Środa pełna rozstrzygnięć

2025-06-12
Środa pełna rozstrzygnięć

Środowy, przedostatni maraton piłkarski przyniósł nam kolejną porcję rozstrzygnięć w sezonie wiosennym ligi futbolsport.pl. Oprócz dwóch wyżej wymienionych mistrzostw, w II Lidze rozstrzygnęła się kwestia spadku do III Ligi. Korespondencyjny pojedynek toczyły ekipy Anatolii FC i EKUador. Pierwsi w swoim ostatnim meczu ulegli ekipie Wpip Mardom. Rezultat tego spotkania spowodował, że EKUador w przypadku remisu z zdegradowaną już drużyną Kroplówka.pl pozostałby na drugoligowym poziomie. Piłka jednak nie od dziś pisze różne scenariusze i tak było w tym meczu. EKUador prowadził do przerwy 1:2, jednak w drugiej części Kroplówka.pl pokazała charakter i mimo, że grała tylko o honor, pokonała swego rywala, powodując tym sam jego spadek. Prócz tych dwóch spotkań na poziomie II Ligi odbył się jeszcze mecz pomiędzy FC Hilding Andres i AFC Smile. Ukraiński team ma imponującą drugą część sezonu. Na siedem ostatnich spotkań, sześć wygrał, a tylko jedno przegrał i dzięki świetnemu finiszowi wskoczył na trzecie miejsce. Trochę w cieniu walki o mistrzostwo II Ligi rozegrano trzy spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej, gdzie jeszcze czekamy na końcowe rozstrzygnięcia. W dole tabeli o pozostanie w I Lidze walczą United 1998 i Staffpower. Obie ekipy niestety nie powiększyły swojego dorobku. Pierwsi nie dali rady drużynie Dentis Studio, natomiast Staffpower uległ ekipie FC Kwiatowe. W meczu drużyn środka tabeli Kukuła Disko lepsza od PLUSdo Metalmex. W pozostałych meczach Union Kiekrz rozbił Suchary Suchy Las Oldboys. Z kolei w V Lidze, choć mistrza już znamy, to trwa emocjonująca walka o II miejsce premiowane awansem. Duży krok w tym kierunku zrobił zespół FC Ponalewce, który pokonał GSK i zrównał się punktami z drużynami How Many Times i Lynx. Na koniec VI liga i potyczki WUW Poznań z Pro.training.sv i Apollogic FC kontra Digital Bulls. Pierwsze spotkanie okazało się sukcesem gości, natomiast Apollogic FC wysoko ograł Digital 6:0, a pierwszoplanową postacią był Noah Tillikainen, zdobywca trzech goli.

I Liga
Od pierwszych minut spotkania obie drużyny narzuciły wysokie tempo, które zapowiadało emocjonujące widowisko. Pierwsza połowa jednak zdecydowanie należała do graczy Kukuła Disko, którzy swoją dynamiką i pressingiem zepchnęli przeciwnika do defensywy. W 11. minucie błysnął Jakub Brych – po szybkiej wymianie podań w środku pola wbiegł z impetem w szesnastkę i uderzeniem w długi róg otworzył wynik meczu. Zaledwie cztery minuty później ten sam zawodnik ponownie wpisał się na listę strzelców – tym razem popisując się przytomnością i refleksem po dobitce z kilku metrów. Do przerwy Kukuła prowadziła 0:2, a Metalmex miał ogromne problemy z przedostaniem się w okolice pola karnego rywali.
Po zmianie stron obraz gry uległ wyraźnej zmianie. PLUSdo Metalmex wyszedł na drugą połowę z zupełnie innym nastawieniem – odważniej, agresywniej i z większym zaangażowaniem. Ich sygnał do ataku dał Marcel Malinowski, który najpierw w 30. minucie ograł dwóch rywali na skrzydle i potężnym strzałem przy słupku zdobył gola kontaktowego, a cztery minuty później w niemal identyczny sposób skompletował dublet – indywidualna akcja i precyzyjne wykończenie na 2:2. Gdy wydawało się, że Metalmex może przejąć kontrolę nad spotkaniem, odpowiedziała Kukuła. W 35. minucie Rafał Piotrowski wykorzystał błąd przy wyprowadzeniu piłki, przejął ją na 20. metrze i nie zastanawiając się długo uderzył nie do obrony – 2:3. Emocje sięgały zenitu, bo w 40. minucie Metalmex znów złapał kontakt – tym razem po trafieniu Kamila Perza, który zamknął dośrodkowanie z rzutu rożnego precyzyjnym uderzeniem głową. Końcówka jednak należała do Kukuła Disko, a konkretnie do duetu Juja–Piotrowski. W 41. minucie Jakub Brych skompletował hat-tricka w efektownym stylu – zauważył wysuniętego bramkarza i technicznym lobem przerzucił nad nim piłkę, czym wywołał entuzjazm na ławce rezerwowych. Ostateczny cios zadał Rafał Piotrowski, który w 45. minucie dopadł do piłki po zamieszaniu w polu karnym i ustalił wynik meczu na 3:5.

PLUSdo Metalmex


Strzelcy:

  • Marcel Malinowski 30'
  • Marcel Malinowski 34'
  • Kamil Perz 40'

Kary:

---

3

:

5

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • 11' Jakub Brych
  • 15' Jakub Brych
  • 34' Rafał Piotrowski
  • 41' Jakub Brych
  • 44' Rafał Piotrowski

Kary:

---


Bez większych problemów w tym spotkaniu poradził sobie ze swoim rywalem wyżej notowany w tabeli zespół Dentis Studio, który zwyciężył z ekipą United 1998 1-3. W spotkaniu tym zespołem dominującym była ekipa gości lecz na szczęście nie był to pojedynek tylko do jednej bramki. Potwierdzeniem tego mogła i być powinna bramka tuż na początku meczu dla gospodarzy lecz 100% sytuacji nie wykorzystał jeden z napastników tej drużyny. Odpowiedzią drużyny rywali natomiast była w 13 minucie bramka na 0-1 autorstwa Dominika Jesiołkowskiego dzięki czemu goście objęli prowadzenie którego zespół ten nie oddał aż do przerwy. Tuż na początku drugiej połowy sędzia zawodów dyktuję rzut karny dla graczy Dentisu którego jak się chwilę później okazało wybronił skutecznie goalkeeper gospodarzy Maciej Lubczyński. Jednak w 28 minucie bramkarz zjednoczonych był już bez szans gdyż piłkę z ostrego kąta między nogami popularnego Miodka zmieścił Bartosz Wiśniewski i było już 0-2 dla gości. W 43 minucie gry mieliśmy błyskawiczne dwie bramki z obu stron. Wpierw na 0-3 trafił Tumukunde Jackson a sekundy później udaną i skuteczną podcinkę nad bramkarzem gości wykonał Miłosz Woźniak i tym samym wynik spotkania brzmiał już 1-3. Trafienie to było ostatnim jakie mogliśmy obejrzeć w tym spotkaniu przez co z kompletem punktów do swoich domów wrócili zadowoleni gracze z drużyny Dentis Studio.

United 1998


Strzelcy:

  • Miłosz Woźniak 43'

Kary:

  • Miłosz Woźniak36'

1

:

3

Dentis Studio


Strzelcy:

  • 13' Dominik Jesiołowski
  • 28' Bartosz Wiśniewski
  • 43' Tumukunde Jackson

Kary:

  • 30'Bartosz Wiśniewski


Dość przeciętne widowisko stworzyły drużyny FC Kwiatowe i Staffpower. Goście ciągle są w grze o pozostanie w I Lidze, natomiast FC Kwiatowe ostatnie mecze nie może zaliczyć do udanych. Tym razem w ostatnim meczu sezonu wiosennego FC Kwiatowe zagrało nieco lepiej, choć swoją postawą nie zachwyciło. Liczą się jednak trzy punkty, a one powędrowały do gospodarzy. Pierwsza połowa dość intensywna. Dużo było biegania lecz nie przekładało się to na akcje podbramkowe. Nieco lepiej wyglądali goście i choć razili niedokładnością to zdołali w 15 minucie objąć prowadzenie po golu Artur Labutin. Kwiatowe, które przyzwyczaiło nas do składnych, kombinacyjnych akcji tym razem tego nie pokazywało. Miało kilka ciekawych momentów lecz bez większego zagrożenia. Niemniej jeszcze przed przerwą udało im się wyrównać po golu Patryka Torza.
Drugie 25 minut zdecydowanie słabsze, szczególnie w wykonaniu Staffpower, który ograniczał się do gry defensywnej. Aktywniejsi za to byli gracze gospodarzy, a wśród nich Arek Kurcewicz, który strzałami z daleka próbował zaskoczyć bramkarz gości. Dwukrotnie to mu się nie udało, ale za trzecim razem już tak. W 44 minucie zdobył gola jak się później okazało na wagę trzech punktów. Staffpower przegrywa minimalnie, ale w drugiej połowie zagrał zbyt pasywnie i defensywnie, natomiast FC Kwiatowe choć nie zagrało rewelacyjnie to wygrało.

FC Kwiatowe


Strzelcy:

  • Patryk Torz 23'
  • Arkadiusz Kurcewicz 44'

Kary:

---

2

:

1

Staffpower


Strzelcy:

  • 15' Artur Labutin

Kary:

  • 48'Rostislav Kripak

II Liga
Początek spotkania był niezwykle intensywny, a to za sprawą graczy Wpip – Mardom, którzy od pierwszego gwizdka narzucili bardzo wysokie tempo. Już w 5. minucie Bartosz Kaźmierczak wykorzystał zawahanie defensywy Anatolii i pewnym strzałem otworzył wynik meczu. Gospodarze jeszcze nie zdążyli się pozbierać po stracie gola, gdy zaledwie pięć minut później Adam Mielcarek podwyższył rezultat na 0:2 – tym razem po akcji oskrzydlającej i dośrodkowaniu, które idealnie przeciął i zamienił na gola. Anatolia wyglądała na zdezorientowaną, brakowało im rytmu i precyzji w rozegraniu. Ich ofensywne próby często kończyły się na dobrze zorganizowanej linii obrony rywala, a każda strata groziła natychmiastowym kontratakiem. Taki właśnie scenariusz ziścił się w 31. minucie, gdy znów błysnął Kaźmierczak – przechwyt w środku pola, szybka klepka z kolegą i uderzenie, które nie dało bramkarzowi żadnych szans. W tej samej minucie Anatolia FC przeprowadziła drużynową akcję. Seria podań w środku pola zakończyła się prostopadłym zagraniem w szesnastkę, a Emra Kara z zimną krwią sfinalizował tę akcję, dając kibicom powód do radości – 1:3. Radość nie trwała jednak długo, bo Wpip – Mardom wciąż mieli apetyt na więcej. W 39. minucie Jan Kuraszkiewicz wykorzystał moment nieuwagi defensywy i sprytnym strzałem zza pola karnego ponownie powiększył przewagę. Ledwie dwie minuty później znów pojawił się w odpowiednim miejscu i czasie – tym razem dobijając wcześniej zablokowany strzał kolegi – było już 1:5. Anatolia jeszcze próbowała ratować honor, a ich wysiłki przyniosły rezultat w 42. minucie, gdy Emre Fendoglu popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu, które wpadło tuż pod poprzeczkę. To trafienie było ozdobą meczu, jednak nie zmieniło już losów rywalizacji.

Anatolia FC


Strzelcy:

  • Emre Kara 30'
  • Emre Fendoglu 42'

Kary:

---

2

:

5

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • 5' Bartosz Kaźmierczak
  • 10' Adam Mielcarek
  • 31' Bartosz Kaźmierczak
  • 39' Jan Kuraszkiewicz
  • 41' Jan Kuraszkiewicz

Kary:

---

Start tego spotkania zaskoczył chyba nawet samych zawodników Kroplówki. Zaledwie czternaście minut po pierwszym gwizdku sędziego, piłka dwukrotnie lądowała już w ich siatce, a sprawcą całego zamieszania był Piotr Kowalski. Najpierw, w 14. minucie, napastnik EKUadoru zamknął dokładne dośrodkowanie z lewej flanki, pakując piłkę do siatki z najbliższej odległości. Chwilę później, wykorzystując błąd w rozegraniu rywali, przejął piłkę w okolicach "szesnastki" i strzałem tuż przy słupku podwyższył prowadzenie swojego zespołu na 0:2. Wydawało się, że Kroplówka może nie otrząsnąć się z tego ciosu, ale odpowiedź przyszła szybciej niż można było przypuszczać. W 17. minucie Dominik Owczarzak pokazał, że potrafi zrobić różnicę – zaskoczył defensywę EKUadoru dynamicznym wejściem w pole karne i mocnym, precyzyjnym strzałem zdobył gola kontaktowego. Ta bramka okazała się punktem zwrotnym, który pozwolił Kroplówce złapać oddech i rytm.
Druga połowa to już zupełnie inny obraz gry – Kroplówka wyszła wyraźnie lepszym nastawieniem, pewniejsza siebie i bardziej zdyscyplinowana w defensywie. W 27. minucie Krzysztof Filas doprowadził do wyrównania – świetnie odnalazł się w zamieszaniu po rzucie rożnym i silnym uderzeniem z woleja wpakował piłkę do siatki. Wyrównanie nie zaspokoiło ambicji zawodników Kroplówki. W 34. minucie ponownie błysnął Owczarzak – znów przytomnie znalazł sobie przestrzeń w okolicach pola karnego, otrzymał dokładne podanie i nie dał szans bramkarzowi EKUadoru, kompletując dublet i jednocześnie wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 3:2. Ostatni fragment meczu to już nerwowa gra obu stron – EKUador próbował jeszcze doprowadzić do remisu, ale dobrze zorganizowana defensywa Kroplówki nie pozwalała na zbyt wiele.

Kroplówka.pl


Strzelcy:

  • Dominik Owczarzak 17'
  • Krzysztof Filas 27'
  • Dominik Owczarzak 34'

Kary:

---

3

:

2

EKUador


Strzelcy:

  • 14' Piotr Kowalski
  • 16' Piotr Kowalski

Kary:

---


Imponujący jest bilans ostatnich siedmiu meczów drużyny FC Hilding Anders, która w tym czasie odniosła aż sześć zwycięstw i raz została pokonana. Również swoje ostatnie spotkanie w sezonie wiosennym, gdzie rywalem był zespół AFC Smile, ukraińska ekipa rozstrzygnęła na swoja stronę. Pierwsza połowa to optyczna przewaga gospodarzy, którzy stworzyli sobie cztery dogodne okazje do zdobycia bramki. Za każdym razem brakowało jednak wykończenia, albo na posterunku stawał bramkarz AFC Smile. Z kolei goście ograniczali się do defensywy, a ich poczynania ofensywne były bardzo ubogie. Oddali raptem dwa groźne strzały natomiast pozostałe ataki były szybko zatrzymywane przez obrońców Hilding. Przez całe 25 minut goście się dość szczęśliwie bronili, jednak w ostatniej akcji meczu nie zdołali się uchronić od utraty gola. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył Yevhenii Shamin.
Po zmianie stron spotkanie stało się jednostronne. Drużyną dominującą była ekipa FC Hilding, która w pełni rozwinęła swoje ofensywne poczynania i wypunktowała swojego rywala. Na 2:0 podwyższył Liubomyr Kolomyichuk w 33 minucie. Po 120 sekundach swoje drugie trafienie zaliczył Yevhenii Shamin, a dzieło wykańcza w 38 minucie ponownie Kolomyichuk. Goście po przerwie zupełnie byli pogubieni, a osamotniony w ataku Hubert Wróblewski nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Zwycięstwo FC Hilidinga Anders przypieczętowuje Daniil Butenko.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Yevhenii Shamin 25'
  • Liubomyr Kolomyichuk 33'
  • Yevhenii Shamin 35'
  • Liubomyr Kolomyichuk 38'
  • Daniil Butenko 49'

Kary:

---

5

:

0

AFC Smile


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga
To było bolesne zderzenie doświadczonych graczy z Suchego Lasu z młodszymi zawodnikami z Kiekrza którzy zaprezentowali się w tym pojedynku z bardzo ofensywnej strony. O tym iż pojedynek ten zakończył się wysokim zwycięstwem gości zadecydowała praktycznie sama końcówka gry gdyż na przestrzeni ostatnich kilku minut zespół ten stracił aż cztery bramki. Jednak za nim spotkanie to dobiegło końca to ekipa z Suchego Lasu w pierwszej części meczu dzielnie odpierała ataki rywala próbując w między czasie raz po raz głównie za sprawą Macieja Iłowieckiego groźnie kontratakować swojego rywala. Plan ten przez dłuższy czas zdawał świetnie egzamin lecz tuż przed przerwą Kacper Sobecki zaliczył pierwsze trafienie po którym na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 0-1. Druga odsłona tego spotkania już w 30 minucie gry przyniosła nam drugą bramkę dla ekipy gości której autorem był tym razem Jakub Marecki. Gdy sześć minut później bramkę kontaktową dla gospodarzy po rzucie wolnym i dobitce uzyskał Szymon Kozieł wydawało się że spotkanie to ponownie nabierze kolorytu. Niestety im dalej pojedynek ten trwał to gracze z Kiekrza zaznaczali swoją przewagę, której dowodem były kolejne bramki. I tak w 39 minucie Kacper Sobecki drugi raz wpisuję się na listę strzelców dzięki czemu mamy wynik 1-3. Końcówka meczu pokazała że pojedynek ten kosztował graczy Sucharów Suchy Las Oldboys sporo sił z czego skrzętnie skorzystali ich rywale którzy w ostatnich czterech minutach odebrali swojemu rywalowi jakąkolwiek chęć do dłuższej rywalizacji. Ostatecznie po dwóch bramkach Piotra Gzieło i po jednej Marcina Siejaka oraz Slavika Rybaka gracze gości zwyciężają 1-7.

Suchary Suchy Las Oldboys


Strzelcy:

  • Szymon Kozieł 36'

Kary:

---

1

:

7

Union Kiekrz


Strzelcy:

  • 23' Kacper Sobecki
  • 30' Jakub Marecki
  • 39' Kacper Sobecki
  • 46' Piotr Gzieło
  • 48' Marcin Siejak
  • 49' Slavik Rybak
  • 50' Piotr Gzieło

Kary:

---


V Liga
Piąto ligowe zmagania fundują nam emocjonującą końcówkę sezonu jeżeli chodzi o walkę o II miejsce premiowane awansem do IV Ligi. Wśród nich jest ekipa FC Ponalewce Poznań, która podejmowała GSK. Gospodarze przystąpili do potyczki niezwykle zdeterminowani znając wagę zdobycia niezwykle ważnych 3 punktów. Od pierwszych minut widoczna stawka meczu nie sparaliżowała ich poczynań czego efektem był gol zdobyty w 5 minucie przez Szymona Rajczyka. Konsekwentna gra i widoczna przewaga na boisku przynosi drugie trafienie tego samego zawodnika w 10 minucie. Gospodarze grają niezwykle skoncentrowani, natomiast GSK mimo prób nie ma pomysłu jak dobrać się do dobrze dysponowanego rywala.
Druga połowa to znowu duża przewaga drużyny walczącej o promocję do wyższej ligi. Max Kozłowski w minucie 29 podwyższa prowadzenie, a zwycięstwo przypieczętowuje gol zdobyty przez Huberta Jeżewskiego. Pewni siebie gracze FC Ponalewce końcowe 10 minuty nieco spuścili z tonu co wykorzystał rywal. Honorowe trafienie dla GSK w ostatniej minucie zdobywa Rafał Siwek. Wynik końcowy 4:1 po bardzo przemyślanej i zorganizowanej grze FC Ponalewce Poznań. Wygrana powoduje że walka o II miejsce rozgorzała na dobre.

FC Ponalewce Poznań


Strzelcy:

  • Szymon Rajczyk 5'
  • Szymon Rajczyk 10'
  • Max Kozłowski 29'
  • Hubert Jeżewski 39'

Kary:

---

4

:

1

GSK


Strzelcy:

  • 50' Rafał Siwek

Kary:

---

VI Liga
Od początku tego pojedynku drużyną która zyskała minimalną przewagę była ekipa gości która krok po kroku coraz częściej zaczęła gościć w polu karnym ekipy gospodarzy. Po jednej z takich akcji bramkę dającą im prowadzenie w 12 minucie uzyskał Eugenii Barabash i dzięki temu podopieczni Yauhena Viarouki wyszli na prowadzenie w tym spotkaniu. Kolejne minuty upływały nam przy obopólnych próbach zdobycia kolejnych bramek lecz na drodze graczy jednej i drugiej drużyny stawali obaj bramkarze lub obramowanie bramki. Dlatego skromnym prowadzeniem zakończyła się nam ta pierwsza część tego widowiska. W drugiej części meczu bardzo długo czekaliśmy na kolejną bramkę gdyż żaden z graczy obu ekip nie potrafił skutecznie sfinalizować zespołowej akcji. Dopiero w samej końcówce meczu bramkę dającą podwyższenie wyniku na 0-2 dla ekipy gości strzałem za pola karnego w 45 minucie uzyskał Andrii Rychka i dzięki temu gracze Pro.training.sv mogli praktycznie cieszyć się z kompletu punktów które kilka minut później stały się już ich własnością.

WUW Poznań


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

2

Pro.training.sv


Strzelcy:

  • 12' Eugenii Barabash
  • 45' Andrii Rychka

Kary:

---


Dobry sezon zalicza ekipa Apollogic FC, która rundę zasadniczą zakończyła pewną wygraną nad Digital Bulls. Pierwsze 10 minut do zapomnienia. Drużyny grały bardzo wolno bez elementu zaskoczenia. Jedyne odnotowania była sytuacja sam na sam gracza Apollogic FC. W miarę upływu czasu inicjatywę przejęli gospodarze, którzy wyrażali większe chęci ofensywne. Po za tym w swoich szeregach mieli Noah Tillikena, który jest żywą perełką ekipy Apollogic FC. To on otworzył wynik spotkania w 14 minucie. Po chwili było już 2:0, kiedy to Michał Rychłowski wpisał się na listę strzelców. Dwa szybko zdobyte gole ustawiły to spotkanie bowiem w dalszej części meczu gospodarze rozdawali karty.
Druga odsłona rozpoczęła się od dwóch bramek niezawodnego Noah. Potem gra się nieco wyrównała, ale ze wskazaniem na gospodarzy, którzy jak tylko nadarzyła się okazja szukali okazji do podwyższenia rezultatu. Goście próbowali i mieli swoje szanse lecz skończyło się tylko na strachu bowiem zawodnicy Digital Bulls razili skutecznością. Z kolei konsekwentnie grający zawodnicy Apollogic mieli kolejne okazje i dwie zamienili na bramki. Najpierw trafienie zaliczył Michał Błaszak, a trzy minuty przed końcem wynik 6:0 ustalił Norbert Zawadzki. W pełni zasłużone zwycięstwo Apollogic FC.

Apollogic FC


Strzelcy:

  • Noah Tiilikainen 14'
  • Michał Rychłowski 15'
  • Noah Tiilikainen 26'
  • Noah Tiilikainen 28'
  • Michał Błaszak 42'
  • Norbert Zawadzki 47'

Kary:

---

6

:

0

Digital Bulls


Strzelcy:

-

Kary:

---

 

                                                                                                                                                Pozdrawiam

                                                                                                                                              Maciej Kaniasty