Po długim weekendzie wróciliśmy do zmagań w lidze futbolsport.pl. Czas nieubłagalnie leci i już za chwilę miniemy półmetek rozgrywek. Sytuacje w tabelach stopniowo się normują, jednak póki co to trudno wskazać zdecydowanych faworytów, ponieważ każda kolejna kolejka przynosi zaskakujące rozstrzygnięcia. Wracając do poniedziałkowych spotkań, dość nieoczekiwanie remis odnotował zespół Szturmowców, który podzielił się punktami z Helpfamily. Nadal dobrą dyspozycję potwierdza FlexLink. Podopieczni Emila Tomczyka nie przegrali jeszcze spotkania, a tym razem okazali się lepsi od ekipy Equipe De Oro. Coś drgnęło w grze drużyny Legion, która po wyrównanym boju okazała się lepsza od McKinsey&Company. Niestety czerwoną latarnią IV ligi po porażce z zespołem O Jezus Maria została drużyna The Naturat. Goście zagrali na przyzwoitym poziomie, jednak doświadczenie O Jezus Maria było górą. Swoisty festiwal bramkowy zobaczyliśmy w potyczkach WUW Poznań z FC Acustico i Digital Bulls kontra Olympique Poznań. Najpierw FC Acustico rozbiło WUW Poznań 12:0, natomiast Digital również wysoko pokonał swojego przeciwnika.
II Liga
Nieoczekiwaną stratę punktów odnotował drużyna Szturmowców, która tylko zremisowała z Helpfamily. Trzeba przyznać, że to spotkanie gospodarzom nie wyszło. Co prawda prowadzili oni od 10 minuty po golu Marcina Biela, jednak ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Ich rywal Helpfamily początkowo skupi się na defensywie, jednak i dalej w mecz tym więcej zagrażał bramce rywala. Stworzył sobie trzy doskonałe okazje do zdobycia gola, jednak nie miał sposobu na świetnie dysponowanego Karola Postka.
Co nie udało się w pierwszych 25 minutach, udało się gościom na początku drugiej odsłony. Po indywidualnej akcji Nikodem Szczepaniak wyrównuje stan rywalizacji. Gospodarze wyraźnie podirytowani wydarzeniami boiskowymi przejęli inicjatywę. Mieli więcej z gry, lecz nie umieli przebić się przez szczelny mur przeciwnika. Ta sztuka udał im się w 34 minucie, kiedy po dwóch przebitkach, Marcin Lewandowski dostał piłkę idealną na strzał i zdobył gola na 2:1. Radość z prowadzenia Szturmowców trwała zaledwie 60 sekund bowiem Helpfamily szybko odpowiedział. Na listę strzelców wpisał się Michał Gruszka. Końcowy kwadrans to heroiczne ataki gospodarzy. Blisko zdobycia gola był Darek Mieczkowski, ale w niesamowitym zamieszaniu podbramkowym nie zdołał skierować piłki do bramki. Goście przetrwali napór i dowieźli punkt do końcowego gwizdka, który przy tej kadrze, jaką w tym dniu dysponowali jest sporym sukcesem, natomiast dla Szturmowców zdobyte "oczko" jest raczej dużym rozczarowaniem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
2
:
2
HELPFAMILY
III Liga
Wciąż trwa seria spotkań bez porażki ekipy Flexlink, która dzięki temu zwycięstwu wydłużyła się już do siedmiu spotkań. Obydwie ekipy rozpoczęły to spotkanie dość niemrawo, na co mógł mieć wpływ wyjątkowo długi w tym roku weekend majowy. Jednak z upływającymi minutami do głosu zaczęli dochodzić gracze gospodarzy, którzy z każdą kolejną swoją akcją nabierali większej pewności siebie, która po chwili przełożyła się na wynik tego spotkania. Pierwsza bramka dla ekipy Flexlink padła w 12 minucie gry gdzie praktycznie do pustej bramki futbolówkę skierował kapitan tej drużyny Emil Tomczyk i dzięki temu gospodarze wyszli na prowadzenie. Radość gospodarzy z tego trafienia nie trwała zbyt długo, gdyż trzy minuty później ten sam zawodnik podwyższa prowadzenie na 2-0. Tych dwóch trafień chwilę później pozazdrościł mu jego partner z linii ataku Dawid Kmak, który w 19 minucie bramką na 3-0 ustalił rezultat tego pojedynku do przerwy. Tak więc po pierwszej połowie gospodarze zasłużenie prowadzili w tym spotkaniu. W drugiej części meczu obie drużyny bardzo długo kazały nam czekać na kolejne trafienia, przez co wiele indywidualnych pojedynków graczy obu drużyn kończyły się na obrońcy rywala lub najzwyczajniej źle zaadresowanym podaniu do partnera. Dopiero w 45 minucie gry tę bramkową posuchę w wykonaniu gospodarzy zakończył po raz drugi w tym spotkaniu Dawid Kmak, przez co jego koledzy prowadzili już w końcówce meczu 4-0. Ostatnim akcentem tego spotkania było honorowe trafienie z 48 minuty Huberta Grzanki, który z zimną krwią wykorzystał rzut wolny pośredni z pola karnego rywala. Tak więc po ostatnim gwizdku sędziego ręce w geście triumfu wznieśli gracze gospodarzy, którzy ostatecznie zwyciężają 4-1.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FlexLink
4
:
1
Equipe De Oro
IV Liga
Duży niedosyt po tym spotkaniu mogli mieć gracze drużyny McKinsey&Company, gdyż swoją postawą i przebiegiem boiskowych wydarzeń gracze ci po ostatnim gwizdku sędziego powinni wzbogacić swój dorobek punktowy. Mecz ten jednak lepiej rozpoczęli gracze gości, którzy już w 5 minucie gry uzyskali prowadzenie 0-1 po bramce Vasya Benchaka. Chwilę później prowadzenie to powinno być podwyższone, lecz znakomitej sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy nie wykorzystał napastnik graczy gości. Z upływającym czasem coraz odważniej zaczęli konstruować swoje okazję bramkowe gracze gospodarzy, którym niestety na drodze od wyrównania stawało parokrotnie obramowanie bramki. Dopiero w 20 minucie gry przysłowiowe szczęście uśmiechnęło się do graczy tej drużyny, gdyż bramkę wyrównującą zdołał zaliczyć Abraham Lamptey i tym samym na przerwę obie drużyny zeszły przy wyniku 1-1. Rozpędzeni gospodarze tuż po wznowieniu gry ponownie zaskoczyli swojego rywala, gdyż w 27 minucie bramkę na 2-1 uzyskał Jakub Anioł. Ale siedem minut później odpowiedzieli ich rywale, którzy to za sprawą Oleksandra Dukhno wyrównali stan rywalizacji na 2-2. Jednak taki scenariusz nie specjalnie przypadł do gustu podopiecznym Pawła Paszke, gdyż 120 sekund później siejący największe zamieszanie w szeregach rywala Abraham Lamptey raz jeszcze zdołał pokonać goalkeepera ekipy gości i tym samym wynik 3-2 stał się faktem. W tej sytuacji stawiający wszystko na jedną kartę gracze gości zdołali przechylić losy tej potyczki na własną korzyść, przez co bramkę na remis 3-3 w 41 minucie uzyskał Artem Spitsyn. Następnie dwie minuty później drugie trafienie w tym spotkaniu dołożył Oleksandr Dukhno i tym samym goście ponownie odzyskują prowadzenie tym razem na 3-4. Decydująca o losach tego spotkania bramka wpadła w 50 minucie gdzie po wykonanym precyzyjnie rzucie wolnym z okolic pola karnego gospodarzy Artem Spitsyn ustala rezultat na 3-5 i tym samym komplet punktów stał się ich własnością.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:McKinsey&Company
3
:
5
Legion
Fatalny sezon rozgrywa ekipa The Naturat. Spotkanie z O Jezus Maria było tym z kategorii meczów o "sześć" punktów i był bardzo ważny dla ekipy Mikołaja Obały w kontekście walki o utrzymanie. Od pierwszego gwizdka mogliśmy zobaczyć agresywnie grających w odbiorze zawodników The Naturatu, jednak licznie tworzone akcje podbramkowe cierpiały na brak wykończenia i to właśnie skuteczność była największą zmorą "fioletowych". O Jezus Maria natomiast, choć momentami z problamami, czekała na kontry lub swoje okazje. W pierwszej połowie bezlitośnie wykorzystali wygraną główkę przy rzucie rożnym oraz fakt, że bramkarz The Naturatu po rzucie wolnym wypluł futbolówkę pod nogi przeciwnika. Z trzema golami w plecaku zawodnicy w zielonych koszulkach schodzili na przerwę. Druga połowa wyglądała bardzo podobnie, The Naturat pressował, atakował, ale kompletnie nic z tego nie wychodziło. Po jednej z akcji bramkarz Fioletowych ponownie sprezentował piłkę pod nogi napastnika O Jezus Maria a ten podniósł wynik do 4:2. The Naturat stać jeszcze było na bramkę kontaktową, ale niestety punktów z Golęcina nie wywieźli.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:O Jezus Maria
4
:
3
The Naturat
VI Ligi
Od pierwszego gwizdka dominacja należała do gości. Już w 2. minucie Tristan Grądzki otworzył wynik, sprytnie zamykając dośrodkowanie z prawej strony. Chwilę później (3’) Wojciech Wierzchowiecki podwoił prowadzenie po błędzie w wyprowadzaniu piłki przez WUW. Do 11 minuty Tristan Grądzki mógł pochwalić się już hat‑trickiem (2’, 4’, 10’, 17') – zwłaszcza trzeci gol, precyzyjny lob z 15 metrów, zasłużył na brawa. Napór Acustico nie słabł: Łukasz Borowiak trafił w 14’, Tristan Grądzki ponownie w 17', a Filip Nowicki dorzucił swoje trafienie w 20’. Tuż przed przerwą Bartosz Plamowski dołożył bramkę numer osiem (24’) i gospodarze schodzili do szatni w fatalnych nastrojach.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. W 37. minucie Bartosz Plamowski strzelił drugiego gola, zamykając szybki kontratak (9‑0). W 43’ Filip Nowicki huknął z dystansu w samo okienko, a jeszcze w tej samej minucie ponownie wpisał się na listę strzelców, dobijając uderzenie kolegi Tristan Grądzki – było 11‑0. Wynik ustalił Bartosz Plamowski, który w 47' pozostawił obrońców w tyle i spokojnie wykończył sytuacje sam na sam. WUW Poznań próbował honorowego trafienia, lecz bramkarz Wojciech Nowak zachował czyste konto, parując m.in. groźny strzał Mikołaja Bednarka w 47’. Kompletna dominacja FC Acustico zakończyła się dwunastobramkowym pogromem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:WUW Poznań
0
:
12
FC Acustico
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w 2. minucie Dorian Witaszek otworzył wynik po dobrze rozegranej akcji. Olympique Poznań odpowiedział bardzo szybko – w 4. minucie Bartosz Bzowy wykorzystał błąd obrony i doprowadził do remisu. Między 9. a 15. minutą gospodarze zdobyli trzy bramki z rzędu. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Emil Tański (9’, 10’), a po nim Arkadiusz Andrzejewski podwyższył prowadzenie na 4:1 (15’). Choć goście starali się utrzymać kontakt z rywalem, znów uderzył Emil Tański – w 22. minucie skompletował hat-tricka, ustalając wynik pierwszej połowy na 5:2. Drugiego gola dla Olympique strzelił Bartosz Bzowy w 24. minucie, wykorzystując moment dekoncentracji w szeregach Bullsów.
Po przerwie Digital Bulls nie zwolnili tempa. Emil Tański jeszcze raz przypomniał o sobie — w 29. minucie zdobył swoją czwartą bramkę w meczu, zwiększając przewagę gospodarzy. W 40. minucie ponownie trafił Dorian Witaszek, a końcówka meczu należała do dwóch innych strzelców. Najpierw Arkadiusz Andrzejewski po raz drugi wpisał się na listę (47’), a wynik meczu na 9:2 ustalił Oskar Kwiatek precyzyjnym uderzeniem w 48. minucie. Digital Bulls pokazali ofensywną siłę i skuteczność, nie pozostawiając złudzeń, kto tego wieczoru był zespołem lepszym.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Digital Bulls
9
:
2
Olympique Poznań
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty