Auta Terenowe górą w starciu na szczycie I ligi

2018-05-15
Auta Terenowe górą w starciu na szczycie I ligi

Auta pokonały Lenę, Sonalake sprawiło niespodziankę w meczu z AWF Oldboys, Leśne Dziadki walczą o awans, Nołnejm minimalnie lepszy od Ludowego, Roche i Drużyna Szpiku na remis, PAG w końcówce stracił szansę na 3 punkty. Zapraszamy na relację z XIX kolejki Ligi Piłkarskiej futbolsport.pl.

 

 

Roche - Drużyna Szpiku 2:2 (1:0)

Bramki dla Roche: Bartosz Miedziński 46', Jakub Frankiewicz 8'

Bramki dla Drużyny Szpiku: Stanisław Homan 26', Hubert Karkulak 36'

Kary: Tomasz Majer 34' Ż. K. (Roche) 

 

Bardzo wyrównane spotkanie. Początek spokojny z obu stron,  nikt nie forsował tempa. Drużyna Szpiku dobrze ustawiała się w obronie, a gdy przechwyciła piłkę, szybko przedostawała się w pole karne rywali. Roche grało spokojnie, wyczekiwało na swoją szansę. Ta nadeszła w 8 minucie i wykorzystał ją Jakub Frankiewicz, strzelając na 1:0. Do końca pierwszej połowy oba zespoły starały się zaskoczyć rywali ale ich akcje często kończyły się przed polem karnym lub świetnymi interwencjami popisywali się bramkarze. 

Po zmianie stron bardziej aktywna była Drużyna Szpiku. Wyższy bieg w rozgrywaniu akcji wrzucił przede wszystkim dobrze dysponowany tego dnia Mateusz Gozdek. To po jego błyskawicznym przejęciu piłki i szybkim, precyzyjnym dograniu Stanisław Homan  z bliska wpakował piłkę do bramki. Szpiki z każdą minutą rozpędzały się coraz bardziej spychając przeciwników do defensywy. Kolejne świetne akcje przeprowadzał Mateusz Gozdek, którego nie sposób było dogonić. W 36 minucie to właśnie ten zawodnik obłużył świetnym podaniem Huberta Karkulaka, a ten z 3 metrów nie dał szans bramkarzowi na obronę tego strzału. Roche po stracie gola trochę odważniej ruszyło do przodu, czując, że są w stanie odrobić straty. Przez taką taktykę często nadziewali się na kontry ale Szpiki żadnej z nich nie zakończyły golem. W 46 minucie padła upragniona dla Roche bramka. Dobra akcja zespołowa i silny strzał Bartosza Miedzińskiego dał wyrównanie. Do końca wynik nie uległ już zmianie i po dość wyrównanym spotkaniu padł sprawiedliwy remis.  

 

 

PAG - Team Spiryt 1:1 (1:0)

Bramki dla PAG: Ranard Nawrocki 16'

Bramki dla Team Spiryt: Daniel Dysierowicz 49'

 

Trzeba przyznać, że tempo meczu nie powalało na kolana. Oba zespoł grały uważnie i skupiły się na solidnym ustawieniu w defensywie. Team Spiryt starał się szybkimi atakami zaskoczyć rywali ale w ich poczynaniach brakowało ostatniego podania. PAG jak zwykle - grał cieprliwie, do boku, nie popełniając głupich błędów. W 16 minucie złe zagranie gości wykorzystał Renard Nawrocki i z bliska strzelił na 1:0. Wydawało się, że PAG pójdzie za ciosem. Gospodarze mieli kolejne dwie dobre okazje do zdobycia  gola ale świetnie w bramce Team Spiryt spisywał się Dawid Ochrymuk. Do przerwy więcej bramek nie oglądaliśmy. 

W drugiej części gry Team Spiryt postawił głównie na kontry. Ciężko było zaskoczyć doświadczonych i dobrze ustawiających się rywali. Kolejne akcje nie przynosiły efektu. PAG odpowiadał szybkimi zrywami i grą skrzydłami ale na ich drodze nadal stawał Dawid Ochrymuk, który bronił strzały z każdej odległości. Kluczowa dla losów pojedynku akcja, miała miejsce w 49 minucie. Team Spiryt rzucił do ataku wszystkie siły i to opłaciło się. Po składnej akcji drużynowej i niezdecydowaniu w szeregach rywali - Daniel Dysierowicz skierował piłkę do siatki. Minutę później sędzia zakończył mecz i sensacja stała się faktem! Faworyzowany PAG stracił punkty z grającymi zespołowo i ambitnie zawodnikami Team Spiryt. 

 

 

Nołnejm - Ludowy KS addicted2fun 4:2 (2:1)

Bramki dla Nołnejm: Mateusz Budziak 4', Artur Kowalski 41', 48', Miłosz Janasik 12'

Bramki dla Ludowego: Paweł Pomin 14', Jacek Majchrzak 34'

 

Mecz dówch ekip, które sporo poroszają się po boisku, grających zespołowo. Początek lepszy w wykonaniu lidera II ligi. Już w 4 minucie po szybkiej akcji, Mateusz Budziak strzałem z bliskiej odległości dał prowadzenie swojej drużynie. Ludowy nie załamał się. Starał się lepiej bronić i skuteczniej atakować ale widać było brak pomysłu na to, jak wykreować sobie dobre okazje do zdobycia gola. W 11 minucie goście mieli dobrą okazję by wyrównać ale piłka nie wpadła do siatki. Już chwilę później kolejny szybki atak przeprowadził Nołnejm, a na listę strzelców wpisał się Miłosz Janasik. Ludowy po stracie gola, odważniej ruszył na rywala, pamiętajać o szybkim powrocie do obrony. W 14 minucie goście zaatakowali większą liczbą zawodników. W zamieszaniu pod polem karnym rywali do piłki dopadł Paweł Pomin i kapitalnie uderzył z lewej nogi w okienko bramki Nołnejm. Na 2 minuty przed końcem ze świetną kontrą wyszli gospodarze ale w sytuacji 2 na 1 źle zachowa się Mateusz Budziak, który zamiast podawać uderzał i nie trafił nawet w bramkę. 

Po zmianie stron lepiej wyglądał Ludowy, który ambitnie ruszył do przodu, chcąc odrobić straty. Aktywni byli bracia Łęccy, którzy starali się zmotywować zespół do lepszej gry. W 34 minucie doszło do wyrównania. Kontrę Ludowego i niezdecydowanie w szeregach Nołnejm wykorzystał Jacek Majchrzak. Nołnejm miało sporo problemów z tworzeniem dogodnych okazji, a tym bardziej z ich wykorzystywaniem. Mecz zrobił się niezwykle otwartym widowiskiem. Cios za cios, oba zespoły grały o pełną pulę. Lepiej wyszli z tego gospodarze. W 41 minucie po składnej akcji trafił Artur Kowalski, a na 2 minuty przed końcem ten sam zawodnik ustalił wynik meczy na 4:2. Trzeba przyznać, że lider nie zachwycił w tym meczu i niewiele brakowało, by stracił punkty z ambitnie grającymi do końca zawodnikami Ludowego KS. 

 

 

Auta Terenowe - Lena Luboń 4:1 (2:0)

Bramki dla Aut: Patryk Niemczyk 48', Krystian Skórczyński 11', Łukasz Rafałko 30', Bartosz Scheffs 17'

Bramki dla Leny: Mateusz Piechowski 47'

 

Pierwsza połowa trochę przespana przez Lenę Luboń. Zawodnicy gości po kapitalnym meczu z Tajfunem, tym razem wyglądali na nie zbyt pewnych siebie, nie biegali tyle co w poprzednich spotkaniach. Od początku Auta grały bardzo solidnie w obronie, dobrze przesuwając i odcinając od piłek najgroźniejszych zawodników rywali - Mateusza Piechowskiego i Michała Nowaka. Oczywiście jedni, jak i drudzy mieli kilka dogodnych sutuacji do zdobycia gola. Najpierw idealną zprzepaścili gracze Leny, a chwilę później z bliska nie trafiły Auta. Kolejna akcja wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Lena Luboń za sprawą Michała Nowaka zdobyła bramkę ale jeden z sędziów nie uznał jej, co wywołało oburzenie w szeregach gości. Pierwszy uznany gol padł dopiero w 11 minucie, a piłkę do bramki skierował Krystian Skórczyński. Lena nadal grała przeciętnie w defnesywie, co w 17 minucie wykorzystał Bartosz Scheffs i  było już 2:0. 

Po zmianie stron nadal lepiej prezentowały się Auta. Nawet gdy Lena dochodziła do groźnych sytuacji to kapitlanie między słupkami spisywał się Michał Przybył. Bronił praktycznie wszystko. Klasa! W 30 minucie sytuacja gości była już tragiczna, ponieważ na 3:0 trafił Łukasz Rafałko. Lena starała się przyśpieszyć grę ale nie mogła zaskoczyć rywali. Dopiero pod koniec meczu po szybkiej kontrze strzał z z ostrego kąta lewą nogą oddał Mateusz Piechowski i wreszcie pokonał bramkarza Aut. Minutę później błąd w ustawieniu Leny wykorzystał Patryk Niemczyk i spotkanie zakończyło się zasłużoną wygraną gospodarzy 4:1. Lena Luboń w tym meczu była cieniem zespołu, który ostatnio nie dał szans Tajfunowi. Zobaczymy jak szybko "żółci" odbudują się i co pokażą w kolejnych meczach. 

 

 

Besatie Boys - Leśne Dziadki 1:5 (1:2)

Bramki dla Beastie Boys: Adrian Aagten 12'

Bramki dla Leśnych Dziadków: Michał Pyda 33', Wojciech Terpiłowski 50, Sebastian Łukowski 10', 24', Marcin Gajewski 40'

 

Pierwsza połowa wyrównana. Bardziej zdecydowanie grały Leśne Dziadki ale gospodarze starali się nie popełniać błędów i rozgrywa piłkę szeroko, do skrzydeł. W 10 minucie po składnej akcji Sebastian Łukowski dał prowadzenie gościom. Ich radość nie trwała jednak długo. Niezawodny Adrian Aagten wyrównał w 12 minucie. Leśne przy wsparciu z trybun (jeden z niewielu zespołów, na meczach których regularnie pojawiają się kibice) dążyły do strzelenia kolejnej bramki. Przez kilka minut trwała wymiana ciosów, oba zespoły mogły wyjść na prowadzenie ale na swoich posterunkach świetnie spisywali się bramkarze. Dopiero w 24 minucie ponownie Sebastian Łukowski wykorzystał dobre podanie od kolegi i z bliska wpakował piłkę do siatki. 

W drugiej części gry przewagę zyskiwali goście. Ich ataki były coraz groźniejsze. Z kolei Beastie Boys szukali sobie miejsca na skrzydłach, lecz nie mieli pomysłu, jak zakończyć takie akcje. Pierwsze 3 minuty i aż 3 strzały z dystansu Leśnych Dziadków, wszystkie niecelne. W 33 minucie niezdecydowanie obrony rywali wykorzystał Michał Pyda i podwyższył na 1:3. Końcówka należała do gości. Niesieni dopingiem tysięcy fanów, zaaplikowali rywalom jeszcze dwie bramki i ich wygrana stała się faktem. Dzięki temu zwycięstwu drużyna Wojciecha Terpiłowskiego zameldowała się na II miejscu w tabeli i nadal walczy o awans do I ligi.  

 

 

AWF Oldboys - Sonalake 3:4 (2:3)

Bramki dla AWF Oldboys: Piotr Bąkowski 17', 21', 37'

Bramki dla Sonalake: Marcin Depczyński 20', Bartosz Wysocki 30', Łukasz Kiszka 23', Krzysztof Gnabasik 9'

 

Najlpeszy mecz w wykonaniu Sonalake w tym sezonie. Zmotywowani i z zamiarem walki o każdą piłę zawodnicy w białych strojach przystąpili do spotkania z doświadczoną drużyną AWF Oldboys. Od początku to goście prowadzili grę. AWF popełniał sporo niewymuszonych błędów, grał dość chaotycznie. Pierwsza bramka padła w 9 minucie, kiedy po świetnym podaniu kolegi Krzysztof Gnabasik skierował piłkę do siatki. Sonalake nadal grało dobrze, stwarzało kolejne okazje, a AWF jak nie oni - błędy w obronie, zbyt mało zaangażowania w poczynianiach tego zespołu. Dopiero w 17 minucie najbardziej aktywny w szeregach gospodarzy Piotr Bąkowski wyrównał stan meczu. Odpowiedź debiutantów była zdecydowana. Kolejna dobra, szybka akcja, w której kapitalnie zachował się Krzysztof Gnabasik, dokładne podanie do Marcina Depczyńskiego i było 1:2. Radość gości nie trwała długo. Już po minucie wyrównał Piotr Bąkowski, który raz po raz podnosił swój zespół i zachęcał do walki. W barwach Sonalake tego dnia nie do zatrzymania był Krzysztof Gnabasik, który dryblował, rozgrywał i odbierał piłkę. Ponwonie przy jego sporym udziale i precyzyjnym trafieniu również bardzo aktywnego tego dnia Łukasza Kiszki - goście wyszli na prowadzenie. 

Po zmianie stron AWF odważniej zaatakował, chcąc szybko odrobić starty. Niestety dla nich - taktyka ta dała odwrotny efekt. W 30 minucie kontra zespoły Sonalake i Bartosz Wysocki podwyższył na 2:4. Sytuacja AWF Oldboys była nieciekawa. Najwięcej chęci do gry wykazywał Piotr Bąkwoski i to ponownie on wpisał się na listę strzelców w 37 minucie. Końcówka to huraganowe ataki gospodarzy i gra z kontry Sonalake, co dało im kilka świetnych okazji na podwyższenie rezultatu ale żadnej z nich nie wykorzystali. W ostatnich minutach zarówno cała defensywa z Arturo Martinezem na czele, jak i bramkarz Krzysztof Piętka stanęli na głowie, aby nie stracić gola i udało im się to dzięki ofiarności, poświęcieniu i grze do końca. Mecz zakończył się sensacyjną wygraną beniaminka, który ma na swoim koncie już 6 punktów. Brawo!   

 

Przed nami kolejne mecze. Poniżej rozpiska środowych spotkań:

2018-05-16 20:30 1 liga Tajfun Nat-Geo - : - ul. Gdańska 1 Boisko A
2018-05-16 20:30 2 liga FC Grunwald futbolsport.pl - : - ul. Gdańska 1 Boisko B
2018-05-16 20:30 2 liga Kumple - HoReCa Team Królowie Poznańskiej Administracji - : - ul. Gdańska 1 Boisko C
2018-05-16 21:30 1 liga Tajfun Forfiter Poznań - : - ul. Gdańska 1 Boisko A
2018-05-16 21:30 1 liga Dekpol www.Terrahaus.pl - : - ul. Gdańska 1 Boisko C
2018-05-16 21:30 2 liga Arvato Poznań Skład Węgla i Papy - : - ul. Gdańska 1 Boisko B

 

Pozdrawiamy 

Organizatorzy