Siódemka tygodnia

2025-05-19
Siódemka tygodnia

Niedawno zaczęliśmy rozgrywki, a czas tak nieubłaganie leci, że przed nami nominacje do dziewiątej "siódemki" tygodnia. Miniony tydzień był pełen niespodzianek i zaskakujących rezultatów. Sytuacja w tabelach jest na tyle ciekawa, że do końca sezonu będziemy czekać na ostateczne rozstrzygnięcia. Wyrównany jest również plebiscyt na najlepszego zawodnika i bramkarza danej ligi. Do walki o to zaszczytne trofeum wkracza coraz więcej zawodników. Oto najlepsi zawodnicy nominowani do "siódemki" tygodnia.

"Siódemka" tygodnia:
1. Br. Paweł Sobala - PLUSdo Metalmex
2. Bartosz Wiśniewski - Dentis Studio
3. Piotr Makowski - Yanosik Team
4. Marcin Lewandowski - Szturmowcy
5. Adam Mielcarek - Wpip Mardom
6. Robert Sołowiej - Taj Mahal
7. Dmutro Fabijansky - FC Faworyt

Siódemka tygodnia

Choć piątkowy wieczór był deszczowy i dość chłodny, to na brak emocji nie mogliśmy narzekać. Kolejna seria spotkań ligi futbolsport.pl upłynęła po znakiem dynamicznych potyczek. W I Lidze szansę zbliżenia się do czołówki wykorzystał Dentis Studio, który po dobrym spotkaniu pokonał Kukułę Disko. Trzeci mecz z rzędu w II lidze wygrał ukraiński FC Hilding Anders. Tym razem ekipa okazała się lepsza od White sox Podolany. Z kolei w III Lidze Union Kiekrz nie sprostał drużynie Legion. W V Lidze zbliżamy się do końca rundy zasadniczej. Blisko gry w grupie mistrzowskiej są teamy Lynx i How Many Times. Pierwsi wygrali z PKS Huwdu, natomiast How Many Times pokonało będące w kryzysie drużynę GSK. Na fotel lidera w VI Lidze wrócił Reopis, który bez problemów pokonał Olympique Poznań.

I Liga
Z trójki beniaminków najlepiej prezentuje się na obecną chwilę drużyna Kukuła Disko, której rywalem w kolejnym meczu był Dentis Studio. Mecz stał na dobrym poziomie i prowadzony był w żywym, dynamicznym tempie. Już w 4 minucie goście zaskoczyli rywala i za sprawą Konrada Moksa objęli prowadzenie. Dentis stopniowo się rozkręcał, a pierwszoplanową postacią ekipy został Bartek Wiśniewski, zdobywca trzech bramek. To dzięki jego dwóm trafieniem gospodarze prowadzili do przerwy 2:1. Oba zespoły miał więcej okazji do zdobycia goli lecz zawodziła skuteczność.
Drugie 25 minut jeszcze ciekawsze. Dentis miał optyczną przewagę lecz Kukuła nie odpuszczała na czym zyskało tylko widowisko. Co rusz dochodziło do spięć podbramkowych. Bardziej dokładni w swoich poczynaniach byli gospodarze. W 36 minucie Bartek Wiśniewski dostał prostopadłe podanie i sprytnym strzałem z półobrotu podwyższył prowadzenie. Radość z gola nie trwała długo, bowiem po niespełna 60 sekundach goście odpowiedzieli trafieniem Jakuba Florka, po ładnej zespołowej akcji. Kukuła Disko wyraźnie chwyciła wiatr w plecy. Była blisko wyrównania, jednak Konrad Moks nie wykorzystał "setki". To się zemściło w 43 minucie, kiedy to po podaniu Sebastiana Pięty, Dominik Jesiołowski strzałem z głowy ustalił wynik na 4:2. Jak się później okazało była to ostatnia bramka w tym meczu, choć okazji do zmiany rezultatu nie brakowało. Dentis Studio wygrywa i zbliża się do czołowej trójki. Kukuła Disko za to może mieć mały niedosyty bowiem po dobrym meczy niestety zeszło z boiska pokonana.

Dentis Studio


Strzelcy:

  • Bartosz Wiśniewski 15'
  • Bartosz Wiśniewski 16'
  • Bartosz Wiśniewski 36'
  • Dominik Jesiołowski 43'

Kary:

---

4

:

2

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • 4' Konrad Moks
  • 37' Jakub Florek

Kary:

---
 

II Liga
Wyraźny wzrost formy odnotowuje drużyna FC Hilding Anders. Ukraiński team pokonał ekipę White sox Podolany i było to ich trzecie zwycięstwo z rzędu. Trzeba przyznać że nie było to łatwe spotkanie do sędziowania tym bardziej, że obie drużyny preferują siłowy styl gry oparty na twardej, męskiej grze. Pierwsze minuty dość wyrównane. Żadna z ekipy nie umiał zdobyć zdecydowanej przewagi. Im dalej w mecz tym więcej z gry mieli gospodarze, którzy zdołali do przerwy zdobyć dwie bramki. Prowadzenie dał w 11 minucie Daniil Butenko, a na 2:0 podwyższył Liubomyr Kolomyichuk. White sox do przerwy nieźle rozgrywali piłkę od tyłu, ale im bliżej bramki przeciwnika tym było gorzej.
Obraz gry nieco się zmienił na korzyść gości w drugiej odsłonie. White sox coraz częściej dochodzili do okazji strzeleckich, jedyne czego brakowało to wykończenia i celnych strzałów. Niestety w najmniej spodziewanym momencie, kiedy to gracze z Podolan mieli optyczną przewagę, gospodarze zdobyli trzecią bramkę. Na listę strzelców wpisał się ponownie Liubomyr Kolomyichuk. Ten gol mocno poirytował gości, którzy szybko odpowiedzieli trafieniem Marcina Klockowski. Wydawało się że White sox chwyta odpowiedni rytm, jednak FC Hilding Anders zadaje czwarty cios. Gola zdobył Oleh Osypenko. Końcowe minuty potyczki nie należały do olśniewających. Dużo było fauli, a gra była szarpana. White sox ambitnie się starł lecz nie miał argumentów ofensywnych by odmienić losy spotkania. Mecz kończy się wygraną FC Hilding Anders 4:2.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Daniil Butenko 11'
  • Liubomyr Kolomyichuk 16'
  • Liubomyr Kolomyichuk 33'
  • Oleh Osypenko 37'

Kary:

---

4

:

2

White sox Podolany


Strzelcy:

  • 35' Marcin Klockowski
  • 46' Adrian Stefaniak

Kary:

---

IV Liga
Już nie pierwszy raz gracze Legionu prezentują dwie różne twarze które przedstawiają dwa różne oblicza tej drużyny. Wydaje się że problemem tej drużyny jest to by zespół ten zagrał dwie dość zbliżone do siebie połowy, co gdyby miało miejsce od początku tego sezonu drużyna ta uplasowałaby się na pewno wyżej w ligowej tabeli. Dlatego też nie powinien nikogo dziwić fakt iż pierwsza połowa należała do graczy z Kiekrza którzy mimo jednej zmiany już od początku tego pojedynku wrzucili piąty bieg i tym samym poszli na wymianę ciosów ze swoim rywalem który za swoją linią końcową miał sporą grupę graczy rezerwowych. Fakt ten jednak nie przeszkodził w grze ekipie gospodarzy którzy dowodzeni na boisku w tej części spotkania przez Slavika Rybaka zdołali zejść na przerwę z prowadzeniem 2-1. Po zmianie stron niestety ta intensywność gry jaka towarzyszyła graczom obu drużyn w pierwszych dwudziestu pięciu minutach dała o sobie znak najbardziej w przypadku ekipy z Kiekrza która z każdą upływającą minutą co raz bardziej opadała z sił. Fakt ten okazał się dla ekipy gości zbawienny gdyż drużyna ta im dalej w mecz to zaczęła prezentować swoje prawdziwe oblicze które finalnie pozwoliło im odwrócić losy tego pojedynku na swoją korzyść co w końcowym rozrachunku dało im zwycięstwo 3-6.

Union Kiekrz


Strzelcy:

  • Slavik Rybak 7'
  • Franciszek Paulik 21'
  • Slavik Rybak 28'

Kary:

---

3

:

6

Legion


Strzelcy:

  • 19' Valentyn Ponko
  • 28' Ihor Shvets
  • 32' Artem Spitsyn
  • 34' Artem Spitsyn
  • 44' Oleksandr Dukhno
  • 44' Valentyn Ponko

Kary:

---

V Liga
Słabszy okres przechodzi obecnie zespół GSK, który po tej przegranej wydłużył swoją serię porażek do trzech spotkań i w ligowej tabeli ma to swoje przełożenie gdyż zespół ten osuwa się w jej głąb. Natomiast gracze How Many Times po swoim ostatnim okazałym zwycięstwie na ekipą Yanosik Team 10-0 w tym spotkaniu potwierdzili swoje wysokie aspirację jakie zespół ten założył sobie przed początkiem tego sezonu. Skromne bo jednobramkowe prowadzenie do przerwy graczy gości było zasługą Nikity Mykhaylova który w 19 minucie po stałym fragmencie gry jakim był rzut rożny zachował najwięcej zimnej krwi w polu karnym rywala i skutecznie ulokował futbolówkę w bramce graczy GSK. Po zmianie stron w 28 minucie gospodarze doprowadzają do wyrównania gdyż dość szczęśliwą bramkę dla swojej ekipy zaliczył Adam Drgas. Rezultat remisowy jednak nie obowiązywał zbyt długo gdyż niespełna sześć minut później bramkę na 1-2 zdobył Bartosz Pilaczyński i goście mogli znów cieszyć się z prowadzenia. Podbudowani tym prowadzeniem goście z kolejnymi minutami nakręcali się wzajemnie do kolejnych ataków które dałyby im kolejne bramki. Sztuka ta udała się im w 44 minucie gdyż swoje trafienie w tym spotkaniu zaliczył Witold Konopko który bez większych problemów dostarczył futbolówkę do bramki gospodarzy co w ogólnym efekcie dało im zwycięstwo 1-3.

GSK


Strzelcy:

  • Adam Drgas 28'

Kary:

---

1

:

3

How Many Times


Strzelcy:

  • 19' Nikita Mykhaylov
  • 34' Bartosz Pilaczyński
  • 44' Witold Konopko

Kary:

---

Początek tego spotkania to zdecydowana przewaga gości którzy raz za razem stwarzali sobie dogodne okazje do strzelenia gola. Już w 5. minucie Volodymyr Rudenko wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Kolejne minuty to nadal dominacja ekipy LYNX ale to gospodarze dość niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Pięknie z rzutu wolnego po kwadransie gry przymierzył Łukasz Żądło. Przed przerwą dwukrotnie trafili jednak jeszcze goście i to oni z komfortowym prowadzeniem 3:1 schodzili na przerwę. Gdy w pierwszej akcji drugiej połowy Ihor Krysenko zdobył kolejnego gola dla LYNX to wydawało się, że mecz został zamknięty. Od tego momentu goście kompletnie stracili jednak głowy i zamiast grać w piłkę wdawali się w bezsensowne dyskusje z arbitrem spotkania. Złapali też głupią żółtą kartkę. Ekipa PKS HUWDU zwietrzyła swoją szanse i po 43. minutach wynik brzmiał 4:4. W końcówce spotkania to piłkarze gości uporządkowali jednak swoją grę i głównie dzięki Ihorowi Krysenko odnieśli ostatecznie trzybramkowe zwycięstwo.

PKS Huwdu


Strzelcy:

  • Łukasz Żądło 15'
  • Mateusz Woldenberg 31'
  • Krzysztof Wasilewicz 41'
  • Mateusz Woldenberg 42'

Kary:

---

4

:

7

LYNX


Strzelcy:

  • 5' Mykola Zahryvyi
  • 18' Mykola Zahryvyi
  • 23' Ivan Matz
  • 26' Ihor Krysenko
  • 43' Ihor Krysenko
  • 46' Ihor Krysenko
  • 50' Mykola Zahryvyi

Kary:

  • 38'Ihor Krysenko

VI Liga
Szósta wygrana w siódmym meczu w tym sezonie i powrót drużyny Reoptis na fotel lidera VI ligi. Wygrana przyszła gospodarzom dość łatwo, gdyż już na samym wstępie gospodarze odskoczyli rywalowi na dystans czterech goli. Ambitnie grający Olympique nie składał jednak broni i po początkowym szoku i głupich błędach w obronie potrafił uporządkować grę i zaczął tworzyć swoje okazje. Po trafieniach Jakuba Sobieralskiego oraz Bartosza Bzowego dystans do przeciwników zmalał do dwóch trafień. Jeszcze jednak przed przerwą do siatki rywali trafił Filip Goździkowski i Reoptis do przerwy prowadził 5:2. Druga połowa miała bardzo otwarty przebieg. Obie ekipy postawiły na atak, nie przejmując się zbytnio grą w defensywie. W tej części gry zobaczyliśmy kolejne sześć bramek. Reoptis regularnie punktował swoich przeciwników pozwalając gościom trafić do swojej bramki tylko jeden jedyny raz. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 10:3, a najlepszy na boisku Mateusz Sołtysiak ustrzelił hattricka.

Reoptis


Strzelcy:

  • Mateusz Sołtysiak 3'
  • Kamil Kosicki 5'
  • Maciej Krol 9'
  • Mateusz Sołtysiak 11'
  • Filip Goździkowski 23'
  • Bartosz Zgarda 26'
  • Bartosz Przybysz 33'
  • Mateusz Sołtysiak 38'
  • Bartosz Zgarda 44'
  • Bartosz Przybysz 48'

Kary:

---

10

:

3

Olympique Poznań


Strzelcy:

  • 13' Jakub Sobieralski
  • 18' Bartosz Bzowy
  • 30' Paweł Zabłotny

Kary:

---

 

                                                                                                                                        Pozdrawiam

                                                                                                                                      Maciej Kaniasty