Wtorek przyniósł nam pierwsze rozstrzygnięcie w lidze futbolsport.pl. W V Lidze najlepszym zespołem została ekipa Styku Transport Kumple z Piły. Stało się to po dwóch zwycięstwach zawodników z Piły, którzy imponująco zakończyli sezon wiosenny. W meczach przeciwko ekipom How Many Times i FC Ponalewce Poznań nie stracili żadnej bramki i rozstrzygnęli potyczki na swoją korzyść. Oczywiście całej ekipie z Piły gratuluje mistrzostwa i powodzenia w wyższej lidze. W pozostałych spotkaniach, krok od mistrzostwa I Ligi jest drużyna Poznańskich Orłów. Lider pokonał United 1998 i do tytułu brakuje mu trzech punktów w dwóch ostatnich meczach. Potyczką przeciwko ekipie Taj Mahal, Szturmowcy mogli sobie zapewnić I miejsce w drugie lidze. Niestety mecz zakończył się bezbramkowym remisem i podopieczni Darka Mieczkowskiego świętowanie muszą odłożyć na przyszły tydzień, choć nie będzie łatwo bowiem ich rywalem będzie Lutnia Dębiec 2022, która również się liczy w grze o podium. Wyraźną zwyżkę formy na koniec rundy w III Lidze odnotowuje ekipa FC Fortuna, która w świetnym stylu wysoko pokonała R-Gol Poznań. Niesamowity przebieg miał potyczka pomiędzy drużynami Przyjaciele i Borówiec Team. Gospodarze po raz kolejny pokazali charakter i choć już w pewnym momencie przegrywali 1:4 to zdołali wrócić do meczu i zremisowali 6:6. Trzeba również dodać, że zdobyty punkt w dużej mierze Przyjaciele zawdzięczają Michałowi Kaczmarkowi, zdobywcy pięciu goli.
I Liga
Być może spotkanie to w wykonaniu graczy Poznańskich Orłów nie należało do najpiękniejszych to ostatecznie zespół ten zainkasował komplet punktów który przybliża ich do tytułu mistrzowskiego w I lidze. Pierwsza część tego spotkania była mało olśniewająca, gdyż gospodarze mieli problem żeby wykreować sobie klarowną sytuację, natomiast ekipa gości w decydujących momentach była bardzo nieskuteczna. Dopiero końcówka pierwszej części meczu przyniosła graczom Poznańskich Orłów dwa pierwsze trafienia które były udziałem Kacpra Pyto w 21 minucie i Adriana Mankiewicza w minucie 24.
Po wznowieniu gry zobaczyliśmy inne oblicze Zjednoczonych, którzy już dwie minuty po wznowieniu tego spotkania uzyskali kontaktowe trafienie którego autorem był Piotr Skrzypczak. Wynik ten ponownie pobudził do działania graczy gości którzy za sprawą Kacpra Dolskiego w 33 minucie gry podwyższyli swoje prowadzenie na 1-3. W między czasie obydwie drużyny stworzyły sobie kilka 100% sytuacji, lecz na ich drodze stawali dobrze interweniujący Alan Mankiewicz oraz legenda poznańskiej piłki amatorskiej Maciej Lubczyński. Mimo to w krótkim odstępie czasu konto bramkowe po obu stronach boiska zostało powiększone o jedno trafienie o które postarali się kolejno Miłosz Wożniak w 35 minucie oraz po raz drugi w tym spotkaniu Adrian Mankiewicz w minucie 39. Ostatnie dziesięć minut tego spotkania otworzyło nam to widowisko jeszcze bardziej gdyż szukający swojego trzeciego trafienia gracze gospodarzy podejmowali coraz to większe ryzyko pozostawiając sporo wolnej przestrzeni na swojej połowie boiska. Ostatecznie wynik końcowy nie uległ już zmianie i tym samym komplet punktów zasilił konto ekipy Poznańskich Orłów którzy są coraz to bliżsi zdobycia mistrzowskiego tytułu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:United 1998
2
:
4
Poznańskie Orły
II Liga
We wtorkowy wieczór na przeciwko siebie stanęły drużyny Szturmowców oraz Taj Mahal. Można było zakładać od początku, że będzie to mecz walki, ponieważ goście potrzebowali 3 punktów by dalej walczyć o miejsce na podium, a ciężko osiągnąć taki wynik grając z liderem. Dodatkowej pikanterii tym zawodom dodawał pojedynek dwóch najlepszych strzelców 2 ligi- Sołowieja i Lewandowskiego kolejno 14 i 12 bramek w tym sezonie. Od pierwszego gwizdka ten mecz mógł się podobać, było widać zaangażowanie oraz mecz miał fantastyczne tempo. Pierwsza połowa przybrała wygląd wymiany ciosów. Ataki Szturmowców pacyfikował Janiszewski oraz Krystkowiak a akcje Taj Mahalu kończyły się na bramkarzu gospodarzy i strzałami niecelnymi.
Początek drugiej połowy zwiastował zmiany, Szturmowcy dali się zepchnąć i ekipa gości była stroną dominującą, ale tylko pozornie, ponieważ posiadania piłki nie potrafili przekuć w sytuacje zagrażające goalkeeperowi Szturmowców, natomiast pomarańczowi raz po raz przechwytywali niedokładne piłki i wyprowadzali niebezpieczne kontry. Po jednym z szybkich ataków odwetowych przed sytuacją 100% stanął Marcin Lewandowski, który z najbliższej odległości na pustą bramkę nie dał rady zdobyć gola. Było to początek bardzo niebezpiecznych akcji gospodarzy, bo wyraźnie od tego momentu zaczęli przeważać w spotkaniu. W ciągu jednej akcji nie udało im się pokonać trzykrotnie Krzysztofa Szymkowiaka który popisał się niesamowitym refleksem na linii bramkowej. Kolejnym momentem przełomowym w spotkaniu była interwencja Adriana Rembacza który faulem zakończył niebezpieczną akcje gospodarzy i wyleciał z boiska z czerwoną kartką, osłabiając na 5 minut swój zespół. Szturmowcy w przewadze nie potrafili jednak zagrozić bramce żółtym. Goście już w komplecie znów wyraźnie odżyli i w końcu stanęli przed swoją okazją 100%, ale tym razem chybił zamykający akcje Mikołaj Nowak. W 44 minucie za faul na Robercie Sołowieju żółty kartonik obejrzał Jakub Przystawko i tym razem to Taj Mahal grał w przewadze jednego zawodnika. Podobnie jednak jak Szturmowcy wcześniej nie potrafili oni zamienić przewagi na bramkę. Od 46 minuty spotkanie znów było wyrównane i do końca spotkania raz jedna raz druga drużyna próbowała stworzyć akcje po której wygra mecz, ale do tego nie doszło i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
0
:
0
Taj Mahal
Kary meczowe:
Adrian Rembacz - jeden mecz pauzy
III Liga
Wyraźną zwyżkę formy odnotowuje ekipa FC Fortuna, którą potwierdziła w meczu przeciwko drużynie R-Gol Poznań. Od pierwszych minut rzucała się w oczy przewaga FC Fortuny. Mieli oni większe posiadanie piłki, konstruowali ciekawe i groźne akcje z który jedna w 5 minucie zakończyła się bramką Danylo Merzlikin. Na kolejną trafienie czekaliśmy, aż do 21 minuty, a na listę strzelców Rostyslav Malkovych. Wydawać się mogło, że to już koniec strzelania w pierwszej połowie, natomiast szybko padła trzecia bramka dla gospodarzy dzięki skuteczności Dmytro Kowalenko, a dodatkowo w ostatniej akcji pierwszej połowy rezultat na 4:0 ustala Dmytro Katerynych. Pierwsze 25 minut mija pod pełną kontrolą zespołu FC Fortuna.
Drugą połowa nie różniła się od pierwszej. To zespół Fortuny grał w piłkę przebywając na połowie przeciwnika. Strzał za strzałem, akcja za akcją. Mimo słabej skuteczności, gospodarze zdołali powiększyć swoje konto bramkowe w postaci kolejnych czterech goli. Gole padają w minutach 29- Danylo Marzlikin, w 38- Muhammad Shodiyor, a 48 hattricka kompletuje dobrze dysponowany w tym dniu Marzlikin. Kanonadę strzelecka już w doliczonym czasie kończy Dmytro Kowalenko. Gości stać było zaledwie na honorowe trafienie w 49 minucie. Celny strzał zalicza Mateusz Adamczyk. 8:1 to minimalny wymiar kary jaki padł w rozegranym spotkaniu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Fortuna
8
:
1
R-Gol Poznań
IV Liga
Mecz Przyjaciół z Borówcem był bardzo zaciętym pojedynkiem z emocjami do końca i kilkoma zwrotami akcji. Początek spotkania to po 1 trafieniu z obu stron. 1:1 w 8 minucie. Dalsza część pierwszej odsłony to jednak popis skuteczności zawodników Borówca i do przerwy mieliśmy 3:1 dla tej ekipy.
Początek drugiej części to dorzucenie jeszcze 1 gola przez Borówiec. 4:1 w 28 minucie. Później mieliśmy w ciągu zaledwie niecałych 4 minut - podobnie zresztą jak w całym meczu - Michał Kaczmarek Show. Jego szybkie 3 bramki to błyskawiczne wyrównanie stanu rywalizacji i po tej remontadzie było już 4:4 w 33 minucie pojedynku.
Borówiec potrafił otrząsnąć się z tego kilkuminutowego letargu i dosyć szybko wyszedł ponownie na bezpieczne - tak mogłoby się wydawać - dwubramkowe prowadzenie. 6:4 dla tego teamu w 41 minucie. Game changer to incydent z 43 minuty, gdzie po wzajemnych prowokacjach i przepychankach sędzia prowadzący to spotkanie ukarał Michała Waskowskiego z Przyjaciół oraz Piotra Kledzika z Borówca żółtymi kartkami i co za tym idzie 3-minutowymi wykluczenia mi czasowymi. W obu drużynach "się poluzowało", ale sytuację tę lepiej potrafili wykorzystać zawodnicy Przyjaciół. 2 bramki w grze po sześciu padły ich łupem i remontada nr 2 w tym meczu stała się faktem. 6:6 to wynik końcowy, który zapewne nie krzywdzi żadnej ze stron, ale bardziej mogą go żałować gracze Borówca, którzy przecież mieli już w tej rywalizacji stan z korzyścią dla siebie 4:1 oraz 6:4. Zawody przyniosły ze sobą 4 zawodników - po 2 z każdej ekipy, którzy zasługują na osobne słowa uznania. Wyróżnienia dla Kacpra Wareńczaka i Ryszarda Barszcza z Borówca, którzy obaj zdobyli solidarnie po 3 bramki oraz dla Michała Kaczmarka, autora 5 trafień i Marcina Ogrodowczyka z 1 golem i aktywnością przez całą długość spotkania.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Przyjaciele
6
:
6
Borówiec Team
V Liga
Dwa mecze i dwa zwycięstwa. Takim bilansem zakończył sezon wiosenny zespół Styku Transport Kumple z Piły. Dzięki tym wygranym, ekipa z Piły została najlepszą drużyną w V Lidze i awansowała do wyższej klasy rozgrywkowej. Pierwszym rywalem był team How Many Times. Potyczka dostarczyła sporo emocji, choć wynik końcowy 0:6 wskazuje na jednostronne widowisko. Od pierwszego gwizdka Styku Transport Kumple z Piły zdominowało grę, tworząc groźne akcje i zmuszając obronę How Many Times do wytężonej pracy. Po pierwszej odsłonie wynik 0:3 trochę zobrazował jak będzie wyglądać reszta spotkania. Goście grali z dużym zaangażowaniem, a przy tym zespołowo. Wynik otworzył w 12 minucie Mateusz Kostecki. Dwie minuty później przewaga wzrosła do dwóch "oczek" po trafieniu Błażeja Krzywickiego, a strzelanie w tej części zakończył w 18 minucie Radosław Czerniawski. Mimo trudnej sytuacji, How Many Times starało się kontrować, a ich próby ataków przynosiły momenty napięcia i ciekawe akcje. Nie udało im się jednak pokonać defensywy rywali, którzy skutecznie neutralizowali ich ataki.
Druga połowa przyniosła kolejne gole dla Styku Transport Kumple z Piły, które umocniły ich przewagę. Krótko po wznowieniu na 0:4 podwyższył Michał Witkowski i było praktycznie po meczu. W dalszej części lider V Ligi kontrolował wydarzenia na boisku. Gospodarze ambitnie walczyli o honorowe trafienie, jednak defensywa Styku Transport w tym dniu była nie do przejścia. Rezultat 0:6 odzwierciedlał wyraźną przewagę Styku Transport Kumple z Piły w tym meczu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:How Many Times
0
:
6
Styku Transport Kumple z Piły
Pokrzepieni wysokim zwycięstwem nad How Many Times, zawodnicy Styku Transport Kumple z Piły również w swoim drugim meczu tego dnia przeciwko ekipie FC Ponalewce zeszli z boiska w glorii chwały. Spotkanie dostarczył wielu sportowych emocji i trzeba przyznać, że dla gości nie było łatwą przeprawą. Od pierwszych minut obie drużyny zaprezentowały ofensywne nastawienie, tworząc groźne sytuacje pod bramką przeciwnika. Szczególne uznanie należy się bramkarzom, którzy swoimi interwencjami wielokrotnie ratowali swoje drużyny przed utratą gola, co podniosło dramaturgię spotkania. Pierwsza bramka padła już na początku meczu, a jej autorem był Błażej Krzywicki, który dał prowadzenie Styku Transport Kumple z Piły w 9 minucie. Wynik 0:1 do przerwy zapowiadał zaciętą drugą odsłonę.
Po zmianie stron obie drużyny stanęły na wysokości zadania i byliśmy świadkami ciekawego, stającego na dobrym poziomie spotkania. Zawodnicy walczyli o każdą piłkę, a gra toczyła się w szybkim tempie. Nie było przestojów i przez cały czas coś się działo to pod jedną bramką to pod drugą. Zespoły atakowały z dużą intensywnością. Jedynie czego brakowało to goli, a ten w tej części spotkania padł dopiero w ostatniej minucie. Wynik 0:2 przypieczętował Michał Witkowski i drużyna Styku Transport Kumple z Piły mogła się cieszyć po końcowym gwizdku z wygrania V Ligi. Ich bilans to 10 zwycięstw i 3 porażki bez żadnego remisu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Ponalewce Poznań
0
:
2
Styku Transport Kumple z Piły
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty