FC Trutnie MSG w grupie mistrzowskiej, Mobipol Team opuszcza I Ligę, R-Gol podzielił los Kopaczy

2025-06-11
FC Trutnie MSG w grupie mistrzowskiej, Mobipol Team opuszcza I Ligę, R-Gol podzielił los Kopaczy

Wtorkowe zmagania podporządkowane były pod I i III Ligę. W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegraliśmy dwie potyczki, które rozstrzygnęły pierwszego spadkowicza. Została nim ekipa Mobipol Team po porażce z Wybrzeżem Klatki Schodowej. Z kolei w meczu odwiecznych rywali Niereal pokonał, po bramce w 50 minucie Patryka Kałużnego, ekipę futbolsport.pl. Trzy mecze odbył się w III Lidze. Tu również poznaliśmy drugiego spadkowicza. Został nim drużyna R-Gol Poznań, która nie dała rady ekipie Obserwatora Gospodarczego. Porażka z FC Fortuną pozbawiła szans drużynę FC Grunwald na zajęcie trzeciego miejsca. Zwycięstwem sezon wiosenny zakończyła Antdata, która okazał się lepsza od zespołu Są gorsi. Goście mimo porażki pozostają na trzecioligowym poziomie. Istotny mecz dla układu tabeli odbył się w VI lidze, gdzie drużyna FC Trutnie MSG wykorzystała swoją szansę i dzięki wygranej nad Olympique Poznań awansowała do V Ligi i zagra w grupie mistrzowskiej.

I Liga
Co prawda wynik 3:9 pokazuje, że było to spotkanie do jednej bramki, jednak wydarzenia boiskowe były zupełnie inne. Dla ekipy Mobipol Team był to mecz ostatniej szansy, aby powalczyć o utrzymania. Zadanie było niezwykle trudne bowiem rywalem obrońca tytuły drużyna Wybrzeża Klatki Schodowej, która jeszcze wierzy w obronę mistrzostwa. Pierwsza połowa bardzo miła dla oka. Obie ekipy atakowały z dużym impetem i co rusz dochodziło do sytuacji bramkowych. Najpierw w przeciągu 60 sekund, goście zdobyli dwie bramki autorstwa Mateusza Trybka i Kacpra Wiarusa. Później o dziwo do głosu doszedł zespół Mobipol Team, którego efektem był gola zdobyty przez Igora Durskiego. Gospodarze poczuli wiatr w plecy i stworzyli sobie kolejne okazje, jednak ich nie wykorzystali. Skuteczni za to do ból byli gracze WKS. W 12 minucie drugie trafienie w tym meczu zalicza Mateusz Trybek, a cztery minuty później na listę strzelców wpisuje się Maciej Krzysztof. Rezultat do przerwy ustala Adrian Cebula.
Drugie 25 minut równie ciekawe co pierwsze. Mobipol Team konsekwentnie grał swoją piłkę, a że w tym dniu dobrze im to wychodziło to byliśmy świadkami ciekawego widowiska. Oczywiście przewagę mieli goście, jednak rywal nie ułatwiał mu zadania. Początek drugiej części to kolejne dwie bramki Wybrzeża. Kolejno gole zdobyli Maciej Krzysztof i Kacper Wiarus. Gospodarze ambitnie walczyli czego efektem był gol zdobyty przez Oleksandr Tsybuliak. Mało tego gospodarze wykorzystują dobry okres gry i zdobywają trzecią bramkę autorstwa Maurycego Adamskiego. Widząc rozpędzonego rywala, obrońca tytułu szybko uporządkował szyki. Zdobył w krótkim czasie dwie bramki i przypieczętował wygraną. Wybrzeża wygrywa i czeka na to co zrobią Poznańskie Orły, natomiast Mobipol Team niestety opuszcza pierwszoligowe szeregi, choć w meczu przeciwko gościom zagrał zdecydowanie najlepsze spotkanie.

Mobipol Team


Strzelcy:

  • Igor Durski 8'
  • Oleksandr Tsybuliak 35'
  • Maurycy Adamski 41'

Kary:

---

3

:

9

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • 4' Kacper Wiarus
  • 4' Mateusz Trybek
  • 12' Mateusz Trybek
  • 16' Maciej Krzysztof
  • 24' Adrian Cebula
  • 27' Maciej Krzysztof
  • 31' Kacper Wiarus
  • 46' Mateusz Trybek
  • 47' Maciej Krzysztof

Kary:

---

Pomimo tego że zobaczyliśmy tylko jednego gola to było to dobre emocjonujące spotkanie. Trzymające w napięciu do samego końca. Początek meczu dla Nierealu, który pomimo posiadania wątłej kadry zdecydował się podejść wysokim pressingiem pod przeciwnika. W pierwszych minutach przynosiło to dobry efekt. Gra toczyła się pod bramką gości. Spustoszenie siały, niejako już tradycyjnie, stałe fragmenty gry. Piłka jednak jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki ekipy futbolsportu. Kilkukrotnie bardzo dobrze interweniował ich bramkarz. Kapitalną szansę na gola zmarnował też Kamil Jańczak, który wyszedł sam na sam z golkiperem ale trafił w słupek. Pod koniec pierwszej połowy futbolsport przebudził się, ale większego zagrożenia stworzyć nie potrafił. Druga część meczu zaczęła się zgoła odmiennie. To goście podeszli pod rywala wyżej i tym razem to Niereal miał spore problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnej bramki. Pierwszy gol w tym spotkaniu niby wisiał w powietrzu ale bramkarze utrzymywali wciąż czyste konta. Futbolsport stworzył sobie dwie doskonałe okazje, ale za pierwszym razem golkiper Nierealu tylko w sobie znany sposób instynktownie nogą odbił strzał z najbliższej odległości. Chwilę później koncertowo rozegrany kontratak kończy się pod nogami Dariusza Masztalerza, który w doskonałej sytuacji przenosi piłkę centymetry nad poprzeczką. Niereal nie pozostawał dłużny. Świetnie z rzutu wolnego przymierzył Maciej Kantarek, ale piłka znów tylko obiła słupek bramki przeciwnika. Na jedynego gola czekaliśmy do pięćdziesiątej minuty meczu. Wtedy to zagraną z własnej połowy wysoką piłkę zgrał głową Radosław Bogusz, sam na sam z bramkarzem wyszedł Patryk Kałużny i wyprowadził Niereal na długo wyczekiwane prowadzenie. Ostatnie sekundy meczu to szturm gości, którzy próbowali jeszcze wyrównać, ale bramka Nierealu pozostała dla nich niezdobyta przez całe wczorajsze spotkanie. Obie ekipy znajdują się po tym spotkaniu w górnej połowie tabeli. Podium już odjechało, ale walka o czwarte miejsce zapowiada się bardzo ciekawie. Do tej lokaty wciąż będzie próbować doskoczyć aż sześć ekip.

Niereal


Strzelcy:

  • Patryk Kałużny 50'

Kary:

---

1

:

0

futbolsport.pl


Strzelcy:

-

Kary:

---

III Liga
Spotkanie tych dwóch drużyn oprócz tradycyjnych trzech punktów nie miało już większego znaczenia jeśli chodzi o końcowe miejsce w środkowej strefie tabeli. Obydwie drużyny przystąpiły do tego spotkania w mocno okrojonych składach lecz na szczęście nie miało to wpływu na atrakcyjność tego widowiska. Dlatego już w 5 minucie gry gospodarze zdołali wyjść na prowadzenie 1-0 gdyż do bramki gości strzelił Dmytro Kovalenko. Wynik ten towarzyszył nam do końca pierwszej części meczu gdzie stroną przeważającą byli gospodarze gdyż ich rywalom ewidentnie brakowało precyzji przy ostatnim podaniu.
Po zmianie stron dość szybko gospodarze zdołali wyjść na dwubramkowe prowadzenie o które de facto postarał się w 29 minucie Danylo Merzlikin. Chwilę później jednak przebudzili się gracze z Grunwaldu którzy po precyzyjnym sfinalizowaniu akcji przez Filipa Toboła uzyskali bramkę honorową która w 34 minucie dawała nam wynik 2-1. Trafienie to mogło być inspiracją do tego że chwilę później mogła paść bramka wyrównująca niestety w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywala skapitulował napastnik ekipy gości. Skoro nie trafili do siatki goście to na pięć minut przed zakończeniem tego widowiska bramkę przypieczętowującą zwycięstwo drużyny FC Fortuna zaliczył Maks Tabakar i tym samym wynikiem 3-1 zakończyło się nam to widowisko. FC Grunwald tą porażką zaprzepaścił szansę na zajęcie III miejsca, natomiast FC Fortuna na koniec sezonu pokazała że stać ją na dobrą grę czego efektem jest trzecie zwycięstwo z rzędu.

FC Fortuna


Strzelcy:

  • Dmytro Kovalenko 5'
  • Danylo Merzlikin 29'
  • Maks Tabakar 45'

Kary:

---

3

:

1

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 34' Filip Toboła

Kary:

---


Niestety po awansie, gorycz spadku odnotowała drużyna R-Gol Poznań. Stało się to faktem po porażce z Obserwatorem Gospodarczym. Mimo końcowego wyniku 7:1 na korzyść Obserwatora Gospodarczego, spotkanie nie było aż tak jednostronne jak mogłoby się wydawać. Goście bardzo dobrze rozpoczęli mecz, szybko zdobywając bramkę po trafieniu Łukasza Orawca w 2 minucie. Potem przez większą część pierwszej połowy drużyna walczyła jak równy z równym, tworząc kilka bardzo groźnych sytuacji pod bramką rywala. Niestety mimo dobrego tempa gry i wielu prób, zabrakło wykończenia. Przeciwnik z kolei popisał się wręcz imponującą skutecznością - praktycznie każda okazja bramkowa kończyła się golem. Ich ataki były szybkie, precyzyjne i dobrze zorganizowane, co w połączeniu z ogromną pewnością siebie w strefie końcowej dało efekt w postaci aż siedmiu goli. Jeszcze przed przerwą gospodarze wyszli na prowadzenie po bramkach Przemysława Wiktorowskiego, Bartka Przewoźnego i Marcina Klimuszko.
Po zmianie stron Obserwator szybko zdobył czwartą bramkę i kontrolował wydarzenia na boisku. Niemniej R-Gol Poznań nie dawał za wygraną i odważnie atakował. Tu na szczególne wyróżnienie zasługuje bramkarz Obserwatora Gospodarczego, który w kilku kluczowych momentach zatrzymał strzały gości broniąc w sytuacjach niemal beznadziejnych. Jego postawa była zdecydowanie jednym z czynników, które zaważyły na ostatecznym wyniku.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • Przemysław Wiktorowski 19'
  • Bartek Przewoźny 22'
  • Marcin Klimuszko 24'
  • Przemysław Wiktorowski 28'
  • Bartek Przewoźny 40'
  • Marcin Klimuszko 42'
  • Przemysław Wasilewicz 44'

Kary:

---

7

:

1

R-Gol Poznań


Strzelcy:

  • 2' Łukasz Orawiec

Kary:

---

Znający już przed tym spotkaniem wynik swojego bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie w lidze gracze zespołu Są Gorsi przystąpili do tego widowiska pewni swojego III ligowego bytu na przyszły sezon. Dlatego być może ich rywalom już w 4 minucie udało się wyjść na szybkie prowadzenie 1-0 o które zatroszczył się Filip Ciesielski. Po tak szybkiej stracie bramki gracze gości z kolejnymi minutami mozolnie próbowali wrócić do swojego ustawienia fabrycznego które to w 11 minucie przyniosło im wreszcie bramkę wyrównującą o którą postarał się kapitan tego zespołu czyli Jakub Szykowny. Gdy kolejne minuty mijały nam nie ubłaganie a rezultat meczu wciąż brzmiał 1-1 w końcówce pierwszej części meczu swój przebłysk dobrej dyspozycji w tym pojedynku zaprezentował nam gracz gospodarzy Mateusz Zbierski który to wpierw w 21 minucie trafiła na 2-1 a w minucie 23 ustalił wynik tej połowy na 3-1 dla graczy Antdata. Po zmianie stron nie ujrzeliśmy już tylu bramek co w pierwszej jej odsłonie lecz pojedynek ten wciąż oglądało się z dużym zaciekawieniem. Dlatego odnotujmy tylko że w 39 minucie gry bramkę na 4-1 dla gospodarzy zaliczył Adrian Szalecki. A w minucie 42 bramkę z rzutu karnego dla swojej drużyny pewnie i skutecznie egzekwował Mateusz Stępień co w efekcie dało nam wynik 4-2 i takim też zasłużonym rezultatem zakończyło się nam to widowisko.

Antdata


Strzelcy:

  • Filip Ciesielski 4'
  • Mateusz Zbierski 21'
  • Mateusz Zbierski 23'
  • Adrian Szalecki 39'

Kary:

---

4

:

2

Są gorsi


Strzelcy:

  • 11' Jakub Szykowny
  • 42' Mateusz Stępień

Kary:

---

VI Liga
Swoja szansę gry w grupie mistrzowskiej wykorzystała ekipa FC Trutnie MSG, która pewnie pokonała Olympique Poznań. Zwycięstwo nad Olympique miało jeszcze dodatkowy aspekt. Gospodarze zapewnili sobie awans do V Ligi. Samo spotkanie było dość jednostronnym widowiskiem. Wynik spotkania otwiera już w 5 minucie Bartosz Plich. W 10 minucie Plich podwyższa na 2:0, a pierwszą połowę zamyka bramka zdobyta po indywidualnej akcji Wojciecha Rogozińskiego. Goście do przerwy nie grali źle. Mieli kilka swoich okazji, jednak nie zdołali ich zamienić na zdobycze bramkowe.
Po zmianie stron uwidoczniła się przewaga gospodarzy, którzy skrupulatnie powiększali konto bramkowe. Olympique, podobnie jak w pierwszych 25 minutach grał konsekwentnie i mądrze w obronie jednak nie ustrzegł się błędów. Dodatkowo na ich niekorzyść duża liczba ataków przeciwnika spowodowała, że FC Trutnie aż pięć razy znaleźli drogę do bramki rywala. Strzelanie w drugiej części rozpoczął Paweł Jagodziński w 29 minucie. Po chwili Bartosz Plich kompletuje hat tricka. Kolejne trafienie padło autorstwa Łukasza Opasa. FC Trutnie nie zwalniali tempa i końcowych dziesięciu minutach jeszcze dwa razy wpisali się na listę strzelców. Rezultat końcowy 8:0 w pełni pokazuje, która drużyna w tym dniu była lepsza.

FC Trutnie MSG


Strzelcy:

  • Bartosz Plich 5'
  • Bartosz Plich 10'
  • Wojciech Rogoziński 25'
  • Paweł Jagodziński 29'
  • Bartosz Plich 31'
  • Łukasz Opas 39'
  • Paweł Jagodziński 41'
  • Maciej Filipowski 44'

Kary:

---

8

:

0

Olympique Poznań


Strzelcy:

-

Kary:

---

 

                                                                                                                                            Pozdrawiam

                                                                                                                                         Maciej Kaniasty