Wydarzeniem wtorkowej kolejki była bezsprzecznie potyczka pomiędzy Wybrzeżem Klatki Schodowej VML S.A. a Poznańskimi Orłami. Spotkanie pełnych zwrotów akcji, zakończyło się wygraną gości, którzy wyszarpali zwycięstwo w ostatnich minutach. Nie było emocji w meczu derbowym pomiędzy Nierealem a Unted 1998. Gospodarze pewnie ograli "Zjednoczonych" w stosunku 7:1. Nadal bez zwycięstwa jest Kroplówka.pl, która co prawda zagrał dobre zawody przeciwko ekipie White sox Podolany, ale nie starczyło to do zdobycia trzech punktów. Ciężkie chwile przeżywa zespół Są gorsi, który przetrzebiony kontuzjami nie dał rady drużynie Media Connect. Dublet odnotowała ekipa Styku Transport Kumple z Piły. Zespół, najpierw pokonał PKS Huwdu, a w drugim spotkaniu rozprawił się z GSK.
I Liga
28 Old's firm derby już za nami a wynik końcowy tego spotkania wskazuję że był to raczej pojedynek jednostronny. Już w 1 minucie tego spotkania po rozegranym na krótki słupek rzucie rożnym Kamil Jańczak sprytnym strzałem z piętki trafia do bramki ekipy gości i dzięki temu gracze Nierealu wychodzą na prowadzenie 1-0. Pięć minut później firmowy rzut rożny rozgrywają gracze gospodarzy i Maciej Kantarek przy asyście obrońcy strzałem z głowy podwyższa na 2-0. W 8 minucie tego widowiska bramkę honorową uzyskują zjednoczeni a szczęśliwym strzelcem bramki został Piotr Sawicz i tym samym mamy 2-1. Wynik ten utrzymywał się przez kolejne 12 minut gdzie obydwie drużyny stworzyły sobie kilka groźnych sytuacji pod bramkowych. Po jednej z nich w 20 minucie bramkę na 3-1 uzyskał dla gospodarzy Mariusz Szmyt gdyż pozostał on niekryty w okolicach przed pola karnego gości gdzie ekipa rywala chwilę wcześniej znów wykonywała stały fragment gry. Jeszcze przed przerwą bramkę podwyższającą prowadzenie dla gospodarzy uzyskał Radosław Bogusz i po chwili sędzia zawodów zakończył nam pierwszą część tego spotkania. Po zmianie stron gracze gości próbowali odwrócić obraz gry by raz jeszcze podłączyć prąd pod to widowisko. Niestety ich okazję nie znalazły swojej drogi do bramki strzeżonej przez Dariusza Pawlaka przez co nastawieni już na tym etapie widowiska gracze gości wyczekiwali swoich okazji w groźnym kontrataku. Plan ten zdał świetnie egzamin ponieważ po dwóch kolejnych bramkach Kamila Jańczaka oraz jednej Radosława Bogusza ekipa Nierealu zwycięża ostatecznie 7-1.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Niereal
7
:
1
United 1998
To spotkanie było prawdziwą gratką dla kibiców – szybkie tempo, wiele sytuacji bramkowych, dużo walki i znakomite interwencje bramkarzy po obu stronach boiska. Obie drużyny postawiły na ofensywny styl gry, co zaowocowało emocjonującym widowiskiem do ostatnich sekund.
Już w 2. minucie goście objęli prowadzenie po trafieniu Adama Radzickiego, który skutecznie wykończył szybki atak Poznańskich Orłów. VML odpowiedziało w 9. minucie, gdy Dawid Litka precyzyjnym strzałem wyrównał na 1:1. W 23. minucie Radosław Sawirski wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, ale zaledwie minutę później wyrównał Hubert Ziółkowski, ustalając wynik do przerwy na 2:2.
Druga część spotkania była równie intensywna. W 38. minucie Kacper Wiarus dał VML prowadzenie 3:2, co zwiastowało emocjonującą końcówkę. Poznańskie Orły nie zamierzały się jednak poddać – Jakub Paziewski trafił do siatki w 48. minucie, po świetnym podaniu, a następnie ponownie wpisał się na listę strzelców w ostatniej minucie meczu. Jego drugi gol był wyjątkowej urody – oddał strzał z własnej połowy, który przelobował bramkarza i zapewnił drużynie zwycięstwo 4:3. Dodatkowym smaczkiem były dwie kary minutowe nałożone na Kacpra Pyto w 9. i 33. minucie, co nie wpłynęło jednak negatywnie na determinację jego zespołu, a jeszcze w samej końcówce dokładnie w 49 minucie, żółty kartonik obejrzał Artur Bednarczyk. Co ciekawe goście mimo gry w osłabieni w tym czasie zdobyli zwycięską bramkę. Tym samym Poznańskie Orły nadal są bez porażki na pierwszoligowym poziomie, natomiast obrońca tytułu odnotowuje drugą przegraną z rzędu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
3
:
4
Poznańskie Orły
II Liga
Mecz pomiędzy zespołami Kroplówka.pl – White sox Podolany zakończył się wynikiem 1 – 2. Od samego początku spotkania zawody stały na wysokim poziomie. Zawodnicy obu ekip stwarzali liczne sytuacje bramkowe od samego początku, a pierwsza bramka padła już w 5 minucie. Kroplówka.pl objęła prowadzenie po zespołowej akcji. Do pustej bramki piłkę skierował Dominik Owczarzak. Zawodnicy White sox ruszyli do odrabiania strat, jednak pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem gospodarzy.
Drugie 25 minut przebiegło na równie wysokiej intensywności. W 33 minucie Robert Pawlicki strzela bramkę dającą remis. 5 minut później sam na sam nie wykorzystuje zawodnik White sox. Kluczowym momentem spotkania okazała się minuta 45, gdzie urazu doznał bramkarz Kroplówki i musiał opuścić boisko. Dwie minuty później Marcin Klockowski wyprowadza Podolany na prowadzenie, który zespół utrzymuje do końcowego gwizdka.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kroplówka.pl
1
:
2
White sox Podolany
III Liga
Zbyt łatwo stracone bramki były główną przyczyną porażki ekipy Są gorsi w potyczce przeciwko Media Connect. Gospodarze zaczęli z dużym animuszem i już po 5 minutach prowadzili 2:0 po bramkach Michała Calińskiego i Kacpra Jaskólskiego. Niestety postawa obrony gości przy straconych golach była bardzo bierna. W miarę upływu czasu Są gorsi otrząśli się z przewagi rywala i kilka razy zagrozili bramce gospodarzy. Efektem tego był gol zdobyty przez Mikołaja Sierockiego. Podopieczni Jakuba Szykownego szukali wyrównującej bramki i mieli ku temu okazje jednak zawodziła skuteczność. Swoje szanse miał również zespół Media Connect jednak na przerwę schodziliśmy przy wyniku 2:1.
Początek drugiej odsłony należał gospodarzy. Ekipa za sprawą Kacpra Jaskólskiego znowu szybko zdobyła dwie bramki i uzyskała bezpieczną przewagę bramkową. Są gorsi mimo fatalnego początku nie próżnowali i przeprowadzili kilka ciekawych akcji po których byli blisko zdobycia kolejnych bramek. Niestety za każdym razem do sukcesu brakowało wykończenia lub bramkarz gospodarzy stawał na wysokości zadania. W samej końcówce Media przypieczętowały wygraną golem numer pięć i sześć. Dzięki trzem punktom Media Connect wskoczył na piąte miejsce, natomiast Są gorsi okupują ostatnie miejsce w tabeli.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Media Connect
6
:
1
Są gorsi
V Liga
Zespół Styku Transport Kumple od początku narzucił wysokie tempo i dominował na boisku, operując dłuższymi podaniami oraz indywidualną grą swoich kluczowych zawodników, Krzysztof Adamczak i Błażej Krzywicki. To oni wyznaczali rytm gry i wypracowywali przewagę, którą następnie wykorzystywali doświadczeni koledzy. Pierwsze dwie bramki w krótkim czasie zdobył dla gospodarzy Sławomir Świderski, który najpierw trafił z dystansu, a następnie dopełnił formalności po składnej akcji i szybkich podaniach. Do przerwy Piła powiększyła prowadzenie dzięki trafieniom Michała Witkowskiego i Błażeja Krzywickiego. Warto zaznaczyć, że przed końcem pierwszej połowy PKS Huwdu mógł zdobyć kontaktowego gola, ale nie wykorzystał rzutu karnego.
Po przerwie PKS Huwdu próbowało odwrócić losy meczu, jednak prócz dość chaotycznych ataków nie umiało zaskoczyć obrony rywala. Raz tylko goście zaskoczyli gospodarzy. W 33 minucie honorowe trafienie zdobył Adam Frydrychowski po indywidualnym rajdzie. Zespół Styku Transport Kumple kontrolował wydarzenia na boisku, a w końcówce spotkania dołożył jeszcze dwa gole. Rzut karny wykorzystał Błażej Krzywicki, a na zakończenie dobrej gry akcję zwieńczył Paweł Toksidis.
Mimo porażki PKS Huwdu zasłużył na pochwałę za dzielną i ambitną postawę, zwłaszcza w obliczu fizycznej przewagi i doświadczenia rywala. Zespół z Piły odniósł zasłużone zwycięstwo, które podkreśla ich skuteczność i dobrą organizację gry.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Styku Transport Kumple z Piły
6
:
1
PKS Huwdu
Druga potyczka ekipy z Piły, której rywalem była zespół GSK, szczególnie w pierwszej połowie była dość wyrównana. Tempo potyczki nie było zawrotne, a sam mecz prowadzony był w atmosferze fair play. Na pierwszy gol czekaliśmy do 15 minuty. Wtedy to Sylwester Mączyński otworzył wynik spotkania. Wcześniej dobrze zorganizowana gra obronna GSK wywiązywała się ze swoich obowiązków. Tuż przed zakończeniem pierwszych 25 minut prowadzenie gospodarzy podwyższył z rzutu karnego Błażej Krzywicki. Gospodarze mający w nogach już jeden mecz wyraźnie się oszczędzali, natomiast GSK nie umiało wykorzystać faktu że rywala jest podmęczony.
Obraz drugiej odsłony mocno się zmienił i przyniósł dobre piłkarskie widowisko. Od 30 minuty gra się otworzyła i byliśmy świadkami gola za golem, cios za cios. Goście zagrali zdecydowanie lepiej i choć przez cały czas gonili wynik to widać w nich było zaangażowanie i wolę walki. Z kolei zawodnicy Styku Transport starali się przyspieszać w odpowiednim momencie co było skuteczną taktyką bowiem po golach Błażeja Krzywickiego i Adama Ghawati w 35 minucie prowadzili już 4:0. GSK wyraźnie przebudziło się w końcowym kwadransie. Sygnał do odrabiania strat dał Piotr Mandrysz, jednak cóż z tego jak a chwilę bramkom odpowiedział Adam Ghwati. Goście ambitnie walczyli i po hat tricku Tomasza Nowaka zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. Ostatecznie ekipa Styku Transport Kumple z Piły wygrywa 7:4 i zostaje nowym liderem V Ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Styku Transport Kumple z Piły
7
:
4
GSK
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty