
Piłkarska środa znowu obfitowała w wiele ciekawych i zaciętych potyczek. W I Lidze ciężką przeprawę miało Wybrzeże Klatki Schodowej, które ostatecznie pokonało FC Kwiatowe. W drugim meczu z rzędu ekipa Kukuły Disko gra fair play i drugi raz wygrywa. Tym razem okazali się lepsi od futbolsport.pl. Pierwszą stratę punktów odnotowało Whiskonzy, które podzieliło się punktami z Leśnymi Dziadkami. Formą za to błysnął Wpip-Mardom, który wypunktował AFC Smile. Nadal słabo na poziomie III Ligi sprawuje się drużyna Kroplówki.pl. Podopieczni Krystiana Kąsowskiego po bezbarwnym meczu ulegli Obserwatorowi Gospodarczemu. Emocje towarzyszyły potyczce Są gorsi kontra Equipe De Oro. Goście prowadzili do przerwy 0:4, ale pogoń Są gorszych była na tyle skuteczna, że do końca musieli drżeć o końcowe zwycięstwo. Bez fajerwerków odbyła się potyczka McKinsey&Company z How Many Times. Po słabym meczu wygrali goście, dzięki skutecznej grze w końcówce meczu. Spore emocje za to były w meczu Eagles FC kontra Apollogic FC. Potyczka miała swoją dramaturgię i zakończyła się remisem 2:2, z którego bardziej zadowolony jest zespół Apollogic. Nie było co zbierać w spotkaniu FC Acustico z Digital Bulls. Gospodarze nie pozostawili złudzeń, która drużyna jest w tym dniu lepsza. Zwycięską passę podtrzymuje ekipa Falcon F.C., która odniosła piąte zwycięstwo z rzędu i wraz z KS Jeżycami przewodzi w VI Lidze. Okazałą wygraną odniosła Squadra, która po cichu pnie się w ligowej tabeli. Wygrał również PS Flower, choć do przerwy tylko remisował z Olympique Poznań.
I Liga
Po dłuższej przerwie do gry wróciła ekipa Wybrzeża Klatki Schodowej, której rywalem w kolejnym meczu był zespół FC Kwiatowe. Potyczka miała dość wyrównany przebieg. Zaczęło się po myśli gospodarzy, którzy w 5 minucie objęli prowadzenie po golu samobójczym. Strata bramki nie podłamała graczy FC Kwiatowe, którzy wyrównali w 8 minucie za sprawą Arka Kurcewicza. Goście poczuli wiatr w plecy i byli stroną przeważającą. Stwarzali sobie kolejne okazje z których wykorzystali jedną w 22 minucie. Ponownie na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Kurcewicz, który wykorzystał błąd obrońcy. Do przerwy 1:2.
Po zmianie stron, od samego początku Wybrzeże zaczęło grać wysokim pressingiem. Uzyskało przewagę i zdołało wyrównać w 30 minucie za sprawą Radosława Sawirskiego. Był to moment zwrotny w tym meczu, bowiem przy interwencji dodatkowo kontuzji doznał bramkarz gości. Agresywna gra Wybrzeża przyniosła im trzecią bramkę w 36 minucie, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Radosław Sawirski. Kwiatowe zaskoczone takim obrotem sprawy przejęli inicjatywę i coraz bardziej zaczęli się otwierać. Przeprowadzili kilka obiecujących ataków, jednak w decydującym momencie brakował zdecydowania. Z kolei gospodarze zagęścili defensywę i nastawili się na kontry. Po jednej z nich Dawid Kalinowski podwyższył na 4:2. Goście nie mając nic do stracenia rzucili się do ataku. Ich napór został nagrodzony golem Miłosza Friske w 49 minucie. Niestety ta bramka został zdobyta zbyt późno, bowiem WKS dowiozło ciężko wywalczone zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
4
:
3
FC Kwiatowe
Mecz Kukuły z Futbolsportem był ciekawym i emocjonującym spotkaniem. Obie ekipy rozegrały te zawody w składach 6-osobowych, bez jednego zawodnika. Zapewne to przyczyniło się do tego, że było nieco więcej miejsca na boisku i można było zagrać nieco bardziej ofensywnie. Pierwsza połowa lepsza w wykonaniu Kukuły, która prowadziła do przerwy 3:1.
Druga odsłona przyniosła postęp w grze futbolsportu.pl, który doprowadził do remisu 3:3 w 32 minucie meczu. W następnych minutach drużyna ta miała swoje okazje na objęcie prowadzenia, ale z tego nie skorzystała. Nieskuteczność ta okazała się brzemienna w skutkach, bowiem w końcówce lepiej dysponowanym teamem była Kukuła, zdobywając 2 bramki. W przekroju bardzo wyrównanego meczu wygrała drużyna skuteczniejsza i z lepiej dysponowanym bramkarzem. Końcowy rezultat 5:3 dla Kukuły należy określić jako sprawiedliwy.
Ad vocem spotkania Kukuły Disko z futbolsport.pl należy wspomnieć o postawie fair play ekipy gospodarzy, która mimo, że po przerwie dojechał do nich siódmy zawodnik, to i tak całe spotkanie zagrał jednego gracza mniej z racji tego, że przeciwnik grał osłabiony. Co ciekawe to już drugi mecz, w którym zespół Kukuła Disko zachowuje się w taki sposób. Brawa Panowie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kukuła Disko
5
:
3
futbolsport.pl
II Liga
Pogrążony w kryzysie kadrowo-sportowym zespół AFC Smile doznał kolejnej porażki co powoduje, że zespół ten zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli II ligi. Pierwszy kwadrans tego spotkania dość wyrównany dlatego z dużym zaciekawieniem oglądało się sytuację pod bramkowe po obu stronach boiska. Dopiero bramka na 1-0 z rzutu wolnego Artura Reczulskiego dała ekipie gospodarzy oprócz prowadzenia impuls w postaci większej śmiałości w kreowaniu swoich kolejnych akcji które systematycznie zaczęły przynosić im pożądane efekty. Jednym z nich była bramka na 2-0 w 19 minucie p. Ptaszyńskiego dzięki czemu gospodarze w krótkim odstępie czasu prowadzili już dwoma bramkami. Tuż przed przerwą wreszcie sposób na świetnie dysponowanego w tym spotkaniu bramkarza gospodarzy znalazł zawodnik gości Paweł Mendlewski który z zimną krwią ulokował futbolówkę w bramce rywala dzięki czemu wynik do przerwy brzmiał 2-1. Po zmianie stron jak się okazało swoją wyższość nad rywalem zaakcentowali gospodarze którzy na przestrzeni siedmiu minut zadecydowali o swoim końcowym sukcesie. Bramki Dominika Mielcarka oraz dwie Bartosza Każmierczaka pomiędzy 33 a 40 minutą gry rozstrzygnęły losy tego pojedynku na korzyść ekipy Wpip-Mardom i tym samym pierwsze zwycięstwo tej drużyny w trzecim meczu tego sezonu wreszcie stał się faktem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wpip - Mardom
5
:
1
AFC Smile
Od pierwszej minuty tego spotkania obydwie drużyny narzuciły sobie wysokie tempo przez co szybkość akcji i minuty na zegarze upływały im z prędkością światła. Mimo iż pierwsza część tego spotkania nie dostarczyła nam żadnej bramki to pojedynek ten był bardzo ciekawy i trzymający w napięciu. Brak bramek z pierwszej części meczu gracze obu drużyn wynagrodzili swoim sympatykom od początku drugiej odsłony tego spotkania gdzie już pierwsza okazja gospodarzy dała im bramkę dającą prowadzenie 1-0. Autorem tego centro strzału był Tomasz Plewa który w 27 minucie gry wrzucił futbolówkę z okolic połowy boiska zaskoczonemu bramkarzowi za kołnierz wykorzystując tym samym ich grę w przewadze jednego zawodnika. Wynik ten utrzymywał się dość długo gdyż gracze gospodarzy przestawili się na grę z kontry dając tym samym ich rywalowi miejsce do popisu. Efektem takiej taktyki była bramka wyrównująca z 35 minuty gdzie po indywidualnej akcji wyrównanie uzyskał Konrad Hekiert i dzięki temu znów mieliśmy wynik remisowy. Na odpowiedz graczy Whiskonzy przyszło nam poczekać około 11 minut gdyż na indywidualne zejście w środek przedpola karnego gości i strzał tuż przy słupku bramki zdecydował się Czarek Bilicki przez co gospodarze znów mogli się cieszyć z prowadzenia 2-1. 240 sekund do końcowego gwizdka sędziego i jednobramkowe prowadzenie gospodarzy powinno w teorii dać graczom Whiskonzy na koniec trzy punkty. Niestety bez sensowny faul p. Szarnoka w środkowej strefie boiska spowodował iż na dwie minuty przed końcem ekipa gości grała jednego zawodnika więcej. Fakt ten dla losów tego spotkania okazał się na tyle kluczowy, iż chwilę później przewagę tą wykorzystali gracze Leśnych Dziadków którzy za sprawą nie obstawionego w polu karnym Bartosza Wiśniewskiego zdołali ulokować piłkę w bramce gospodarzy, przez co w tym spotkaniu na minutę przed końcem gry mieliśmy wynik 2-2. Ostatecznie spotkanie to kończy się podziałem punktów które w końcowym rozrachunku oba zespoły przyjęły z małą ulgą.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Whiskonzy
2
:
2
Leśne Dziadki
III Liga
Drugi spotkanie na boisku B i drugi bramkostrzelny festiwal. Na pierwszą bramkę czekaliśmy aż do minuty 12. Wojciech Pindur otworzył wynik spotkania. 5 minut później Hubert Grzanka podwyższa na 0:2. Goście mają pełną kontrolę nad spotkaniem. Ich przewaga w posiadaniu piłki skutkowała dużą ilością strzałów na bramkę. W 21 minucie Jakub Perz po indywidualnej akcji trafia na 0:3, a Jędrzej Ryster zamyka pierwszą połowę wynikiem 0:4.
Druga połowa to odrodzenie drużyny Są gorsi. Drużyna gospodarzy dwoiła i troiła się, żeby zmniejszyć straty. Krzysztof Sysko rozpoczyna odrabianie strat w 28 minucie, a już w 31 minucie mamy drugie trafienie. Gospodarze atakują, ale defensywa Equipe De Oro długo odpiera ataki. W końcu Są gorsi zmniejszają dystans do jednego "oczka" za sprawą Meti Cala w 47 minucie. Niestety chwilę później gonitwę za rezultatem zespołu Są gorsi, przerywa bramka na 3:5 zdobyta od razu po wznowieniu gry. Celnym trafieniem popisał się Adam Przygodzki. Są gorsi nie rezygnują, a nadzieję w uratowanie remisu wlewa Jakub Szykowny w 49 minucie. Niestety do wyrównania nie starcza czasu i mecz kończy się wygraną gości. Dwie zupełnie rożne połowy, dwa różne oblicza ekipy gospodarzy, ale 3 punkty wędrują do Equipe De Oro.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Są gorsi
4
:
5
Equipe De Oro
Nie tak wyobrażał sobie początek sezonu zespół Kroplówki.pl, który po spadku z II Ligi, wyraźnie nie może się otrząsnąć. W swoim trzecim spotkaniu podopieczni Krystiana Kąsowskiego podejmowali Obserwatora Gospodarczego. Sama potyczka tylko w paru momentach była dość ciekawa i intensywna, natomiast przez większość spotkania dominowała walka. Mało było płynnych akcji, drużyny raziły niedokładnością. W pierwszej odsłonie nieznacznie lepiej wyglądał Obserwator, który już w 5 minucie objął prowadzenie po golu Przemysława Wasilewicza. W kolejnych minutach bliżej podwyższenia rezultatu byli goście, lecz mimo kilku klarowanych okazji wynik nie ulegał zmianie. Z kolei Kroplówka.pl rzadko zagrażał bramce przeciwnika. Miał dwie dobre okazje jednak bez efektu bramkowego. Mimo to udało się wyrównać jeszcze przed przerwą. Po źle rozegranym rzucie wolnym przez gości, piłkę przejął Krzysztof Filas, podał prostopadle do Marcina Pietrzaka, a ten wykorzystał sytuację sam na sam.
Początek drugiej odsłony należał do Obserwatora Gospodarczego, który już w 27 minucie ponownie wyszedł na prowadzenie. Michał Drzewiecki, pokonał bramkarza gospodarzy strzałem z głowy. Goście mieli kolejne okazje na podwyższenie wyniku szczególnie po rzutach rożnych. Praktycznie każdy róg pachniał bramką. Raz nawet w jednej akcji dwukrotnie poprzeczka uratowała Kroplówkę.pl od utraty gola. Po intensywnym początku drugiej części, gra przeniosła się w środkową część. Gracze Kroplówki.pl szukali gola wyrównującego, lecz ich poczynania były mało efektywne. Chęci były, ale brakowało dokładności, za mało było konkretów. Tą niedogodność wykorzystali rywale, którzy w 47 minucie po kontrataku przypieczętowali trzy punkty, golem zdobytym przez Filipa Lamańskiego.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kroplówka.pl
1
:
3
Obserwator Gospodarczy
IV Liga
Potyczka McKinsey&Company kontra How Many Times była spotkaniem typowo o ligowe punkty. Oba zespoły zaprezentowały się słabo, a o wyniku w dużej mierze zadecydowały indywidualności i lepsza organizacja gry. Pierwsza połowa bezbarwna z małą ilością sytuacji podbramkowych. W 14 minucie goście obejmują prowadzenie po bramce Michała Grześkowiaka. Wyrównał po jednym z nielicznych ataków Abraham Lamptey w 19 minucie.
W drugiej części obraz gry zbytnio nie uległ zmianie. Zespoły raziły nieporadnością i mało był ciekawej gry. Od 31 minuty gospodarze grali w przewadze, jednak nie było to zbyt widoczne. Praktycznie nie stworzyli sobie żadnej dogodnej okazji grając jednego zawodnika więcej. Czas mijał, a wynik 1:1 długo nie ulegał zmianie. Dopiero w samej końcówce przebudził się zespół How Many Times i rozstrzygnął potyczkę na swoją stronę. Do zwycięstwa ekipę poprowadzili Filip Mruk i Michał Grześkowiak.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:McKinsey&Company
1
:
3
How Many Times
V Liga
Bardzo jednostronny pojedynek obejrzeliśmy na koniec dnia na boisku C gdzie od początku do końca meczu prym wiodła ekipa gospodarzy która w końcowym rozrachunku zwyciężyła dwubramkowym rezultatem. Gracze FC Acustico już w 2 minucie tego spotkania napoczęli swojego rywala gdyż do bramki przeciwnika zdołał trafić Łukasz Borowiak. Kolejne dwie bramki dla gospodarzy padły w krótkim odstępie czasu dlatego losy tej potyczki w 7 minucie gry były już praktycznie ustawione gdyż gracze FC Acustico prowadzili 3-0. Ekipa gości próbowała na swój sposób odpowiedzieć jakoś swojemu rywalowi czego efektem było honorowe trafienie z 15 minuty Mikołaja Simona. Trafienie to było tylko marnym pocieszeniem gdyż gospodarze jeszcze przed przerwą wbili gościom kolejne dwie bramki. Tak więc na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 5-1. Po zmianie stron swoją dobrą strzelecką zabawę kontynuowali gospodarze więc od 28 minuty listę strzelców wydłużył o kolejne nazwisko Wojciech Wierzchowiecki. Nadarzające się okazje podbramkowe graczy gospodarzy pozwoliły innym zawodnikom tej drużyny by również dołączyć do grona strzelców w tym spotkaniu tak więc Rafał Siwek Bartek Maik Wiktor Ławicki i Filip Nowicki dorzucili swoje przysłowiowe trzy grosze dzięki czemu wynik końcowy brzmiał 13-2.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Acustico
13
:
2
Digital Bulls
Mecz Eagles z Apollogic był bardzo szybkim pojedynkiem, w który obie ekipy włożyły sporo serca i energii. Grano z dużą intensywnością i zaangażowaniem. Pierwsza połowa ze wskazaniem na Eagles, którym gra się lepiej układała i po której stronie była większa ilość składnych akcji. Zasłużone prowadzenie tej ekipy 1:0 do przerwy.
Gry w drugiej połowie zrobiło się 2:0 w 33 minucie, wydawało się, że jest już po meczu. Apollogic jednak grało do końca, rzucając wszystkie siły i wierząc w remontadę. Sztuka ta powiodła się dzięki skuteczności Jakuba Borowiaka. Snajper ten wykazał się zimną krwią i zdobył dwa trafienia, z czego ostatnia bramka w jego wykonaniu padła w 48 minucie tuż przed końcowym gwizdkiem. Pierwsza połowa dla Eagles, druga dla Apollogic. Wynik 2:2 można obiektywnie uznać za miarodajny, ale na pewno po spotkaniu większy niedosyt był po stronie ekipy Eagles...
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:EAGLES FC
2
:
2
Apollogic FC
VI Liga
W pierwszym meczu na boisku B środowych zmagań zaprezentowały się drużyny Squadra i KS Siepomaga. Pierwszą dogodną sytuację gospodarzy wykorzystał Augustyniak w 6 minucie spotkania. Po zespołowej akcji wyprowadził zespół na prowadzenie. KS Siepomaga wyrównuje 9 minut później za sprawą Bogumiła Kasprzaka, który strzałem w lewy róg pokonał bramkarza. Liczne ataki Squadry na bramkę przeciwnika dały efekt w postaci dwóch trafień. Najpierw na listę strzelców wpisał się Damian Piątkowski, a tuż przed zmianą stron na 3:1 podwyższył Adam Bayraktar.
W drugiej odsłonie strzelanie w 32 minucie otwiera Adam Bayraktar zbierając dublet. Potem w odstępie 4 minut padają 3 gole. Dwa dla gospodarzy, a jedno trafienie zalicza KS Siepomaga. Potyczka ma ofensywnym przebieg z dużą ilością akcji podbramkowych. Dzięki radosnej piłce jaką zaprezentowały obie ekipy, warto przychodzić na spotkania przy ul. Warmińskiej. W 39 minucie Damian Piątkowski skompletował hattricka, a 10 bramkę w meczu oglądaliśmy dzięki precyzyjnemu trafieniu Adriana Sosny. Tak duża liczba goli w ciągu 50 minut powinna zadowolić każdego fana piłki nożnej.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:SQUADRA
8
:
2
KS Siepomaga
Zawodnicy gospodarzy w drugim spotkaniu pod rząd rywalizowali z drużyną która w ligowej tabeli jest uplasowana na czołowym miejscu VI ligi dlatego gracze ci już przed meczem zdawali sobie sprawę że o punkty w tym spotkaniu będzie im bardzo ciężko. Posiadanie piłki i czas spędzony na połowie przeciwnika graczy gości nie podlega żadnej dyskusji gdyż ilość prób i oddanych strzałów w światło bramki gospodarzy rosła w ekspresowym tempie. Im dłużej gracze Olympique Poznań stawiali skuteczny opór tym większa nerwowość pojawiała się u ich rywali. Dopiero bramka na 0-1 w 21 minucie Oskara Zaradnego pozwoliła gościom na odrobinę ulgi która tuż przed przerwą odbiła się im czkawką ponieważ po błędzie defensora gości celnym strzałem do bramki rywala popisał się Krzysztof Kupczyk co spowodowało że przy tym z wyniku remisowym obie ekipy udały się na przerwę. Jak się okazało przerwa w grze i konstruktywna rozmowa między zawodnikami gości pozwoliła im w tej części meczu na narzucenie rywalowi jego warunków gry co jak pokazał upływający czas przyniosło im pożądane efekty. Tak więc bramki Szymona Zaradnego Igora Leszczyńskiego Oliwiera Cielewicza oraz ponownie Oskara Zaradnego i dwie Bartłomieja Cmoka dały ekipie PS Flower kolejne zwycięstwo które umacnia tą drużynę w okolicach strefy medalowej VI ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Olympique Poznań
1
:
7
PS Flower
Zwycięską passę kontynuuje ekipa Falcon F.C., która odniosła piąte zwycięstwo z rzędu. Tym razem goście okazali się lepsi od ekipy Nothing Toulouse. O wyniku końcowym w dużej mierze zadecydowała pierwsza połowa po której Falcon prowadził 0:4. Nothing mimo że przegrał to pokazał się z bardzo dobrej strony i gdyby nie błędy indywidualne to przez większość spotkania był równorzędnym przeciwnikiem. Wynik otworzył w 5 minucie Noah Tilikainen. Podwyższył 120 sekund później jego brat Liam. W kolejnych minutach gospodarze skutecznie odpierali ataki rywala i mieli jedną dogodną okazję. Potem jednak znowu dwa proste błędy i Noah Tilikainen był bezlitosny zaliczając klasycznego hat tricka.
Po zmianie stron goście szybko zdobyli piątą bramkę autorstwa Bartosza Miedzińskiego. Wysokie prowadzenie nieco rozluźniły szyki ekipy Falcon, a do głosu doszedł zespół Nothing Toulouse. Może nie były to nagminne ataki, ale były to konkretne sytuacje po których zawodnicy gospodarzy powinni zdobyć gole. Tak się jednak nie stało i Falcon F.C zachował czyste konto wygrywając pewnie 0:5.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Nothing Toulouse
0
:
5
Falcon F.C.
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty