50 minucie dobił Janis Malugin. Pewna, wysoka i zaskakująca wygrana Team Entitest 0:7, po świetnej drugiej połowie i bardzo słabej postawie doświadczonego Dekpolu.

Dekpol – Team Envitest 0:7 (0:1)

Bramki zdobyli:

Team Envitest – Mateusz Murawski 26', Bartosz Wróbel 39', Janis Malugin 50', Szymon Nowak 17', 45', Dawid Herman 37', Adam Kluczyński 31'

 

Od pierwszych minut było widać, że lepiej radzi sobie ekipa blueagency.pl. Zespół ten grał szybko i zdecydowanie, tworząc sobie wiele sytuacji podbramkowych. Już w 3 minucie wynik meczu otworzył Bartosz Werbski. Gospodarze z minuty na minutę rozkręcali się coraz bardziej. W 10 minucie z kilku metrów, piłkę do siatki skierował Adrian Parecki. Inteco starało się odpowiedzieć ale brakowało celnych strzałów. Dopiero w 14 minucie impas przełamał Radosław Luboch. Na odpowiedź blueagancy nie trzeba było długo czekać. W 18 minucie po dobrej akcji zespołowej, na 3:1 podwyższył Cezary Wilczyński.

Po przerwie blueagency.pl podkręciło tempo i stwarzało sobie jeszcze więcej okazji podbramkowych. Inteco brakowało pomysłu, a także nie widać było zawodnika, który wziąłby ciężar gry na siebie i przytrzymałby dłużej piłkę. Gospodarze za sprawą wyróżniających się tego wieczoru – Mateusza Kasperowicza i Bartosza Werbskiego, jeszcze 5-krotnie pokonali bramkarza rywali i przypieczętowali wygraną blueagency.pl. Trzeba przyznać, że po porażce w pierwszym meczu, zespół gości wziął się w garść i gra coraz pewniej, wyrastając na czarnego konia rozgrywek III ligi. 

blueagency.pl – Inteco B.S. 8:1 (3:1)

Bramki zdobyli:

blueagency – Mateusz Kasperowicz 32', 39', 41', Cezary Wilczyński 18', Adrian Parecki 10', Bartosz Werbski 3', 35', 42'

Inteco – Radosław Luboch 14'

 

Przełamanie MKS-u. Zespół z Rataj od początku miał przewagę, choć tradycyjnie – nie grzeszył skutecznością. Ekipa Forumka grała radosny, finezyjny futbol. Ich akcje były nieprzewidywalne, nawet dla samych wykonawców. W barwach gospodarzy prym wiódł Artur Przybylak oraz Piotr Koprowski. To oni wprowadzali najwięcej zamieszania w okolicach pola karnego gości. Pierwsza bramka padła w 7 minucie meczu, kiedy nieuwagę Forumka wykorzystał Łukasz Sałata i było 1:0. Do przerwy oba zespoły mogły jeszcze zmienić wynik meczu ale ich kiepska skuteczność sprawiła, że na tablicy nadal widniał rezultat 1:0.

Po zmianie stron rosła przewaga Przemysława. W 27 minucie kapitalnym, potężnym uderzeniem popisał się Piotr Koprowski, który o mało co nie rozerwał siatki w bramce Forumka. To podrażniło nieobliczalnych gości, którzy za sprawą Krzysztofa Jońskiego trafili na 2:1. Jak stwierdzili sami zawodnicy FKS-u – był to „radosny hattrick” Krzysztofa... 3 gol zdobyty w 5 meczu tej ekipy. Radość gości nie trwała długo – w 34 minucie świetna akcja Artura Przybylaka, piłka zagrana do Kacpra Gilewicza i było już 3:1. W kolejnych minutach MKS oblegał bramkę rywali ale mimo olbrzymiej przewagi padł tylko jeden gol – w 41 minucie Andrzej Macełko założył piłkarską „dziurę” bramkarzowi Forumka i jak się później okazało, ustali wynik meczu. Gdyby lepszą skutecznością wykazały się największe gwiazdy zespołu – Tomasz Kapturzak i Bartosz Palicki, wygrana gospodarzy byłaby bardziej okazała.

MKS Przemysław Oldboys – FSK FC Forumek 4:1 (1:0)

Bramki zdobyli:

MKS - Andrzej Macełko 41', Piotr Koprowski 27', Łukasz Sałata 7', Kacper Gilewicz 34'

FSK – Krzysztof Joński 30'

 

Pozdrawiam

Mateusz Koszycki