Dopięli swego. Tak można powiedzieć o białorusko-ukraińskiej drużynie Libertas Poznań, która jako beniaminek była na tyle silna, że na kolejkę przed zakończeniem sezonu zapewniła sobie miano najlepszej drużyn na czwartoligowym poziomie. Co ciekawe zrobiła to w imponującym stylu, bowiem przez 12 spotkań nie zeszła z boiska pokonana. O tym, że Libertas już wczoraj mógł świętować zadecydował remis z bezpośrednim rywalem o pierwsze miejsce - drużyną Borówiec Team. Potyczka podobnie jak w rundzie zasadniczej była bardzo wyrównana. Dużo było walki w środku pola, nikt nie odpuszczał. Duża intensywność i twarda, męska gra dominowała w tym meczu. Libertas Poznań przyzwyczaił nas do doskonale zorganizowanej obrony, natomiast Borówiec Team świetna ofensywa. Spotkały się więc dwa przeciwieństwa, z którego wyniknął bezbramkowy remis. Żadna z ekip przez 50 minut nie zdołała znaleźć skutecznej recepty i pokusić się o gola. Okazje ku temu były, ale obaj bramkarze byli w tym dniu w wybornych formach i nie dali się zaskoczyć. Podział punktów zdecydowanie zadowolił Libertas Poznań, który osiągnął doskonały wynik wygrywając IV Ligę. Oczywiście duża w tym zasługa grającego trenera Yauhena Viarouka, który z drużyny o średnim poziomie stworzył doskonale rozumiejący się team, za co jemu i jego podopiecznym należą się duże brawa. Z kolei Borówiec Team tym remisem trochę utrudnił sobie sytuację w walce o drugą lokatę premiowaną awansem, bowiem Magicy Zenona mogą ich jeszcze przegonić w decydujących meczach o III Ligę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Libertas Poznań
0
:
0
Borówiec Team
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty