Siódemka tygodnia

2025-11-03
Siódemka tygodnia

203 tyle spotkań pozostało do zakończenia sezonu. Runda jesienna stopniowo wchodzi w decydującą fazę i każda kolejna kolejka przynosi nam rotacje w tabelach poszczególnych lig. W większości drużyny wiedzą już o jakie cele będą grali w obecnym sezonie. Tworzy się również czołówka zawodników, którzy będą walczyć o indywidualne wyróżnienia. Kilka nazwisk już się powtórzyło w naszej cotygodniowej zabawie, a oto jak przedstawiają się nominacje do dziewiątej "siódemki" tygodnia.

"Siódemka" tygodnia:
1. Br. Michał Jakóbczak - Rossoneri
2. Eryk Włodarczak - Whiskonzy
3. Bartek Przewoźny - Obserwator Gospodarczy
4. Mateusz Gzieło - Union Kiekrz
5. Szymon Białek - Witaminowe Ancymony
6. Mikołaj Michalak - The Naturat
7. Kacper Wareńczak - Borówiec Team

Siódemka tygodnia

Halloweenowy piątek nie przyniósł spotkań grozy, ale miał swoją jakość i odbył się na pełnym dystansie. Rozegraliśmy wszystkie sześć potyczek. Mecze miały różnorodny przebieg i w większość miała jednostronny scenariusz. Jedynie spotkanie White sox Podolany kontra Kremiki było swoistym dreszczowcem. Goście przegrywali już 4:1, a mimo to zeszli z boiska w glorii chwały. Wygrali 4:5 zdobywając zwycięską bramkę w 50 minucie. W I Lidze ósme zwycięstwo z rzędu odniósł zespół FC To The Top. Ukraiński team miał ułatwione zadanie, ponieważ ich rywal Kukuła Disko nie dość, że stawiła się na potyczkę bez jednego zawodnika, to dodatkowo w polu musiał grać nominalny bramkarz ekipy, Olivier Krupop. Czarny tydzień przeżywa drużyna FC Hilding Anders, która najpierw pechowo przegrała we wtorek z Leśnymi Dziadkami, natomiast w piątek uległa ekipie Taj Mahal. Rezultat tego spotkania jest na tyle istotny, że obie ekipy liczą się w grze o podium dające promocję do wyższej ligi. Po serii spotkań bez zwycięstwa przełamała się drużyna Libertas Poznań. Podopieczni Yauhen Viarouka wypunktowali Zmarnowane Talenty. Z walki o awans do III Ligi nie rezygnuje drużyna The Naturat. Czwarty zespół IV ligi uporał się z ukraińskim Lynx FT i nadal się liczy w grze o podium. Ważne trzy punkty w kontekście promocji do V Ligi zdobył zespół PS Flower. Goście po trudnym meczu pokonali Mikroball i wskoczyli na najniższy stopień podium.

I Liga
Takich spotkań w lidze siódemek futbolsport.pl chciałoby się widzieć jak najmniej. Mowa o potyczce Kukuła Disko kontra FC To The Top. Drużyna gospodarzy stawiła się na spotkanie z niezależnych przyczyn w niepełnym składzie. Oczywiście trzeba uszanować fakt, że zespół podjął walkę i nie oddał walkowera, lecz w konfrontacji przeciwko liderowi I Ligi przy takim stanie kadrowym byli skazani na pożarcie. I tak właśnie było. FC To The Top od początku wykorzystywali grę w przewadze i w pierwszych 25 minutach zaaplikował swojemu rywalowi 8 bramek. Łupem strzeleckim podzielili się Andrii Pryhoda i Pavlo Holtsev po dwie bramki, Anton Kovalenko, Anton Kutsenko, Yevhenii Shamin i Ilya Shvets zaliczyli po jednym trafieniu. Co ciekawe Kukuła, która przez większość potyczki była w defensywie co jakiś czas wychodziła z kontratakiem. Po jednym z nich bramkę zdobył Olivier Krupop, grający tym razem w polu nominalny bramkarz gospodarzy.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Goście nie lekceważyli przeciwnika i grali z pełnym zaangażowaniem, natomiast gracze Kukuła Disko nie mając nic do stracenia szukali swoich szans na kolejne bramki. Po przerwie udało im się dwukrotnie pokonać Viktara Lahun. Najpierw uczynił to w 32 minucie Marcin Juja, a potem swoje trafienie zaliczył Jakub Florek. To The Top za to podobnie jak to miało miejsce w pierwszej części, również w drugiej odsłonie zdobył osiem bramek, choć szczerze mówiąc okazji bramkowych było zdecydowanie więcej. Po raz kolejny swoją jakość potwierdził Andrii Pryhoda, który po przerwie dołożył cztery "oczka'. Pozostałe trafienia padły łupem następujących zawodników: Yauheni Yukhimuk, Ilya Shvets, Pavlo Holtsev i Vasyl Benchak, którzy drugiej połowie zdobyli po jednej bramce. Ukraiński team robi kolejny krok w kierunku mistrzostwa i wszystkie znaki na niebie wskazują, że nikt już nie jest w stanie ich dogonić.

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • Olivier Krupop 14'
  • Marcin Juja 32'
  • Jakub Florek 47'

Kary:

---

3

:

16

FC To The Top


Strzelcy:

  • 2' Andrii Pryhoda
  • 10' Anton Kovalenko
  • 12' Anton Kutsenko
  • 13' Andrii Pryhoda
  • 15' Yevhenii Shamin
  • 18' Ilya Shvets
  • 24' Pavlo Holtsev
  • 25' Pavlo Holtsev
  • 28' Andrii Pryhoda
  • 30' Andrii Pryhoda
  • 35' Yauheni Yukhimuk
  • 36' Ilya Shvets
  • 38' Pavlo Holtsev
  • 42' Andrii Pryhoda
  • 46' Vasyl Benchak
  • 48' Andrii Pryhoda

Kary:

---


II Liga
Konia z rzędem temu, kto w 31 minucie tego spotkania przy wyniku 4-1 dla gospodarzy byłby na tyle szalony, że wierzyłby w końcowe zwycięstwo graczy Kremików. Bardzo dziwny i zaskakujący scenariusz w tym spotkaniu miał ten pojedynek, gdyż większa część spotkania nie wskazywała, że trzy punkty trafią na konto graczy gości. Pojedynek ten lepiej rozpoczęli zawodnicy z Podolan, którzy już po 7 minutach gry i po bramkach Dawida Dominiczaka oraz Karola Wolniewicza prowadzili 2-0. Gdy w 22 minucie bramkę kontaktową dla ekipy gości uzyskał Dominik Serba wydawało się, że Kremiki są w stanie tu nawiązać jeszcze równą walkę. Być może tak by się stało, gdyby nie stracona minutę później kolejna bramka, której autorem był Filip Marciniak, przez co na przerwę obie drużyny zeszły przy wyniku 3-1. Po zmianie stron w 31 minucie kolejną bramkę dla swojej drużyny dołożył Jakub Gogola i tym samym mieliśmy wynik 4-1, co praktycznie oznaczało pewne zwycięstwo graczy gospodarzy. Jednak co najlepsze do zaprezentowania w tym spotkaniu mieli gracze gości miało dopiero nadejść. I tak w 39 minucie niewinną jeszcze wtedy bramkę na 4-2 zaliczył Kamil Laszczkowski, dzięki czemu pojedynek ten uzyskał większego kolorytu. Jednak Joker w talii graczy gości którym okazał się być tego dnia Grzegorz Gunia sprawił że w 44 oraz 45 minucie gracz ten doprowadził do wyrównania 4-4. Taki przebieg wydarzeń spowodował, że zawodnicy gospodarzy nagle zatracili swoje walory, którymi zespół ten mógł się pochwalić chociażby w pierwszej części meczu. Gdy na zegarze wybiła już 50 minuta, ostatnią akcję wyprowadzili zawodnicy gości, którzy w dość szczęśliwych okolicznościach za sprawą Dominika Serby zdołali z bliskiej odległości umieścić piłkę w bramce rywala, co w efekcie oznaczało tyle, iż ekipa Kremików zdobyła właśnie zwycięską bramkę dającą im wynik 4-5. Tak więc po udanej końcówce tego spotkania gracze gości wracają do swoich domów z kompletem punktów.

White sox Podolany


Strzelcy:

  • Dawid Dominiczak 3'
  • Karol Wolniewicz 7'
  • Filip Marciniak 23'
  • Jakub Gogola 31'

Kary:

---

4

:

5

Kremiki


Strzelcy:

  • 22' Dominik Serba
  • 39' Kamil Laszczkowski
  • 44' Grzegorz Gunia
  • 45' Grzegorz Gunia
  • 50' Dominik Serba

Kary:

---


Na Boisku A zmagania w piątkowy wieczór rozpoczął bardzo ważny mecz dla układu tabeli drugiej ligi. Fc Hilding Anders w roli gospodarza podejmował Taj Mahal. Drużyny przed meczem były bezpośrednimi sąsiadami w tabeli, a wyżej w niej była ukraińska drużyna. Nie patrząc na tabelę można było odnieść jednak inne wrażenie, ponieważ prym na boisku wiedli zawodnicy gości. Przewaga była dość wysoka i szybko zamieniła się w jednobramkowe prowadzenie. Strzał z dystansu kapitana żółtych bramkarz wybił prosto pod nogi Adriana Rembacza, który umieścił piłkę w siatce. Na kolejne bramki musieliśmy poczekać aż do końcówki pierwszej połowy wtedy to w 23 minucie bramkę kontaktową z głowy zdobył Oleh Osypenko. Wynik remisowy nie utrzymał się jednak do końca pierwszej połowy, albowiem w 25 minucie pięknym trafieniem z rzutu wolnego popisał się Krzysztof Grabowski i Taj Mahal schodził na przerwę z jednobramkową zaliczką.
Na drugą połowę gospodarze wyszli bardzo zmotywowani, ale sama motywacja tego dnia nie gwarantowała goli. W 28 minucie obrońcy Fc Hilding Andreas popełnili duży błąd w kryciu i niepilnowany Adrian Rembacz ponownie wpisał się na listę strzelców. Tego dnia ekipa żółtych broniła naprawdę dobrze i wytrąciła większość ofensywnych argumentów dlatego w ostatnich minutach do gry w polu dołączył też bramkarz gości. Zabieg ten nie pomógł jednak a wręcz zaszkodził bo niedokładne zagranie padło łupem Adriana Rembacza, który w 50 minucie, strzałem z własnej połowy skompletował hat-tricka. Mecz potrwał jeszcze ok. 1min i zakończył się wynikiem 1:4, a Taj Mahal mogło cieszyć się 3 pkt.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Oleh Osypenko 23'

Kary:

---

1

:

4

Taj Mahal


Strzelcy:

  • 4' Adrian Rembacz
  • 25' Krzysztof Grabowski
  • 28' Adrian Rembacz
  • 50' Adrian Rembacz

Kary:

---


III Liga
W spotkanie to od pierwszych jego minut lepiej weszli zawodnicy drużyny Zmarnowanych Talentów którzy jakby na potwierdzenie tych słów już w 7 minucie spotkania objęli prowadzenie 1-0 gdzie autorem bramki był Igor Wietecki. Na tym etapie tego pojedynku wydawało się że gracze gospodarzy zdołają się pokusić w tym spotkaniu o komplet punktów. Niestety im to spotkanie trwało dłużej tym bardziej zaczynały się w nim dziać dziwne rzeczy. Mowa tu o formie graczy defensywy gospodarzy którzy w prosty sposób swoimi błędnymi decyzjami dawali tlen swojemu rywalowi w postaci traconych kolejnych głupich bramek. W efekcie tego jeszcze do przerwy gracze gości zdołali wyrównać stan tej rywalizacji na 1-1. Jednak po zmianie stron już 60 sekund od wznowienia gry Dmitrii Halushko trafia po raz drugi w tym spotkaniu i dzięki temu mamy wynik 1-2. Znając już na tyle graczy gości to w przypadku gdy ta drużyna obejmuje prowadzenie scenariusz danego spotkania zazwyczaj kończy się ich zwycięstwem dlatego w tym momencie to zawodnicy gości byli bliżsi zgarnięcia kompletu punktów. Nie cały kwadrans później gospodarze znów ułatwili swojemu rywalowi powiększenie prowadzenia gdyż wpierw w 39 minucie bramkę z bliskiej odległości zaliczył Oleksii Shatalynskyi a minutę później strzałem z połowy boiska do opuszczonej bramki gospodarzy uzyskał Yauhen Viarouka i w tym momencie było już 1-4. Mimo takiego rezultatu gospodarze nie składali broni choć patrząc na twarze zawodników tej drużyny to ich żar nadziei na zmianę rezultatu miał już przygasający ogień. Dlatego ostatnim akcentem tego spotkania była bramka w 49 minucie dla ekipy gości którzy za sprawą Andrei Kuiarowa ustalili wynik tego spotkania na 1-5.

Zmarnowane Talenty


Strzelcy:

  • Igor Wietecki 7'

Kary:

---

1

:

5

Libertas Poznań


Strzelcy:

  • 17' Dmitrii Halushko
  • 26' Dmitrii Halushko
  • 39' Oleksii Shatalynskyi
  • 40' Yauhen Viarouka
  • 49' Andrei Kuiarow

Kary:

  • 34'Dzmicer Sakalouski


IV Liga
Boisko w tym spotkaniu przypominało żywy organizm - reagujący na każdy ruch, każdy pressing i każdą stratę. The Naturat od pierwszych minut wzięło kontrolę w swoje ręce, a raczej w korzenie - pewnie oplatając rywala wysokim pressingiem. Już w 8. minucie Mikołaj Michalak wykorzystał zamieszanie w polu karnym i otworzył wynik.
Po zmianie stron gospodarze dalej „oddychali futbolem”, nie pozwalając LYNX FT rozwinąć groźnych ataków i skrzydeł w akcjach przy linii bocznej. Mikołaj Błędkowski w 33. minucie trafił po świetnym rajdzie lewym skrzydłem, a trzy minuty później Mikołaj Michalak dopełnił dzieła – jego drugi gol był niczym pieczęć natury na pełnej dominacji zespołu. Dopiero w końcówce goście pokazali pazur. Anatolii Feshchuk, jeden z liderów ukraińskiej ekipy, w 47. minucie zaskoczył bramkarza silnym strzałem, dając drużynie honorowe trafienie. Goście próbowali jeszcze poderwać się do walki, ale wysokie tempo i pressing The Naturatu nie pozwoliły im wrócić do gry. Lynx FT nie miało w tym meczu zbyt wiele do powiedzenia. Czyste 3:1 i rywalizacja Violi Alcoholi o podium trwa dalej.

The Naturat


Strzelcy:

  • Mikołaj Michalak 8'
  • Mikołaj Błędkowski 33'
  • Mikołaj Michalak 36'

Kary:

---

3

:

1

LYNX FT


Strzelcy:

  • 47' Anatolii Feshchuk

Kary:

---


VI Liga
W tym meczu boisko zamieniło się w prawdziwy ogród emocji, w którym „Kwiaty” z PS Flower zakwitły w pełni dopiero po przerwie. Mimo że gracze z Mikroball próbowali rozkręcić swój rytm i precyzyjnie zaprogramować akcje, to ich system zawieszał się tuż przed bramką rywala. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem błyskawicznych kontr i niewykorzystanych okazji – obie drużyny miały piłkę meczową u stóp, lecz brakowało skuteczności i zimnej krwi w polu karnym.
W 32. minucie Oskar Zaradny, niczym ogrodnik o pewnej ręce, zasiał pierwsze ziarno zwycięstwa – precyzyjnym strzałem otworzył wynik spotkania. Mikroball próbował odpowiedzieć pressingiem i szybkimi podaniami, lecz defensywa PS Flower rosła jak mur z żywopłotu. Gdy zegar wskazywał 49. minutę, Oskar Zaradny ponownie dał o sobie znać – dopełnił dzieła drugim trafieniem i przypieczętował triumf swojej drużyny. Mimo wielu niewykorzystanych sytuacji po obu stronach, to PS Flower zachowało więcej chłodnej głowy i wypielęgnowało zwycięstwo do końca.

Mikroball


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

2

PS Flower


Strzelcy:

  • 32' Oskar Zaradny
  • 49' Oskar Zaradny

Kary:

---

 

                                                                                                                                                       Pozdrawiam

                                                                                                                                                     Maciej Kaniasty