Tym razem środa piłkarska stał pod znakiem drużyn przyjezdnych, które w siedmiu potyczkach pokazali swoją wyższość. Cztery spotkania zakończyły się wygraną gospodarzy, a na 12 meczu padł tylko jeden remis. Punktami podzieliły się zespoły futbolsport.pl i Kukuła Disko. W II Lidze Wpip Mardom zapewnił sobie wygraną nad EKUadorem dwie minuty przed końcem meczu, natomiast Witaminowe Ancymony uległy ekipie taj Mahal. Tempa nie zwalnia lider III Ligi zespół Kremiki, który tym razem wypunktował ekipę Whiskonzy. Skromne zwycięstwo odnotowała młoda drużyna FC Fortuna, która okazał sięlepsza od Obserwatora Gospodarczego. Z kolei w IV Lidze karty rozdaje Libertas Poznań. Podopieczni Yauhen Viarouka pewnie pokonali Suchary Suchy Las Oldboys. W kratkę gra zespół Union Kiekrz, który wczoraj nie sprostał ukraińskiej drużynie Unbroken Team. Dobrze w IV Lidze radzi sobie inny beniaminek, zespół Borówiec Team. Gospodarze odwrócili losy spotkania i w drugich 25 minutach zapewnili sobie trzy punkty w potyczce przeciwko teamowi Legion. Nowym liderem w V Lidze została drużyna FC Ponalewce Poznań po zwycięstwie nad Blind Fish. Pogromem zakończył się potyczka Yanosika Team z How many Times. Goście rozbili rywala w pył, aplikują mu aż 10 bramek. Na właściwy tor wszedł Reoptis, który już zapomniał o porażce z Amici Miei i w swoim kolejnym spotkaniu pokonał Apollogic FC. Ciężką przeprawę miał wicelider VI Ligi włoski team Amici Miei. Goście co prawda pokonali zespół Squadra, jednak na końcowy sukces musieli się sporo napocić.
I Liga
Podziałem punktów zakończyła potyczka v-ce mistrza poprzedniego sezonu I ligi z jej beniaminkiem który de facto jeszcze na cztery minuty przed końcem spotkania trzymał w ręku komplet punktów. Spotkanie to lepiej rozpoczęli zawodnicy gospodarzy którzy za sprawą Jakuba Cierzniaka już w 6 minucie objęli skromne prowadzenie 1-0 dzięki czemu gracze ci mogli spokojniej kontrolować kolejne boiskowe wydarzenia. Na szczęście dla widowiska gracze Kukuły Disco taki scenariusz już w tym sezonie przerabiali przez co nie byliśmy tu świadkami pojedynku w jedną stronę. Mozolne próby przyniosły im oczekiwany efekt w 16 minucie gdyż swojej okazji na wyrównanie nie zmarnował Jakub Kędelski i tym samym wynikiem 1-1 zakończyła się nam pierwsza część spotkania. Po zmianie stron obie drużyny na swój sposób próbowały przechytrzyć graczy defensywy rywala co niestety nie zawsze było prostym zadaniem gdyż drużyny te dość szczelnie strzegły swojej bramki. Grający głównie z kontry gracze gospodarzy dobrze wykonywali swój plan lecz w 38 minucie spotkało ich małe rozczarowanie gdyż po raz drugi w tym spotkaniu dla swojej drużyny do bramki rywala trafił Jakub Kędelski i tym samym beniaminek był na prowadzeniu 1-2. Rezultat ten gracze Kukuły Disco skutecznie utrzymywali w kolejnych minutach przez co w oczy podopiecznych Mateusza Połczyńskiego zaczęło zaglądać widmo porażki. Gdy w 46 minucie gry sędzia zawodów usunął z boiska za żółtą kartkę Jakuba Wawrockiego strach przed przegraną u gospodarzy nabrał olbrzymich rozmiarów. Ale że w futbolu wszystko jest możliwe to 60 sekund później gracze w czarnych strojach doprowadzają do wyrównania gdzie najwięcej zimnej krwi w polu karnym gości zachował Robert Sobolewski który zwycięsko wyszedł z małego zamieszania nad przed polu bramkowym swojego rywala i szczęśliwie wepchnął futbolówkę do bramki swojego przeciwnika. Mimo iż do końca obie strony stworzyły sobie okazje podbramkowe to ostatecznie rezultat meczu już nie uległ zmianie przez co sprawiedliwym wynikiem 2-2 zakończyła się nam ta potyczka.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:futbolsport.pl
2
:
2
Kukuła Disko
II Liga
Witaminowe Ancymony podejmowały w roli gospodarza ekipę Taj Mahal, drużyny te dzieliła różnica 3 punktów na korzyść gospodarzy, więc mecz zapowiadał się arcyciekawie. Żadna z drużyn nie zdominowała widowiska, akcje były niebezpieczne i bramki wisiały w powietrzu. Pierwsi do głosu doszli goście szybko rozgrywając aut i po dośrodkowaniu Dawida Grada do Krystiana Krystkowiaka, niefortunna interwencja obrońcy zakończyła się bramką samobójczą. Gospodarze atakowali zaciekle, ale nie mogli pokonać bramkarza graczy w żółtych koszulkach, tego dnia wspomniany wcześniej Krzysztof Szymkowski grał znakomite zawody. Jeszcze przed przerwą to goście drugi raz pokonali bramkarza. Ich radość trwała jednak krótko, ponieważ arbiter dopatrzył się w tej sytuacji przewinienia jednego z graczy ekipy Taj Mahal i bramka nie została uznana.
Drugą połowę drużyna Witaminowych Ancymonów rozpoczęła od wysokiego pressingu w wyniku którego tym razem nie popisał się obrońca gości i wyłożył idealnie na strzał Janowi Bruniowi, a ten dał swoje drużynie remis. Obie ekipy wcisnęły hamulce, by atakować, ale jednocześnie nie narazić się na kontratak. Akcje wyraźnie straciły tempo i było tak do minuty 35. Wtedy to Jakub Gorzelańczyk odnalazł się przy wrzutce, wyprzedził obrońcę i wtrącił piłkę do bramki. 3 minuty później, znów mógł cieszyć się z gola, tym razem wykorzystał spory kocioł w polu karnym. Witaminowe Ancymony ruszyły do ataku, ale na efekty musieli długo czekać, jak się okazało, za długo. Bo pomimo tego że w 46 minucie pięknym trafieniem z dystansu popisał się Jakuba Boruń i ekipa gospodarzy walczyła zaciekle do końca, to czasu już nie starczyło na doprowadzenie do remisu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Witaminowe Ancymony
2
:
3
Taj Mahal
Już nie pierwszy raz w tym sezonie graczom gości ligowe punkty uciekają ponownie w samej końcówce spotkania przez co ich ligowa pozycja oscyluje wciąż w dolnych rejonach stawki. Pojedynek ten mimo iż bramkowo rozpoczął się dopiero w końcowych minutach pierwszej części tego spotkania to zespołem który lepiej w nim wyglądał była właśnie ekipa graczy Ekuador. Potwierdzeniem tego faktu była bramka na 0-1 w 21 minucie autorstwa Tymoteusza Kulpy który już wcześniej mógł i powinien widnieć na liście strzelców. Jednak większą konsekwencją w grze i odrobiną szczęścia popisali się w drugiej odsłonie podopieczni Jana Kuraszkiewicza którzy za swoją postawę zostali nagrodzeni w 38 minucie ponieważ po nie najlepszej interwencji bramkarza gości dość łatwą bramkę uzyskał Paweł Maciak i dzięki mieliśmy wyrównanie na 1-1. Wynik remisowy utrzymywał się w kolejnych minutach przez co wydawało się że takim też rezultatem zakończy się ten pojedynek. O zwycięstwie ekipy gospodarzy zadecydowała szybko wznowiona gra po rzucie wolnym na własnej połowie przez graczy Mardomu którzy po kilku sekundach znaleźli się w sytuacji pod bramkowej której nie zmarnował Artur Reczulski i dzięki temu zespół ten na 120 sekund przed końcem spotkania objął prowadzenie 2-1 które jak się później okazało było na wagę zwycięstwa które w końcowym rozrachunku może być dość istotne w kwestii utrzymania tej drużyny w II lidze.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wpip - Mardom
2
:
1
EKUador
III Liga
W pojedynku dwóch sąsiadów ze środkowej strefy tabeli III ligi o zwycięstwie jednej z nich zadecydowało jedno trafienie na które sympatycy obu drużyn musieli niestety dość długo poczekać. W spotkaniu tym drużyną bardziej aktywną w ofensywie była ekipa gospodarzy która mimo usilnych starań jednak swojej przewagi nie potrafiła przełożyć na bramkowe zdobycze. Duża w tym zasługa mądrze ustawionego ich rywala który z dużą konsekwencją realizował swoje przed meczowe założenia próbując od czasu do czasu odpowiedzieć swojemu rywalowi podbramkową sytuacją. Gdy pojedynek ten wciąż miał ten sam scenariusz a minuty na zegarku upływały nieubłaganie wydawało się że spotkanie to zakończy się podziałem punktów i bezbramkowym rezultatem. Jednak w 42 minucie jedyną skutecznie zakończoną sytuacją podbramkową wykorzystał marnujący do tej pory wcześniejsze sytuację Nikita Savych dzięki czemu trafienie to zdecydowało o zwycięstwie graczy FC Fortuna 1-0 i dzięki temu komplet punktów stał się ich własnością mimo iż remis nie skrzywdziłby żadnej z tych dwóch ekip.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Fortuna
1
:
0
Obserwator Gospodarczy
Pod względem sportowym było to bardzo dobre widowisko. Oba zespoły, Kremiki i Whiskonzy zaprezentowały dużą jakość piłkarską przez co byliśmy świadkami ciekawej konfrontacji. Już pierwsza akcja gospodarzy zakończyłą się golem Krystiana Burcharta. Kolejne minuty to intensywne ataki po obu stronach. W 10 po błędzie Dawida Langnera padło wyrównania. Niespełna 3 minuty póżniej lider III Ligi znowu prowadził, a niezdecydowanie obrońców wykorzystał Krzysztof Filipiak. Goście szybko jednak odpowiedzieli. Po 120 sekundach szczęście uśmiechnęło się do Jakuba Jarmuszkiewicza, który po dość przypadkowy golu, piłka wybita przez obrońcę Kremików odbiła się od jego nogi i wpadła do siatki, wyrównał stan rywalizacji. Remis mieliśmy zaledwie dwie minuty. Kremiki znowu wykorzystali niezdecydowanie defensywy przeciwnika i wyszły na prowadzenie. Do przerwy 3:2.
Druga połowa to przewaga Whiskonzy, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Ekipa miała większe posiadanie piłki lecz nic z tego nie wynikało bowiem Kremiki mądrze się bronili i umiejętnie wybijali gości z rytmu. Prócz tego nie ograniczali się do defensywy tylko konstruowali akcje zaczepne. Byli przy tym dokładni i niezwykle konsekwentni. Czas szybko mijał a niemoc strzelecka Whiskonzy wprowadzała w ich szeregi nerwowości. Zespół w decydujących momentach grał nie dokładnie, a z tego skorzystali gospodarze, którzy na przełomie 40 i 43 minuty wyprowadzili trzy zabójcze kontry. Na listę strzelców wpisali się dwukrotnie Mateusz Lechowicz i raz Kamil Laszczkowski. Po tych golach goście już się nie podnieśli, a dobił ich w 47 minucie Krystian Mak, popisując się ładnym strzałem. Kremiki wygrywają i umacniają się na pozycji lidera, natomiast Whiskonzy trochę zawiódł, szczególnie w drugiej odsłonie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kremiki
7
:
2
Whiskonzy
IV Liga
Drugie zwycięstwo z rzędu udało się odnieść ekipie Unbroken Team która tym razem na placu boju zostawiła pokonaną drużynę z Kiekrza. Po pierwszym bezbramkowym kwadransie zawodnikom gości udało się w odstępie dwóch minut wypracować sobie dwubramkową przewagę gdyż bramki Maksyma Litvinienko w 15 minucie oraz Mykoli Yakovenko w 17 jak się później okazało wystarczyła tej ekipie by spotkanie to zakończyło się dla nich po myśli. Drużyna gospodarzy mimo dwubramkowej różnicy nie składała broni i różnymi sposobami próbowała uzyskać honorowe trafienie. Indywidualne akcje aktywnych tego dnia Slavika Rybaka oraz Piotra Gzieło wprowadzały spore zamieszanie w szeregi defensywy graczy gości lecz niestety mimo wszelkich starań ku ich rozczarowaniu futbolówka ta wciąż omijała światło bramki rywala. Jednak w 44 minucie upragnione trafienie stało się faktem gdyż swojej okazji nie zmarnował Marcin Siejak i tym samym w samej końcówce meczu mieliśmy dodatkowe emocje. Ostatecznie więcej bramek już nie wpadło i dzięki temu gracze Unbroken Team zwyciężają 1-2.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Union Kiekrz
1
:
2
Unbroken Team
Tempa nie zwalnia ekipa Libertas Poznań, która dopisała do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Tym razem pokonali zespół Suchary Suchy Las. O tym że lider IV Ligi wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko w głównej mierze zadecydowała pierwsza połowa. Goście konsekwentnie grali w obronie i wyprowadzali zabójcze kontry. Już w 2 minucie wynik otworzył Oleksii Shatalynskyi. Gospodarze w początkowej fazie spotkania rzadko przebywali pod bramką przeciwnika. Wyrażnie w pierwszej połowie brakowało im akcentu ofensywnego. Maciej Iłowiecki był osamotniony w swoich poczynaniach. Libertas za to grał do ból swoją piłkę i to przyniosło efekty. Dwie bramki Dmitrii Halusko i jednak Alex Iskra spowodowały że na przerwę schodziliśmy przy stanie 0:4.
Druga część to odmieniona gra gospdarzy. Suchary zmienili taktykę i już dwie minuty po wznowieniu zdobyli bramkę. Gol ten pozytywnie wpłyną na postawę gospodarzy, którzy zaczęli grać odważniej, a przede wszystkim dochodzili do sytuacji strzeleckich. Mimo usilnych starań obrona gości stanowiła monolit i dała się zaskoczyć dopiero w ostatniej minucie, gdy wynik był już rozstrzygnięty. Wcześniej piąta bramkę zdobył Alex Iskra, natomiast trafienie dla Sucharów zaliczył Maciej Iłowiecki, który dopił piłkę po przepięknym strzale Macieja Wydmucha.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Suchary Suchy Las Oldboys
2
:
5
Libertas Poznań
Są indywidualności nie ma zespołu. Tak w skrócie można powiedzieć o ekipie Legion, która w meczu przeciwko drużynie Borówiec Team zagrała dwie różne połowy. W pierwszej części goście byli równorzędnym rywale dla wicelidera IV Ligi. Co prawda w 2 minucie to gospodarze objęli prowadzenie po golu Ryszarda Barszcza, jednak dalszy przebieg należał do Legionu. Wyrównał w 8 minucie technicznym strzałem Oleksandr Dukhno. Dobry okres gry ukraiński zespół potwierdził dwom golami Valentyn Ponko, który wpisał się na listę strzelców w 18 i 22 minucie. Borówiec Team do przerwy słabo bronił i to był największy mankament tej ekipy. W sferze ofensywnej nie był źle, jednak kilka razy zawiodła skuteczność. Wracając do meczu na przerwę schodziliśmy przy wyniku 2:3 bowiem drugą bramkę dla Borówca Team tuż przed zmianą stron zdobył Bartosz Kledzik.
Nie wiadomo co się stało ze zespołem Legion w drugich 25 minutach. Ekipa zamiast skupić się na grze, bardziej wyróżniała się komentarzami między sobą. Inna sprawa, że Borówiec Team zupełnie inaczej zagrał drugą część. Wyraźnie poprawił grę w obronie i to było kluczem do zwycięstwa. W ataku brylował Ryszard Barszcz, który wziął ciężar zdobywania bramek. To dzięki jego dwóm trafieniom z 33 i 37 minuty mecz zmienił swoje oblicze. Gospodarze prowadzili grę, a bezradny zespół Legion niestety przestał grać. Czaru goryczy dołożył dwie bramki zdobyte w końcówce potyczki przez Piotra Kledzika i Wiktora Pilewskiego. Borówiec Team wygrywa odwracając spotkanie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Borówiec Team
6
:
3
Legion
V Liga
Rywalizacja Blind Fish kontra FC Ponalewce Poznań zapowiadał się na wyrównane zawody. Jednak bramka już w 2 minucie postawiła w roli faworyta zawodników FC Ponalewce Poznań. Przez prawie cały przebieg I połowy utrzymywał się wynik 0:1, natomiast Marcin Pilarski w minucie 24 podwyższył na 0:2.
Od początku drugiej połowy Blind Fish zabrało się za odrabianie strat. Lecz to znowu rywale trafili. W minucie 30 strzela Jakub Barłożek, który skompletował hattricka w minutach 46 i 48. Honorowe trafienie dla Blind Fish zdobył Waldek Wojciechowski, a mecz zakończył się rezultatem 1:5. Blind Fish wyraźnie nie i może odnaleźć formy po po spadku z IV Ligi. Z kolei FC Ponalewce Poznań mają aspiracje by awansować o klasę wyżej co potwierdzili w tej potyczce.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Blind Fish
1
:
5
FC Ponalewce Poznań
VI Liga
Spotkanie pomiędzy zespołami Yanosik Team – How Many Times zakończył się wysokim zwycięstwem How Many Times. Pierwsza bramka padła już w 7 minucie po strzale Witolda Konopko. Przez całą pierwszą połowę utrzymywała się wysoka przewaga drużyny gości, a potwierdzeniem były bramki strzelone na przestrzeni 3 minut. Bramki zdobyli w minucie 20 Łochyński, minuta 22 to gol Dudzewicza i minutę później wynik ustalił Pietrasik.
Druga połowa przebiegła jak podobnie jak pierwsza, a padło w niej aż 6 bramek. 3 minuty po rozpoczęciu II połowy worek z bramkami otworzył Okarmus Olivier, który również w minucie 33 trafił do bramki przeciwnika. Kolejne trafienia zaliczyli Taczała w 35 minucie, Dzudzewicz w minutach 36, 39, a na 0:10 kolejne trafienie dołożył Okarmus. Gospodarze w tym meczu byli tylko tłem i nie mieli szans z dobrze dysponowanym zespołem How Many Times.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Yanosik Team
0
:
10
How Many Times
Drugie spotkanie na poziomie VI Ligi pomiędzy Apollogic FC, a Reoptis był niezwykle dynamiczny i obfitujący w mnóstwo sytuacji strzeleckich. Bardzo ofensywnie nastawione drużyny zagrażały bramkom z dwóch stron, jednak to drużyna Reoptis okazała się skuteczniejsza. Wynik w 6 minucie otworzył Mateusz Sołtysiak. Później w dogodnej sytuacji został faulowany zawodnik gospodarzy, za co 3 minutowe wykluczenie otrzymał Mikołaj Czarnecki. Przewaga jednego zawodnika nic nie wniosła, a grając w komplecie Reoptis na dwubramkową przewagę wyprowadził Jeremiasz Pawłowski, a strzałem po twardej walce w polu karnym bramkę na 0:3 zdobył Filip Gożdzikowski.
Po zmianie stron swoją powiększająca się przewagę potwierdza prowadzący zespół po strzale na 0:4 Kamila Kosickiego. Najlepszy w drużynie Apollogic, Dariusz Wiśniewski trafił na 1:4, ale szybko odpowiedział drugą swoją bramką Kamil Kosicki. Wynik zawodów ustalił w 50 minucie Rafał Głowacki. Wynik 1:6 może sugerować znacząca przewagę jednego zespołu, ale drużyny zagrały niezwykle zacięte zawody.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Apollogic FC
1
:
6
Reoptis
Zapachniało niespodzianką w meczu pomiędzy Squadrą kontra Amici Miei, a to głównie za sprawą zawodników gospodarzy, którzy niespodziewanie objęli szybką dwubramkową przewagę po strzałach swojego niezwykle bramkostrzelnego napastnika. Adrian Sosna w 1 oraz 3 minucie trafił do bramki przeciwnika. Jednak Amici walczyli jakby wynik był 0:0 i w minucie 15 trafili pierwszy raz. W minucie 20 był już remis, a minutę później Beshoi Labib zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. Pierwsza połowa mogła się zakończyć remisem, bo Squadra miał ku temu okazję, jednak w ostatniej akcji pierwszej odsłony, goście podwyższyli na 2:4 po bramce Eryka Włazlaka. Bramką spotkania, ale pewnie też całej kolejki okazał się strzał Adriana Sosny. Popisał się pięknym strzałem z przewrotki w 32 minucie czym przywrócił nadzieję dla Squadry w osiągnięciu choćby remisu. Niestety tak się nie stało a kropkę nad "i" postawił Andrea Bocchi, który przypieczętował wygraną włoskiej ekipy.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:SQUADRA
3
:
5
Amici Miei
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty