Mecz rozgrywany o 20:30 pomiędzy United, a Autami Terenowymi odbywał się w bardzo niekorzystnych warunkach. Pomimo silnego wiatru i rzęsistego deszczu obie drużyny zaserwowały nam bardzo dobre piłkarskie widowisko. Od samego początku spotkania, większe chęci do gry wskazywali jednak gracze gości. Już w 8 minucie I połowy po szybkim rzucie rożnym, piłkę głową do bramki skierował Marcin Scheffs. Na gola bardzo szybko próbowała odpowiedzieć drużyna United, jednakże nie udało się jej się pokonać bramkarza Aut Terenowych. W 17 min. piękną koronkową akcję wykorzystał Maurycy Niemczyk, który oddał strzał praktycznie na pustą bramkę. 2 minuty później, jego brat Patryk również mógł cieszyć się ze zdobytego gola, podwyższając tym samym prowadzenie na 0:3. Wynik tej jednostronnej połowy na 0:4 w 24 min. meczu ustalił Łukasz Rafałko, który po szybkim wznowieniu z autu ograł bramkarza rywali i wpakował piłkę do siatki.
Druga połowa to kontynuacja pięknej i szybkiej gry Aut Terenowych, która wstrząsnęła United. Już 2 minuty po wznowieniu gry, piłkę w samo "okienko" bramki, po pięknym strzale z woleja, wpakował Łukasz Rafałko. Minutę później po koronkowej akcji całej drużyny piłkę do pustej bramki kopnął Maurycy Niemczyk, podwyższając wynik na 0:6.
W 33 min., po kolejnych trzech akcjach zespołu Aut i po strzałach Krystiana Skórczyńskiego i Bartosza Scheffsa oraz Patryka Niemczyka było już 0:9. Pomimo wyniku drużyna Gospodarzy nie odpuszczała swojemu rywalowi - efektem czego była bramka Pawła Kołodziejczaka w 38 min. Jednakże na odpowiedź dominujących w tym meczu gości również nie trzeba było długo czekać, bo już w 41 min. spotkania Maurycy Niemczyk wykończył szybką, koronkową akcję swojej drużyny. Pod koniec spotkania obie drużyny były już wyraźnie zmęczone towarzyszącymi przez cały mecz ekstremalnymi warunkami pogodowymi i ewidentnie odpuściły konstruowanie akcji bramkowych. Od czasu do czasu jednak stwarzały sobie sytuacje po błędach swoich rywali - tak jak np.: w 47 min. meczu, gdy do bramki Aut Terenowych po błędzie obrońców, trafił Dariusz Cielecki. Auta nie pozostały dłużne i w następnej minucie odpowiedziały golem Łukasza Rafałko, ustalając wynik całego spotkania na 2:11.
Mecz rozgrywany o 21:30 pomiędzy Forfiterem, a Roche przebiegał w równie ekstremalnych warunkach, co wcześniejsze spotkanie. Mimo padającego deszczu i mokrej murawy już w 3 minucie spotkania gospodarze, za sprawą Michała Golaka, mogli cieszyć się z prowadzenia. Drużyna Roche przez całą pierwszą połowę próbowała wyrównać stan meczu, jednakże robiła to bardzo nieskutecznie. Sytuację tę wykorzystała drużyna gospodarzy, która w 19 min. za sprawą Michaela Delury podwyższyła wynik meczu na 2:0.
W drugiej połowie warunki atmosferyczne wreszcie pozwoliły pograć w piłkę obu drużynom. Już w 26 min spotkania Radosław Suwalski strzelił bramkę kontaktową na 2:1, jednakże odpowiedź Forfitera była błyskawiczna i już minutę później Michael Delura podwyższył stan spotkania na 3:1. Zawodnik ten już na początku II połowy został również ukarany żółtą kartką, osłabiający tym samym swoją drużynę na 3 minuty. Niestety - drużyna Roche nie potrafiła wykorzystać gry w przewadze. Więcej akcji nadal stwarzali sobie gospodarze, trafiając do bramki w 38 min. za sprawą najlepszego w zespole Forfitera Michaela Delury. Odpowiedź gości tym razem była bardzo skuteczna, bo już w następnej akcji strzał na gola zamieniłJakub Frankiewicz. Kolejne minuty to nieskuteczna gra Roche, które stwarzało sobie wiele sytuacji, jednakże w kluczowym momencie traciło piłkę, stwarzając okazję do kontry dla Forfitera. I tak w 45 min. spotkania Michael Delura trafił na 5:2, wykorzystując kontrę 4 na 1, a w 46 min. Michał Golak ustalił wynik meczu na 6:2 po kolejnej wspaniałej kontrze.
Forfiter Poznań - Roche 6:2 (2:0)
Michael Delura 19', 27', 38', 45', Michał Golak 3', 46' - Jakub Frankiewicz 39', Radosław Suwalski 26'
II liga
Mecz bez historii - AWF Oldboys miał problemy kadrowe i zagrał 6 zawodnikami, między słupkami stawiając na gracza, który ma tyle wspólnego z bramkarzem, co nasza kadra piłkarska z wyjściem z grupy na Mistrzostwach Świata w Rosji. Leśne wygrały pewnie, bez problemu, choć mołgy strzelić o wiele więcej goli. Na uwagę zasługuje bardzo dobra skuteczność Jacka Terpiłowskiego, który jak tylko dostawał piłkę - pakował ją do siatki.
AWF Oldboys - Leśne Dziadki 1:12 (1:4)
Łukasz Urbaniak 13' - Paweł Kędzia 36', Szymon Goc 2', 41', Jacek Terpiłowski 10', 18', 40', 42', Michał Pyda 4', Sebastian Łukowski 44', Marcin Gajewski 26', 30', 49'
III liga
Pierwsza połowa bardzo dobra w wykonaniu WUW Poznań. Zespół ten posiadał inicjatywę, konstruował składne akcje, grając z pomysłem, piłkę. Z kolei GEFCO totalnie gubiło się, grało chaotycznie i miało problemy z właściwym ustawieniem. Już w 5 minucie Przemysław Michalak dał prowadzenie swojej ekipie. WUW nadal atakował ale mimo kilku doskonałych okazji - nie zdołał pokonać Tomasza Soroko. Goście próbowali grać z kontry ale w pierwszej połowie niewiele z tego wyszło.
Po zmianie stron nadal lepiej wyglądała gra WUW Poznań. Zespół ten kontrolował przebieg meczu, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką rywala. Niestety dla nich - coś załamało się w 40 minucie. Wtedy dali się zaskoczyć Maciejowi Niezborale i było 1:1. Już po minucie ten sam zawodnik uderzył na 1:2 i sytuacja zmieniła się diametralnie. GEFCO zaczęło grać lepiej i zepchnęło WUW do obrony, aplikując im kolejne 3 bramki! W 47 minucie na 2:5 trafł jeszcze Paweł Ryszka ale na więcej nie było już stać gospodarzy i mecz niespodziewanie zakończył się ich porażką, mimo że przez prawie 40 minut to oni byli stroną przeważającą. Brawa dla gości, którzy potrafili podnieść się i doprowadzić do odwrócenia losów meczu. Co do WUW Poznań - to był ich najlepszy mecz w sezonie, zabrakło trochę koncentracji i zdecydowania. Zobaczymy, co ten zespół pokaże w kolejnych pojedynkach.
WUW Poznań - GEFCO Plewiska 2:5 (1:0)
Przemysław Michalak 5', Paweł Ryszka 47' - Łukasz Nowak 44', Wojciech Herkowiak 46', Maciej Niezborała 40', 41', 47'
Starcie, które można opisać jednym słowem - chaos. Oba zespoły zagrały poniżej oczekiwań. Mnóstwo strat, wybić piłki w powietrze lub na aut. Zespoły bardziej skupiły się na dyskusjach i próbach wymuszenia rzutów wolnych niż na grze. W tym wszystkim nieco lepiej zaprezentował się Fortec, który w kluczowych momentach okazał się być bardziej skuteczny i wygrał 5:2.
Fortec - United Vision FC 5:2 (2:2)
Jakub Kaźmierczak 49', Patryk Rakowski 39', 40', Krzysztof Leszczyński 2', 18' - Mikołaj Szubert 4', Kacper Pyto 10'
Spotkanie toczone w ciężkich warunkach atmosferycznych. Lepiej od pierwszych minut wyglądała gra zespołu Bank NBP. Już w 2 minucie po ładnej akcji bramkę zdobył Łukasz Bitner. 3 minuty później ten sam zawodnik podwyższył na 2:0. Sonalake grała ambitnie, walczyło i to przyniosło im gola na 2:1. W 7 minucie błąd obrony rywali wykorzystał Łukasz Kiszka. Kolejne minuty to dobra gra Banku ale też sporo niedokładności w ich wykonaniu. Przez nieuwagę w 16 minucie meczu stracili gola na 2:2. Błąd bramkarza wykorzystał Arturo Martinez. Minutę później było już 2:3! Ponownie Łukasz Kiszka powalczył o piłkę i wpakował ją do siatki, co totalnie zaskoczyło rywali. Bank ruszył do odrabiania strat ale nie mógł przebić się przez obronę rywali. Dopiero w 21 minucie po ładnej kontrze gola strzelił Patryk Markiewicz.
W II połowie gra była dość wyrównana. W 30 minucie na prowadzenie wyszedł Bank NBP za sprawą Jarosława Majchrzaka. Na odpowiedź Sonalake nie trzeba było długo czekać - w 33 minucie Paweł Jabłoński strzelił na 4:4. Do końca oba zespoły niczym gladaiatorzy walczyły o bramkę dającą zwycięstwo. Udało się to ekipie Banku NBP w 41 minucie, kiedy Krzysztofa Piętkę pokonał Patryk Markiewicz. Wygrana 5:4 po zaciętym i pełnym zwrotów akcji meczu z pewnością cieszy podwójnie. Sonalake zagrało ambitnie ale czegoś zabrakło, może następnym razem...
Bank NBP - Sonalake 5:4 (3:3)
Jarosław Majchrzak 30', Patryk Markiewicz 21', 41', Łukasz Bitner 2', 5' - Arturo Martinez 16', Paweł Jabłoński 33', Łukasz Kiszka 7', 17'