Magicy Zenona rzucają czar, Warta Promil zaskoczyła Mikroball, nokaut KS Jeżyce

2025-10-08
Magicy Zenona rzucają czar, Warta Promil zaskoczyła Mikroball, nokaut KS Jeżyce

Wtorkowe zmagania miały jedno spotkanie dość jednostronne, natomiast pozostałe pięć było niezwykle zacięte i emocjonujące. Zaczynamy od II Ligi, gdzie United 1998 podejmował Media Connect. Potyczka miał wyrównany przebieg, a nieznacznie lepszą drużyną okazali się gospodarze. Nareszcie powody do zadowolenia miała zespół Kroplówka.pl, który nie dość że wygrał to uczynił to w dobrym stylu. Normuje się również forma ekipy Magicy Zenona, która tym razem zaczarowała drużynę Są gorsi i dzięki skuteczności w drugiej połowie odniosła trzecie zwycięstwo. Dwa oblicza zobaczyliśmy w spotkaniu Blind Fish kontra Drużyna Doznań Poznań. W pierwszej części dominowali goście, natomiast w drugiej zawodnicy Blind Fish. Ostatecznie potyczka zakończyła się minimalnym zwycięstwem zespołu Dryżyny Doznań Poznań. W VI Lidze KS Jeżyce nie pozbawili złudzeń ekipie Squadra i rozbili ich w stosunku 1:9. W innym meczu VI Ligi Warta Promil zaskoczyła Mikroball swoją postawę i dobrym stylu zainkasowała trzy punkty.

II Liga
Obecna pozycja w tabeli ekipy gości nie oddaje do końca potencjału piłkarskiego tej drużyny dlatego dla zjednoczonych mecz ten mógł być pewnego typu pułapką. Pierwsza część tego widowiska jak się później okazało dostarczyła nam wszystkie trzy bramki jakie ujrzeliśmy w tym spotkaniu jednak nie oznacza to iż druga odsłona nie obfitowała w ciekawe sytuację. Początek meczu ze wskazaniem na gospodarzy którzy z upływającym czasem zdołali sobie wykreować okazję w 14 minucie na objęcie prowadzenia które tej ekipie zapewnił Piotr Sawicz. Cztery minuty później błąd w kryciu we własnym polu karnym przytrafił się ekipie zjednoczonych dlatego z zimną krwią okazją tą na bramkę na 1-1 zamienił Kacper Jaskólski. Wynik remisowy utrzymywał się praktycznie do końca pierwszej połowy meczu gdyż w 23 minucie Marcin Jarysz strzałem z fałsza zdołał przechytrzyć bramkarza ekipy gości i dzięki temu chwilę później obie drużyny udały się na przerwę przy wyniku 2-1. W drugiej części meczu ekipa gości poprawiła swoją grę co przyniosło im momentami sporą przewagę której ich rywale nie potrafili jednak odpowiednio uporządkować. Jednak im dalej w mecz tym szanse te zaczęły się wyrównywać czego efektem były sytuację pod bramkowe w których to bramkarze obu drużyn popisywali się świetnymi paradami a gdy to nie pomagało to wyręczał ich któryś z graczy z pola. Ostatecznie po emocjonującym spotkaniu komplet punktów stał się własnością graczy United 1998.

United 1998


Strzelcy:

  • Piotr Sawicz 14'
  • Marcin Jarysz 23'

Kary:

---

2

:

1

Media Connect


Strzelcy:

  • 18' Kacper Jaskólski

Kary:

---


III Liga
W meczu, który przypominał bardziej dynamiczną partię szachów granych różdżkami niż typowe piłkarskie starcie, Magicy Zenona i Są Gorsi stworzyli prawdziwy spektakl. Ostatecznie to drużyna czarodziei ze szkoły mistrza Zenona wyszła z tego pojedynku z uniesionymi czarodziejskimi kapeluszami i kompletem punktów. Magicy zaczęli z przytupem. Już w 10. minucie Adrian Garbiec wypowiedział pierwsze zaklęcie i posłał piłkę do siatki. Cztery minuty później Michał Geisler dołożył kolejną bramkę — tym razem uderzeniem, które bardziej przypominało zaklęcie Accio GOL. Ale Są Gorsi nie dali się całkowicie zdominować. Gdy wydawało się, że zostali uwięzieni w iluzji rywala, w 16 minucie Krzysztof Sysko rozbił czar ochronny Magików. A po nim, w szybkim tempie, przyszły kolejne ciosy — Jakub Szykowny (18 min), Przemysław Rogala (24 min) niczym grupa śmiałków przedarli się przez magiczną defensywę i sprawili, że tablica wyników pokazywała zaskakujące 3:2 dla Są Gorsi po pierwszej połowie.
W drugiej natomiast błyskawicznie do siatki gospodarzy, piłkę pakuje głową Adam Żarczyński (26 min) i tak otwiera się druga połowa. Wtedy jednak Magicy znów sięgnęli po księgę zaklęć ofensywnych. W 30 minucie, tuż obok słupka głową trafia Piotr Jaraszkiewicz, który z zimną precyzją ponownie wykorzystuje wrzutkę po stałym fragmencie gry. Te zagrania, to naprawdę świetnia opanowana sztuka w ich wykonaniu, co również potwierdził Adrian Garbiec dorzucając swoje drugie trafienie (34 min.), a chwilę później (36 min) Piotr Jaraszkiewicz ponownie zaklął piłkę po uderzeniu głową i ta wpadając między obrońców sama wtoczyła się do bramki i wyprowadził Magików na 5:4. Najbardziej dramatyczny moment nadszedł w 42 minucie, kiedy Szykowny Jakub, wychodzący na bohatera Są Gorsi, musiał ratować sytuację faulem na samotnie zmierzającym ku bramce Magiku. Żółta kartka była nieunikniona, ale większą karą okazało się to, co wydarzyło się chwilę później — choć rzut wolny nie wpadł, to wznowienie z linii bocznej boiska wykorzystał głową Michał Geisler, który w 44. minucie dorzucił szóstą bramkę dla swojej drużyny. Ostateczny gwóźdź do trumny przeciwnika wbił Piotr Jaraszkiewicz w 50. minucie, kompletując hat-tricka i udowadniając, że magia Zenona to nie tanie sztuczki, a dobrze opanowana sztuka ofensywnego futbolu. Choć "Są Gorsi" pokazali pazur i przez chwilę sprawiali wrażenie, że przejmą kontrolę nad boiskiem, to Magicy Zenona odpowiedzieli z pełną mocą.

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • Adrian Garbiec 10'
  • Michał Geisler 14'
  • Piotr Jaraszkiewicz 30'
  • Adrian Garbiec 34'
  • Piotr Jaraszkiewicz 36'
  • Michał Geisler 44'
  • Piotr Jaraszkiewicz 50'

Kary:

---

7

:

4

Są gorsi


Strzelcy:

  • 16' Krzysztof Sysko
  • 18' Jakub Szykowny
  • 24' Przemysław Rogala
  • 26' Adam Żarczyński

Kary:

  • 42'Jakub Szykowny


Spotkanie dwóch drużyn sąsiadujących ze sobą w drugiej połowie tabeli III ligi było od samego początku bardzo zacięte i wyrównane przez co obserwatorom tego widowiska upływający czas znikał w szybkim tempie. Obydwie drużyny stoczyły wiele pojedynków głównie w środkowej strefie boiska przez co przez długi okres czasu przyszło nam poczekać na premierowe trafienie. Gdy wszystkie znaki na niebie sugerowały iż pierwsza część spotkania zakończy się podziałem punktów dość niespodziewanie jako pierwsi defensywę gości przełamali gracze Kroplówki którzy za sprawą Marcina Pietrzaka zdołali z bliskiej odległości ulokować piłkę w bramce rywala dzięki czemu ta część meczu zakończyła się ich skromnym prowadzeniem 1-0. Początek drugiej części meczu znów dał bramkę ekipie dowodzonej przez Krystiana Kąsowskiego gdzie szczęśliwym strzelcem bramki na 2-0 został Patryk Nowak. Taki scenariusz mocno zaskoczył graczy gości gdyż dwie bramki straty po pół godzinnej grze mógł być w ich ocenie rezultatem nie sprawiedliwym dlatego kolejne minuty zwiększyły seryjność ataków drużyny gości co jak pokazał czas osiem minut później przyniosło to pożądane efekty w postaci bramki kontaktowej. Jej szczęśliwym strzelcem został Igor Wietecki który po indywidualnej akcji zdołał skutecznie sfinalizować swoją akcję pod bramkową. Jak pokazał czas było to ostatnie trafienie jakie ujrzeliśmy w tym spotkaniu mimo iż żadna z tych drużyn nie rezygnowała ze swoich kolejnych prób na uzyskanie kolejnej bramki. Tak więc dopiero w piątym swoim spotkaniu gracze Kroplówki.pl zdołali uzyskać swój pierwszy komplet trzech punktów w tym sezonie.

Kroplówka.pl


Strzelcy:

  • Marcin Pietrzak 23'
  • Patryk Nowak 30'

Kary:

---

2

:

1

Zmarnowane Talenty


Strzelcy:

  • 38' Igor Wietecki

Kary:

---


V Liga
We wtorkowy wieczór na boisku C spotkały się dwie zupełnie różne siły natury — sztormowa Drużyna Doznań Poznań oraz zwinne, ale lekko zagubione Blind Fish. Już od pierwszego gwizdka goście weszły na pełną intensywność, zalewając rywala falą ofensywy. Już w 3. minucie bramkę otwierającą zdobył Piotr Błażejewski. Nie minęło dziesięć minut, a Adam Irla (13’) podwyższył na 0:2. Dobrą grę w pierwszej połowie zespołu Doznań przypieczętowało trzecie trafienie autorstwa Kacpra Bobińskigo, zostawiając Blind Fish z trzema golami straty do przerwy.
Druga odsłona to już zupełnie inna historia. Blind Fish, jakby wynurzyli się z głębin, ruszyli do ataku z nową energią. Filip Pawicki dwukrotnie (35’, 37’) trafił do siatki, sygnalizując próbę wielkiego powrotu. Choć ryby złapały wiatr w płetwy, zabrakło im czasu, by dopłynąć do remisu. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Drużyny Doznań Poznań, która w pierwszej połowie rozegrała koncert skuteczności, a w drugiej zdołała obronić prowadzenie przed ambitnymi rywalami z głębin.

Blind Fish


Strzelcy:

  • Filip Pawicki 35'
  • Filip Pawicki 37'

Kary:

---

2

:

3

Drużyna Doznań Poznań


Strzelcy:

  • 3' Piotr Błażejewski
  • 13' Adam Irla
  • 17' Kacper Bobiński

Kary:

---


VI Liga
Niezwykle interesująco zapowiadało się spotkanie lidera VI Ligi zespołu KS Jeżyce z ekipą Squadrą. Oba zespoły w dotychczasowych potyczkach odniosły same zwycięstwa. Jak to w piłce bywa na hucznych zapowiedziach się skończyło bowiem było to jednstronne widowisko. Zawiodła szczególnie drużyna Squadry, która była cieniem zespołu. Już pierwsza akcja gości zakończyła się golem Patryka Zielińskiego. W odpowiedzi Alan Chabros najpierw trafił w słupek, a chwilę póżniej oddał bardzo groźny strzały i na tym skończyła się gra ofensywa gospodarzy. Potem na boisku rządziła drużyna KS Jeżyce. W 8 minucie padła bramka samobójcza, a już kolejne trafienia były autorstwa graczy lidera VI Ligi. Najpierw kolejne dwa "oczka" w krótkim czasie dołożył Patryk Zieliński, a koncertową grę KS Jeżyce w pierwszej odsłonie zakończyła bramka Macieja Baranowskiego.
Na początku drugiej połowy wydawało się że ekipa Squadry się przebudziła i zacznie odrabiać straty. Efektem tego bramka zdobyta przez Dominika Gliszczyńskiego w 28 minucie. Był to jednak chwilowy zryw bowiem goście szybko uporządkowali szyki i chwilę później celnym trafieniem odpowiedział Michał Becela. Kolejne minuty to pełna dominacja KS Jeżyc, którzy grając na pełnym luzie stwarzali sobie kolejne sytuacja bramkowe. Spośród nich wykorzystali trzy. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Marcin Łażewski, a jedno trafienie dołożył Kacper Ząbek. Mecz kończy się wyraźnym zwycięstwem ekipy KS Jeżyce 1:9.

SQUADRA


Strzelcy:

  • Dominik Gliszczyński 28'

Kary:

---

1

:

9

KS Jeżyce


Strzelcy:

  • 1' Patryk Zieliński
  • 8' Marcin Łażewski
  • 16' Patryk Zieliński
  • 17' Patryk Zieliński
  • 24' Maciej Baranowski
  • 29' Michał Becela
  • 32' Marcin Łażewski
  • 35' Kacper Ząbek
  • 44' Marcin Łażewski

Kary:

---


Z bardzo dobrej strony w meczu przeciwko drużynie Mikroball zaprezentowała się ekipa Warta Promil. Gospodarze praktycznie przez całe 50 minut mieli pełną kontrolę nad spotkaniem. Dominowali w każdym elemencie rzemiosła piłkarskiego i zdecydowanie lepiej prezentowali się jako zespół. Mądrze grali od tyłu, a ich poczynania ofensywne były przemyślane oparte na dokładności. Z kolei Mikroball grał słabo. Niczym nie przypominał zespołu z poprzednich potyczek. Niewidoczny był Hipolit Roszkowski, który odpowiedzialny jest za grę ofensywną gości. Rezultat otworzył w 4 minucie Stanisław Martenka, który otrzymał prostopadłe podanie i wykorzystał sytuację sam na sam. Warta Promil miała inicjatywę czego efektem był druga bramka zdobyta przez dobrze dysponowanego w tym dniu Stanisława Martenki w 17 minucie. Do przerwy 2:0.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze grali konsekwentnie w obronie, a jak nadarzyła się okazja do wyprowadzali kontrataki. Raz tylko popełnili błąd, którego nie wykorzystał wspomniany Hipolit. Jego silny strzał obronił pewnie grający w tym meczu golkiper Warty Promil. Ogólnie druga połowa to dużo gry w środku pola. Po przerwie gospodarze już nie mieli tylu czystych okazji na zmianę wyniku niemniej ich poczynania boiskowe były pewne i kontrolowane. Praktycznie w żadnym momencie potyczki rezultat nie był zagrożony bowiem goście razili nieporadnością. Niestety bez dobrze grającego Hipolita Roszkowskiego grał ofensywna Mikroball nie istniała. Gospodarzom za to spotkanie należą się brawa za konsekwentną i mądrą grę od pierwszej od ostatniej minuty.

Warta Promil


Strzelcy:

  • Stanisław Martenka 4'
  • Stanisław Martenka 17'

Kary:

---

2

:

0

Mikroball


Strzelcy:

-

Kary:

---

 

                                                                                                                                                     Pozdrawiam

                                                                                                                                                   Maciej Kaniasty