
Sporo się dzieje w rozgrywkach ligi siódemek futbolsport.pl. Miniony tydzień jak już wiemy przyniósł nam pierwsze rozstrzygnięcie. W I Lidze na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu najlepszą drużyną został ukraiński team FC To The Top. W pozostałych ligach trwa zażarta walka o miejsca na podium. Trwa również wyścig o koronę króla strzelców. W I Lidze na czele znajduje się Maciej Puk (PLUSdo Metalmex), który ma jedno trafienie więcej od Nazar Bevz (FC Faworyt). Tu raczej miedzy tymi dwoma zawodnikami poznamy najlepszego strzelca. Z kolei w II Lidze samotnym liderem jest Marcin Grabarz (Witaminowe Ancymony), a goni go Piotr Skrzypczak (United 1998). Na trzecioligowym poziomie niemal pewne jest, że korona króla strzelców przypadnie Kacprowi Wareńczakowi (Borówiec Team). Również w IV Lidze sporą przewagę nad pozostałymi graczami ma Tymoteusz Springer z ekipy O Jezus Maria. Ciekawie jest za to w V Lidze, gdzie w grze o najlepszego strzelca jest aż pięciu zawodników. Prowadzi Jakub Borowiak (Apollogic FC), który ma o jedno trafienie więcej od duetu Krystian Grądzki (FC Acustico), Jakub Kuzio (Eagles FC). Pozostałe dwa miejsca to kolejny zawodnik Eagles FC, Wojciech Banasik, a stawkę zamyka Bartosz Komsta (Lutnia Dębiec II 2022). N koniec VI Liga, gdzie liderem jest Patryk Zieliński (KS Jeżyce). Goni go Noah Tiilikainen (Falcon F.C.) a podium zamyka kolejny snajper KS Jeżyc, Marcin Łażewski.
Jedno jest pewne już do końca rundy pasjonować się będziemy rywalizacją zarówno w ligach jak i miano najlepszych strzelców. Tyle na temat czołowych strzelców ligi futbolsport.pl, a teraz czas przedstawić nominacje do jedenastej "siódemki" tygodnia. Oto na kogo tym razem padł wybór:
"Siódemka" tygodnia:
1. Br. Viktor Lahun - FC To The Top
2. Oleh Osypenko - FC Hilding Anders
3. Valentyn Ponko - Legion
4. Krystian Bąk - Dentis Studio
5. Efe Demir - Anatolia FC
6. Dominik Mielcarek - Wpip-Mardom
7. Piotr Skrzypczak - United 1998
Zmagania w sezonie jesiennym wchodzą w decydująca fazę, a co za tym idzie rozstrzygają się kwestie awansów i spadków. Wynik prawie każdej kolejki mają szalenie ważne znaczenie dla układu tabel. Tak również było w piątek, gdzie praktycznie każde spotkanie miało dużą wartość gatunkową. Tym razem zaczniemy od II Ligi, gdzie rozegraliśmy trzy potyczki. Grały trzy ekipy z czołówki oraz zespoły z drugiego końca tabeli czyli Mobipol Team kontra Anatolia FC. W kwestii drużyn broniących się przed spadkiem bliżej utrzymania jest turecka Anatolia FC, która konfrontację przeciwko Mobipolowi rozstrzygnęła na swoją stronę. Był to jeden z kroków, który zespół zrobił w kierunku pozostania w II Lidze. Na górze tabeli II Ligi w grze o awans jest pięć ekip. Najpierw potknięcie dotychczasowego lidera Whiskonzy, wykorzystał zespół Taj Mahal. Podopieczni Krystiana Krystkowiaka pewnie odprawili z kwitkiem FlexLink i dzięki temu zasiedli na fotelu lidera. Jednak najbardziej elektryzujące widowisko stworzyły drużyny Witaminowe Ancymony i FC Hilding Anders. Mecz o dziwo ułożył sie pod gości, którzy dzięki konsekwentnej grze w obronie wypunktowali swojego rywala. Ten rezultat jeszcze bardziej zagmatwał sytuację w II Lidzie, gdzie do ostatniej kolejki będą się ważyć awansów i również spadków w tej lidze. Z kolei w I Lidze swoją dobrą dyspozycję potwierdził FC Faworyt. Ukraiński team tym razem uporał się z drużyną FC Kwiatowe i przesunął się w tabeli na czwarte miejsce. Gospodarze za to nadal nie są pewni pierwszoligowego bytu i wszystko wskazuje na to, że o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej będą walczyć do ostatniej kolejki. Ciekawie było również w V Lidze, gdzie czwarty w tabeli zespół Suchary Suchy Las Oldboys podejmował lidera, FC Acustico. Po pierwszej bezbramkowej połowie w drugiej części oba zespoły stworzyły świetne widowisko. Ostatecznie wygrali goście i są od krok o promocji do wyższej ligi. Niewiadomą pozostanie tylko z jakiego miejsca. Na koniec VI Liga i pewna wygrana Falcon FC nad KS Siepomaga. Dzięki zdobytym trzem punktom, gospodarze wskoczyli na drugie miejsce i mają świetną pozycję wyjściową aby zdobyć awans do V Ligi.
I Liga
Mecz Kwiatowego z Faworytem stanowił dobrą wizytówkę ligi i jej najwyższej klasy rozgrywkowej. Grano szybko i z polotem, mieliśmy wiele sytuacji podbramkowych i akcji ofensywnych, obie drużyny często wymieniały podania z pierwszej piłki. Emocje zaś były do samego końca. W pierwszej połowie Faworyt potrafił się nieco dłużej utrzymywać przy piłce, za to Kwiatowe nastawiło się bardziej na grę z kontry. Do przerwy 2:2 po dwóch bramkach Arkadiusza Kurcewicza dla Kwiatowego, natomiast dla Faworyta trafiali Valerii Klymyk oraz Nazar Bevz.
Druga odsłona nadal zacięta i wyrównana, ale lepiej rozpoczęła się dla Faworyta. W 37 minucie na 2-bramkowe prowadzenie ekipę tę wyprowadzają chronologicznie Yura Honta oraz Maksim Yudzin. Kwiatowe nie zamierzało odpuszczać i pokazało sporo ambicji oraz sportowej złości. Piotr Grunt wlał nadzieję w serca swojego teamu, doprowadzając do rezultatu 3:4 i kontaktu w 43 minucie. Ostatnie minuty z szansami po obu stronach, utrata sił spowodowała bardzo otwartą grę w interesującej końcówce. Kwiatowemu nie udało się wyrównać, za to na domiar złego dla tej drużyny minutę przed końcem dla Faworyta trafił jeszcze Dmutro Fabijansky. Gra obu drużyn mogła się podobać, atmosfera była sportowa i zawodnicy skupiali się na walce oraz grze w piłkę. Kwiatowe może pluć sobie w brodę, bo zawodziła u nich skuteczność. Mimo kilku super szans wykończenie szwankowało. Ostatecznie Faworyt był w tej kwestii lepszy i wynik końcowy 5:3 jest wypadkową tego decydującego elementu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Kwiatowe
3
:
5
FC Faworyt
II Liga
Dwa niezwykle ważne spotkania w kontekście awansu i spadku odbyły się na boisku C przy ul. Warmińskiej. Najpierw na boisko wybiegły ekipy Mobipol Team i Anatolia FC. Sytuacja obu drużyn jest nie do pozazdroszczenia. Mobipol jest ostatni, natomiast Anatolia FC przedostatnia. To pokazuje jaką wartość gatunkową miało to spotkanie. Przegrany praktycznie skazany jest na spadek. Choć stawka potyczki była wysoka, to spotkanie miało w większości czasu jednostronny przebieg. Drużyną dominującą byli goście, którzy byli po prostu zespołem lepszym. Niestety Mobipol tylko momentami nawiązywał walkę, jednak jeżeli traci się aż trzy gole samobójcze to trudno myśleć o pozytywnym wyniku. Wracając do meczu od pierwszej minuty inicjatywa była po stronie gości, choć pierwsze dwie akcje to szanse na bramki po obu stronach. Niemniej Anatolia FC miała lepszy pomysł na to spotkanie i ich taktyka stopniowo zaczynał przynosić efekty. Wynik otworzył w 8 minucie Efe Demir. Cztery minuty później podwyższył Taylan Uzunoglu. Wynik mógł być wyższy lecz dzięki bramkarzowi Mobipol, gospodarze pozostawali w grze. Dodatkowo w 19 minucie Marcin Banaszczyk zdobył kontaktową bramkę, cóż z tego skoro w 22 minucie Efe Demir po raz drugi wpisał się na listę strzelców ustalając rezultat do przerwy na 1:3.
Po zmianie stron Anatolia szybko dołożyła dwa "oczka" autorstwa Burak Kocak i niezawodnego w tym dniu Efe Demir. Co prawda Mobipol odpowiedział golem Maurycego Adamskiego, jednak to goście mieli kontrolę na spotkaniem. Między 36 a 37 minutą padły aż trzy gole. Najpierw samobójcze trafienie zaliczył, Piotr Kusiak, który dosłownie po 20 sekundach szybko się zrehabilitował i pokonał golkipera Anatolii FC. Nim jednak się obejrzeliśmy to przewaga gości znowu wzrosła do czterech "oczek" za sprawą Efe Demir. Końcowy fragment spotkania bez upłynął dość spokojnie. Anatolia przy wysokim prowadzeniu nie forsowała tempa, natomiast Mobipol Team pogodzony z porażką wyraźnie odpuścił. Końcowy rezultat 3:8 na korzyść Anatolii FC, która zrobiła pierwszy krok w kierunku pozostania w II Lidze.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Mobipol Team
3
:
8
Anatolia FC
Grający w roli gospodarza zespół Taj Mahal podejmował jedną z najbardziej nieprzewidywalnych drużyn w 2 lidze- Flex Link. Drużyna gości w 9 meczach odnotowała 3 zwycięstwa, 3 remisy oraz 3 porażki dlatego końcowy rezultat meczu był ciężki do wytypowania. Drużyna gospodarzy grająca w roli faworyta zdominowała jednak początek spotkania i w piątej minucie, przełożyło się to na bramkę autorstwa Adriana Rembacza. Na drugie trafienie musieliśmy czekać do 16 minuty, wtedy to strzałem z dystansu popisał się Krzysztof Grabowski nie dając szans bramkarzowi Flexlinku. Na kolejne trafienia przyszedł czas w drugiej odsłonie spotkania.
Bramkę w 30 minucie po kontrataku zdobył Adam Pielucha. Z trzy bramkowej przewagi długo nie cieszyli się gospodarze bo w 33 minucie autor pierwszego trafienia obejrzał żółty kartonik który spowodował osłabienie ekipy Taj Mahal. W przewadze goście zdobyli bramkę na 3:1, a po chwili odebrali piłkę bramkarzowi i strzelali na pustą bramkę, wtedy to Dawid Grad wybił piłkę z linii bramkowej. Był to jednak jedyny moment zachwiania się spokoju ekipy Taj Mahal. Gospodarze po tej interwencji znów zdobyli przewagę. Wtedy to w 42 minucie na kartkę zapracował Roman Golicki. Minutę później na listę strzelców wpisał się Mikołaj Łuczkowiak. Był to moment w którym goście się poddali i nie tworzyli już groźnych sytuacji, żółci, cały czas próbowali powiększyć swoje prowadzenie. W 49 minucie dopięli swego i za sprawą Adriana Rembacza ustanowili wynik spotkania. W 50 minucie na kartkę zapracował jeszcze Krzysztof Grabowski który przeszkadzał w rozegraniu akcji ze stałego fragmentu gry. Grający przez ok. 30 sekund w przewadze goście oddali strzał który nie mógł jednak zaskoczyć bramkarza gospodarzy i sędzię zakończył spotkanie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Taj Mahal
5
:
1
FlexLink
Bardzo atrakcyjnie zapowiadało się spotkanie pomiędzy ekipami Witaminowe Ancymony konta FC Hilding Anders. Obie drużyny liczą się w grze o podium, a co za tym idzie o awans do I Ligi. Dodatkowo wysoka stawka potyczki podkręcał nam atmosferę. Jeżeli chodzi o jakość piłkarską, intensywność i tempo gry to mecz nie zawiódł bowiem naprawdę było to dobre spotkanie. Zawiedli natomiast gospodarze, którym to spotkanie wyraźnie nie wyszło. Od początku Witaminowe miały inicjatywę, ale proste błędy w obronie były główną przyczyną porażki. W 6 minucie nie popisał się Alex Kawa, który skierował piłkę do własnej bramki. Dwie minuty później było 0:2,a nieporozumienie bramkarza z obrońcą wykorzystał Danill Butenko. Nim się obejrzeliśmy a FC Hilding prowadził już trzema "oczkami". Oleh Osypenko popisał się precyzyjnym strzałem z głowy. Oszołomieni takim obrotem sprawy gospodarze ruszyli do frontalnych ataków. Osiągnęli znaczącą przewagę lecz nia mieli sposobu na kolektywną i szczelną defensywę gości. Witaminowe grali ładnie dla oka, ale mało efektywnie. Do tego robili to zbyt indywidualnie z czym obrona Hilding dawała sobie radę. Największe zagrożenie stwarzali po strzałach z daleka, jednak bramkarz gości w tym dniu był świetnie dysponowany i do przerwy nie dał się ani razu zaskoczyć.
Swoją dobrą dyspozycję Pavlo Kirkov potwierdził w drugich 25 minutach, kiedy to Witaminowe Ancymony ostrzeliwali niemiłosiernie bramkę FC Hilding. Wcześniej jednak już na starcie drugiej odsłony goście podwyższyli na 0:4. Oleh Osypenko zanotował perfekcyjny przechwyt, a kontrę wykończył Volodymyr Shevchenko. Od tego momentu gospodarze nie schodzili z połowy przeciwnika. Atakowali z dużą intensywnością i w 31 minucie w końcu przełamali obronę rywala. Szymon Białek wlał nadzieję w pozytywny wynik. Nic z tego choć FC Hilding przez większość drugiej połowy grał w obronie to robił to na tyle skutecznie, że nie stracił już żadnego gola. Oczywiście duża w tym zasługa golkiper, który bronił jak w transie i popisał się kilkoma doskonałymi interwencjami. Jeszcze na samym końcu goście dobili swojego rywala i zdobyli piątą bramkę autorstwa Mykhailo Drozda. FC Hilding Anders zdobywa trzy punkty i dzięki temu nadal ma realne szanse na awans. Ten rezultat również powoduje, że w tabeli II Ligi sytuacja na górze robi się jeszcze bardziej ciekawsza.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Witaminowe Ancymony
1
:
5
FC Hilding Anders
V Liga
Na przeciw siebie stanęły dwie drużyny z czoła tabeli V ligi a więc statystycznie pojedynek ten powinien dostarczyć nam sporo piłkarskich emocji. Niestety pierwsza bezbramkowa część meczu nie dostarczyła nam takich emocji gdyż obie ekipy niespecjalnie chciały podejmować jakieś większe ryzyko licząc na to iż dogodna sytuacja stworzy się sama w odpowiednim momencie. Na szczęście dla tego widowiska przyszła pora na przerwę w meczu co jak pokazały wydarzenia z kolejnych minut miała ona zbawienne działanie na postawę obu drużyn w drugiej połowie.
A więc już dwie minuty po wznowieniu gry gracze gości prowadzili 0-2 w czym duża zasługa strzelca obu bramek którym był Bartosz Plamowski. Odpowiedz gospodarzy nadeszła równie szybko i równie z podwójną mocą gdyż w 35 minucie gry po bramkach Macieja Wydmucha oraz Przemysława Hałaczkiewicza mieliśmy już remis 2-2. Tak więc wreszcie zaczęły padać bramki. Niestety gdy wydawało się że spotkanie to znów na nowo piszę nam ciekawy scenariusz to w 36 minucie cały trud graczy gospodarzy w postaci odrabiania strat zaczął przeistaczać się w ruinę. Wszystko to za sprawą bramki z 36 minuty autorstwa Rafała Siwka która padła w dość łatwy sposób przez co goście prowadzili w tym momencie 2-3. Rozpamiętujący wciąż tą sytuację gracze z Suchego Lasu nim się obejrzeli to ich rywal w przeciągu kolejnych siedmiu minut zaaplikował im kolejne trzy trafienia których autorami byli kolejno Wiktor Ławicki Tristan Grądzki oraz Adrian Krupka przez co w 43 minucie mieliśmy wynik 2-6. Co prawda zawodnicy gospodarzy zdołali jeszcze pogrozić palcem swojemu rywalowi gdyż pobudzony takim obrazem gry swojego zespołu Maciej Iłowiecki w 45 oraz 46 minucie dołożył kolejne dwa trafienia dla swojego zespołu. Niestety ten zryw nie przyniósł im już więcej bramek gdyż ostatnie minuty meczu znikały w ekspresowym tempie. Tak więc po dwóch różnych połowach tą drugą i w konsekwencji cały mecz na swoją korzyść rozstrzygnęli gracz FC Acustico dzięki czemu zespół ten wysuwa się na prowadzenie w walce o tytuł mistrzowski w V lidze.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Suchary Suchy Las Oldboys
4
:
6
FC Acustico
VI Liga
Zawodnicy drużyny Falcon F.C nie składają broni w walce o tytuł v-ce mistrza VI ligi czego dowodem jest wysoka wygrana z przedostatnim zespołem w tabeli którym obecnie jest zespół KS Siepomaga. Mimo iż komplet punktów został finalnie zainkasowany przez faworyta tego pojedynku a sam wynik końcowy jest dość wysoki to styl i sposób w jaki drużyna ta to osiągnęła pozostawia mały niedosyt. Jednak mimo wszystko dość mozolnie przychodziło ekipie gospodarzy budowanie bramkowego zaplecza w tym spotkaniu bo na ich pierwszą bramkę autorstwa Przemysława Szumskiego musieliśmy poczekać do 7 minuty spotkania. Trafienie to na drużynie przeciwnej nie zrobiło większego wrażenia przez co ekipa gości dalej dzielnie stawiała czoła swojemu rywalowi. Efekty tej postawy drużyny gości dawały pozytywny efekt przez spory okres czasu lecz finalnie to i tak nie uchroniło ich przed utratą kolejnych bramek przed upływem końca czasu w pierwszej części meczu dlatego na przerwę obie ekipy udały się przy wyniku 4-0.
Po zmianie stron gospodarze przypuścili atak na swojego rywala w okolicach 31 minuty gdzie w przeciągu dziewięciu minut zespół ten za sprawą bramek autorstwa Dominika Kaźmierskiego Noaha Tiilikainena i Dmytro Obrucha zdołał wypracować sobie zaliczkę w postaci wyniku 7-0. O tym by gracze gości nie przegrali tego spotkania do zera postarał się w akcji indywidualnej Jędrzej Jarmuszkiewicz który w 42 minucie zaliczył honorowe trafienie. Ostatecznie jednak po natychmiastowej odpowiedzi Noaha Tiilikainena w 43 minucie które to w tym spotkaniu było jego czwartym oraz bramce w ostatniej akcji meczu w 50 minucie Dmytro Obrucha ekipa Falcon F.C zwycięża 9-1 i dzięki temu utrzymuje drugie miejsce w tabeli w V lidze.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Falcon F.C.
9
:
1
KS Siepomaga
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty