Po burzy zawsze wychodzi słońce, ale nie dla wszystkich. Słodko-gorzka środa przy Warmińskiej.

2025-10-30
Po burzy zawsze wychodzi słońce, ale nie dla wszystkich. Słodko-gorzka środa przy Warmińskiej.

Po dwóch deszczowych dniach, środa przywitała nas doskonałą pogodą piłkarską. Ty razem bilans potyczek był na korzyść gospodarzy, którzy wygrali sześć spotkań. Cztery konfrontacje zakończyły się zwycięstwem gości i padły dwa remisy. Co ciekawe na 12 spotkań w czterech do przerwy odnotowaliśmy remis w tym trzy bezbramkowe. Wracając do zmagań w najwyższej klasie rozgrywkowej Lutnia Dębiec 2022 podzieliła się punktami z Rossoneri, a Niereal uległ ekipie futbolsport.pl. Trzy mecze rozegraliśmy na trzecioligowym poziomie. Dwa spotkania to potyczki drużyn z dołu tabeli. I tak Kroplówka.pl zremisowała z Equipe De Oro, a Antdata ograła KP Perłę Puszczykowo. Po tygodniowej przerwie do gry wróciła ekipa Borówiec Team. Przerwa dobrze zrobiła podopiecznym Marcina Kledzika, którzy pokonali białorusko-ukraiński team Volya,a prawdziwym katem gości został Kacper Wareńczak zdobywca czterech goli. W IV Lidze od strefy spadkowej nieco odskoczyła drużyna Kopaczy po wygranej nad McKinsey&Company. Z kolei konfrontacja pomiędzy Wczorajszymi kontra Reoptis została zweryfikowana jako walkower na korzyść gości. W drużynie Wczorajszych grało dwóch nieuprawnionych zawodników. Co ciekawe na boisku padł remis 1:1. Kolejny pokaz technicznej piłki zaprezentował zespół Boga Jonito, który bez żadnych problemów rozbił How Many Times. W V Lidze dzięki wygranej nad Apollogic FC, nowym liderem została drużyna FC Acustico. Pierwszą wygraną w sezonie jesiennym zaliczył Blind Fish. "Ślepe ryby" pokonały Yanosik Team. W najniższej klasie ligi futbolsport.pl Nothing Toulouse w dobrym stylu odprawił z kwitkiem FC Ochraniaczy, natomiast Squadra po ciężkim boju okazała się lepsza od Pro.training.sv.

I Liga
Kolejny słaby występ dwukrotnych mistrzów ligi – ekipy Nierealu. Po zeszłotygodniowej porażce ze Szturmowcami, wczorajszego wieczoru przyszła porażka z futbolsport.pl. Wynik meczu nie oddaje przewagi w stworzonych sytuacjach gdyż od samego początku to zespół gości nadawał ton wydarzeniom na boisku. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym, ale spowodowane to było głównie nieskutecznością ekipy futbolsport.pl. Gospodarze z rzadka dochodzili do klarownych sytuacji, ale raz fenomenalnie spisał się golkiper gości, który w odstępie kilku sekund zdołał dwukrotnie powstrzymać strzelającego z najbliższej odległości Radosława Bogusza.
W drugiej połowie goście jeszcze bardziej podkręcili tempo i od 34. minuty na przestrzeni sześćdziesięciu sekund dwukrotnie pokonali dobrze radzącego sobie do tej pory golkipera Nierealu. Strzelanie rozpoczął Marcin Bury, którego strzał po delikatnym rykoszecie wylądował w samym narożniku bramki. Chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Tomasz Węcławek i pewnym strzałem zdobył swoją jedenastą już bramkę w tym sezonie. Niereal od tego momentu w końcu zaatakował trochę śmielej. Doskonałą okazję miał Kamil Jańczak ale trafił tylko w słupek. W ostatniej akcji meczu z bliska do siatki skierował piłkę głową Wojciech Zaremba, czym delikatnie osłodził swojej drużynie gorycz porażki. Zasłużona wygrana zespołu futbolsport.pl po chwili stała się faktem. Drużyna ta wskakuje do górnej połowy tabeli i może nieśmiało liczyć nawet na włączenie się do walki o ligowe podium. Niereal natomiast musi oglądać się za siebie. Strefa zagrożenia zbliża się niebezpiecznie i drużyna musi znaleźć sposób by odwrócić negatywny trend i zacząć punktować.

Niereal


Strzelcy:

  • Wojciech Zaremba 50'

Kary:

---

1

:

2

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • 34' Marcin Bury
  • 35' Tomasz Węcławek

Kary:

---


To było zdecydowanie najlepsze spotkanie wieczornych zmagań na boisku A. Lutnia Dębiec 2022 podejmowała Rossoneri. Obie drużyny dzieli spora różnica w tabeli, ale nie od dzisiaj wiemy, że poziom I Ligi jest niezwykle wyrównany i każdy może wygrać z każdym. Nie inaczej było wczoraj. Goście zaskoczyli rywala dobrą organizacją gry i w pierwszych 25 minutach byli ekipą lepszą. Mieli swoje okazje jednak w bramce gospodarzy dobrze spisywał się Leszek Banaszak, który uchronił swój zespół od utraty gola. Z kolei Lutnia, grająca bez swoich stranieri, pierwszą odsłonę zagrał nieco defensywnie oddając pole rywalowi.
Zupełnie inne oblicze Lutni Dębiec 2022 zobaczyliśmy po przerwie na czym zyskało tylko widowisko. Obie ekipy nastawione ofensywnie co rusz dochodziły do sytuacji bramkowych. Zdecydowanie lepsze miał zespół gospodarzy, który powinien już w 33 minucie prowadzić jednak dwa strzały Oskara Skorupskiego z bliskiej odległości w niesamowity sposób obronił Michał Jakóbczak. Niestety chwilę później Oskar znalazł sposób na golkipera Rossoneri i zdobył prowadzenie dla Lutni. Goście, którzy do tego momentu grali dobre spotkanie nie zamierzali się poddawać. Szukali bramki wyrównującej, lecz to wicelider I Ligi był bliższy podwyższenia rezultatu. Swojej szansy nie wykorzystał Artur Adamski, a po strzale Marian Wesołowskiego piłka odbiła się od słupka. Lutnia powinna zamknąć mecz, a skończyło się na remisie. W 46 minucie Mateusz Murawski otrzymał prostopadłe podanie i praktycznie na wślizgu pokonał bramkarz gospodarzy. Mecz kończy się podziałem punktów co można zaliczyć do małej niespodzianki.

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

  • Oskar Skrupski 34'

Kary:

---

1

:

1

Rossoneri


Strzelcy:

  • 46' Mateusz Murawski

Kary:

---

III Liga
Grający strzelnie w defensywie gracze drużyny Volya przez praktycznie całą długość pierwszej części meczu skutecznie odpierali próby indywidualnych ataków zawodników gospodarzy przez co wynik remisowy dość długo towarzyszył obu ekipom. Bramkowe przełamanie nastąpiło dopiero w okolicach 21 minuty gdy skutecznym strzałem z lewej nogi bramkę na 1-0 zdobył Kacper Wareńczak i dzięki temu ze skromnym prowadzeniem graczy z Borówca obie ekipy udały się na przerwę. Po zmianie stron w 27 minucie gry dość niespodziewanie bramkę na 1-1 zdobył dla ekipy gości Rostyslav Batishchiev który z zimną krwią wykorzystał nie najlepszą interwencję bramkarza gospodarzy. Remis ten pobudził nadzieję graczy gości i kilku przedstawicieli innych drużyn zebranych na trybunie którzy ściskali mocno kciuki za potknięcie graczy z Borówca. Niestety ich nadzieje zostały dość szybko ostudzone gdyż Kacper Wareńczak znów wpisał się na listę strzelców. Tak więc w 32 minucie mieliśmy znów gospodarzy na prowadzeniu 2-1. Siedem minut później ważną bramkę dającą odrobinę spokoju zaliczył Bartosz Kledzik co z największą euforią przyjął jego ojciec Marcin Kledzik dzięki czemu mieliśmy już 3-1. Ostatnie dziesięć minut tego spotkania to już była egzekucja na graczach gości którzy w 43 oraz 48 minucie zostali dwukrotnie skarceni po szybkim kontrataku w wykonaniu Kacpra Wareńczaka który zabawiając się z graczami gości skutecznie ustalił wynik końcowy na 5-1 dla ekipy z Borówca.

Borówiec Team


Strzelcy:

  • Kacper Wareńczak 21'
  • Kacper Wareńczak 32'
  • Bartosz Kledzik 39'
  • Kacper Wareńczak 43'
  • Kacper Wareńczak 48'

Kary:

---

5

:

1

Volya


Strzelcy:

  • 27' Rostyslav Batishchiev

Kary:

---

Sprawiedliwym podziałem punktów zakończyła się konfrontacja pomiędzy drużynami Kroplówka.pl i Equipe De Oro. Obie ekipy plasują się dolnej części tabeli i w tej rundzie walczyć będą raczej o utrzymanie. Pierwsza odsłona bardzo bezbarwna w wykonaniu obu drużyn. Dużo było szarpanej gry, a sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. Optyczną przewagę w rozgrywaniu mieli gospodarze, jednak to Equipe wyszło jako pierwsze na prowadzenie. Gola zdobył w 18 minucie Antoni Pindur. Radość gości nie trwała zbyt długo bowiem wyrównał po 30 sekundach Marcin Grabski. Do przerwy 1:1.
Niemal identyczny przebieg miało drugie 25 minut. Gra toczyła się w głównej mierze w środkowej części boiska. Kroplówka.pl najlepsze okazje miała po stałych fragmentach gry, gdzie dwukrotnie była bliska zdobycia bramki po strzałach z głowy. Equipe de Oro czyhała natomiast na kontrataki. Po jednym z nich najmłodszy z braci Pindur, Stanisław ponownie wyprowadził gości na prowadzenie. Niemal identycznie padło jednak wyrównanie. Po wznowieniu z gry Krzysztof Filas popisał się precyzyjnym uderzeniem. Ostatecznie do końca potyczki wynik 2:2 nie uległ zmianie i oba zespoły musiały zadowolić się punktem.

Kroplówka.pl


Strzelcy:

  • Marcin Grabski 19'
  • Krzysztof Filas 36'

Kary:

---

2

:

2

Equipe De Oro


Strzelcy:

  • 18' Antoni Pindur
  • 35' Stanisław Pindur

Kary:

---


Kolejnym spotkaniem zespołów z dołu tabeli III Ligi była potyczka Antdata z KP Perła Puszczykowo. Oba zespoły przed spotkanie miały po 3 punkty, więc gra toczyła się o odskoczenie od strefy spadkowej. Pierwsza połowa nie zachwyciła. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej okazji. Gracze z Puszczykowa najlepsze sytuacje mieli po strzałach z daleka. Ich rywal również nie błyszczał w ofensywie i choć gospodarze mieli więcej z gry to do przerwy nie zdobyli bramki.
Piorunujące za to było otwarcie drugiej połowy w wykonaniu Antdata. najpierw krótko po wznowieniu w 26 trafienie zaliczył Wojciech Nowak, a trzy minuty później Jan Baehr podwyższył na 2:0. Zaskoczeni takim obrotem sprawy zwodnicy KP Perła Puszczykowo ruszyli do odrabiania strat lecz robili to zbyt chaotycznie, a ich akcje nie miały elementu zaskoczenia. Bardziej klarowne okazje miała Antdata, która wyraźnie nastawił się na grę kontry. W 42 minucie goście byli bliscy zdobycia kontaktowego gola, ale Dawid Krzyżaniak po indywidualnej akcji w sytuacji sam na sam minimalnie uderzył obok słupka. Nadzieje na zdobycie punktu odżyły w 47 minucie, kiedy to Dawid tym razem znalazł drogę do siatki. W samej końcówce KP Perła przydusiła, ale doświadczony zespół Antdata odpierał ataki, a w ostatniej minucie zadał decydujący cios. Michał Jewczenko przypieczętował pierwsze zwycięstwo gospodarzy w rundzie jesiennej.

Antdata


Strzelcy:

  • Wojciech Nowak 26'
  • Jan Baehr 29'
  • p. Jewczenko 50'

Kary:

---

3

:

1

KP Perła Puszczykowo


Strzelcy:

  • 47' Dawid Krzyżaniak

Kary:

---

IV Liga
Spotkanie pomiędzy drużynami Kopacze i McKinsey od samego początku przebiegało pod wyraźne dyktando gospodarzy. Zespół Kopaczy kontrolował grę w środku pola, utrzymując się dłużej przy piłce i konsekwentnie budując akcje ofensywne. Już w 19. minucie gospodarze otworzyli wynik meczu po dobrze rozegranej akcji zakończonej celnym strzałem z bliskiej odległości. Niespełna sześć minut później, w 25. minucie, Kopacze podwyższyli prowadzenie na 2:0, wykorzystując błąd defensywy gości i skutecznie zamykając pierwszą połowę.
Po przerwie drużyna McKinsey zaprezentowała się zdecydowanie lepiej — w jej grze pojawiło się więcej determinacji, walki i zaangażowania. W efekcie w 38. minucie Pan Abraham zdobył kontaktową bramkę, dając nadzieję na odwrócenie losów meczu. Jednak chwilę później gospodarze odpowiedzieli potężnym uderzeniem z dystansu w 39. minucie, ustalając wynik spotkania na 3:1. Do końca meczu Kopacze utrzymywali kontrolę nad przebiegiem gry, nie pozwalając rywalom na stworzenie większego zagrożenia pod własną bramką.

Kopacze


Strzelcy:

  • Jakub Małecki 19'
  • Jakub Małecki 25'
  • Kamil Niewmierzycki 39'

Kary:

---

3

:

1

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • 38' Abraham Lamptey

Kary:

---


Praktycznie tylko przez pierwszy kwadrans gracze gospodarzy skutecznie odpierali koronkowe akcję jakie stwarzali sobie gracze gości choć już w tym momencie dało się zauważyć kto tu jest lepiej dysponowanym zespołem. Pierwsza bramka Jana Karskiego w 17 minucie otworzyła zsyp goli po którym gracze gospodarzy w 20 minucie przegrywali już 0-4. Po tak dużym ciosie gracze gospodarzy zdawali się nie wiedzieć zbytnio co tu się w ogóle dzieje, dlatego z dużą ulgą przyjęli gwizdek oznaczający przerwę. Po zmianie stron niestety huragan Boga Jonito znów zakręcił swoimi rywalami którzy po ośmiu minutach gry przegrywali już 0-7. Jednak minutę później sygnał mayday mayday zdołał w postaci bramki kontaktowej wysłać światu Dawid Taczała dzięki czemu wiedzieliśmy że gracze How Many Times są jeszcze żywi. Niestety fala zwrotna huraganu Boga Jonito jeszcze w końcowej fazie gry wyrządziła kolejne szkody w postaci trzech bramek co finalnie dało tej drużynie zwycięstwo 2-10 i ogromną ulgę jej rywalom którzy w ciężkim stanie opuścili zieloną murawę.

How Many Times


Strzelcy:

  • Dawid Taczała 38'
  • Olivier Okarmus 41'

Kary:

---

2

:

10

Boga Jonito


Strzelcy:

  • 17' Jan Karski
  • 18' Bartłomiej Burmann
  • 19' Aleksander Kultys
  • 20' Jan Karski
  • 27' Wiktor Idziak
  • 28' Aleksander Kultys
  • 33' Mateusz Wojciechowski
  • 39' Bartłomiej Burmann
  • 43' Jan Karski
  • 44' Wiktor Idziak

Kary:

---

V Liga
Zawodnicy gospodarzy tylko w przypadku zwycięstwa w tym spotkaniu mogli wciąż utrzymać swoją pozycję na fotelu lidera V ligi. Dlatego to właśnie oni przed pierwszym gwizdkiem sędziego byli stawiani w roli faworyta. A zadanie to nie było wcale takie proste gdyż ich przeciwników stać na to by w spotkaniu z wyżej notowanym rywalem pokusić się o sprawienie jakiejś niespodzianki o czym mogli się przekonać na przykład gracze Eagles FC którzy w bezpośrednim pojedynku stracili dwa punkty. Czując oddech na ramieniu swoich rywali którzy są zainteresowani bezpośrednią walką o tytuł mistrzowski w V lidze gracze gospodarzy wiedzieli że w spotkaniu tym nie mogą zawieść dlatego ciężar kierowania swoimi kolegami z drużyny oraz skutecznym wykańczaniem swoich okazji podbramkowych wziął na siebie tradycyjnie Tristan Grądzki który w 14 oraz 33 minucie wpisał się na listę strzelców. Gdy zawodnik ten wycofywał się do linii defensywy w celu bezpiecznego rozegrania piłki od obrony jego miejsce z przodu z równie dobrym skutkiem zajmował Filip Nowicki który również dwukrotnie w 21 oraz 49 minucie zmusił bramkarza rywali do kapitulacji dzięki czemu spotkanie to zakończyło się zwycięstwem drużyny FC Acustico 4-0 i dzięki temu to oni znów otwierają tabelę V ligi.

FC Acustico


Strzelcy:

  • Tristan Grądzki 14'
  • Filip Nowicki 21'
  • Tristan Grądzki 33'
  • Filip Nowicki 49'

Kary:

---

4

:

0

Apollogic FC


Strzelcy:

-

Kary:

---


To był mecz raczej z gatunku tych nużących, przynajmniej po pierwszych 25', ponieważ obie drużyny (Blind Fish - Yanosik Team) postawiły sobie za nadrzędny cel nie dopuścić przeciwnika do własnej bramki. Bezbramkowy wynik pierwszej części spotkania dobitnie pokazał że obie drużyny potrafią grać w defensywie.
Jednak w drugiej części spotkania obraz gry uległ zmianie - zarówno goście i gospodarze uświadomili sobie, że są w stanie zdobyć w tym meczu komplet punktów. Pierwsi otworzyli się goście z Yanosik Team, aczkolwiek przyniosło to wręcz odwrotny rezultat - w 33' za sprawą uderzenia Mikołaja Marczaka Blind Fish objęło prowadzenie. 10' później żółtą kartką ukarany został zawodnik gości (Jarosław Nierzwał), a Jakub Wyparło wykorzystał okazję z rzutu wolnego i podwyższył prowadzenie na 2-0. Końcówka spotkania przebiegła już zdecydowanie pod dyktando gospodarzy którzy za sprawą 3 trafień (Jakub Wyparło, Mateusz Marczak, Łukasz Śniadecki) zdominowali grę. Drużynie Yanosik Team udało się odpowiedzieć w 44', kiedy to Piotr Lutoborski trafił do siatki. Mecz, który miał potencjał, aby zostać bezbramkowym anty meczem, zakończył się wynikiem 5-1.

Blind Fish


Strzelcy:

  • Mikołaj Marczak 33'
  • Jakub Wyparło 43'
  • Jakub Wyparło 46'
  • Mateusz Marczak 47'
  • Łukasz Śniadecki 49'

Kary:

---

5

:

1

Yanosik Team


Strzelcy:

  • 44' Piotr Lutoborski

Kary:

  • 42'Jarosław Niewrzał

VI Liga
Potyczka FC Ochraniaczy z Nothing Tolouse rozpoczęła się w szybkim tempie i od pierwszych minut obie drużyny postawiły na ofensywną grę. Już w pierwszej połowie kibice zobaczyli prawdziwą wymianę ciosów — aż cztery bramki padły po strzałach z dystansu, a tempo meczu nie zwalniało nawet na chwilę. Gospodarze objęli prowadzenie już w 2. minucie, wykorzystując błąd defensywy rywali, jednak Nothing Tolouse szybko odpowiedziało własnymi trafieniami. W końcówce pierwszej części meczu, tuż przed gwizdkiem sędziego, doszło do efektownej wymiany bramek w 25. minucie, która ustaliła wynik do przerwy na 3:4 dla gości.
Druga połowa przyniosła zdecydowaną przewagę fizyczną drużyny Nothing Tolouse. Ochraniacze, pozbawieni możliwości zmian, zaczęli tracić siły i coraz częściej przegrywali pojedynki w środku pola. Goście z zimną krwią wykorzystywali kolejne okazje, sukcesywnie powiększając przewagę bramkową. Szczególnie wyróżnili się strzelcy Nothing Tolouse: Pan Orzeł zanotował hat-tricka, natomiast Kupczyk, Balcerek i Musik dołożyli po dwa trafienia. Gospodarze próbowali odpowiadać kontrami, jednak brak świeżości i narastające zmęczenie uniemożliwiały skuteczne akcje ofensywne. Dodatkowo w 28. minucie Ochraniacze otrzymali żółtą kartkę, co oznaczało grę w osłabieniu i w tym czasie goście wykorzystali przewagę, zdobywając kolejną bramkę. Mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem drużyny Nothing Tolouse w stosunku 3:11, która w drugiej połowie całkowicie zdominowała rywali zarówno pod względem tempa gry, jak i skuteczności.

FC Ochraniacze


Strzelcy:

  • Łukasz Prusik 3'
  • Tomasz Cegielski 13'
  • Przemysław Gorczakowski 25'

Kary:

  • Mikołaj Skalski28'

3

:

11

Nothing Toulouse


Strzelcy:

  • 2' Mateusz Siemiński
  • 5' Maciej Orzeł
  • 15' Mateusz Musik
  • 25' Paweł Balcerek
  • 26' Cezary Kupczyk
  • 30' Paweł Puchowicz
  • 33' Cezary Kupczyk
  • 37' Paweł Balcerek
  • 41' Mateusz Musik
  • 48' Maciej Orzeł
  • 50' Maciej Orzeł

Kary:

---


Spotkanie Squadra - Pro.training.sv zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 3-1. Było to niesamowicie wyrównane spotkanie, z przebłyskami zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Gospodarze jednak wykorzystali swoje sytuacje, a za sprawą goalkeepera Squadry, gościom udało się zdobyć tylko jedno trafienie. Strzelanie rozpoczęło się stosunkowo późno, bo do siatki trafił Alan Chabros (Squadra) w 23' - tuż przed przerwą. Pierwsza część meczu zakończyła się skromnym prowadzeniem gospodarzy 1-0.
W drugiej części w 35' Michał Sobieski wyprowadził swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie, a minutę później kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Bartosz Augustyniak, niczym Rafał Augustyniak z Szachtarem Donieck w LKE. Squadra objęła trzybramkowe prowadzenie i wszystko wskazywało, że dowiozą je spokojnie do końca. Pro.training.sv miało jednak inne plany. W 39' bramkę zdobył Taras Kurlischuk i jak stare dobre powiedzenie mówi, że 3-0 to niebezpieczny wynik, to dokładnie tutaj się sprawdziło. Goście absolutnie zdominowali grę i oddawali strzał za strzałem, jednak bramkarz gospodarzy stał na posterunku i nie przepuścił żadnej piłki. W 49' żółtą kartkę obejrzał Damian Piątkowski (Squadra), ale wynik nie uległ już zmianie.

SQUADRA


Strzelcy:

  • Alan Chabros 23'
  • Michał Sobieski 35'
  • Bartosz Augustyniak 36'

Kary:

  • Damian Piątkowski49'

3

:

1

Pro.training.sv


Strzelcy:

  • 39' Taras Kurlishchuk

Kary:

---

 

                                                                                                                                                        Pozdrawiam

                                                                                                                                                      Maciej Kaniasty