Szturmowcy zwyciężają rzutem na taśmę, ciężka przeprawa Libertas, derby dla The Naturat

2025-05-16
Szturmowcy zwyciężają rzutem na taśmę, ciężka przeprawa Libertas, derby dla The Naturat

Tym razem czwartek na boisku golęcińskim rozgrzał nas do czerwoności. Aż cztery spotkania zakończyły się różnicą jednej bramki, a dominującym rezultatem było "3:2". Taki wynik padł w trzech przypadkach, co jest raczej dość nietypowym wydarzeniem. Długo czwartkowy wieczór zapamiętają zawodnicy The Naturat, którzy przełamali fatalną passę meczów z Magikami Zenona i od niepamiętnego czasu wygrali derbowe spotkanie. W I Lidze ważne trzy punkty w kontekście utrzymania się w najwyższej lidze futbolsport.pl zdobył zespół Rossoneri, który po dobrym meczu pokonał Mobipol Team. Rzutem na taśmę wygraną zapewnili sobie Szturmowcy. Bohaterem potyczki przeciwko Witaminowym Ancymonom został Marcin Lewandowski zdobywca trzech goli. Zacięte widowisko stworzył w III Lidze drużyny Antdata i Obserwator Gospodarczy. Nieznacznie lepsi byli goście i to oni zeszli z boiska w lepszych humorach. Ciężką przeprawę miał lider IV Ligi, zespół Libertas Poznań, której rywalem była ekipa Przyjaciele. Przyjaciele postawili wysoko poprzeczkę i choć przegrali to mocno napsuli krwi rywalowi. Po porażce z FC Apollogic, szybko na właściwy tor weszła drużyna FC Acustico. Gospodarze pewnie pokonali Pro.training.sv.

I Liga
Niezwykle ważne trzy punkty w kontekście utrzymania zdobył zespół Rossoneri, których rywalem była ekipa Mobipol Team. Sam mecz był ciekawym widowiskiem, stojącym na dobrym poziomie. Od początku obie drużyny uważnie grały w obronie jednak nie ustrzegły się prostych błędów. Swoją szansę na prowadzenie mieli goście, ale to Mobipol Team zmarnował stuprocentową okazję kiedy to Maurycy Adamski nie wykorzystał sytuacji sam na sam Michałem Piepenborn. Ta sytuacja mogła się zemścić w 18 minucie kiedy to Radek Majewski fatalnie przestrzelił nad poprzeczką. W odwrocie tym razem Maurycy już się nie pomylił i gospodarze prowadzili 1:0. Poddenerwowany zespół gości zaskoczony takim obrotem sprawy konsekwentnie grał swoje i to zostało nagrodzone jeszcze przed przerwą. Po dwóch stałych fragmentach gry najpierw wyrównał Radosław Majewski, a gola do szatni zdobył Jakub Budych.
Po zmianie stron nieznaczną inicjatywę miał Mobipol Team, jednak to Rossoneri zdobyło trzecią bramkę. Przemek Babijów w 28 przytomnie wykończył akcję swojego zespołu. Gdy w 42 minucie Jakub Tecław zwiększył prowadzenie do trzech "oczek" wydawało się że jest po meczu. Nic mylnego. Chwilę później Serhi Dmitriev zaskoczył strzałem z daleka dobrze broniącego w tym dniu bramkarza Rossoneri, a niesamowita końcówkę zafundował nam gol zdobyty przez Maurycego Adamskiego. Mobipol Team napierał, ale Rossoneri to zbyt doświadczony zespół i choć czasami zdarzają im się wpadki w końcówkach spotkań to tym razem nie miało tego miejsca. Goście wygrali 3:4 i mogą z dużym optymizmem patrzeć na kolejne spotkanie. Z kolei Mobipol Team, który zagrał dobre zawody niestety musiał pogodzić się z porażką.

Mobipol Team


Strzelcy:

  • Maurycy Adamski 19'
  • Serhii Dmitriev 43'
  • Maurycy Adamski 45'

Kary:

---

3

:

4

Rossoneri


Strzelcy:

  • 23' Radosław Majewski
  • 25' Jakub Budych
  • 28' Przemysław Babijów
  • 42' Jakub Tecław

Kary:

---

II Liga
Zawodnicy Witaminowych Ancymonów swoim piłkarskim potencjałem mierzą bardzo wysoko lecz jednak ligowa tabela jest dla nich dość brutalna gdyż kolejna wpadka oddala ich od oczekiwanego celu jakim jest zapewne awans do I ligi. Spotkanie to od początku było dość wyrównane gdyż zawodnicy obu ekip posiadają w swoich składach graczy którzy potrafią skutecznie przetransportować futbolówkę pod pole karne rywala. Jednak bliżsi tego celu byli gracze gospodarzy którzy w pierwszym kwadransie zdołali trafić w poprzeczkę i słupek bramki rywala. W końcówce pierwszej części meczu doczekaliśmy się wreszcie pierwszych bramek które ekspresowo jedna po drugiej wpadły po obu stronach boiska. Wpierw w 20 minucie Marcin Lewandowski daje prowadzenie swojej ekipie 1-0 by minutę później na tą bramkę odpowiedział celnym trafieniem Łukasz Cymerys i tym samym pierwsza połowa tego spotkania zakończyła się wynikiem 1-1. Po zmianie stron obie ekipy w dalszym ciągu dążyły do zdobycia swojej drugiej bramki co tylko dodawało atrakcyjności temu widowisku. Liczne próby obu ekip wreszcie przyniosły graczom gospodarzy bramkę na 2-1 w 38 minucie której autorem był ponownie Marcin Lewandowski. Utrata bramki przez ekipę gości zadziałała na nich mocno mobilizująco co kilka minut później przyniosło im pożądane efekty w postaci bramki wyrównującej. I tak w 44 minucie po jednym z kontrataków bramkę na 2-2 zdobył dość szczęśliwie Sebastian Kolanowski co pozwoliło graczom tej drużyny poczuć delikatną ulgę na końcowy fragment tego meczu. W ostatnich minutach tego spotkania byliśmy świadkami wymiany ciosów które mogły przynieść którejś z ekip zwycięskie trafienie. Jak się później okazało tą zwycięską była drużyna podopiecznych Dariusza Mieczkowskiego gdyż w szeregach graczy tej drużyny zespół ten posiadał Marcina Lewandowskiego który z zimną krwią w 49 minucie skutecznie sfinalizował swoją sytuację podbramkową kompletując dodatkowo swojego zwycięskiego hat-trika. Tak więc rzutem na taśmę komplet punktów powędrował na konto gospodarzy którzy tym zwycięstwem przybliżyli swoje szanse na uzyskanie bezpośredniego awansu do I ligi.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Marcin Lewandowski 20'
  • Marcin Lewandowski 38'
  • Marcin Lewandowski 49'

Kary:

---

3

:

2

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • 21' Łukasz Cymerys
  • 44' Sebastian Kolanowski

Kary:

  • 29'Maciej Borski


III Liga
Pierwsza bezbramkowa część spotkania nie przyniosła nam żadnej bramki choć bliżsi jej zdobycia w tym fragmencie gry byli minimalnie gracze gości którzy zdołali kilka razy groźnie zagrozić bramce rywala. Na pierwsze trafienie w tym spotkaniu przyszło nam jednak poczekać do 31 minuty gdyż bramkę dla graczy gości zdobył Bartek Przewożny co mocno ucieszyło jego kompanów z drużyny. Utrata bramki przez graczy Antdata spowodowała iż podopieczni Macieja Karpińskiego zaczęli groźniej i częściej zaglądać w pole karne strzeżone przez Patryka Pińskiego co w 39 minucie miało im przynieść pożądane efekty w postaci uzyskania bramki wyrównującej na 1-1 autorstwa Mateusza Byczkowskiego. Niestety radość z wyrównania graczy gospodarzy spowodowała iż szeregi obronne tej drużyny poluźniły swoje szyki z czego skrzętnie skorzystali ich rywale którzy niespełna dwie minuty później uzyskali bramkę na 1-2 gdyż nie pokryty w polu karnym pozostał Marcin Klimuszko który z bliskiej odległości dopełnił swojej formalności. Pobudzeni tym trafieniem gracze Obserwatora Gospodarczego cztery minuty później poszli za ciosem i swojej okazji na podwyższenie prowadzenia nie zmarnował Dominik Jessa. Dwubramkowa zaliczka na sześć minut do zakończenia tego spotkania spowodowała iż zawodnicy gości myślami byli już przy końcowym gwizdku sędziego który miał przypieczętować ich zwycięstwo po poprzednim przegranym dość pechowo pojedynku z drużyną FC Fortuna. Za nim jednak gwizdek ten wybrzmiał w 49 minucie swojej szansy na zdobycie bramki dla gospodarzy nie zmarnował Maciej Karpiński który ze wnętrzniakiem pokonał pewnie goalkeepera gości ustalając tym samym wynik spotkania na korzyść ich rywala na 2-3. Tak więc po tym zwycięstwie gracze Obserwatora Gospodarczego ulokowali się w środkowej strefie tabeli III ligi stając się tym samym bezpośrednim sąsiadem graczy Antdata.

Antdata


Strzelcy:

  • Mateusz Byczkowski 38'
  • Maciej Karpiński 49'

Kary:

---

2

:

3

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • 31' Bartek Przewoźny
  • 40' Marcin Klimuszko
  • 44' Dominik Jessa

Kary:

---


IV Liga
W emocjonującym i wyrównanym spotkaniu drużyny Libertas Poznań i Przyjaciele zapewniły kibicom prawdziwy futbolowy thriller. Mimo, że faworytem był lider IV Ligi, zespół Przyjaciele nie pozwolił na łatwą wygraną i od początku meczu postawił twarde warunki, prowadząc zaciętą walkę na boisku. Choć inicjatywę i większe posiadanie piłki miała drużyna Przyjaciele, to goście nie potrafili przekuć tej przewagi na zdobycze bramkowe. Libertas, prowadzony przez trenera Yauhen Viarouke, konsekwentnie realizował swoją taktykę opartą na solidnej grze w obronie i szybkim kontratakowaniu. Ta strategia przyniosła efekt już w pierwszej połowie, kiedy to Dmitrii Halushko zdobył jedynego gola, dając prowadzenie gospodarzom.
Po przerwie Libertas kontynuował swoją skuteczną grę, a dwie szybkie bramki Aliaksandra Halauko i Alexa Iskry podwyższyły wynik na 3:0. Mimo to Przyjaciele nie złożyli broni i zaczęli grać wysokim pressingiem, ryzykując więcej w ofensywie i zmuszając bramkarza Libertas do częstszej gry na linii. Działania te przyniosły efekt w 44 minucie, gdy Marcin Ogrodowczyk zdobył kontaktowego gola, a dwie minuty później Michał Kaczmarek doprowadził do stanu 2:3, podnosząc emocje do maksimum. Końcówka meczu była niezwykle intensywna i pełna dramatyzmu, obfitujące w faule i kontrowersje, co spowodowało, że oba zespoły nie opuściły boiska w pełnym składzie. Mimo to, ostatecznie to Libertas Poznań zachował zimną krew i dowiózł zwycięstwo do końca, pokonując ambitnych Przyjaciół w ciężkim, ale zasłużonym boju.

Libertas Poznań


Strzelcy:

  • Dmitrii Halushko 12'
  • Aliaksandr Halauko 33'
  • Alex Iskra 35'

Kary:

  • Aliaksandr Halauko48'
  • Oleksii Shatalynskyi50'

3

:

2

Przyjaciele


Strzelcy:

  • 44' Marcin Ogrodowczyk
  • 46' Michał Kaczmarek

Kary:

  • 48'Ryszard Wiśniewski

Każda passa musi mieć swój koniec. Na golęcińskim boisku wczorajszego wieczora zakończyła się zwycięska passa Magików Zenona, nie tylko ligowa, ale przede wszystkim derbowa. Niepokonani do tej pory w Derbach Moraska, które zawsze mocno ubarwiają rozgrywki ligi futbolsport.pl, musieli w końcu uznać wyższość drużyny The Naturat. Okrojona kadra Zacharego Kijaka stała przed nie lada wyzwaniem, ponieważ ławka rezerwowych The Naturatu rozciągała się wzdłuż całej lini bramkowej. The Naturat, który niezależnie od formy zawsze znajduje dodatkową motywacje na derby, lepiej rozpoczął to spotkanie, bo już w 3 minucie Maks Miszewski otworzył wynik spotkania. Magicy jednak nigdy się nie przejmują stratą, bo pokazali w poprzednich derbach, że nawet przegrywając 3 minuty przed końcem, potrafią odwrócić losy meczu, nie mogliśmy więc z góry zakładać, że mecz w jakimkolwiek momencie przechyli się na jedną bądź drugą stronę. Na odpowiedź nie czekaliśmy długo, w 6 minucie prezent od bramkarza Violi Alcoholi wykorzystał Maciej Gierczak i mieliśmy 1:1. Magicy dobrze operowali piłką od tyłu, ale momentami brakowało mocy aby przebić się przez świetne dysponowaną tego dnia defensywę rywala, więc akcje kończyły się na wysokości pola karnego. W 9 minucie Mikołaj Michalak ponownie wyprowadził The Naturat na prowadzenie. To był mecz w którym widzieliśmy w pierwszej połowie cios za ciosem, bo chwilę później bramkarz The Naturatu popisał się ofiarną interwencją, ale nie miał już szans z dobitką Pawła Jankowskiego i mieliśmy 2:2. Derby jak zwykle dowoziły emocje. Na chwilę przed gwizdkiem Miszewski poszerzył swój bagaż bramek i strzelił na 3:2 do przerwy. W drugiej połowie The Naturat ciężko pracował, aby tego wyniku nie stracić. Coraz częściej bramce rywala zagrażał Piotr Jaraszkiewicz, ale niestety nie znalazł tamtego dnia drogi do siatki. Cała druga połowa była napięta i obfita w akcje po obu stronach boiska. W końcówce spotkania odezwała się krótka ławka rezerwowych Magików Zenona, zabrakło sił w defensywie i tym sposobem, bo rajdzie wzdłuż bocznej strefy boiska, Mieszko Grabowski wyłożył Jakubowi Wlazło piłkę, a ten dopełnił formalności strzelając na 4:2 i wprowadzając spokój w szeregach The Naturatu. Nie minęła nawet minuta, a błąd w rozegraniu ponownie wykorzystał Wlazło, przecinając podanie obrońcy i pakując piłkę do pustej bramki. Piąty gol ekipy Mikołaja Obały można powiedzieć, że zamknął ten mecz. 5:2, świetne spotkanie, a The Naturat może cieszyć się ze zwycięstwa, na które czekali całe swoje życie.

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • Maciej Gierczak 6'
  • Paweł Jankowski 15'

Kary:

---

2

:

5

The Naturat


Strzelcy:

  • 3' Maksymilian Miszewski
  • 9' Mikołaj Michalak
  • 23' Maksymilian Miszewski
  • 47' Jakub Wlazło
  • 47' Jakub Wlazło

Kary:

---

VI Liga
W drugim meczu tego tygodnia FC Acustico szybko zrehabilitowało się po porażce z FC Apollogic, pokonując drużynę Pro.training.sv. Goście preferują defensywny styl gry, co utrudniało zdobycie bramki. Przekonali się o tym zawodnicy gospodarzy, dla których wygrana kosztowała sporo zdrowia. Przez cały mecz FC Acustico dominowało na boisku, jednak szczelna defensywa gości uniemożliwiała im łatwe zaskoczenie przeciwnika. Do przerwy FC Acustico prowadzili 2:0, a bramki zdobyli Dawid Małkiewicz w 10 minucie oraz Łukasz Borowiak sześć minut później, który zanotował spektakularnego gola. Goście rzadko poważnie zagrażali bramce FC Acustico, ich ofensywne próby były sporadyczne.
W drugiej połowie FC Acustico nadal atakowało i dołożyło kolejne dwie bramki. Dawid Małkiewicz zdobył swoją drugą bramkę w 28 minucie, a Wojciech Wierzchowiecki w 29 minucie podwyższył wynik na 4:0. Z czasem gra się uspokoiła, a zawodnicy gospodarzy nie forsowali już tak intensywnie tempa. Ostateczny wynik ustalił minutę przed końcem Adrian Kledzik.

FC Acustico


Strzelcy:

  • Dawid Małkiewicz 10'
  • Łukasz Borowiak 16'
  • Dawid Małkiewicz 28'
  • Wojciech Wierzchowiecki 29'
  • Adrian Kledzik 49'

Kary:

---

5

:

0

Pro.training.sv


Strzelcy:

-

Kary:

---

 

                                                                                                                                                Pozdrawiam

                                                                                                                                            Maciej Kaniasty