Dawno nie było tak gorącego czwartku w lidze futbolsport.pl. Posypały się żółte i czerwone karki. W sześciu meczach sędziowie pokazali łącznie 13 żółtych kartek i dwie czerwone co jest swoistym, ale niestety niechlubnym rekordem. Najwięcej emocji tych pozytywnych i negatywnych przyniosła potyczka pomiędzy Dentis Studio a Rossoneri. Mecz wygrali goście, jednak zachowanie niektórych zawodników było wręcz fatalne. Oczywiście żeby nie być gołosłownym, sędzia tych zawodów nie może ich zaliczyć do udanych. Niemniej jednak odzywki niektórych zawodników był zbyt niecenzuralne i nie będą tolerowane w lidze futbolsport.pl. Wracając do czwartkowych spotkań, na fotel lidera I Ligi wrócił obrońca tytułu ekipa Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A. po zwycięstwie nad drużyną FC Kwiatowe. W II Lidze zaległości odrobiła drużyna Lutnia Dębiec 2022. Goście pokonali AFC Smile i wskoczyli na najniższy stopień podium. Łatwe punkty zdobył Obserwator Gospodarczy, który bez problemów ograł Kopaczy. W końcu po serii porażek przełamali się Przyjaciele. Ekipa okazała się lepsza od Unionu Kiekrz, natomiast udany tydzień zaliczyli zawodnicy Magicy Zenona. Po wtorkowym zwycięstwie tym razem pokonali O Jezus Maria.
I Liga
Zawodnicy drużyny FC Kwiatowe byli bardzo bliscy sprawienia niespodzianki, gdyż zespół ten prowadził skromnie z obrońcą tytułu mistrzowskiego przez większą część tej potyczki. W spotkanie to lepiej weszli gracze gości, którzy zwłaszcza w pierwszych minutach tej konfrontacji wykazywali większy pomysł na to jak groźnie zagrozić bramce rywala, mimo iż to podopieczni Patryka Bliżniaka wyszli wysokim pressingiem. Po jednej z takich prób w 11 minucie Arkadiusz Kurcewicz wespół z Patrykiem Tórzem rozklepali defensywę gospodarzy, dzięki czemu pierwszy z nich ulokował z bliska futbolówkę w bramce rywala i tym samym goście wyszli na prowadzenie 0-1. Po stracie bramki gracze WKS z każdą kolejną minutą zdawali się wchodzić na swój codzienny poziom lecz do potwierdzenia tej poprawy gry zabrakło im klarownych sytuacji i dobrze nastawionych celowników dlatego też to ich rywale cieszyli się w przerwie ze skromnego prowadzenia. Po zmianie stron gospodarze poprawili swoją grę lecz w dalszym ciągu do pełni szczęścia brakowało im bramek. Broniący się skutecznie goście wyczuwali wśród swoich szeregów, że widmo straty bramki jest już co raz bliższe, gdyż ilość ich ataków ofensywnych znacznie zaczął maleć, co było też zasługą wysoko grającej defensywy gospodarzy. To nieustanne bicie głową w mur przyniosło graczom WKS oczekiwane efekty dopiero w końcówce tego spotkania gdzie w 45 minucie bramkę na 1-1 uzyskał Kacper Wiarus czym wlał w serca swoich kompanów dużą dawkę nadziei. Niespełna trzy minuty później w ramionach swoich kolegów utonął Adrian Cebula, który z narożnika pola karnego gości uderzył skutecznie w długi róg bramki wyprowadzając tym samym swój zespól na prowadzenie 2-1. Końcówka gry i utrata korzystnego rezultatu przez graczy Kwiatowego wprowadził wśród graczy obu drużyn odrobinę nerwowości, co przełożyło się na kary indywidualne które w efekcie otworzyły nowe przestrzenie na boisku. Doliczony czas gry i grę w przewadze skutecznie wykorzystali zawodnicy WKS którzy w 52 minucie za sprawą Kacpra Wiarusa postawili przysłowiową kropkę nad i ustalając tym samym wynik spotkania na 3-1. Tak więc po tym zwycięstwie obecnie panujący mistrz odzyskał ponownie szanse na obronę tytułu mistrzowskiego.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
3
:
1
FC Kwiatowe
Kary meczowe:
Patryk Tórz - dyskwalifikacja do końca sezonu wiosna 2025
Dwie twarze miało czwartkowe spotkanie ekip Dentis Studio oraz Rossoneri. Pierwsza to ta sportowa, gdzie oba zespoły stworzyły kapitalne, ofensywne widowisko. Druga to niestety kompletnie zagubiony tego dnia arbiter przez co byliśmy świadkami wielu niepotrzebnych kar i zachowani z obu stron, ale zajmijmy się samym meczem. Od początku grający składem "na galowo" gospodarze starali się przejąć inicjatywę jednak goście odpowiadali tym samym. W 12 minucie świetną indywidualną akcją popisał się Bartosz Wiśniewski i pominięciu obrońcy ze stoickim spokojem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Radość gospodarzy nie trwała jednak zbyt długo po zaraz po wznowieniu gry Michał Jaśkowiak strzałem z własnej połowy z chirurgiczną wręcz precyzją doprowadza do wyrównania. Zaskoczeni takim obrotem sytuacji zawodnicy Dentisu ruszają do ataku w którym prym wiedzie trio Wiśniewski - Junik- Jesiołowski. Rossoneri napędzani również przez trio Murawski - Majewski - Kadrzyński idą na wymianę ciosów. W 23 minucie Mateusz Maćkowski kapitalnie broni strzał z głowy Kuby Budycha i gdy wydaje się , że do przerwy będzie remis, arbiter odgwizduje dość kontrowersyjny rzut karny z czym nie mogli się pogodzić zawodnicy Rossoneri. Pewnym egzekutorem okazał się Dominik Jesiołowski i chwilę później sędzia zakończył pierwszą część gry.
Druga połowa tego widowiska była jeszcze ciekawsza. Obie drużyny chciały zgarnąć pełną pulę. W 33 minucie fenomenalna akcja Rossoneri niczym z Play Station. Spod własnej bramki duet Radek Majewski i Bartek Kadrzyński przedostali się w okolice pola karnego Dentisu, Bartek mięciutko podciął piłkę w kierunku Michał Jaśkowiaka, a ten kapitalnie kierunkowym przyjęciem piłki na klatkę piersiową zgubił obrońcę i strzałem z woleja lewą nogą doprowadził ponownie swój zespół do remisu. Pięć minut później Rossoneri wychodzą na prowadzenie po tym, jak Kuba Budych poradził sobie w narożniku boiska z dwoma rywalami i wyłożył jak na tacy piłkę Bartkowi Kadrzyńskiemu, który takich sytuacji nie marnuje. Ostatnie minuty to ataki gospodarzy. Dwoi się i troił Bartek Wiśniewski, z kolei Rossoneri groźnie kontrowali czego efektem były dwie sytuacje sama na sam w których górą okazał się jednak Viktar Lahun. W 49 minucie obraz tego piłkarskiego święta popsuł nieco arbiter. Po nieodpowiedzialnym ataku, Dawida Woźniaka na bramkarza gości Maciej Pietrykowskiego, skutkowało kilkoma żółtymi kartkami w tym jednej czerwonej dla Marcina Jaśkowiaka. Końcówka meczu choć bardzo emocjonująca to nie przyniosła zmiany wyniku i Rossoneri zasłużenie zgarnęli pełną pulę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Dentis Studio
2
:
3
Rossoneri
Kary meczowe:
Marcin Jaśkowiak - dyskwalifikacja do końca sezonu wiosna 2025
II Liga
Po słabszym występie przeciwko ekipie Wpip-Mardom, tym razem zespół Lutnia Dębiec 2022 do meczu przeciwko AFC Smile przystąpił bardzo zmobilizowany. Widać to było od pierwszych minut spotkania, gdzie goście grali bardzo zdyscyplinowani i przede wszystkim konsekwentnie. Drużyna AFC Smile, która przystąpiła do potyczki bardzo osłabiona, spowodowana plagą kontuzji nastawiła się od startu praktycznie na defensywę. Ta taktyka przyniosła efekty do 15 minuty, kiedy to swoją debiutancką bramkę w szeregach zespołu Lutnia Dębiec 2022 zdobył Wojtek Tabiszewski. Goście, którzy mieli ogromną przewagę nie umieli skruszyć szczelnej obrony rywala. Co prawda stworzyli sobie trzy stuprocentowe okazje, ale zawodziła skuteczność. Dobrze za to zawodnicy z Dębca mieli nastawione celowniki uderzeń z dalszej odległości. Potwierdził to Artur Marciniak, który huknął jak z armaty w 22 minucie. Do przerwy 0:2.
Po zmianie stron gospodarze zaczęli grać odważniej i o dziwo, tak jak do przerwy nie stworzyli sobie żadnej dogodnej okazji, tak w drugiej części było o wiele lepiej i przy odrobinie szczęścia mogli się pokusić o kontaktową bramkę. Próbowali aż w końcu się udało. Po jednym z nielicznych ataków, Paweł Waszak w 39 minucie zdobywa gola. Od tego momentu Lutnia Dębiec 2022 wrzuciła wyższy bieg i ruszyła do ataku. Sygnał dał w 44 minucie Piotr Janicki, który zdobył trzecią bramkę. Goście poszli za ciosem i minutę później było 1:4 po trafieniu Darka Dudki. Dzieła zniszczenia dokonał Bartosz Szymański w ostatniej minucie meczu. Lutnia Dębiec 2022 odrabia zaległości i przeskakuje w tabeli swojego przeciwnika.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:AFC Smile
1
:
5
Lutnia Dębiec 2022
III Liga
Coraz cięższa jest sytuacja ekipy Kopaczy, którzy w swoim kolejnym meczu przegrali wyraźnie z Obserwatorem Gospodarczym. Goście borykają się z kłopotami kadrowymi i było to wyraźnie widoczne w tym meczu. Niestety niektórzy zawodnicy nie prezentują poziomu trzecio ligowego, a przy takiej kadrze ciężko o punkty. Z kolei Obserwator Gospodarczy to solidny zespół III Ligi, jednak w tym sezonie gra wyraźnie w kratkę. Tym razem gospodarze zagrali dobre spotkanie, a że przeciwnik nie był zbyt wymagający odnieśli w pełnie zasłużone zwycięstwo. Już do przerwy Obserwator zapewnił sobie bezpieczną przewagę brakową, która pozwoliła im na spokojną grę w 25 minucie. Do przerwy dwukrotnie bramkarza, a raczej zawodnika z pola, pokonał Bartek Przewoźny, a po jednym trafieniu dołożyli tuż przed zmianą stron Dominik Jessa i Marcin Klimuszko.
Drugą część Kopacze zaczęli z dużym animuszem i zdołali zdobyć gola po trafieniu Dominika Sobczaka. Był to jednak chwilowy zryw bowiem w dalszej części spotkania Obserwator kontrolował wydarzenia boiskowe. Na listę strzelców wpisali się zawodnicy, którzy rzadko zapisują się w protokole. Mowa o Norbercie Hęś, który zaskoczył bramkarza strzałem z daleka i Marcinie Piątku zdobywcy siódmej bramki dla gospodoarzy. Wcześniej swoją chwilę miał Przemysław Wasilewicz, który zagrał prostopadłe podanie na tyle mocno, że obrońca Kopaczy skierował piłkę do swojej bramki. Goście w drugiej połowie zagrali lepiej, ale nie na tyle by nawiązać walkę z dobrze dysponowanym w tym dniu Obserwatorem Gospodarczym.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Obserwator Gospodarczy
7
:
1
Kopacze
IV Liga
Gracze Magików Zenona w dalszym ciągu liczą się w walce o tytuł mistrzowski IV ligi mimo iż pojedynek z podopiecznymi Sebastiana Bajera nie zaczął się dla nich zbyt dobrze. Gdy w 10 minucie tej rywalizacji rzut wolny z bocznego sektora boiska skutecznie wykorzystał Artur Prentki wydawało się że ekipa gości pokusi się w tym spotkaniu o sprawienie niespodzianki. Wszystko to za sprawą nerwowo grających gospodarzy którym to upływający czas i w dalszym ciągu obowiązujący nie korzystny wynik nałożył na nich nie potrzebną presję która ewidentnie szkodziła ich akcją. Jednak cudowne zbawienie przyszło im z pomocą w 19 minucie gdzie bramkę wyrównującą zdobył Filip Małek i dzięki temu gospodarze odzyskali odrobinę spokoju która towarzyszyła im również w przerwie meczu.
Po zmianie stron decydująca dla losów spotkania była sytuacja z 37 minuty gdzie ostatni obrońca graczy O Jezus Maria powstrzymał nie przepisowo napastnika rywala za co sędzia zawodów ukarał go czerwonym kartonikiem. Gra w osłabieniu graczy gości poskutkowała tym iż trzy minuty później Mikołaj Łopatka trafia na 2-1 czym uradował on swoich kolegów z zespołu. To trafienie jednak nie było ostatnim jakie zobaczyliśmy w wykonaniu gospodarzy gdyż w kolejnych minutach na listę strzelców zdołali się wpisać kolejno Filip Małek dwukrotnie oraz raz Kacper Lipczyński co w efekcie dało graczom Magików Zenona prowadzenie 5-1 którego zespół ten nie wypuścił z rąk już do końca tego spotkania.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Magicy Zenona
5
:
1
O Jezus Maria
Kary meczowe:
Marek Chraplak - jeden mecz pauzy
Po serii trzech porażek, przełamał się zespół Przyjaciele, który pokonał Union Kiekrz. Potyczka od początku ułożyła się po myśli gości, którzy przewyższali swojego rywala szybkością i umiejętnościami technicznymi. Efektem tego był gol zdobyty w 7 minucie przez Slavik Rybak. Rozpędzony Union Kiekrz szedł po dalsze bramki, ale świetnie w bramce gospodarzy sprawował się Maksymilian Suwiczak. To w głównej mierze dzięki jego interwencjom Przyjaciele byli w grze i nie przegrywali różnicą kilku bramek. Jak to w piłce bywa niewykorzystane sytuacje mszczą się. W 13 minucie po kontrze Przyjaciele wyrównują stan rywalizacji. Mało tego jeszcze przed przerwą Marcin Ogrodowczyk, lobem z połowy boiska daje prowadzenie gospodarzom.
Drugą odsłonę, dokładnie w 27 minucie udanie otwierają Przyjaciele. Gola na 3:1 zdobywa Damian Frączak. Od tego momentu trwa rozpaczliwa obrona gospodarzy, którzy wszystkimi środkami dążą do utrzymania prowadzenia. Dodatkowo wspomniany Maks miał swój dzień i bronił w niesamowitych sytuacji. Union Kiekrz atakował z dużą częstotliwością, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki rywala. Od 34 minuty goście grali nawet w przewadze, lecz również nie wykorzystali tej szansy. Ostatecznie doświadczony team Przyjaciół dowiózł wygraną do końcowego gwizdka i pokazał, że można walczyć z dużo młodszymi zawodnikami.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Przyjaciele
3
:
1
Union Kiekrz
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty