Faworyci zwyciężają na inaugurację

2018-12-04
Faworyci zwyciężają na inaugurację

W niedzielę 2 grudnia na hali w Puszczykowie rozpoczęliśmy zmagania Ligi Halowej futbolsport.pl, sezonu 2018/19. 

 

W pierwszym meczu nowego sezonu doświadczony zespół Rapidu Poznań musiał stawić czoła drużynie Lasu Puszczykowo. Ekipa gości to połączenie zawodników zespołu seniorów KP Las Puszczykowo oraz drużyny rocznika 2004 tego klubu. Na tym meczu pojawiło się ok. 18 zawodników Lasu!!! Z pewnością to rekord ligi, jeśli chodzi kadrę na jedno spotkanie. 

Rapid szybko objął prowadzenie - w 6 minucie trafił Bartek Radomski. Las grał ambitnie i z pełnym zaangażowanie, raz po raz zagrażając rywalom. Jednak to Rapid w 12 minucie podwyższył na 2:0, a do siatki ponownie trafił Bartek Radomski. Do przerwy więcej goli już nie oglądaliśmy. 

Po zmianie stron sytuacja na boisku wyglądała podobnie jak w I połowie. Gospodarze atakowali, a Las grał z kontry. Jedna z nich przyniosła efekt w postaci bramki zobytej przez Mateusza Werblińskiego. Zespół z Poznania nadal starał się grać swoje i cierpliwie czekał na błąd rywali, wypatrując luki w ich defensywie. Udało się w 23 minucie, kiedy Piotr Grunt strzelił na 3:1. Rapid poszedł za ciosem i w 28 minucie Damian Wojtkowiak tarfił na 4:1. Chwilę później ten sam zawodnik dołożył jeszcze dwa gole i było 6:1. W jednej z ostatnich akcji dobrą i ambitną grę swojego zespołu, bramką uhonorował Dawid Krzyżaniak, który położył bramkarza i spokojnie strzelił do "pustaka". Ostatecznie to Rapid zgarnął 3 punkty ale trzeba oddać, że Las zagrał naprawdę solidnie i pokazał, że młodzież też potrafi grać w piłkę. 

Rapid Poznań - Las Puszczykowo 6:2 (2:0)

Piotr Grunt 23', Damian Wojtkowiak 28', 29', 33', Bartek Radomski 6', 12' - Dawid Krzyżaniak 34', Mateusz Werbliński 19'

 

Drugie starcie to mecz zespołów, które już w poprzednim sezonie brały udział w naszej lidze halowej. Stillas Mosina (wtedy ekipa ta nazywała się: Gwiazdy Geodezji") kończył poprzednie rozgrywki na 7 miejscu, z kolei Format został wicemistrzem, nie przegrywając żadnego meczu. 

Stillas nie tylko z nową nazwą ale też i wzmocnieniami zaskoczył faworytów. Już w 2 minucie za sprawą Macieja Jaworskiego zespół z Mosiny wyszedł na prowadzenie. Format dążył do wyrównania ale kolejne dobre sytuacje miał Stillas, lecz nie wykorzystał żadnej z nich. W 11 minucie dał o sobie znać Mateusz Leśny i było 1:1. Odpowiedź zespołu gospodarzy była szybka i konkretna - w 13 minucie ponownie trafił Maciej Jaworski. Do przerwy więcej goli nie oglądaliśmy i niespodziewanie to niżej notowany Stillas prowadził po pierwszych 17 minutach gry. 

W drugiej części mecz był bardzo wyrównany. W 23 i 24 minucie Format przeprowadził dwie szybkie akcje i odwrócił wynik starcia. W 30 minucie na 3:3 trafił Mateusz Grajewski i wydawało się, że taki wynik utrzyma się do końca. Wtedy w 32 minucie zamieszanie przy rzucie wolnym wykorzystał Format, świetną piłkę otrzymał Krzysztof Schoen, który takich sytuacji nie zwykł marnować i wpakował ją do siatki. Stillas do końca walczył o bramkę wyrównującą ale ta nie padła i to Format mógł cieszyć się z pierwszych 3 punktów w tym sezonie. Trzeba przyznać, że zespół gospodarzy zagrał bardzo solidnie i z pokazał, że może być "czarnym koniem" obecnej kampanii ligowej. Zobaczymy czy drużyna z Mosiny potwierdzi to w kolejnych starciach. 

Stillas Mosina - Format 3:4 (2:1)

Mateusz Grajewski 30', Maciej Jaworski 2', 13' - Krzysztof Schoen 32', Dominik Skorczyk 24', Mateusz Leśny 11', Paweł Kowalkiewicz 23'

 

Ostatni mecz zdecydowanie pod dyktando Aut, które z grającym na bramce Patrykiem Niemczykiem, nie miały problemu z pokonaniem zespołu futbolsport.pl. Co prawda gospodarze mieli kilka okazji 100% ale nie potrafili 5-6 razy trafić w pustą bramkę! Z kolei Auta grały mądrze, zespołowo i skutecznie, trafiając aż 12 razy i pokazując, że na hali również będą jednym z faworytów do końcowego sukcesu. Na uwagę zasługuje fakt, że aż 10 z 12 bramek zdobyli bracia Bartosz i Marcin Scheffs. 

futbolsport.pl - Auta Terenowe 1:12 (1:5)

Filip Żurawik 11' - Jakub Smura 6', Krystian Skórczyński 7', Marcin Scheffs 4', 15', 27', 28', 34', Bartosz Scheffs 17', 22', 24', 25', 26'