
Przed nami nominacje do siódmej edycji "siódemki" tygodnia. Wszystkie drużyny już na dobre weszły w sezon jesienny, a forma dużej rzeszy zawodników jest coraz wyższa, a co najważniejsze równa. W minionym tygodniu mieliśmy kilka hitowy starć, gdzie o wynikach końcowych w dużej mierze decydowały indywidualności. Jeżeli chodzi o graczy z pola, to nie było problemu z wyborem, bowiem duża liczba zawodników pokazała się dobrej strony. Mały problem był z bramkarzem. Z racji tego, że w minionym tygodniu żaden z golkiperów nie wyróżniał się zdecydowanie, wybór padł na Michała Witkowskiego, który nominalnie gra w polu. Tym razem zawodnik Styku Transport Kumple z Piły z dużym powodzeniem stanął na bramce i miał duży udział w dwóch zwycięstwach ekipy z Piły. Oto jak wyglądają nominacje do kolejnej "siódemki" tygodnia.
"Siódemka" tygodnia:
1. Br. Michał Witkowski - Styku Transport Kumple z Piły
2. Dominik Jesiołowski - Dentis Studio
3. Marcin Łażewski - KS Jeżyce
4. Krystian Krystkowiak - Taj Mahal
5. Jakub Czerniewicz - Eagles FC
6. Dawid Litka - Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
7. Piotr Skrzypczak - United 1998
Mocnym akcentem zakończyliśmy kolejny tydzień zmagań w lidze siódemek futbolsport.pl. W piątek rozegraliśmy dwa spotkania w I Lidze i po jednym w II, III, IV i VI lidze. Najciekawiej zapowiadał się mecz na szczycie w VI lidze, gdzie Falcon FC podejmował KS Jeżyce. Potyczka lidera z wiceliderem nieco zawiodła. Szczególnie słabo zagrał zespół Falcon FC, który niczym nie przypominał zespołu z poprzednich spotkań. Z kolei KS Jeżyce zagrali z duży rozmachem, a MVP potyczki został bezsprzecznie Marcin Łażewski - zdobywca czterech bramek. Wracając do I Ligi, wyrachowanie i konsekwentna gra Lutni Dębiec 2022 pozwoliła w zdobyciu kolejnych trzech punktów. Stopniowo od dna odbija się ekipa Niereal, która odniosła trzecie zwycięstwo. Tym razem pokonali mocno osłabioną drużynę Kukuła Disko. Świetne pierwsze 25 minut w wykonaniu FC Hilding Anders (4:0) pozwoliło w głównej mierze pokonać ekipę Kremiki. Dużo emocji i zwrot akcji zobaczyliśmy w potyczce pomiędzy Zmarnowanymi Talentami, a Volya. Goście prowadzili już 0:2, a mimo to zeszli z boiska pokonani. Równie ciekawie było w meczu Kopacze kontra Boga Jonito. Tu również goście prowadzili już 0:3, ale Kopacze pokazali charakter i dogonili swojego rywala. Ostatecznie to jednak Brazylijczycy pokazali wyższość i zdobyli trzy punkty.
I Liga
Nadal w czołówce I Ligi utrzymuje się drużyna Lutni Dębiec 2022, która w swoim siódmym meczu sezonu jesiennego pokonała ekipę FC Kwiatowe. Goście nie zagrali jakiegoś wielkiego spotkania, ale wyrachowaniem i konsekwentną grą w obronie osiągnęli sukces. Wracając do potyczki - już pierwsza akcja FC Kwiatowe mogła się zakończyć golem, jednak piłka po strzale nie minęła całym obwodem linii bramkowej, a skuteczną interwencją popisał się Artur Marciniak, który w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą do bramki. Chwilę później z prowadzenie cieszyli się goście. Dobrze rozegrany rzut rożny na bramkę zamienił Dariusz Dudka. W kolejnych minutach zbyt wiele się nie działo. Lutnia oddała inicjatywę rywalowi, który nie miał pomysłu jak zaskoczyć defensywę przeciwnika. W 20 minucie Lutnia podwyższyła na 0:2 po składnej akcji drogę do bramki znalazł Piotr Janicki i tyle można powiedzieć o pierwszych 25 minutach.
Zdecydowanie lepsza była druga odsłona. Gospodarze śmielej zaczęli atakować i doszli do kilku dobrych okazji strzeleckich, jednak bramkarz Lutni Dębiec 2022 sprawował się bez zarzutu. W 33 minucie doszło do stykowej sytuacji w polu karnym i sędzia prowadzący te zawody wskazał na "wapno". Skutecznym egzekutorem okazał się Kacper Kromski. Kontaktowy gol jeszcze bardziej nakręcił zespół FC Kwiatowe, który atakował z dużym impetem. Niestety otwartą grą narażali się na kontry i po jednej z nich Sergei Krivets w 39 minucie zdobył gola strzelając praktycznie do pustej bramki. Doświadczony zawodnik wygrał pojedynek z bramkarzem, który wyszedł daleko poza pole karne. Jak się później okazało była to ostatnia bramka tego meczu bowiem już do końca potyczki nic się nie zmieniło. Kwiatowe próbowało, lecz miało tylko jedną dogodną okazję. W pozostałych sytuacjach obrona gości stanowiła monolit i w większości skutecznie rozbijała ataki gospodarzy.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Kwiatowe
1
:
3
Lutnia Dębiec 2022
Po słabym początku sezonu, stopniowo od dna odbija się drużyna Niereal. Tym razem gospodarze choć nie zachwycili pokonali mocno osłabioną drużynę Kukuła Disko. Zwycięzców się nie ocenia, ale czasami są mecze w których styl jest nieważny, a liczy się efekt końcowy. Tak właśnie było w tym spotkaniu. Goście przystąpili do potyczki bardzo osłabieni. Nie dość że grali bez zmiany to nominalny bramkarza Kukuły Disko, Olivier Krupop grał w polu. Mimo to postawili się gospodarzom i łatwo skóry nie sprzedali. Od początku Niereal posiadał optyczna przewagę, lecz nic z niej nie wynikało. Dopiero w 9 minucie rezultat otworzył Patryk Dunikowski. Potem gospodarze mieli kolejne okazje do podwyższenia wyniku, jednak ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Z kolei goście w ataku praktycznie nie istnieli. Oddali bodajże dwa celne strzały. W 18 minucie niemoc strzelecką przełamał Patryk Kałużny i Niereal prowadził 2:0. W 23 mieliśmy już 3:0. Patryk Dunikowski najpierw z metra trafił w poprzeczkę, ale przy dobitce zachował zimną krew. Tuż przed zmianą stron goście musieli grać w osłabieniu po żółtej kartce dla Roberta Króla. O dziwo gospodarze zamiast wykorzystać przewagę, stracili bramkę. Marcin Juja zmniejszył dystans do dwóch "oczek" po prostopadłym podaniu z rzutu rożnego.
Po zmianie stron, Kukuła nadal grała w osłabieniu, a mimo to miała super sytuację na drugiego gola. Niestety Jakub Florek podał nie dokładnie do Konrada Moksa, który miał przed sobą pustą bramkę. Kolejne minuty to bardzo apetyczna gra Nierealu, który raził niedokładnością. Miał przewagę w posiadaniu piłki, ale pod bramką przeciwnika raził nieporadnością. Zmieniło się to od 39 minucie, kiedy to czwarte trafienie dla Nierealu w tym meczu zaliczył Radosław Bogusz. Co prawda w 43 minucie Konrad Moks zdołał jeszcze odpowiedzieć golem, jednak końcówka należała do gospodarzy, a dokładnie Patryka Kałużnego, który dzięki swojej skuteczności przypieczętował wygraną. Zaliczył trafienia w 45 i 50 minucie czym po raz kolejny w dużej mierze przyczynił się zwycięstwa Nierealu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Niereal
6
:
2
Kukuła Disko
II Liga
Pierwsze wieczorne spotkanie na boisku “C” dostarczyło kibicom sporą dawkę emocji i zwrotów akcji. FC Hilding Anders pewnie rozpoczął mecz, dominując w pierwszej połowie i schodząc do szatni z wynikiem 4:0. FC Hilding rozpoczął mecz z impetem. Już w 7. minucie wynik otworzył Petro Boikiv, wykorzystując niepewność obrońców rywali. Chwilę później, w 12. minucie, Daniil Butenko podwyższył prowadzenie, a zaledwie minutę później (13’) trafił Maksym Liashenko, dając gospodarzom pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania. W 19. minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Butenko, kompletując swój dublet i ustalając wynik do przerwy. Jedynym cieniem tej części gry była żółta kartka dla Oleha Osypenki w 5. minucie, ale nie miała ona wpływu na przebieg meczu.
W drugiej odsłonie sytuacja diametralnie się zmieniła – Kremiki ruszyły do odrabiania strat, a atmosfera na boisku momentami robiła się gorąca. Goście natychmiast ruszyli po zmianie stron do ataku. W 31. minucie kontaktową bramkę zdobył Kamil Laszczkowski, a w 40. minucie Kamil Czerniak dołożył kolejne trafienie, dając Kremikom nadzieję na odwrócenie losów meczu. Chwilę później, w 42. minucie, gospodarze odpowiedzieli – Mykola Hanushchak podwyższył na 5:2 po szybkiej kontrze. Jednak emocje sięgały zenitu w 44. minucie, kiedy doszło do ostrej wymiany zdań między zawodnikami obu drużyn. Sędzia ukarał kartkami Volodymyra Shevchenkę, Daniila Butenkę oraz Kamila Czerniaka. W końcówce meczu Mateusz Lechowicz (50’) zdobył trzecią bramkę dla Kremików, ustalając rezultat końcowy niestety na niekorzyść gości.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Hilding Anders
5
:
3
Kremiki
III Liga
Aspirujący do walki o czołowe miejsce w tabeli Białorusko-Ukraiński zespół Volya rywalizował tym razem z ekipą Zmarnowanych Talentów która mimo iż na papierze mogłaby również dołączyć do tego grona to niestety jej nie równa dyspozycja powoduję że zespół ten dryfuje gdzieś w środku ligowej stawki III ligi. Spotkanie to dobrze rozpoczęli gracze gości którzy już w 2 minucie gry zdołali wyjść na prowadzenie dzięki bramce którą strzelił Rostyslav Batishchiev. Trafienie to było jedynym jakie ujrzeliśmy w tej części meczu mimo iż ekipa gospodarzy z każdą kolejną minutą od straty bramki zaczęła łapać swoją równowagę w grze. Niestety na początek drugiej odsłony tego pojedynku gospodarze prokurują błąd pod własną bramką, z której skrzętnie skorzystał w 27 minucie Yehor Hrykhutsiuk i tym samym goście tak jak na początku meczu znów zadają rywalowi bolesny cios. W tym momencie wydawało się że gracze gości są w stanie w bezpieczny sposób utrzymać to prowadzenie do samego końca. Niestety bramka kontaktowa z 34 minuty Jacka Kopaniaka dała ekipie gospodarzy wymarzony impuls. Trafienie to zmobilizowało graczy Zmarnowanych Talentów na tyle że niespełna sześć minut później Igor Wietecki daje radę tuż przed bramkarzem dzióbnąć piłkę czubkiem buta która po chwili wylądowała w bramce gości doprowadzając tym samym do wyniku 2-2. W tym momencie w składzie gospodarzy zapanowała euforia która trzy minuty później zamieniła się już w jej eksplozję ponieważ po raz drugi do bramki rywala trafił Jacek Kopaniak i dzięki temu gracze w czarnych strojach odwracają na swoją korzyść losy tej potyczki prowadząc już w tym momencie 3-2. Ostatnie minuty tego spotkania były dość żywiołowe lecz końcowy wynik nie uległ już zmianie tak więc rzutem na taśmę trzy oczka zasilają konto graczy gospodarzy.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Zmarnowane Talenty
3
:
2
Volya
IV Liga
W drugim pojedynku na boisku „C” Kopacze podejmowali Boga Jonito. Tu również kibice się nie nudzili i zobaczyli pełne emocji widowisko, w którym nie zabrakło zwrotów akcji i efektownych bramek. Choć w pierwszej połowie zdecydowanie lepsi byli zawodnicy Boga Jonito, gospodarze – Kopacze – w drugiej części meczu ruszyli do zaciętej pogoni. Ostatecznie jednak to goście wywieźli z boiska trzy punkty po zwycięstwie 4:3. Od pierwszego gwizdka piłkarze Boga Jonito narzucili swój styl gry i zdominowali rywali. W 18. minucie wynik otworzył Bartłomiej Burmann, a pięć minut później (23’) prowadzenie podwyższył Aleksander Kultys, wykorzystując świetne podanie z głębi pola. Kopacze próbowali odpowiedzieć, jednak defensywa gości była bardzo dobrze zorganizowana. Do przerwy wynik brzmiał 0:2, co w pełni odzwierciedlało przebieg gry. Po zmianie stron gospodarze przeszli do ofensywy, ale to Wiktor Idziak w 29. minucie zdobył trzecią bramkę dla Boga Jonito, wydawało się więc, że mecz jest rozstrzygnięty. Tymczasem w 37. minucie sygnał do ataku dał Kacper Kuraszkiewicz, trafiając na 1:3. Chwilę później (40’) Talar Sadalla zdobył drugiego gola, a zaledwie moment później ponownie Kuraszkiewicz wyrównał stan meczu na 3:3, doprowadzając do prawdziwej euforii wśród gospodarzy. Radość z remisu nie trwała jednak długo – w 41. minucie Aleksander Kultys po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Jak się później okazało była to ostatnia bramka tego spotkania bowiem już do końca potyczki, mimo usilnych starań Kopaczy, rezultat nie uległ zmianie. Boga Jonito wygrywa piąte spotkanie i wskakuje na najniższy stopień podium.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kopacze
3
:
4
Boga Jonito
VI Liga
To miał być hit VI ligi, ponieważ naprzeciw siebie stanęły dwie pierwsze i niepokonane jeszcze w tym sezonie czołowe ekipy tego poziomu. Niestety pojedynek ten rozczarował swoim przebiegiem głównie za sprawą drużyny gospodarzy którzy pierwszą część meczu przesiedzieli mentalnie w szatni na Golęcinie. Oczywiście nie możemy zapomnieć o tym iż główny wpływ na tą sytuację miała świetna postawa graczy z Jeżyc którzy już w 2 minucie za sprawą Kacpra Ząbka zdołali objąć prowadzenie 0-1. Ich gra z każdą kolejną minutą przynosiła im coraz to większe bramkowe korzyści ponieważ duet graczy Patryk Zieliński oraz Marcin Łażewski po upływie 19 minut mógł się cieszyć wraz ze swoimi sympatykami z prowadzenia 0-5. Tak szybko zbudowana solidna zaliczka przez graczy z Jeżyc uśpiła ich czujność w końcówce pierwszej połowy ponieważ swoją honorową bramkę zdołał zdobyć w 22 minucie Dominik Chmioła i przy wyniku 1-5 obie drużyny po chwili udały się na przerwę. W drugiej części tego spotkania zobaczyliśmy zupełnie inne widowisko gdyż najprawdopodobniej gracze gospodarzy przypomnieli sobie w przerwie meczu o jaką stawkę jest to spotkanie. Zanim jednak gracze Falcon F.C swoją lepszą postawę na boisku podparli bramkami to wcześniej do bramki strzeżonej przez Radosława Mroza po raz trzeci w tym dniu trafił Marcin Łażewski i dzięki temu goście prowadzili po 35 minutach 1-6. Po tym trafieniu odpowiedzieli wreszcie ich rywale którzy dzięki dwóm bramką Noah Tiilikainena oraz drugiemu trafieniu Dominik Chmioły zdołali do 44 minuty zniwelować rozmiary rezultatu na 4-6. Różnica dwóch bramek na sześć minut przed końcem tego spotkania wydawało się że zagwarantuje nam emocjonującą końcówkę meczu. Niestety pieczę nad boiskowymi wydarzeniami w tym dniu trzymali do samego końca Marcin Łażewski oraz Patryk Zieliński którzy swoimi dwoma trafieniami nie pozwolili by mecz ten mógł im uciec spod kontroli. Dlatego finalnie ich bramki w końcówce meczu zakończyły nam ten pojedynek zasłużonym zwycięstwem graczy z Jeżyc 4-8.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Falcon F.C.
4
:
8
KS Jeżyce
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty