Poznańskie Orły najlepszą drużyną ligi siódemek futbolsport.pl w sezonie Wiosna 2025

2025-06-25
Poznańskie Orły najlepszą drużyną ligi siódemek futbolsport.pl w sezonie Wiosna 2025

Wszystkie oczy wtorkowej serii spotkań były zwrócone na I Ligę, gdzie poznaliśmy nowego mistrza najwyższej klasy rozgrywkowej. Została nim drużyna Poznańskich Orłów, która tytuł zapewniła sobie zwycięstwem nad ekipą Dentis Studio. W innym meczu I Ligi Niereal nie sprostał zespołowi Rossoneri. Podopieczni Marcina Jaśkowiaka zagrali dobre zawody i zasłużenie wygrali. W III Lidze Obserwator Gospodarczy do przerwy prowadził z FC Grunwald 2:0. Niestety gospodarze zapomnieli, że mecz trwa 50 minut. po przerwie zobaczyliśmy remontadę ekipy FC Grunwald, która w końcowych 11 minutach odwróciła losy potyczki. Pozostałe trzy mecze to zmagania na VI poziomie ligi futbolsport.pl. Rozpoczynając od góry, Reoptis potwierdził swoją dominację i pokonał FC Trutnie MSG. Z kolei Eagles FC nie dał szans ekipie Apollogic FC. Na koniec potyczka drużyny Pro.training.sv z ekipą Digital Bulls. Po wyrównanym boju wygrali goście jedną bramką.

I Liga
Swoją szansę na zdobycie pierwszego miejsca w I Lidze, a co za tym idzie mistrzostwa, wykorzystała drużyna Poznańskich Orłów, która po emocjonującym i wyrównanym boju pokonała Dentis Studio. Dwa tygodnie temu goście dość pechowo zremisowali z Rossoneri. Tym razem nie było już miejsca na pomyłkę i konfrontację z Dentisem Orły musiały rozstrzygnąć na swoją stronę. Zadanie nie było łatwe bowiem gospodarze to bardzo solidny i mocny zespół. Dodatkowo Dentis Studio mógł grać na zupełnym luzie, natomiast Poznańskie Orły po wpadce z Rossoneri, grali pod dużą presją. Samo spotkanie może nie było olśniewającym widowiskiem, pełnym akcji podbramkowych. W dużej mierze dominowała walka na całej długości i szerokości boiska. Orły miały swój cel i konsekwentnie go realizowały bez względu na styl w jakim mieli to osiągnąć. Ważną sprawą w ekipie gości był fakt nie było widać w ich poczynaniach zdenerwowania. Dominowało za to zaangażowanie całej drużyny, które nakręcało zespół do coraz lepszej gry. Z kolei przeciwnik też był świetnie zorganizowany i od pierwszych minut widać było, że łatwo skóry nie sprzeda. Pierwsza połowa to bardzo uważna gra w defensywie obu ekip. Bliżsi prowadzenie byli gospodarze, jednak groźny strzał Bartosza Wiśniewskiego świetnie obronił Alan Markowski. W odpowiedzi Artur Bednarczyk uderzył z głowy słupek i po zamieszaniu, Keita Diaby dał prowadzenie gościom. Była to 14 minuta. Kolejne minuty to twarda, męska walka po obu stronach. Dużo był fauli, a gra była szarpana. Do przerwy 0:1.
Po zmianie stron Poznańskie Orły mając korzystny wynik nie forsowali tempa. Spokojnie grali od tyłu i czekali aż przeciwnik się odkryje. Bardziej zdecydowani w swoich poczynaniach ofensywnych byli za to zawodnicy Dentisu, a szczególnie Bartek Wiśniewski, który napędzał ataki gospodarzy. Cóż z tego skoro obrona Orłów, kierowana przez Kacpra Dolskiego grała niemal bezbłędnie. Zawodnicy umiejętnie się uzupełniali i gracze Dentisu prócz kilku niecelnych strzałów z rzutów wolnych nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. Goście wyczekiwali, aż w końcu 39 minucie wyprowadzili wzorowy kontratak. Kacper Dolski świetnie podłączył się do ataku, zagrał do Kamila Kapałczyńskiego, a ten wyłożył piłkę Adrianowi Mankiewiczowi, który dopełnił tylko formalności i mieliśmy 0:2. 120 sekund później Poznańskie Orły zadały decydujący cios. Po szybkiej kontrze tym razem na listę strzelców wpisał się Artur Bednarczyk. 0:3 na 9 minut przed końcem meczu. Dentis nie mając nic do stracenia coraz bardziej się otwierał i atakował z dużą intensywnością, jednak konsekwentna do ból gra obronna Orłów na wiele im nie pozwalała. Do tego pewna postawa Alana Markowskiego w bramce spowodowały, że Poznańskie Orły dowiozły zwycięstwo na wagę mistrzostwa bez straty gola w tym meczu. Gratulacje dla całej drużyny za ogromny sukces, o który na pewno nie było łatwo.

Dentis Studio


Strzelcy:

-

Kary:

  • Dawid Woźniak48'

0

:

3

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • 14' Keita Diaby
  • 39' Adrian Mankiewicz
  • 41' Artur Bednarczyk

Kary:

---


Mecz ku zaskoczeniu lepiej rozpoczęli zawodnicy Niereal, którzy od początku narzucili swoje tempo gry przeciwnikowi. Optyczna przewaga nie przerodziła się w zdobycie bramki, a z czasem różnica zaczęła się zacierać i to Rossoneri zaczęli groźnie atakować, ale w kilku sytuacjach bramkarz Niereal był na posterunku. W 5 minucie jednak bramkarz gospodarzy skapitulował po raz pierwszy, a pokonał go Jaśkowiak Michał. Długo nie trwało, a bramkę na 0:2 zdobył Mateusz Murawski. Gol ten wyraźnie ostudził zapędy zawodników Niereal, którzy nadal starali się atakować. Niestety w 19 minucie nadziali się na kontrę. Prawym skrzydłem popędził Adnan Zaid i lobem pokonał bramkarza podwyższając na 3:0. Do końca pierwszej wynik nie uległ już zmianie.
Druga połowa miała taki sam początek jak pierwsza i udokumentowaniem tym razem była bramka po uderzeniu po ziemi w długi róg Mariusza Szmyt w 28 minucie i zrobiło się 3:1. Po stracie bramki Rossoneri cofnęli się do obrony umiejętnie blokując strzały i przerywając akcję nastawiając się wyraźnie na kontrataki. Niespodziewane w 38 minucie bramkę kontaktową zdobył Daniel Faferek i zrobiło się nerwowo. Szybko jednak Rossoneri zdobyli dwie bramki w którymi odstępie czasu. Najpierw Michał Jaśkowiak, a po minucie Patryk Markiewicz ustalają rezultat na 5:2. Do końca meczu Rossoneri kontrolowali przebieg gry, a Niereal tego dnia był nieskuteczny i trochę bezradny. Rossoneri wygrywają i udanie kończą sezon wiosenny.

Niereal


Strzelcy:

  • Mariusz Szmyt 28'
  • Daniel Fąferek 38'

Kary:

---

2

:

5

Rossoneri


Strzelcy:

  • 5' Michał Jaśkowiak
  • 9' Mateusz Murawski
  • 19' Adnan Zaid
  • 40' Michał Jaśkowiak
  • 41' Patryk Markiewicz

Kary:

---

III Liga
Mecz Obserwatora Gospodarczego z FC Grunwald był klasycznym przykładem spotkania ze zmiennymi obliczami. Do przerwy 2:0 dla Obserwatora, koncentracja w obronie, dyscyplina taktyczna, wszystko funkcjonowało w szeregach tej drużyny. Na 2-bramkowe prowadzenie wyprowadzili tę ekipę Hubert Zagawa już w 2 minucie oraz Dominik Jessa w 20 minucie.
Nic nie wskazywało na większe zagrożenie ze strony Grunwaldu. Jednak w drugiej połowie team ten zakasał rękawy i wziął się ostro do pracy, a szczególnie dotyczy to końcówki meczu - od 39 minuty. Remontada i odmienienie losów tej rywalizacji stały się faktem. Do bramki Obserwatora trafiali: Bartek Tomaszkiewicz oraz Marcin Banaszyk - obaj z dwupakiem i Patryk Idzik. 5 bramek w 11 minut (39-50 minuta) musi budzić podziw. No cóż, Obserwator wyraźnie opadł z sił, znacząco poluzował szyki w obronie, a kolejny stracony gol obniżał tylko morale tej drużyny. W przekroju całego meczu FC Grunwald był ekipą solidniejszą i bardziej skuteczną, odnosząc zasłużone zwycięstwo 5:2.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • Hubert Zagawa 2'
  • Dominik Jessa 20'

Kary:

---

2

:

5

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 39' Bartek Tomaszkiewicz
  • 42' Marcin Banaszyk
  • 43' Patryk Idzik
  • 46' Bartek Tomaszkiewicz
  • 50' Marcin Banaszyk

Kary:

---


VI Liga
Mecz od samego początku toczony w sportowej atmosferze, zawodnicy grali w piłkę i starali się stwarzać ciekawe akcje. Nie szukali ostrych i brzydkich przewinień. Sędzia tego spotkania pozwolił na to aby zawodnicy grali więc dostosowali się oni to poziomu gwizdka sędziowskiego. Z upływem czasu stopniowo przewagę zaczęli uzyskiwać zawodnicy drużyny gospodarzy Reoptis, którzy stworzyli 2,3 sytuacje i oddali strzały na bramkę przeciwnika, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć.
Drużyna FC Trutnie odgryzła się i również z czasem stworzyła sobie kilka strzeleckich sytuacji. Niestety w tym spotkaniu zawodnicy mieli rozregulowane celowniki ponieważ duża ilość strzałów była niecelna. Pierwsza bramka padła w 15 minucie po bardzo ładny uderzeniu w krótki róg przez Jeremiasza Pawłowskiego, w końcówce pierwszej połowy wynik na 2:0 podwyższył Filip Goździkowski i drużyny przy tym wyniku schodziły na przerwę.
Po przerwie obraz gry nie uległ znacznej zmianie w porównaniu do 1 połowy. W 28 minucie kontaktową bramkę, po niezdecydowaniu obrońców oraz bramkarza zdobył, Paweł Jagodziński i zrobiło się 2:1. Goście chcieli pójść za ciosem po gola wyrównującego, lecz bramkę na 3:1 do ładnej akcji zdobyli przeciwnicy a dokładnie Jeremiasz Pawłowski, który tego wieczoru był wyróżniającą się postacią. W 38 minucie wynik na 4:1 podwyższył Mateusz Sołtysiak i myśleliśmy że wszystko już jest ustalone. Zawodnicy Reoptis cofnęli się do obrony a przeciwnicy ruszyli do ataku czego konsekwencją były dwie zdobyte bramki w odstępie 3 minut przez Patryka Łykowskiego. FC Trutnie chwycili kontakt, natomiast w drużynie gospodarzy zrobiło się nerwowo. Goście dążyli do strzelenia bramki wyrównującej lecz zabrakło im już czasu i mecz zakończył się wynikiem 4:3. Podsumowując mecz stał na fajnym poziomie, co ważne zawodnicy wzajemnie się szanowali więc był to czysty mecz i dobrze się go oglądało. Tym samym oba zespoły kończą rundę z awansem do V Ligi, natomiast Reoptis potwierdził swoją dominację w VI Lidze.

Reoptis


Strzelcy:

  • Jeremiasz Pawłowski 15'
  • Filip Goździkowski 23'
  • Jeremiasz Pawłowski 31'
  • Mateusz Sołtysiak 38'

Kary:

---

4

:

3

FC Trutnie MSG


Strzelcy:

  • 28' Paweł Jagodziński
  • 43' Patryk Łykowski
  • 46' Patryk Łykowski

Kary:

---


W kolejnym spotkaniu VI ligi naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny które uplasowały się w grupie drużyn którym do pierwszej trójki zabrakło kilku punktów dlatego spotkanie to miało im powetować ten brak awansu do mistrzowskiej grupy. W pierwszej części meczu przyszło nam obejrzeć tylko jedno trafienie którego autorami byli gospodarze a dokładniej Jakub Wilczyński który w 13 minucie zdołał pokonać młodego goalkeepera drużyny gości. Ta część tego widowiska jeszcze nie zwiastowała nam tego że końcowy wynik tego spotkania będzie okazały tylko w przypadku jednej z ekip. Już na początku drugiej części meczu prowadzenie dla gospodarzy zdołał powiększyć na 2-0 w 29 minucie Wojciech Banasik czym mocno ucieszył swoich pozostałych kolegów i jedyną koleżankę z drużyny. W odpowiedzi gracze gości próbowali kilkakrotnie odpowiedzieć swojemu rywalowi egzekwując groźnie rzut wolny z różnych miejsc w okolicach pola karnego gospodarzy. Niestety dla nich między słupkami był tego dnia dobrze dysponowany bramkarz tego zespołu który swoimi dobrymi paradami uratował swój zespół od utraty bramki honorowej. Za to mniej szczęścia w swoich interwencjach miał bramkarz gości który w 38 minucie gry musiał skapitulować po raz trzeci gdyż Mateusz Przybyła z zimną krwią sfinalizował swoją okazję na uzyskanie kolejnej bramki. Tej bramki pozazdrościł mu w 44 minucie gry jego kompan z boiska którym był Marcin Czerniewicz który trafieniem na 4-0 zakończył nam ten pojedynek okazałym zwycięstwem swojej drużyny.

EAGLES FC


Strzelcy:

  • Jakub Wilczyński 13'
  • Wojciech Banasik 29'
  • Mateusz Przybyła 38'
  • Marcin Czerniewicz 44'

Kary:

---

4

:

0

Apollogic FC


Strzelcy:

-

Kary:

  • 24'Dariusz Wiśniewski


Pojedynek dwóch drużyn z bezpiecznej strefy środkowej tabeli VI ligi mógł się podobać pod paroma względami. Pierwszy to ten że obie drużyny zagrały dość czyste spotkanie w którym to interwencji sędziego można by policzyć na palcach jednej ręki. A drugi to ten że kultura gry graczy obu drużyn nie przeszkodziła im jednocześnie w podjęciu męskiej rywalizacji która towarzyszyła im od początku aż do końca tego spotkania. Zawodnicy gości mieli w tym dniu sporo problemów ze sforsowaniem defensywy gospodarzy którzy grając w niskim pressingu mocno zamknęli swoją drogę do własnej bramki. Dlatego to właśnie po pierwszej połowie na przerwę w lepszych nastrojach schodzili podopieczni Yauhena Viarouki gdyż w 14 minucie gry swoją okazję podbramkową wykorzystał Valentin Bychynski i dzięki temu gospodarze mogli się cieszyć z prowadzenia 1-0. Początek drugiej części spotkania to w dalszym ciągu bezsilne próby graczy gości którzy dążyli do szybkiego wyrównania które w pewnym momencie gry wydawało się że już tego dnia nie nastąpi. A jednak szczęście uśmiechnęło się do graczy gości w 38 minucie gdzie bramkę wyrównującą na 1-1 uzyskał Krystian Hajkowski. Rozpamiętujący ten fakt gospodarze dwie minuty później musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę w postaci straconej bramki na 1-2 której autorem był tym razem Michał Zieliński. Tak szybka i niezapowiedziana zmiana rezultatu okazała się być tego dnia dla gospodarzy przeszkodą nie do odwrócenia gdyż gracze Digital Bulls umiejętnie wynik ten dowieźli do końcowego gwizdka sędziego dzięki czemu trzy punkty stały się ich własnością a dla zawodników Pro.training.sv porażka ta jest drugą poniesioną w takim samym rezultacie dzień po dniu na początku ostatniego tygodnia rozgrywek.

Pro.training.sv


Strzelcy:

  • Valentin Bychynski 14'

Kary:

---

1

:

2

Digital Bulls


Strzelcy:

  • 38' Krystian Hajkowski
  • 40' Michał Zieliński

Kary:

---

 

                                                                                                                                             Pozdrawiam

                                                                                                                                          Maciej Kaniasty