Nie zwalniamy tempa - emocjonująca środa z ligą futbolsport.pl

2025-10-23
Nie zwalniamy tempa - emocjonująca środa z ligą futbolsport.pl

Wczoraj, przed środowym maratonem wrzuciliśmy informację jak przedstawiają się awanse i spadki oraz system rozgrywek w sezonie jesień 2025. A już od godziny 19:15 ruszyła piłkarska karuzela ligi siódemek futbosport.pl. Tradycyjnie w środę rozegraliśmy 12 potyczek. Tym razem bilans był na korzyść gości, którzy wygrali sześć spotkań. Dwie konfrontacje zakończył się podziałem punktów, a cztery potyczki stały się łupem gospodarzy. W I Lidze nadal pogrążony w kryzysie jest zespół Poznańskich Orłów, który tym razem nie sprostał ekipie FC Kwiatowe. Słabszy okres przechodzi również Kukuła Disko. Podopieczni Marcina Juja ulegli PLUSdo Metalmex. Ciekawie jest w II Lidze, gdzie trwa zażarta walka o pierwsze trzy miejsca gwarantujące promocję do wyższej ligi. Małą zadyszkę chwyciła ekipa Whiskonzy, która po porażce tym razem zremisowała z Wpip-Mardom. Z kolei piąte zwycięstwo z rzędu odniosły Witaminowe Ancymony. Tym razem pokonali Media Connect. Podziałem punktów zakończyła się konfrontacja Obserwatora Gospodarczego z Unbroken Team. W drugim meczu III Ligi przełamał się drużyna Są Gorsi. Goście w 7 kolejce odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie jesiennym. Zmienną formę prezentują Kopacze. Ekipa gra bardzo nierówno, a w swoim kolejnym meczu uległa Wczorajszym. Świetna końcówka w wykonaniu How Many Times pozwoliła tej drużynie zdobyć trzy punkty w rywalizacji z Team Spiryt. Pierwszą porażkę odniosły rezerwy Lutni Dębiec 2022. Po bardzo dobrym meczu musieli uznać wyższość Eagles FC. Wygraną odnotował również Apollogic FC, choć swoją wyższość nad All for one potwierdził dopiero w drugich 25 minutach. Premiowe zwycięstwo w lidze futboslport.pl odniosła drużyna FC Czarni Kulturalni. Goście okazali się lepsi od WUW Poznań. Do nietypowej sytuacji doszło w meczu pomiędzy Pro.trening.sv kontra Falcon F.C. Na boisku padł wynik 3:2 dla gospodarzy, jednak wynik ten został zweryfikowany jako walkower na korzyść drużyny Falcon F.C. z powodu gry nieuprawnionych zawodników w drużynie Pro.training.sv.

I Liga
Mające swoje problemy Poznańskie Orły przystąpiły do spotkania z FC Kwiatowym pełne wiary, że uda się w tym meczu powalczyć o pełną pulę. Pierwsza połowa była jednak tego totalnym zaprzeczeniem. Ekipa ta zagrała mało skoncentrowana i popełniała wiele błędów. Do przerwy 2:0 dla Kwiatowego po bramkach autorstwa Adriana Bednarskiego i Patryka Torza, odpowiednio w 13 oraz 22 minucie.
Początek drugiej połowy nie przyniosła odmiany. To Kwiatowe grało z większym polotem i energią. 3:0 dla tej drużyny w 32 minucie po trafieniu Jakuba Tokarka. Wtedy dopiero nastąpił lekki zryw Orłów i fragment ich lepszej gry. 33 i 35 minuta to gole wracającego po kontuzji Kacpra Dolskiego oraz Kamila Kapałczyńskiego. Mieliśmy już wynik 3:2 z kontaktem. Nadzieje Orłów na wywalczenie choćby punktu rozwiał jednak szybko Arkadiusz Kurcewicz popisując się skutecznością w 38 oraz 41 minucie. Mecz siadł i Kwiatowe zdawało się już kontrolować sytuację do końca mimo straty bramki pod koniec, gdy rezultat końcowy na 3:5 ustalił w 48 minucie Hubert Ziółkowski. Wygrana Kwiatowego z przebiegu gry zasłużona, a w ekipie Poznańskich Orłów wystąpiło zbyt wiele mankamentów, by pomarzyć o korzystnym rezultacie i przynajmniej 1 punkcie.

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • Kacper Dolski 33'
  • Kamil Kapałczyński 35'
  • Hubert Ziółkowski 48'

Kary:

---

3

:

5

FC Kwiatowe


Strzelcy:

  • 13' Adrian Bednarski
  • 22' Patryk Torz
  • 32' Jakub Tokarek
  • 38' Arkadiusz Kurcewicz
  • 41' Arkadiusz Kurcewicz

Kary:

---


W pierwszej połowie meczu Plusdo z Kukułą doszło do prawdziwego demontażu tych drugich. Ekipa Plusdo zagrała bardzo szybko i agresywnie, stosując wysoki pressing. Akcje tej drużyny były zabójcze i w większości ze skutecznym wykończeniem. W rezultacie tego mieliśmy już 6:0 dla Plusdo w 17 minucie. Zawodnicy Kukuły zostali odarci ze złudzeń i zdołali odpowiedzieć w pierwszych 25 minutach tylko trafieniem Klaudiusza Karasia przed gwizdkiem na przerwę w 23 minucie. 6:1 po pierwszej odsłonie.
Druga odsłona znacznie lepsza w wykonaniu Kukuły i ta część ostatecznie zostaje zremisowana 2:2, ale w całokształcie całego pojedynku mieliśmy zdecydowany triumf Plusdo Metalmexu, który grał z polotem, ofensywnie i dużą intensywnością. W ekipie tej bardzo dobrze funkcjonował odbiór piłki i wysokie atakowanie przeciwnika, świetnie funkcjonowały skrzydła i atak. Cała drużyna była pozytywnie usposobiona i "właściwie naoliwiona". 8:3 po końcowym gwizdku oddaje przebieg tej rywalizacji.

PLUSdo Metalmex


Strzelcy:

  • Franciszek Maciejewski 3'
  • Piotr Perz 4'
  • Eliasz Szymański 8'
  • Maciej Puk 10'
  • Maciej Puk 15'
  • Franciszek Maciejewski 17'
  • Maciej Puk 44'
  • Eliasz Szymański 49'

Kary:

---

8

:

3

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • 23' Klaudiusz Karaś
  • 38' Adrian Wojtysiak
  • 42' Konrad Graczyk

Kary:

---

II Liga
Pojedynek WPIP-Mardom z Whiskonzy stał na wysokim poziomie. Grano szybko i na dużej intensywności. Sporo było walki w środkowej strefie i prób pojedynków jeden na jeden. Właśnie po takiej kapitalnej indywidualnej akcji Karol Łuczak już w 5 minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ogólnie należy wspomnieć o tym, że Mardom szukał gry z kontry i dłuższą piłką, podczas gdy Whiskonzy starało się konstruować swoje szanse poprzez atak pozycyjny. Taki z reguły mieliśmy obraz w tym meczu. Do przerwy 1:0 dla Whiskonzy po wspomnianej wcześniej szarży Karola Łuczaka.
Na drugą połowę Mardom wyszedł zmobilizowany, żeby odrobić tę nieznaczną stratę. Sztuka ta udała się w 32 minucie Dominikowi Mielcarkowi, który doprowadził do remisu 1:1. Mardom dał się trochę uśpić i zaraz potem Eryk Włodarczak urwał się z akcją na 2:1 dla Whiskonzy w 34 minucie. Zmotywowany Mardom szarpnął z kontrą w 38 minucie, w której Przemysław Gruszczewski musiał faulem przerwać groźną akcję podbramkową, w rezultacie czego obejrzał żółtą kartkę. Z tego rzutu wolnego udało się doprowadzić ambitnie grającej ekipie do wyrównania. W emocjonującej końcówce mieliśmy próby z obu stron na wywalczenie pełnej puli, ale żaden gol ostatecznie już nie padł. Remis 2:2 po interesującym i szybkim spotkaniu.

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • Dominik Mielcarek 32'
  • p. Ptaszyński 39'

Kary:

---

2

:

2

Whiskonzy


Strzelcy:

  • 5' Karol Łuczak
  • 34' Eryk Włodarczak

Kary:

  • 38'Przemysław Gruszczewski


Obydwie drużyny przystąpiły do tego spotkania z dużymi chęciami i nadziejami na uzyskanie korzystnego rezultatu po ostatnim gwizdku sędziego dlatego na pierwsze bramkę nie musieliśmy czekać zbyt długo. Jako pierwsi z prowadzenia ucieszyli się już w 5 minucie meczu zawodnicy gości którzy za sprawą Gracjana Fogiela zdołali tym samym dobrze rozpocząć ten pojedynek. Ich rywale odpowiedzieli cztery minuty później gdzie dopiero swoją drugą bramkę w tym sezonie zaliczył Jakub Kowalewski który w pewny sposób wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką obrońcy we własnym w polu karnym. Dość szybkie wyrównanie w tym spotkaniu graczy gospodarzy podcięło delikatnie morale tej drużyny która mimo usilnych starań z każdą kolejną minutą zaczęła odczuwać piłkarską różnicę jaką prezentowali tego dnia jej przeciwnicy. I tak wpierw w 18 minucie Wojciech Tokarski daje Witaminowym Ancymonom prowadzenie 2-1 by dwie minuty później Jakub Kowalewski mógł skopiować wyczyn swojego kolegi z drużyny co w efekcie pozwoliło graczom gospodarzy zakończyć pierwszą część spotkania z wynikiem 3-1. Po zmianie stron tempo akcji oraz wola walki obu drużyn nie utraciła na poziomie dzięki czemu mogliśmy wciąż oglądać ciekawe widowisko. W 32 minucie gracze gospodarzy za sprawą Marcina Banaszaka podwyższają swoje prowadzenie do wyniku 4-1 i w tym momencie wydawało się że kwestia końcowego rozstrzygnięcia nie jest już żadną tajemnicą. Naturalnie zawodnicy gości mogli się pokusić o podłączenie tego widowiska raz jeszcze do prądu lecz w jednej z okazji świetnej sytuacji sam na sam z bramkarzem rywala nie wykorzystał Kacper Jaskólski. Sztuka ta natomiast udała się w 38 minucie Gracjanowi Figlarzowi dla którego było to drugie trafienie w tym spotkaniu i drugie dla jego zespołu. Ostatecznie wynik 4-2 nie uległ już zmianie co w przypadku zawodników Witaminowych Ancymonów oznacza tyle iż zespół ten jest obecnie na trzecim miejscu w tabeli II ligi.

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • Jakub Kowalewski 9'
  • Wojciech Tokarski 18'
  • Jakub Kowalewski 20'
  • Mateusz Banaszak 32'

Kary:

---

4

:

2

Media Connect


Strzelcy:

  • 5' Gracjan Fogiel
  • 38' Gracjan Fogiel

Kary:

---

III Liga
Mecz Obserwatora Gospodarczego z Unbroken Team dostarczył wielu emocji. Pierwsza połowa dla Unbroken, który dłużej utrzymywał się przy piłce i sprawniej przemieszczał się pod bramkę przeciwnika. Wynik otworzył w 16 minucie Zurab Kukava i do przerwy mieliśmy 1-bramkowe prowadzenie tej ekipy.
W drugiej odsłonie Obserwator zagrał lepiej i odważniej. Zawodnicy tego zespołu uwierzyli w siebie i postanowili zaatakować rywala wyżej. Przyniosło to efekty w postaci wyjścia na prowadzenie 2:1 w 41 minucie po trafieniach Michała Drzewieckiego oraz Jakuba Sosińskiego. Unbroken musiał zebrać się w sobie, żeby powalczyć choćby o 1 punkt. Do wyrównania doprowadził Roman Saakiants w 44 minucie pojedynku. W trzymającej w napięciu końcówce żadnej z ekip nie udało się już wyprowadzić zabójczego ciosu. Ostatecznie mieliśmy 2:2 po fajnym dla oka i bardzo wyrównanym meczu.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • Michał Drzewiecki 32'
  • Jakub Sosiński 41'

Kary:

---

2

:

2

Unbroken Team


Strzelcy:

  • 16' Zurab Kukava
  • 44' Roman Saakiants

Kary:

---



Premierowe zwycięstwo w walce o utrzymanie w III lidze odnieśli gracze dowodzeni na boisku przez Jakuba Szykownego którzy na placu boju pokonali 1-6 debiutujący od tego sezonu zespół z Puszczykowa. Już w 7 minucie tego spotkania na listę strzelców wpisał się Meti Cala który niespodziewanie aczkolwiek skutecznie zamknął precyzyjnym strzałem z głowy zespołową akcję swojej drużyny dlatego to gracze gości jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Bramka ta uskrzydliła graczy gości którzy w kolejnych minutach gry na tle swojego rywala wyglądali na bardziej doświadczonego uczestnika naszych rozgrywek. Dlatego w 16 minucie prowadzenie gości po trafieniu bardzo aktywnego tego dnia Roberta Szymkowiaka wzrosło do rezultatu 0-2. Tuż przed przerwą swoją honorową bramkę dla gospodarzy zaliczył najwyższy na boisku Piotr Majewski który strzałem z prostego podbicia z okolic pola karnego gości nie dał żadnych szans bramkarzowi rywala i tym samym wynikiem 1-2 zakończyła się nam pierwsza część tego meczu. Gdy wydawało się że to trafienie gospodarzy z końcówki pierwszej połowy będzie pozytywnym impulsem dla nich samych na kolejne minuty Meti Cala w 26 minucie gry obniża wysokie morale tej drużyny trafiając po raz drugi w tym dniu dając swej drużynie wynik 1-3. Dwubramkowe prowadzenie graczy gości pozwoliło im w spokoju skoncentrować się na zabezpieczeniu własnego dostępu do bramki który bezskutecznie próbował sforsować zespół z Puszczykowa narażając się tym samym na szybkie wypady ich rywala. W efekcie tego Robert Szymkowiak w 35 oraz w 39 minucie gry kompletuję swój hat-trik który daje jego drużynie bezpieczną bramkową przewagę która brzmi już 1-5. Z upływem czasu utrzymujący się wynik na korzyść gości oraz bez silne starania zawodników z Puszczykowa poskutkowały tym że pogodzeni już z porażką gracze gospodarzy dopuścili swojego rywala do kolejnego trafienia które za sprawą Simona Opielskiego miało miejsce na minutę przez ostatnim gwizdkiem sędziego. Tak więc ostatecznie bardzo cenne zwycięstwo 1-6 ekipy graczy Są Gorsi pozwala im odrobinę podskoczyć do góry w dolnym rejonie tabeli III ligi.

KP Perła Puszczykowo


Strzelcy:

  • Piotr Majewski 23'

Kary:

  • Adam Kaźmierczak37'

1

:

6

Są gorsi


Strzelcy:

  • 7' Meti Cala
  • 16' Robert Szymkowiak
  • 26' Meti Cala
  • 35' Robert Szymkowiak
  • 39' Robert Szymkowiak
  • 49' Simon Opielski

Kary:

---

IV Liga
Już w 7 minucie tego spotkania niżej notowany rywal w tabeli którym jest ekipa Team Spiryt objęła dość niespodziewanie prowadzenie 0-1 a szczęśliwym strzelcem bramki był Filip Chałupniczak. Prowadzenie to gracze gości zdołali utrzymać niespełna tylko pięć minut gdyż w 12 minucie stan rywalizacji na 1-1 doprowadził Michał Grześkowiak i w kwestii zdobytych bramek w pierwszej części meczu to byłoby na tyle dlatego wynikiem remisowym zakończyła się nam pierwsza część spotkania. Na kolejne bramki i tym samym mocniejsze emocje przyszło nam poczekać do samej końcówki tego spotkania gdzie na przestrzeni ostatnich czterech minut zobaczyliśmy aż cztery bramki. I tak w 46 minucie ekipa Team Spiryt była ponownie bliska sprawienia niespodzianki ponieważ do siatki bramki graczy gospodarzy mocnym strzałem piłkę skierował Kacper Wardziak dzięki czemu mieliśmy wynik 1-2. Bramka ta podziałała mobilizująco na z lekka zdziwionych tym biegiem wydarzeń graczy gospodarzy którzy już 60 sekund później wyrównują na 2-2 po ładnej urody bramce z głowy Dawida Taczały. Wynik remisowy tylko częściowo zadawalał zawodników How Many Times dlatego podbudowani wyrównaniem gracze tej drużyny z miejsca ruszyli po kolejne bramki. I tak w 48 minucie bramkę dającą gospodarzom prowadzenie 3-2 zalicza Witold Konopko czym mocno uradował swoich kolegów z zespołu. Jednak dopiero trafienie Filipa Mruka na sekundy przed zakończeniem tego spotkania uspokoiły wewnętrznie graczy gospodarzy radujących się z końcowego zwycięstwa 4-2.

How Many Times


Strzelcy:

  • Michał Grześkowiak 12'
  • Dawid Taczała 47'
  • Witold Konopko 48'
  • Filip Mruk 49'

Kary:

---

4

:

2

Team Spiryt


Strzelcy:

  • 7' Filip Chałupniczak
  • 46' Kacper Wardziak

Kary:

---



Walczący o ligowy byt gracze Kopaczy już w 5 minucie gry za sprawą Pawła Zaremby zdołali objąć cenne prowadzenie które w tej fazie spotkania było zasłużonym potwierdzeniem dobrej gry tego zespołu. Z upływającym czasem gracze Wczorajszych zaczęli łapać odpowiedni rytm który w 16 minucie pozwolił im złapać kontakt w postaci bramki na 1-1 której autorem był Maciej Geisler. Jednak tuż przed przerwą gracze Kopaczy znów zdołali odzyskać swój wewnętrzny spokój i co za tym idzie bramkowe prowadzenie którego autorem był Talar Sadalla. Wynik 2-1 towarzyszył obu ekipom przez dłuższy czas dlatego w między czasie wydawało się że losy tego pojedynku nie są specjalnie zagrożone. Niestety piłka nożna to gra błędów a ten przydarzył się w 37 minucie bramkarzowi gospodarzy który po chwili na bramkę dającą wyrównanie na 2-2 zapewnił swojej drużynie Marcin Pieprz. Jak się okazało zdarzenie to miało duży wpływ na morale zawodników Kopaczy którzy dwie minuty po wyrównaniu musieli przełknąć jeszcze utratę bramki dającą ich przeciwnikowi prowadzenie 2-3 którego autorem był tym razem Michał Maciejak. Uradowani z takiego faktu zawodnicy gości złapali większy luz w swoich poczynaniach co w 44 minucie pozwoliło im cieszyć się z drugiego trafienia Marcina Pieprza w tym pojedynku a w całym meczu dało ekipie gości rezultat 2-4. Nie mający już nic do stracenia gracze gości zaatakowali wyżej całym zespołem co dwie minuty po bramce rywala pozwoliło Pawłowi Zarembie z bliskiej odległości od bramki skierować po raz drugi w tym spotkaniu futbolówkę do siatki gości zmniejszając tym samym przewagę rywala do wyniku 3-4. Ostatnie minuty upłynęły nam na usilnych próbach gospodarzy na wyrównaniu w tym spotkaniu które ku ich rozpaczy ostatecznie nie nastąpiło co fizycznie oznaczało tyle iż Wczorajsi mogli po ostatnim gwizdku sędziego radować się ze swojego trzeciego zwycięstwa w IV lidze w tym sezonie.

Kopacze


Strzelcy:

  • Paweł Zaremba 5'
  • Talar Sadalla 24'
  • Paweł Zaremba 46'

Kary:

  • Talar Sadalla42'

3

:

4

Wczorajsi


Strzelcy:

  • 16' Maciej Geisler
  • 37' Marcin Pieprz
  • 39' Michał Maciejak
  • 44' Marcin Pieprz

Kary:

  • 42'Maciej Geisler

V Liga
Spotkanie niewykorzystanych szans tak można powiedzieć o potyczce pomiędzy All for one kontra Apollogic FC. Zawiodła szczególnie skuteczność gości, którzy marnowali sytuację za sytuacją. Inna sprawa, że bramkarz All for one świetnie się spisywał i bronił jak w transie. Jego popisem był pierwsze 25 minut w których kilkakrotnie uchronił swój zespół od utraty bramki. To w dużej mierze dzięki niemu gospodarze utrzymywali do przerwy korzystny rezultat. Apollogic FC bodajże do przerwy stworzył sobie pięć wyśmienitych sytuacji bramkowych z których żadna nie zakończył się golem. Goście oddali również kilka strzałów z daleka, ale ich celność była daleka od ideału. Swoje szanse na zdobycie bramki miał również zespół All for one, który nie ograniczał się do obrony. Co prawda nie było ich zbyt wiele, ale bardzo konkretne i bramkarz Apollogic FC musiał się wykazać swoim bramkarskim kunsztem. Do przerwy 0:0.
Po zmianie stron goście szybko przypomnieli sobie jak zdobywa się bramki i przełamali niemoc. W krótkim czasie w odstępie dwóch minut dwukrotnie znaleźli drogę do bramki przeciwnika. Najpierw na listę strzelców wpisał się Jakub Borowiak, który oddał silny strzał z przed pola karnego, a następie swoje trafienie dołożył Jan Podleski. Apollogic FC miał przewagę i miał kolejne okazje, ale znowu zawodziła skuteczność. To wykorzystał rywal, a dokładnie Jakub Marciniak, który w 34 minucie zdobył kontaktowego gola. Był to jednak chwilowy zryw bowiem w dalszej części meczu to goście nadawali ton na boisku czego efektem były dwie bramki. W 38 minucie swoje drugie trafienie w tym meczu zaliczyły Jan Podleski, a wynik końcowy 1:4 ustalił w 49 minucie Krzysztof Tobis.

All for one


Strzelcy:

  • Jakub Marciniak 34'

Kary:

---

1

:

4

Apollogic FC


Strzelcy:

  • 27' Jakub Borowiak
  • 29' Jan Podleski
  • 38' Jan Podleski
  • 49' Krzysztof Tobis

Kary:

---



Świetne widowisko stworzyły czołowe drużyny V ligi. Mowa o ekipach Eagles FC i Lutnia Dębiec II 2022. Goście w dotychczasowy potyczkach odnieśli komplet zwycięstw, natomiast Eagles FC od kilku spotkań prezentuje zwyżkową formę. Mecz o pierwszej minuty miał wysoką temperaturę i stał na dobrym poziomie. Inicjatywę posiadali gospodarze i to oni byli stroną atakującą. Lutnia II nieco się wycofał i oddała pole rywalowi czekając na kontry. W pierwszych 15 minutach Eagles stworzył sobie cztery dobre okazje na prowadzenie, lecz za każdym razem albo brakowało ostatniego dokładnego podania, albo w bramce świetnie bronił Piotr Jankowski. Gospodarze nie wykorzystali nawet gry w przewadze. Goście, którzy skutecznie się bronili, dali się wyszumieć rywalowi i w 16 minucie wyprowadzili zabójczą kontrę po której Bartek Komsta z bliskiej odległości dał prowadzenie Lutni II. Strata gola wbrew pozoru jeszcze bardziej nakręciła Eagles, którzy nie zwalniali tempa i dążyli do wyrównania. Mogło się to źle zakończyć bowiem goście znowu wyprowadzili groźną kontrę, lecz ta jednak nie zakończyła się golem. W 22 minucie Eagles FC dopięli swego. Z nieprawidłowy wślizg, sędzia prowadzący zawody podyktował rzut karny, którego skutecznym egzekutorem okazał się Jakub Kuzio. Do przerwy 1:1.
Druga połowa jeszcze lepsza niż pierwsze 25 minut. Eagels ruszyło natychmiast do ataku i miało kilka doskonałych okazji, jednak to co wyrabiał Piotr Jankowski w bramce przechodzi najśmielsze oczekiwania. A parada z 30 minuty może śmiało kandydować do interwencji sezonu. Piotrek w niesamowity sposób obronił dwie dobitki z bliskiej odległości. Niemniej gospodarze, którzy grali lepiej od swojego przeciwnika znaleźli sposób na golkipera Lutni II. Wojciech Banasik zachował się w 32 minucie jak rasowy napastnik i uszczęśliwił graczy swojej drużyny zdobywając gola na 2:1. Od tego momentu potyczka nabrała jeszcze większego kolorytu. Goście szukali swoich okazji na wyrównanie, ale defensywa przeciwnika grała niemal bezbłędnie, a jak już się mocno kotłowało to wybijali piłkę na uwolnienie. Trzeba jednak przyznać, że dzięki zaangażowani graczy Eagles FC, Lutnia II nie stworzyła żadnej dogodnej sytuacji na wyrównanie. To bardziej gospodarze mieli szanse na podwyższenie, lecz na przeszkodzie stał za bramkarz gości. Ostatecznie Eagles FC wygrywa to prestiżowe starcie i wskakuje na fotel lidera V Ligi

EAGLES FC


Strzelcy:

  • Jakub Kuzio 22'
  • Wojciech Banasik 32'

Kary:

---

2

:

1

Lutnia Dębiec II 2022


Strzelcy:

  • 16' Bartosz Komsta

Kary:

  • 9'Wojciech Fieduk


VI Liga
Spotkanie WUW Poznań z FC Czarni Kulturalni zakończyło się bardzo jednostronnym zwycięstwem gości (1-7). Jednak z przebiegu gry 1. połowy nic nie wskazywało na taką remontadę poznańskiej ekipy, gdyż to właśnie oni, a konkretnie Michał Pawłowski w 2' otworzył wynik spotkania. Goście szybko odpowiedzieli, bo już w 5' po kapitalnej akcji do siatki trafił Kacper Przepióra. Taki patowy rezultat utrzymał się do końca 1. części dzięki zorganizowanej grze w defensywie WUW Poznań oraz kilku interwencjom goalkeepera.
W drugiej częśći FC Czarni Kulturalni wreszcie doszli do głosu i za sprawą Kacpra Przepióry, który podpisał się kolejnym trafieniem tuż po gwizdku rozpoczynającym tą część spotkania (26') objęli prowadzenie. Gdy wynik w 41' podwyższył Kacper Korta (1-3) gospodarze nie mając nic do stracenia otworzyli się, co poskutkowało gradem bramek w samej końcówce meczu. Błyszczał Tymon Poterski najpierw asystując Kacprowi Przepiórze (42', 45'), a następnie samemu zdobywając bramkę w 50'. Do siatki trafił również Jakub Stachowski w 49' meczu.

WUW Poznań


Strzelcy:

  • Michał Pawłowski 2'

Kary:

---

1

:

7

FC Czarni Kulturalni


Strzelcy:

  • 5' Kacper Przepióra
  • 26' Kacper Przepióra
  • 41' Kacper Korta
  • 42' Kacper Przepióra
  • 43' Kacper Przepióra
  • 49' Jakub Stachowski
  • 50' Tymon Poterski

Kary:

---

 

                                                                                                                                                     Pozdrawiam

                                                                                                                                                     Maciej Kaniasty