Gorąca środa pełna emocji i wyrównanych spotkań

2025-08-28
Gorąca środa pełna emocji i wyrównanych spotkań

W środowy maraton piłkarski zaprezentowali się kolejni debiutanci oraz zespoły, które nie rozegrały jeszcze spotkania w sezonie jesiennym. Rozpoczynając od najwyższej ligi pewne zwycięstwo odniosła drużyna Wybrzeża Klatki Schodowej, która bez problemu pokonała Kukułę Disko. Do ligi po przerwie wrócił zespół Leśnych Dziadków, który na inaugurację spotkał się z ekipą White sox Podolany. Po ciekawym widowisku mecz zakończył się podziałem punktów. Cztery mecze rozegraliśmy w IV Lidze. I tak GSK w dobrym stylu okazał się lepszy od FC Ponalewce, Wczorajsi uporali się z McKinsey&Company, Reoptis rozbił Kopaczy, a The Naturat po zaciętym boju pokonał How Many Times. Piątoligowe zmagania przyniosły nam dwie potyczki. W derbowym spotkaniu All for one minimalnie przegrał z Digital Bulls, natomiast Eagles FC rozprawił się z włoskim Amici Miei. Ciekawie było w VI lidze, gdzie trzy potyczki przyniosły sporo emocji, gdzie rezultat końcowy był sprawą otwartą. W meczu WUW Poznań kontra Pro.trening.sv padła tylko jedna bramka, która dała zwycięstwo gościom. Pełną zwrotów akcji potyczkę rozegrały drużyny Mikroball i FCWL The Gooners. Mecz miał niesamowicie emocjonujący przebieg z którego zwycięsko wyszła drużyna FCWL The Gooners. Wyrównany bój stworzył również zespoły Nothing Toulouse (debiutant w lidze) i Squadra. Po emocjonującej końcówce Squadra zapewniła sobie trzy punkty zdobywając decydującą bramkę w 48 minucie. Na koniec kolejni dwaj debiutanci czyli FC Czarni Kulturalni i Falcon F.C. Tu potyczka miała jednostronny przebieg i zakończyła się wysoką wygraną gości.

I Liga
Tylko do 14 minuty zawodnicy Kukuła Disko stawiali dzielnie opór i skutecznie rozbijali ataki drużyny Wybrzeża Klatki Schodowej. Właśnie od tego momentu gospodarze objęli prowadzenie po bramce Dawida Litki i zaczęła się dominacja Wybrzeża. W 19 minucie byo już 2:0 po składnej akcji gola zdobył Mateusz Trybek. Wicemistrz z wiosny nie zwalniał tempa i jeszcze przed przerwą dołożył dwa "oczka" autorstwa kolejno Adriana Cebuli i Dawida Litki.
Po zmianie stron Wybrzeże kontynuowało swoją dobra grę i choć nie było już tak skuteczne jak w pierwszych 25 minutach to i tak miało więcej z gry i lepiej operowało piłka. Kukuła próbowała nawiązać walkę, ale prócz ambitnej postawy za wiele nam nie pokazała. Do pewnego moment ich akcje był dość dokładnie rozegranie, jedynie czego brakowało to finalizacji z czym wczoraj drużyna Kukuła Disko miała duże problemy. Wynik końcowy 6:1 w pełni odzwierciedla, wydarzenia boiskowe i która drużyna była lepsza tego dnia.

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Dawid Litka 14'
  • Mateusz Trybek 19'
  • Adrian Cebula 21'
  • Dawid Litka 24'
  • Radosław Sawirski 35'
  • Dawid Litka 49'

Kary:

---

6

:

1

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • 49' Klaudiusz Karaś

Kary:

---

II Liga
Sprawiedliwy remis padł w meczu pomiędzy White sox Podolany kontra Leśne Dziadki. Goście wrócili do ligi po małej przerwie. Rozpoczęło się dość spokojnie po obu stronach. Drużyny uważnie grały w obronie i dokładnie rozgrywały piłkę od tyłu. W 7 minucie po klasycznej kontrze, goście objęli prowadzenie po golu Łukasza Kozaneckiego. Nieźle dysponowani gracze White sox szybko wyrównali bo już pięć minut później po dobrze rozegranym rzucie wolnym do remisu doprowadził Jacek Mierzwa. Kolejne minuty to dużo gry w środku pola z nielicznymi sytuacjami podbramkowymi. W 21 minucie goście powinny prowadzić lecz Krystian Nowicki w dogodnej sytuacji trafił w tylko w słupek. Szybko się jednak zrehabilitował bowiem praktycznie rzutem na taśmę, tuż przed przerwą wyprowadził gości na prowadzenie 1:2.
Drugie 25 minut rozpoczęto się od mocnych ataków gospodarzy. W efekcie Szymon Olejniczak ładnym strzałem z głowy wyrównuje stan rywalizacji. White sox Podolany poczuło wiatr w plecy i nadal intensywnie atakowało. Mieli swoje szanse jednak albo brakowało wykończenia albo bramkarz Leśnych stawał na wysokości zadania. Z kolei goście w drugiej części nastawili się głównie na kontrataki. Przeprowadzili kilka ciekawie zapowiadających się akcji lecz bez efektu bramkowego. Ostatecznie mecz kończy się podziałem punktów, który jest wynikiem w miarę sprawiedliwym.

White sox Podolany


Strzelcy:

  • Jacek Mierzwa 12'
  • Szymon Olejniczak 32'

Kary:

---

2

:

2

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 7' Łukasz Kozanecki
  • 25' Krystian Nowicki

Kary:

---


IV Liga
Z bardzo dobrej strony na starcie ligi zaprezentowali się zawodnicy GSK, których rywalem była ekipa FC Ponalewce Poznań. Potyczka prowadzona był w szybkim tempie, a pierwszoplanowymi postaciami był duet gości Patryk Łukaszewski - Tomasz Nowak. Ci dwaj zawodnicy siali popłoch w defensywie rywala i praktycznie w dwójkę rozbili zespół FC Ponalewce. W 9 minucie wynik otworzył Tomasz Nowak silnym strzałem z 20 metrów. Po chwili było 0:2 a na listę strzelców wpisał się Patryk Łukaszewski (król strzelców V Ligi). Potem inicjatywa była po stronie gospodarzy, którzy szukali gola kontaktowego. Długo na niego czekali bo aż do 23 minut, kiedy to Hubert Jeżewski znalazł skuteczną receptę na defensywę przeciwnika. Gdy wydawało się że będziemy schodzić na przerwę przy wyniku 1:2, gola do szatni zdobył niezawodny Patryk Łukaszewski.
Po zmianie stron większe posiadanie piłki i inicjatywa była po stronie FC Ponalewce. Mimo przewagi, bramkę zdobywa GSK. Kamil Piecewicz zagrał z autu, piłka po drodze odbiła się od obrońców i wpadła do siatki. Pechowo stracony gol nie podłamał gospodarzy, którzy szybko odpowiedzieli bo w 33 minucie golem Maxa Kozłowskiego. Kolejne minuty to ataki FC Ponalewce, które jednak nie przynosiły efektu. GSK za to szczelnie broniła i wyprowadzała szybkie kontry. Po jednej z nich Tomasz Nowak powiększył przewagę do trzech "oczek". Mało tego w 45 minucie było po meczu. Dwójkowa akcja Nowak- Łukaszewski z pierwszej piłki daje trzecie trafienie Patrykowi i zamyka to spotkanie.

FC Ponalewce Poznań


Strzelcy:

  • Hubert Jeżewski 23'
  • Max Kozłowski 33'

Kary:

---

2

:

6

GSK


Strzelcy:

  • 9' Tomasz Nowak
  • 11' Patryk Łukaszewski
  • 25' Patryk Łukaszewski
  • 31' Kamil Piecewicz
  • 40' Tomasz Nowak
  • 45' Patryk Łukaszewski

Kary:

---


Prawdziwa huśtawka nastrojów panowała w meczu pomiędzy Wczorajszymi a McKinsey&Company. Pierwsza połowa trochę bezbarwna. Dużo było chaosu, a mało składnych akcji. Nieznacznie lepiej w mecz weszli gracze Wczorajszych, którzy w 4 minucie objęli prowadzenie za sprawą Maciej Geislera. McKinsey nieźle rozgrywał piłkę od tyłu, ale im bliżej bramki przeciwnika tym było gorzej. Ogólnie w pierwszych 25 minutach był mało klarownych sytuacji do zdobycia bramek. W 17 minucie na indywidualną akcję zdecydował Paweł Paszke. Uderzył piłkę technicznie i niezwykle precyzyjnie z sprzed pola karnego i mieliśmy 1:1. Taki wynik utrzymał się do przerwy.
Zgoła odmienna był druga część spotkania. Obie drużyny postawił na grę ofensywną przez co zyskało widowisko. Najpierw w 30 minucie gospodarze objęli prowadzenie po golu Michała Maciejaka. Potem role się odwróciły i to goście zaczęli grać na tyle skutecznie, że odwrócili rezultat. Wyrównął Abraham Lamptey w 35 minucie, a na 2:3 trafienie zaliczył Bruno Di Giacomo. Niestety radość McKinsey z prowadzenia nie trwała długo bowiem w tej samej minucie tóż po wznowieniu od środka wyrównał dobrze wyglądający w tym dniu Maciej Geisler. Jak się później okazało byl to kluczowy moment tego spotaknia bowiem od tego momentu Wczorajsi mocno poprawili grę i wypunktowali swojego rywala. W roli głównej wspomniany Maciej, który dołożył kolejne dwa "oczka"(w sumie zdobył cztery gole), a jedno trafienie zdobył Szymon Roliński. Wczorajsi wygrywają dzięki świetnej skuteczności Macieja Geislera.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Maciej Geisler 4'
  • Michał Maciejak 30'
  • Maciej Geisler 38'
  • Maciej Geisler 41'
  • Szymon Roliński 45'
  • Maciej Geisler 48'

Kary:

---

6

:

3

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • 17' Paweł Paszek (c)
  • 35' Abraham Lamptey
  • 38' Bruno Di Giacomo

Kary:

---

Godzina 22.10 i zaczynamy ostatnie zawody tego dnia. Zespoły Kopaczy i Reoptis zmierzyły się w trzecim dniu nowego sezonu. Od pierwszej minuty zespół Reoptis postawił na dużą intensywność. Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 9 minuty. Worek otworzył Patryk Józwiak po zespołowej akcji i spokojnym wykończeniu akcji. W 20 minucie Patryk podwyższa na 0:2. Mijają dwie minuty i kolejna bramka jest dziełem Mikołaja Czarneckiego. Pierwszą połowę kończymy trafieniem zdobytą przez Kamila Kosickiego. Dominacja Reoptis nie podlega dyskusji.
Po zmianie stron nadal stroną przeważającą byli goście. Gra toczyła się pod ich dyktando i tylko kwestią czasu był jak Reoptis zdobędzie kolejne bramki. 28 minuta i w drugą odsłonę golem wchodzi Filip Brzoski. W ciągu dwóch minut kolejne bramki strzela Waldek Wojciechowski i mamy już 0:7. Król strzelców poprzedniego sezonu Mateusz Sołtysiak zalicza swoje trafienie w 36 minucie. Nadmiar złego dla Kopaczy w dalszej części potyczki do głosu dochodzą również najlepsi tego dnia na boisku Patryk Jóżwiak i Kamil Kosicki. Duet ten aplikuje rywalowi kolejne cztery trafienia przez co rezultat końcowy brzmi aż 0:11. Spotkanie pod pełną kontrolą Reoptis. Wysoki rezultat nie był przypadkiem.

Kopacze


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

11

Reoptis


Strzelcy:

  • 9' Patryk Jóźwiak
  • 20' Patryk Jóźwiak
  • 22' Mikołaj Czarnecki
  • 25' Kamil Kosicki
  • 28' Filip Brzoski
  • 30' Waldek Wojciechowski
  • 32' Waldek Wojciechowski
  • 36' Mateusz Sołtysiak
  • 44' Patryk Jóźwiak
  • 47' Kamil Kosicki
  • 49' Patryk Jóźwiak

Kary:

---


Historyczny początek sezonu zaliczyła drużyna The Naturat. Historyczny, ponieważ pierwszy raz w swojej 4 letniej przygodzie z ligą ekipa zaczyna rywalizację od zwycięstwa. Mecz był bardzo zacięty, How Many Times wyprowadzali dynamiczne, zgrabne ataki pozycyjne, a The Naturat odpowiadał szybkimi kontrami. How Many Times wymieniane w gronie faworytów IV Ligi mogli poczuć zdziwienie, ponieważ ekipa Butelek była w środowy wieczór naprawdę groźna. Przyjęli to jednak na chłodno i to oni strzelili pierwszą bramkę. Dobrze przygotowany rzut rożny i mieliśmy 1:0. The Naturat nie spuścił jednak z tonu i dalej atakował bramkę rywala. Sprytne podanie z autu wykorzystał Jakub Wlazło, który znakomicie wykorzystał przepuszczoną pod nogami napastnika piłkę. Na chwilę przed przerwą perfekcyjne dośrodkowanie lecąca przez całą długość boiska wykorzystał Kędziora i z wynikiem 2:1 dla Fioletowych schodziliśmy na przerwę. Nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw, na papierze to How Many Times było faworytem tego meczu, jednak drużyna Witolda Konopko kompletnie nie mogła znaleźć sposobu na przejście będącego w wybitnej formie Mieszka Grabowskiego, ostoję obrony Violi Alcoholi. Kryska na matyska przyszła jednak w końcówce drugiej połowy, kiedy aut na wysokości pola karnego i atut swojej wysokości ponownie wykorzystali zawodnicy w czarno białych strojach i mieliśmy remis. Wydawałoby się, że ustalający sprawiedliwy tego dnia wynik meczu. Jednak nic bardziej mylnego. Na 3 minuty przed końcem The Naturat wyprowadzał kontrę, w której spektakularnym strzałem popisał się Jakub Wlazło, samo okno, odchodząca piłka uderzyła w słupek i wpadła do siatki. The Naturat w euforii, nic się już więcej w tym spotkaniu nie wydarzyło i wybronili zwycięski, zaskakujący rezultat.

The Naturat


Strzelcy:

  • Jakub Wlazło 14'
  • Marcel Kędziora 24'
  • Jakub Wlazło 47'

Kary:

---

3

:

2

How Many Times


Strzelcy:

  • 8' Dawid Taczała
  • 43' Dawid Taczała

Kary:

---

V Liga
Drugi mecz na boisku C to spotkanie Amici Miei – Egles FC. Wojciech Banasik rozpoczyna strzelanie w 6 minucie meczu. Mijają dwie minuty i Jakub Kuzio udowadnia swoją dodatnią wartość strzelając bramkę mocny strzałem prawą nogą. Duża swoboda w operowaniu futbolówką, lekkość w poruszaniu się na boisku wyróżniały Jakuba w tym spotkaniu. Potwierdzeniem tych słów jest druga bramka, którą trafia Jakub. 24 minuta, przewinienie w polu karnym Amici, a karnego na bramkę dla Eagles zamienia Michał Banasik i na przerwę schodzimy z wynikiem 0:4.
Pierwsze 13 minut drugiej połowy mija bardzo spokojnie, choć na początku swoje pierwsze trafienie w tym meczu zaliczają gospodarze, a dokładnie Jan Karpinski. Później mamy dużo gry w środku pola, a następna bramkę czekać musieliśmy dopiero do 38 minucie kiedy to na listę strzelców wpisał się Miłosza Siatkowskiego. Amici szybko odpowiadają golem Bashoi Labib, jednak ostatnie słowo należy do gości a dokładnie Wojciecha Banasika, który przypieczętowuje okazałą wygraną 2:6.

Amici Miei


Strzelcy:

  • Jan Karpinski 28'
  • Beshoi Labib 40'

Kary:

  • Beshoi Labib24'

2

:

6

EAGLES FC


Strzelcy:

  • 6' Wojciech Banasik
  • 8' Jakub Kuzio
  • 17' Jakub Kuzio
  • 25' Michał Banasik
  • 38' Miłosz Siatkowski
  • 47' Wojciech Banasik

Kary:

---


VI Liga
Swoje drugie spotkanie w tym tygodniu rozgrywały ekipy WUW Poznań i Pro.trainig.sv. Obie ekipy na inaugurację przegrały swoje potyczki i chciały za wszelką cenne zrehabilitować. Taka postać rzeczy spowodowała, że na boisku było dużo walki na całej szerokości i długości boiska. Więcej z gry miał WUW Poznań, jednak goście nie od dzisiaj wiemy że dobrze bronią. Samych okazji do zdobycia goli było jak na lekarstwo to też po 25 minutach mieliśmy wynik bezbramkowy.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze próbowali zaskoczyć rywala, jednak ten konsekwentnie nie poluźniał szyków i mocno bronił. Ta taktyka okazała się na tyle skuteczna, że po jednym z kontrataków Pro.trening.svzdobył jedyną bramkę w tym meczu. Dokładnie w 42 minucie gola na wagę trzech punktów zdobył Taras Tanskyi. Gospodarze nie mając nic do stracenia ruszyli do ataku lecz robili to chaotycznie i rywal nie miał problemu z rozbijaniem ataków. W 50 minucie miał miejsce incydent po którym Szymon Piotrowski obejrzał czerwoną kartkę. Nic jednak przewagi nie wynikło bowiem sędzia od razu zakończył spokanie.

WUW Poznań


Strzelcy:

-

Kary:

  • Szymon Piotrowski50'

0

:

1

Pro.training.sv


Strzelcy:

  • 42' Taras Tanskyi

Kary:

  • 22'Taras Kurlishchuk

Kary meczowe:

Szymon Piotrowski - dwa mecze pauzy

W swoim drugim spotkaniu na przeciw siebie stanęli tym razem przeciwnicy którzy w swoich poprzednich pojedynkach zgodnie zainkasowali premierowe trzy punkty. Jak pokazał nam ten mecz zwycięstwa te nie były dziełem przypadku ponieważ ciekawy poziom piłkarski jaki zaprezentowały oba zespoły pozwolił im tym samym na stworzenie dramatycznego widowiska. Wiodącymi postaciami w tym spotkaniu w obu zespołach byli ich czołowi strzelcy którzy swoimi trafieniami tylko nakręcali jeszcze bardziej swoich kolegów do wzmożonych ataków. Takim graczem w zespole gości był Oskar Kaczorowski który już w 7 minucie gry zaliczył swoje premierowe trafienie w tym spotkaniu dając tym samym swoim kolegom i sobie skromne prowadzenie 0-1. W 17 minucie spotkania miała miejsce ważna aczkolwiek nie najważniejsza dla dalszych losów tego pojedynku sytuacja ponieważ za faul taktyczny na napastniku gospodarzy z boiska za czerwoną kartkę został wykluczony obrońca gości. Faul ten miał miejsce tuż przed polem karnym dlatego rzut wolny skutecznie na bramkę na 1-1 uzyskał drugi z liderów swojej drużyny Hipolit Roszkowski. Rezultat ten utrzymywał się dość długo dlatego też na kolejne trafienia przyszło nam poczekać do początku drugiej części meczu. Ta o dziwo rozpoczęła się lepiej dla ekipy gości którzy dzięki bramką Macieja Kosickiego oraz ponownie Oskara Kaczorowskiego w 38 minucie meczu uzyskali prowadzenie 1-3. Dwu bramkowa przewaga gości na tym etapie spotkania wskazywała że pojedynek ten mógł już stracić swoją dramaturgię. Na szczęście dla widowiska gracze gospodarzy nie zamierzali składać broni i ku ich uciesze pięć minut później pojedynek ten znów miał wynik remisowy 3-3. Tak więc końcówka spotkania ponownie przyniosła nam sporo emocji i dramaturgii gdyż żadna z ekip nie zamierzała zadawalać się takim rezultatem i tym samym podziałem punktów. Decydujący moment dla końcowego rezultatu jak się okazało nastąpił w 44 minucie gdyż bramkę na 3-4 zdobył Oskar Kaczorowski który tym samym skompletował swojego hat-trika. Ostatecznie po bardzo dobrym spotkaniu komplet punków trafia na konto FCWL The Gooners dla których to jest drugie zwycięstwo w drugim pojedynku tego sezonu.

Mikroball


Strzelcy:

  • Hipolit Roszkowski 18'
  • Krystian Lis 42'
  • Hipolit Roszkowski 43'

Kary:

  • Miłosz Roszyk4'

3

:

4

FCWL The Gooners


Strzelcy:

  • 7' Oskar Kaczorowski
  • 30' Maciej Kosicki
  • 38' Oskar Kaczorowski
  • 44' Oskar Kaczorowski

Kary:

  • 17'Mateusz Rykowski


W drugim rozgrywanym tego dnia pojedynku na boisku B zagrali ze sobą tym razem debiutujący w naszej lidze zespół Nothing Toulouse z ekipą Squadra która przystąpiła do tego sezonu z małymi korektami w składzie. W pierwszej części meczu byliśmy świadkami tylko jednej bramki dla ekipy gości którzy po trafieniu na 0-1 autorstwa Adama Bayraktara uzyskali skromne prowadzenie potwierdzając tym samym poniekąd swoją lepszą grę i boiskową postawę w tej części meczu. Początek drugiej odsłony spotkania pokazał nam z lepszą twarz ekipy debiutanta która już w 29 minucie zdołała doprowadzić do wyrównania 1-1. Autorem bramki okazał się być Mateusz Musik. Trafienie to ewidentnie podbudowało graczy tej drużyny na kolejne minuty dzięki temu gospodarze zdołali w 38 minucie objąć skromne prowadzenie 2-1. Radość z prowadzenia graczy Nothing Toulouse jednak nie trwała zbyt długo gdyż trzy minuty później swoją indywidualną okazję podbramkową skutecznie wykorzystał ponownie Adam Bayraktar który minimalną podcinką skutecznie zmylił interweniującego bramkarza rywala. Wynik 2-2 na ostatnie dziesięć minut spotkania był tylko gwarancją emocji i dramaturgii jakie czekały nas wszystkich jeszcze w tej końcówce meczu. Upływający czas i spora ilość męskiej walki o każdą piłkę spowodowała iż kolejne minuty mijały nam w ekspresowym tempie. Gdy wydawało się że spotkanie to zakończy się właśnie takim rezultatem jedną z ostatnich swoich okazji na zwycięską bramkę dającą im trzy punkty zdobyli gracze gości. Szczęśliwym strzelcem gola okazał się być Damian Piątkowski który przy asyście obrońcy i po asyście walczącego do końca o futbolówkę Alana Chabrosa zdołał piłkę tą ulokować w siatce bramki zrozpaczonych tym faktem rywali. Tak więc rzutem na taśmę Squadra z kompletem trzech punktów melduję się w górnej części tabeli VI ligi.

Nothing Toulouse


Strzelcy:

  • Mateusz Musik 29'
  • p. Ziętek 38'

Kary:

---

2

:

3

SQUADRA


Strzelcy:

  • 13' Adam Bayraktar
  • 41' Adam Bayraktar
  • 48' Damian Piątkowski

Kary:

---

Nie najlepsze wspomnienia będą mieć po swoim debiucie w lidze futbolsport.pl gracze FC Czarni Kulturalni którzy w swoim pierwszym meczu zmierzyli się z innym debiutującym w lidze rywalem grającym pod nazwą Falcon F.C który ostatecznie zwyciężył 0-15. Gracze gości mimo debiutu w lidze mają w swoim szeregu kilku graczy którzy znają już dobrze realia naszej ligi dlatego przysłowiowy worek z bramkami został już naruszony w 1 minucie spotkania. Autorem tego premierowego trafienia dla ekipy Falcon F.C był Przemysław Szumski. Przewaga gości rosła z kolejnymi minutami czego najlepszym dowodem były strzelane niemal że z zegarmistrzowską precyzją kolejne bramki. Wynik 0-7 do przerwy dla ekipy gości w dużej mierze jest zasługą dobrze ustawionego celownika kilku graczy na czele którego stał Noah Tiilikainen który do przerwy zrobił to dwukrotnie a w całym spotkaniu aż siedem razy. Okazałe zwycięstwo graczy gości dziś cieszy i bawi ale jesteśmy ciekawi jak poradzą sobie w kolejnych pojedynkach gracze tej drużyny. Natomiast młody zespół gospodarzy miejmy nadzieję zebrał w tym spotkaniu cenne doświadczenie które być może zaowocuję już w ich kolejnym pojedynku w którym ich rywalem będzie ekipa PS Flower.

FC Czarni Kulturalni


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

15

Falcon F.C.


Strzelcy:

  • 1' Przemysław Szumski
  • 11' Dominik Kaźmierski
  • 13' Dominik Kaźmierski
  • 14' Bartosz Miedziński
  • 18' Noah Tiilikainen
  • 21' Noah Tiilikainen
  • 22' Przemysław Szumski
  • 27' Przemysław Szumski
  • 35' Noah Tiilikainen
  • 36' Noah Tiilikainen
  • 41' Noah Tiilikainen
  • 41' Przemysław Szumski
  • 43' Noah Tiilikainen
  • 46' Noah Tiilikainen
  • 49' Bartosz Miedziński

Kary:

---


Mimo iż po pierwszej części meczu to gospodarze cieszyli się ze skromnego prowadzenia 1-0 to ostatecznie komplet punktów trafił na konto ich starego rywala. Pierwsza połowa tego pojedynku była dość wyrównana jednak o tym iż na przerwę w lepszych nastrojach ostatecznie schodzili gospodarze zadecydowało trafienie w 11 minucie Piotra Janowskigo który z zimną krwią wykorzystał nadarzającą się sytuację pod bramkową. Po zmianie stron tuż na samym początku o swojej obecności na boisku przypomniał swoim sympatykom Oskar Kwiatek który na przestrzeni ośmiu minut zdołał dwukrotnie przechytrzyć goalkeepera rywala co pozwoliło jego drużynie objąć po raz pierwszy i ostatni bardzo cenne prowadzenie 2-1. Jak się później okazało ta skromna przewaga bramkowa nie uległa już zmianie mimo iż obie drużyny zaciekle walczyły o kolejne trafienia. Tak więc ostatecznie po ostatnim gwizdku sędziego ręce w geście triumfu w powietrze mogli wznieść gracze gości którzy ten sezon rozpoczęli od zwycięstwa nad odwiecznym rywalem.

All for one


Strzelcy:

  • Piotr Janowski 11'

Kary:

---

1

:

2

Digital Bulls


Strzelcy:

  • 26' Oskar Kwiatek
  • 33' Oskar Kwiatek

Kary:

---

 

                                                                                                                                              Pozdrawiam

                                                                                                                                            Maciej Kaniasty