Duża dawka emocji w piłkarską środę

2025-09-04
Duża dawka emocji w piłkarską środę

Za nami druga środa sezonu jesiennego, a co za tym idzie drugi maraton piłkarski. Z racji dużej ilości spotkań, kolejne zespoły zainaugurowały nową rundę. W I Lidze udany rewanż za sezon wiosna 2025 zaliczyła ekipa Lutni Dębiec 2022, która ograła Szturmowców. Z kolei FC Faworyt nie sprostał drużynie Kukuła Disko. Swój bilans spotkań przeciwko AFC Smile poprawił zespół Taj Mahal. Podopieczni Krystiana Krystkowiaka wygrali, a wydarzeniem meczu była kuriozalna bramka samobójcza Marka Cywińskiego. Imponujący start w III Lidze zaliczył Borówiec Team. Beniaminek rozbił Zmarnowane Talenty, a bohaterem gospodarzy został Kacper Wareńczak zdobywca pięciu bramek. Zacięty bój stworzyły ekipy Są gorsi i Libertas Poznań. Goście podtrzymali zwycięską passę i po trudnym meczu zgarnęli trzy punkty. Najwięcej potyczek wczorajszego dnia rozegraliśmy w IV Lidze, gdzie zobaczyliśmy cztery spotkania. Najpierw po przerwie wakacyjnej w dwóch spotkaniach zobaczyliśmy drużynę Styku Transport Kumple z Piły. Beniaminek zaczął nieźle, bo najpierw pokonał McKinsey&Company by w drugim meczu podzielić się punktami z GSK. Udany wieczór zaliczyły dwie ukraińskie drużyny. Lynx FT nieoczekiwanie pokonał Wczorajszych, a Legion rozbił Kopaczy bez straty bramki. Na poziomie V Ligi tempa nie zwalnia FC Acustico, które odniosło trzecię zwycięstwo. Tym razem nie dali szans Yanosik Team. W dobrej formie są zawodnicy Eagles FC,którzy znowu zapunktowali. W swoim drugim meczu odprawili z kwitkiem ekipę Drużyna Doznań Poznań. Na koniec VI Liga i trzecie zwycięstwo teamu KS Jeżyce. Bilans środowych spotkań to sześć zwycięstw gospodarzy, cztery wygrane gości i tylko jeden remis.

I Liga
Kolejne dwie drużyny zainaugurowały sezon jesienny na poziomie I Ligi. Mowa o ekipach Szturmowców i Lutnia Dębiec 2022. Oba zespoły jeszcze niedawno rywalizowały w II Lidze, a teraz spotkali się na najwyższym poziomie. Mecz o pierwszych minut przebiegał pod dyktando gości, którzy mocno weszli w spotkanie. Lutnia miała większe posiadanie piłki i grała płynie, kombinacyjnie. Szturmowcy za to ograniczali się w głównej mierze do obrony. Kilka razy przerywali akcje rywala faulami. W pierwszej części najbardziej ucierpiał Sergei Krivets, który był nie oszczędzany przez graczy Szturmowców. W zamian za to Sergei zrewanżował się golem zdobytym w 12 minucie. Lutnia mogła wyżej prowadzić, jednak kilka razy defensywa rywala stanęła na wysokości zadania. Z kolei gospodarze rzadko zagrażali bramce Lutni w pierwszych 25 minutach nie stworzyli sobie żadnej dogodnej okazji do zdobycia goli.
Druga połowa rozpoczęła się od szybkiej bramki Bartosza Matuka, który wykorzystał doskonałe podanie od Sergei Krivetsa. Goście dominowali i mieli kolejne okazje do podwyższenie rezultatu. W 38 minucie znowu na listę strzelców wpisał się Bartek, który udanie wykończył kontrę. Przy stanie 0:3, szturmowcy nie mieli już nic do stracenia i wyraźnie się odkryli. Przejęli inicjatywę i szukali kontaktowej bramki. Ta jednak nie padła, a dodatkowo w 43 minucie za sprawą Artura Marciniaka, gospodarze tracą czwartego gola. Mimo niepowodzenia szturmowcy ambitnie walczyli o honorowe trafienie i ta sztuka im się udała w 47 minucie w momencie gry w przewadze. Trafienie zaliczył Marcin Ostrowicki. Ostatecznie Lutnia Dębiec 1922 wygrywa i rewanżuje się za wiosenną porażkę.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Jakub Banasiak 47'

Kary:

  • Marcin Ostrowicki21'
  • Tomasz Nieżurawski48'

1

:

4

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

  • 12' Sergei Krivets
  • 28' Bartosz Matuk
  • 38' Bartosz Matuk
  • 43' Artur Marciniak

Kary:

---


Drugi mecz w I Lidze to starcie FC Faworyt z Kukuła Disko. Do przerwy goście powinny prowadzić różnicą przynajmniej trzech goli i spokojnie kontrolować wydarzenia boiskowe w drugiej części. Tak się jednak nie stało, a to głównie z racji doskonałej dyspozycji bramkarza FC Faworyt, Dmytrii Nauholnyi. Bronił on w niemożliwych sytuacja, a jak już piłka go mijała to słupek przychodził mu z pomocą. Epicentrum jego świetnej postawy było obroniony karny w końcówce pierwszej odsłony. Jak to w piłce bywa niewykorzystane okazje się mszczą. Tak było również w tym przypadku. Jeden z nielicznych ataków gospodarzy zakończył się golem Nazar Bevz.
Druga połowa to niemal kopia pierwszej połowy. Goście atakowali i stwarzali sobie dogodne okazje, a Dmytrii bronił jak w transie. Dopiero w 33 minucie skapitulował po trafieniu Konrada Graczyka. Kukuła, która w tym meczu była lepsza konsekwentnie dążyła do zwycięstwa. Ambitna postawa została nagrodzona w 43 minucie, kiedy to po rzucie rożnym i precyzyjnym podaniu Konrada Graczyka, Jakub Flork strzałem z głowy dał prowadzenie gościom. Od tego momentu przebudził się FC Faworyt, który przycisnął w końcówce. Miał nawet okazję na wyrównanie w ostatniej minucie, jednak bramkarz Kukuły Disko instynktownie obronił strzał z bliskiej odległości i goście mogli się cieszyć z trzech punktów.

FC Faworyt


Strzelcy:

  • Nazar Bevz 22'

Kary:

---

1

:

2

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • 33' Konrad Graczyk
  • 43' Jakub Florek

Kary:

---

II Liga
Taj Mahal podejmowało zespół AFC Smile w przeszłości już dwa razy i w obu pojedynkach musiała uznać wyższość rywali w niebieskich koszulkach, dlatego gospodarzy nikt nie musiał dodatkowo motywować, natomiast dla AFC Smile była to inauguracja tego sezonu i goście także chcieli odnieść zwycięstwo, co zwiastowało ciekawe widowisko. Początek meczu był ostrożny, ale zdążył uwidocznić że gra w obronie to nie jest to co zawodnicy Taj Mahalu lubią najbardziej. Już w 3 minucie po ładnym strzale z dystansu na listę strzelców wpisał się Bartosz Kryka. Żółci uznali to jednak za wypadek przy pracy i atakowali, 7 minut później dopięli swego i bramkę wyrównującą zdobył Krystian Krystkowiak. Kolejne minuty zdominowała gra w środku, nie można było tu wyłonić lepszej drużyny i można było założyć że drużyny zejdą na przerwę przy wyniku niezadowalającej żadnej z ekip. W 22 minucie zawodnikom gości przydarzył się jednak kuriozalny błąd w rozegraniu, po którym piłka trafiła do ich własnej bramki.
W drugiej połowie podrażniona własnym błędem drużyna gości ruszyła na chłopaków w żółtych strojach i udało im się ich zepchnąć do defensywy. Zawodnicy AFC Smile, walili jednak głową w mur i nie mogli znaleźć drogi do bramki rywali, a gospodarze coraz częściej wyprowadzali kontry na odsłoniętych przeciwników. W 34 minucie obrońca gości osłabił swoją drużynę przerywając niebezpieczna akcje gospodarzy i musiał opuścić boisko, na domiar złego dla drużyny AFC Smile do wolnego podszedł Adam Zuzo i bardzo mocnym strzałem przełamał ręce bramkarza i umieścił futbolówkę w sieci. Minutę później drogę do bramki po raz drugi w tym meczu odnalazł Bartosz Kryczka strzelając gola kontaktowego. Zawodnicy gości podbudowani bramką atakowali szukając wyrównania, ostatnie 3 minuty grali też w przewadze zawodnika bowiem w 47 minucie z boiska wyleciał z żółtą kartką Adrian Rembacz. AFC Smile było jednak bardzo nieskuteczne i nie udało im się w tym meczu zdziałać już nic więcej, tym samym musieli uznać tego wieczoru wyższość zawodników z TaJ Mahal którzy odnotowują całkiem udany początek sezonu.

Taj Mahal


Strzelcy:

  • Krystian Krystkowiak 13'
  • Adrian Rembacz 22'
  • Adam Zuzo 35'

Kary:

  • Adrian Rembacz47'

3

:

2

AFC Smile


Strzelcy:

  • 3' Bartosz Kryka
  • 36' Bartosz Kryka

Kary:

  • 34'Michał Lipiński

III Liga
Od zwycięstwa w III lidze rozpoczęli swoje zmagania gracze beniaminka czyli zawodnicy z Borówca. Pierwsza połowa spotkania dość niemrawa i w żaden sposób nie zapowiadająca tego co czekało nas w drugich dwudziestu pięciu minutach. Jednak już w 5 minucie gry na prowadzenie udało się wyjść ekipie gości którzy za sprawą Mateusza Kokota zdołali skutecznie sfinalizować swoją podbramkową okazję. Prowadzenie to jednak 60 sekund później zniwelował swoim trafieniem Mikołaj Wrzesiński i kwestia prowadzenia gości została odłożona ekspresowo na półkę. W tej części meczu padła jeszcze tylko jedna bramka a jej autorem był najlepszy w zespole gospodarzy Kacper Wareńczak który dzięki swoim piłkarskim umiejętnością dał swej drużynie prowadzenie 2-1. Taki rezultat towarzyszył obu ekipom do końca pierwszej części meczu więc kwestia końcowego zwycięstwa którejś z ekip pozostawała wciąż otwarta. Po zmianie stron obejrzeliśmy zupełnie inne oblicze tych dwóch ekip przez co rozczarowani małą ilością zdobytych bramek kibice obu drużyn w pierwszej połowie pożerali to widowisko z wielkim apetytem. Gdy w 33 minucie Jakub Maciejewski doprowadził do wyniku 2-2 wydawało się że w tej części meczu obejrzymy równie wyrównany przebieg tak jak to miało miejsce w pierwszych dwudziestu pięciu minutach. O tym że tak się nie stało w głównej mierze zadecydował szalejący niczym Alberto Tomba na stoku narciarskim Kacper Wareńczuk który w minutach 35 36 oraz 43 zaaplikował swojemu rywalowi kolejne trzy bramki przez co goście przegrywali już w tym momencie 5-3 gdyż w między czasie Igor Wietecki dołożył jeszcze jedno nic nie znaczące dla losów końcowych trafienie dla swojej ekipy. W ostatnich pięciu minutach goście postawili wszystko na jedną kartę co finalnie kosztowało ich utratę kolejnych czterech bramek przez co wynik końcowy po 50 minutach gry brzmiał 9-3 dla Borówca.

Borówiec Team


Strzelcy:

  • Mikołaj Wrzesiński 6'
  • Kacper Wareńczak 12'
  • Kacper Wareńczak 35'
  • Kacper Wareńczak 36'
  • Kacper Wareńczak 43'
  • Ryszard Barszcz 45'
  • Bartosz Kledzik 47'
  • Ryszard Barszcz 49'
  • Kacper Wareńczak 50'

Kary:

  • Piotr Kledzik44'

9

:

3

Zmarnowane Talenty


Strzelcy:

  • 5' Mateusz Kokot
  • 33' Jakub Maciejewski
  • 40' Igor Wietecki

Kary:

---

Dość interesujący i wyrównany przebieg miała potyczka w której Są gorsi podejmowali Libertas Poznań. Pierwsza odsłona należowali w ataku i w 8 minucie objęli prowadzenie po skutecznie wykorzystanym rzucie karnym przez Oleksii Shatalynskyi. Dwie minuty później było 0:2, a na listę strzelców wpisał się Andrei Kularow. W kolejnych minutach gra toczyła się dużo w środku pola. Są gorsi próbowali nawiązać kontakt, ale do przerwy nic z tego nie wynikło.
Prawdziwe emocje zaczęło się za to po zmianie stron. Gospodarze najpierw stracili trzecią bramkę w 29 minucie, ale natychmiast odpowiedzieli trafieniem Krzysztofa Sysko. Podopieczni Jakuba Szykownego tak się rozochocili, że w 38 minucie zmniejszyli dystans do jednego "oczka". Emocje narastały a ekipa Libertas zaczęła coraz częściej popełniać błędy. W 46 minucie po żółtej kartce dla Bogdana Kotika, Są gorsi grając w przewadze mieli dużą szansę na wyrównanie. Niestety nie zdołali wykorzystać tego fragmentu spotkania, a sami po upłynięciu kary stracili gola w ostatniej minucie, który przypieczętował wygraną gości. Liberas wygrał, ale na kolejne trzy punkty musiał się sporo napracować bowiem Są gorsi łatwo skóry nie sprzedali.

Są gorsi


Strzelcy:

  • Mikołaj Sierocki 28'
  • Krzysztof Sysko 30'

Kary:

---

2

:

4

Libertas Poznań


Strzelcy:

  • 8' Oleksii Shatalynskyi
  • 10' Andrei Kuiarow
  • 29' Oleksii Shatalynskyi
  • 50' Oleksii Shatalynskyi

Kary:

  • 35'Yauhen Viarouka
  • 46'Bogdan Kotik

IV Liga
Od meczu przeciwko ekipie McKinsey&Company, swoje zmagania w rundzie jesiennej rozpoczęła ekipa Styku Transport Kumple z Piły. Zawodnicy z Piły tradycyjnie grają dwie potyczki w jednym dniu. Spotkanie nie ujmując żadnej z drużyn stało na przeciętnym poziomie. Przewaga była po stronie gracz z Piły, którzy w mocno przemeblowanym składzie mieli zdecydowanie więcej okazji do zdobycia goli. Do przerwy zdobyli dwie. Wynik otworzył w 19 minucie Tymoteusz Wojdyło, a na 2:0 podwyższył 120 sekund później Tomasz Skręta. Goście w pierwszej połowie grali słabo. Sprawiali wrażenie, jakby pierwszy raz się spotkali. Oddali do przerwy zaledwie dwa celne strzały.
Lepiej McKinsey zaprezentował się w drugich 25 minutach. Szczególnie na początku zaatakował odważniej co przyniosło efekt w postaci gola Jakuba Anioły. Goście uwierzyli że mogę powalczyć o korzystny rezultat. Szukali wyrównującego gola, jednak gracze Styku Transport przetrwali trudny moment i po chwili odzyskali wigor. Efektem był gol zdobyty przez Kacpra Skręta. Gospodarze mieli kolejne okazje do goli, jednak swoją wyższość dopiero pokazali w końcowych siedmiu minutach. Na 4:1 podwyższył Michał Witkowski. Potem trafienie zaliczył Błażej Krzywicki, a strzelenie dla zespołu Styku Transport zakończył Adam Ghavati. McKinsey na otarcie łez zdobyło jeszcze bramkę w ostatniej minucie autorstwa Abraham Lamptey i mecz kończy się zasłużoną wygraną 6:2 zawodników z Piły.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Tymoteusz Wojdyło 19'
  • Tomasz Skręta 21'
  • Kacper Skręta 36'
  • Michał Witkowski 43'
  • Błażej Krzywicki 47'
  • Adam Ghavati 49'

Kary:

---

6

:

2

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • 32' Jakub Anioł
  • 50' Abraham Lamptey

Kary:

---


Grający drugie swoje spotkanie jednego dnia gracze Styku Transport Kumple z Piły podejmowali w nim tym razem nie wygodną dla każdego ekipę GSK. Mimo zmęczenia pierwszym swoim pojedynkiem spotkanie to lepiej rozpoczęli gracze gospodarzy którzy już w 7 minucie wyszli na prowadzenie 1-0 gdyż bramkę zdołał uzyskać Sylwester Mączyński. Mimo upływającego czasu i stwarzanych kolejnych okazji pod obiema bramkami żadna z ekip nie zdołała już w tej części spotkania przechytrzyć bramkarza rywala przez co obie drużyny na przerwę udały przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy. Druga odsłona tego widowiska już na jego początku przyniosła nam wyrównanie którego autorem był Tomasz Nowak i dzięki temu mieliśmy wynik 1-1. Od tego momentu goście podnieśli poprzeczkę swojemu rywalowi pod względem piłkarskiej walki co w kolejnych minutach zaowocowało żółtymi kartonikami po obu stronach boiska. Jednak gdy obie drużyny skoncentrowały się już bardziej na grze to mogliśmy obejrzeć kolejne bramki co w 41 minucie zagwarantował po stronie gospodarzy Michał Witkowski i dzięki temu mieliśmy wynik 2-1. Wysokie warunki jakie postawił swojemu rywalowi zespół GSK i fakt iż gospodarze rozgrywali właśnie swój drugi mecz spowodował to iż w szeregach graczy z Piły zaczęły pojawiać się błędy które w 46 minucie miały dla nich opłakane konsekwencje w postaci prezentu jaki otrzymali goście którzy za sprawą Adama Drgasa doprowadzili ponownie do wyrównania w postaci wyniku 2-2. Rezultat ten ostatecznie nie uległ już zmianie choć w samej końcówce meczu mieliśmy jeszcze kilka okazji by któraś z ekip zadała swojemu rywalowi zwycięski cios.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Sylwester Mączyński 7'
  • Michał Witkowski 41'

Kary:

  • Tymoteusz Wojdyło37'

2

:

2

GSK


Strzelcy:

  • 29' Tomasz Nowak
  • 46' Adam Drgas

Kary:

  • 32'Franciszek Kokociński
  • 37'Adam Drgas


W meczu pomiędzy Wczorajsi-LYNX FT oglądaliśmy futbol na dużej intensywności, walki o każdą piłkę i ciągłych ataków z obu stron. W piątek minucie na prowadzenie wysuwają się goście dzięki bramce Mikołaja Siedletskiego. Wczorajsi zabrali się za odrabianie strat i już w 11 minucie Albert Głuchowski popisał się bardzo mocnym strzałem pod poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie wyszła na prowadzenie.
Drugie 25 minut przebiegło podobnie do pierwszej połowy. Walka, intensywność, kreowanie ataków z dwóch stron. Zadecydowała indywidualna akcja Ivana Matz, który lewą nogą pokonał bramkarza Wczorajszych. Po wyrównanych zawodach minimalnie lepsi okazali się zawodnicy LYNX

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Albert Głuchowski 11'

Kary:

---

1

:

2

LYNX FT


Strzelcy:

  • 5' Mikołaj Siadletski
  • 30' Ivan Matz

Kary:

---

Mecz Legionu z Kopaczami kończył środowe zmagania. Gospodarze od pierwszego gwizdka ruszyli z atakami na bramkę przeciwnika. Dominacja w każdej strefie boiska przyniosła bramkę w 10 minucie po strzale Artem Spitsyna. Mądra gra w obronie Kopaczy pomogła uniknąć kolejnych goli. Po pierwszej odsłonie wynik brzmiał tylko 1:0. Drugą połowę zaczynamy tak jak pierwsza. Duża przewaga Legionu przynosi bramkę w 30 minucie, w jej autorem został Ihor Krysenko. Mykola Kosheliuk w 35 minucie i mamy spokojne 3:0. Chwilę później swoją drugą bramkę na swoje konto dokłada Artem Spitsyn, a najlepszy na boisko Valentyn Ponko udowadnia to swoim trafieniem w 38 minucie. Zawody z dużą przewagą Legionu, natomiast Kopacze choć udowodnili, że potrafią mądrze grać w piłkę, po spadku nie mogą chwycić odpowiedniego rytmu.

Legion


Strzelcy:

  • Artem Spitsyn 10'
  • Ihor Krysenko 30'
  • Mykola Kosheliuk 35'
  • Artem Spitsyn 36'
  • Valentyn Ponko 38'

Kary:

---

5

:

0

Kopacze


Strzelcy:

-

Kary:

---

V Liga
Obie drużyny w swoich pierwszych pojedynkach zanotowały zgoła odmienne rezultaty dlatego żądza odniesienia zwycięstwa po stronie gości była na ciut wyższym poziomie. Szybko uzyskane prowadzenie gospodarzy 1-0 autorstwa Jakuba Kuzio pozwoliło gospodarzom już w 7 minucie cieszyć się ze skromnej przewagi. To skromne prowadzenie nie zrobiło na ekipie gospodarzy większego znaczenia dlatego zespół ten w dalszym ciągu poszukiwał swojego drugiego trafienia. Upływający czas i momentami ofiarna gra graczy gości była tylko jedną z przyczyn przez którą wynik ten w dalszym ciągu nie uległ zmianie. Dlatego gdy wydawało się że ta część meczu zakończy się skromnym prowadzeniem gospodarzy dość niespodziewanie wyrównali gracze gości którzy za sprawą Bartosza Sitka zmusili do kapitulacji goalkeepera drużyny rywala i tym samym wynik 1-1 towarzyszył obu drużyną w czasie przerwy. Zniesmaczeni takim rezultatem zawodnicy i jedna bardzo odważna zawodniczka gospodarzy tuż po wznowieniu gry postanowili jeszcze pazernej zaatakować swojego przeciwnika dzięki czemu spotkanie to zyskało jeszcze bardziej na atrakcyjności. Pierwsze tego efekty zaobserwowaliśmy już w 30 minucie gdyż do bramki gości trafił po raz pierwszy tego dnia Wojciech Banasik. Prowadzenie 2-1 podbudowało jeszcze bardziej graczy Eagles FC przez co pięć minut później Mateusz Przybyła skutecznie sfinalizował zespołową akcję trafiając na 3-1. Stawiający coraz bardziej wszystko na jednej karcie na tym etapie spotkania gracze gości zaczęli odkrywać swoje tyły przez co w 42 minucie na listę strzelców mógł ponownie wpisać się Wojciech Banasik dzięki czemu wynik spotkania brzmiał już 4-1 a sam zawodnik mógł celebrować swoje czwarte trafienie w tym sezonie. Tak więc gracze gości płacą wciąż frycowe a komplet punktów trafia na konto zespołu Eagles FC i dzięki temu zespół ten odnosi swoje drugie zwycięstwo w swoim drugim spotkaniu.

EAGLES FC


Strzelcy:

  • Jakub Kuzio 7'
  • Wojciech Banasik 30'
  • Mateusz Przybyła 35'
  • Wojciech Banasik 42'

Kary:

---

4

:

1

Drużyna Doznań Poznań


Strzelcy:

  • 24' Bartosz Sitek

Kary:

---


Długo utrzymywała drużyna Yanosika Team korzystny rezultat w meczu przeciwko Fc Acustico. Goście mądrze się bronili i umiejętnie wybijali rywala z rytmu. Tak było do 15 minuty kiedy to Wiktor Ławicki otworzył wynik spotkania. Yanosik Team mimo że przegrywał nie zmieniał on swojej taktyki i nadal skupiał się na defensywie. Gospodarze choć długo nie umieli złamać szczelnego mur rywala, jak już wyszli na prowadzenie to zaczęli grać z większym luzem co przerodziło się w kolejne trafienia. Pierwszo planowanymi postaciami FC Acustico był duet Ławicki-Grądzki. Obaj Ci zawodnicy łącznie zdobyli siedem bramek, które poprowadziły gospodarzy do trzeciego zwycięstwa. Yanosik Team choć przegrał to za początek, a szczególnie pierwsze piętnaście minut należą mu się słowa pochwały za konsekwencję i mądrą grę w obronie.

FC Acustico


Strzelcy:

  • Wiktor Ławicki 15'
  • Tristan Grądzki 21'
  • Tristan Grądzki 24'
  • Tristan Grądzki 26'
  • Wiktor Ławicki 28'
  • Tristan Grądzki 45'
  • Wiktor Ławicki 48'

Kary:

---

7

:

0

Yanosik Team


Strzelcy:

-

Kary:

---

VI Liga
Wspierani wciąż przez swoich sympatyków gracze zespołu KS Jeżyce w dalszym ciągu kontynuują swoją zwycięską passę. Tym razem ich ofiarą był zespół Pro.training.sv który jest znany ze swojej konsekwencji w grze i oporu jaki napotykają jego rywale. Jednak w tym spotkaniu gracze z Jeżyc dość szybko otworzyli swój dorobek bramkowy gdyż w 5 minucie gry Przemysław Kuliński dał swojej drużynie skromne prowadzenie 0-1. Wynik ten utrzymywał się przez dłuższy okres meczu gdyż szczelna gra obronna gospodarzy oraz spora ilość niewykorzystanych okazji gości nie dostarczyła nam kolejnych bramek. Dopiero w samej końcówce pierwszej połowy Kacper Ząbek oraz Marcin Łażewski ustalili wynik tej konfrontacji do przerwy na 0-3 czym mocno ucieszyli sympatyków swojej drużyny. Po wznowieniu gry sympatycy obu drużyn musieli długo czekać aż ich pupile zdołają się wpisać na listę strzelców gdyż dopiero w 42 minucie gry sędzia zawodów podyktował rzut karny za faul bez piłki dla gospodarzy. Szczęśliwym strzelcem bramki okazał się być Taras Tanskyi i dzięki temu mieliśmy wynik 1-3. Na szczęście dla graczy z Jeżyc trafienie to nie zrobiło ostatecznie większego znaczenia i w samej końcówce meczu Marcin Łeżewski zdobywa swoją drugą bramkę tym spotkaniu ustalając ostatecznie końcowy rezultat na 1-4.

Pro.training.sv


Strzelcy:

  • Taras Tanskyi 42'

Kary:

---

1

:

4

KS Jeżyce


Strzelcy:

  • 5' Przemysław Kuliński
  • 23' Kacper Ząbek
  • 24' Marcin Łażewski
  • 47' Marcin Łażewski

Kary:

  • 36'Dawid Budzyński
  • 39'Przemysław Kuliński

 

                                                                                                                                                Pozdrawiam

                                                                                                                                             Maciej Kaniasty