Siódemka tygodnia

2025-04-22
Siódemka tygodnia

Za nami kolejny tydzień zmagań. Drużyny weszły już w odpowiedni rytm co od razu przekłada się na poziom spotkań. Co prawda w minionym tygodniu padło kilka wysokich rezultatów, jednak większość potyczek była wyrównana, a o wynikach decydowały jednostki. Tym razem z dobrej strony zaprezentowało się bardzo dużo zawodników ofensywnych. Co ciekawie błyszczą młodzi zawodnicy, którzy nabierają doświadczenia w grze seniorskiej. Oto jak przedstaiają się nominacje do piątej "siódemki" tygodnia.

"Siódemka" tygodnia:
1. Br. Dmitry Agibailov - Libertas Poznań
2. Paweł Andrzejak - Eagles FC
3. Kacper Wareńczak - Borówiec Team
4. Patryk Łukaszewski - GSK
5. Eryk Włazlak - Amici Miei
6. Vadym Semenov - KS Korona
7. Kacper Jaskólski - Media Connect

Siódemka tygodnia

Doskonałą atmosferę w przedświąteczny piątek stworzyły ekipy, które w tym dniu rozgrywały swoje spotkania. Potyczki były ciekawe i przyniosły sporą dawkę emocji. W najwyższej klasie rozgrywkowej ciężką przeprawę miał Dentis Studio, który musiał się sporo napocić by pokonać ekipę FC Kwiatowe. W potyczce beniaminków Staffpower lepszy od Mobipol Team. Z kolei w II Lidze w derbach drużyn ukraińskich FC Hilding Anders musiał uznać wyższość FC Faworyt. Co ciekawe goście rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść w ostatnich dwóch minutach. Pierwszy punkt w III Lidze zdobył zespół Kopaczy, który nieoczekiwanie podzielił się punktami z Whiskonzy. W kolejnych derbach zespołów ukraińskich, ale tym razem na poziomie IV Ligi, Legion choć przegrywał do przerwy 0:2 zdołał odwrócić losy potyczki i wygrał ostatecznie 4:2. Czwartą wygraną odnotowała drużyna FC Trutnie MSG. Ekipa nie dała szans teamowi Pro.trening.sv.

I Liga
Mecz Dentis Studio z FC Kwiatowym rozpoczął się z wysokiego C. Już w około 20 sekundzie spotkania zaskakującym i niesygnalizowanym strzałem w krótki róg bramkarza Dentisu pokonał Wojciech Błażejczak. Sytuacja ta podrażniła faworyzowany Dentis. Drużyna odpowiedziała już w 4 minucie za sprawą niezawodnego Dominika Jesiołowskiego. Obserwowaliśmy ciekawy i szybki mecz z wymianą ciosów do przerwy. 2:1 dla Dentisu w 9 minucie po trafieniu Pawła Karabacza i doprowadzenie do remisu w 21 minucie po bramce Patryka Torza. 2:2 po gwizdku kończącym pierwszą odsłonę.
W drugiej połowie trwały starania z obu stron o wyprowadzenie zespołu na prowadzenie. Sztuka ta udała się Dentisowi. Decydującego gola zdobył Bartosz Wiśniewski w 40 minucie pojedynku. Rezultat końcowy 3:2 dla Dentisu. Kwiatowe zagrało dobre spotkanie, ale Dentis - można powiedzieć - o tę jedną bramkę był ekipą lepszą.

Dentis Studio


Strzelcy:

  • Dominik Jesiołowski 4'
  • Paweł Karabacz 9'
  • Bartosz Wiśniewski 40'

Kary:

---

3

:

2

FC Kwiatowe


Strzelcy:

  • 1' Wojciech Błażejczak
  • 21' Patryk Torz

Kary:

---


Mobipol w pojedynku ze Staffpower dzielnie odpierał ataki przeciwnika w pierwszej wyrównanej połowie. Staffpower był częściej przy piłce i lekko przeważał, ale wiele z tego nie wynikało. Wynik otworzył się dopiero w 21 minucie po trafieniu Rotislava Kripaka w 21 minucie. 1:0 dla Staffpower do przerwy.
Druga odsłona przyniosła już lepszą skuteczność wspomnianej ekipy i była potwierdzeniem jej dominacji w meczu. Marcin Stoiński w 30, ponownie Rotislav Kripak w 34 i Maksym Butskyi w 38 minucie podwyższali wynik dla Staffpower. Mobipol starał się, całkiem nieźle operował piłką, ale w ataku zabrakło konkretów. Zespół ten na pewno musi się ogarnąć w obronie i zagrać w tej formacji w bardziej zdyscyplinowany sposób, by okres płacenia frycowego po awansie trwał jak najkrócej i przyniósł wymierne efekty w postaci skutecznego blokowania dostępu do własnej bramki. Rezultat 4:0 dla Staffpower jest może trochę zbyt wysoki, ale na pewno zwycięstwo odniosła drużyna lepsza i bardziej poukładana w ataku i defensywie.

Mobipol Team


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

4

Staffpower


Strzelcy:

  • 21' Rostislav Kripak
  • 30' Marcin Stoiński
  • 34' Rostislav Kripak
  • 38' Maksym Butskyi

Kary:

---

II Liga
Dużo emocji przyniosła derbowa konfrontacja FC Hilding Anders przeciwko FC Faworyt. Obie drużyny przez 50 minut stworzyły szalenie zacięte i dramatyczne spotkanie, które rozstrzygnęło się w samej końcówce. Derby drużyn ukraiński mają to do siebie, że nikt nie kalkuluje, a zawodnicy walczą do upadłego. Tak również było w tym meczu, gdzie nie brakowało twardych wejść na pograniczu faulu. Co najważniejsze wszystko odbywało się w duchu walki bez żadnej złośliwości. Pierwsza połowa bezbramkowa. Obie ekipy uważnie grały w obronie, nikt nie chciał zaryzykować przez co sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Mimo, że bramki nie padły, czuło się napięcie panujące między zespołami.
W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie. Nadal trwał zażarta walka na całej szerokości i długości boiska. Drużyny grały niemal bezbłędnie w obronie, a bramkarze za każdym razem stawali na wysokości zadania. Trzeba przyznać że w tej połowie działo się zdecydowanie więcej pod bramkami. Zespoły dochodziły do sytuacji bramkowych. W 40 minucie Liubomyr Kolomyichuk wykorzystał prostopadłe podanie i dał prowadzenie ekipie FC Hilding Andres. Gol ten spowodował, że mecz w pełni się otworzył i co chwila dochodziło do śpięć podbramkowych. Decydujące o losach spotkania okazały się końcowe dwie minuty. Wtedy to FC Faworyt zadał dwa ciosy po których gospodarze już się nie podnieśli. Wyrównał w 48 minucie Vadim Kysil, a trzy punkty gościom zapewnił w Dmutro Fabijansky, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym. FC Faworyt wygrywa i wskakuje na fotel lidera.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Liubomyr Kolomyichuk 40'

Kary:

---

1

:

2

FC Faworyt


Strzelcy:

  • 48' Vadim Kysil
  • 50' Dmutro Fabijansky

Kary:

---

III Liga
Nam strzelać nie kazano, tak w skrócie można podsumować zespół Whiskonzy, którego rywalem w piątkowy wieczór był zespół Kopacze. To że mecz zakończył się remisem jest zasługą tylko i wyłącznie gości, którzy stworzyli sobie mnóstwo doskonałych okazji, jednak zawiodła skuteczność. Przez cały mecz przewaga Whiskonzy nie podlegała dyskusji, ale jak nie strzela się takich sytuacji jakie zespół miał w pierwszej połowie, trudno myśleć o trzech punktach. Kopacze, którzy nie błyszczą formą wbrew pozoru prezentowali się nadzwyczaj dobrze. Przede wszystkim nie ustępowali biegowo i fizycznie. Prowadzenie dla gości zdobył Przemysław Gruszczewski w 20 minucie, a wyrównanie podło w 23 minucie kiedy to wspomniany Przemek, przypadkowo skierował piłkę do swojej bramki.
Po zmianie stron gracze Whiskonzy już na początku otrzymali zimny prysznic. Mateusz Wańczyk ku zdziwieniu gości, wyprowadza Kopaczy w 28 minucie na prowadzenie. Zawodnicy Whiskonzy zareagowali niemal natychmiastowo. Zepchnęli przeciwnika do głębokiej defensywy i szukali wyrównującej bramki. Stworzyli sobie kilka doskonałych okazji strzeleckich, lecz piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki rywala. Minuty mijały, a goście prześcigali się w marnowanych sytuacjach. Dopiero gol zdobyty przez Eryka Włodarczaka w 45 minucie w pewnym stopniu ściągnął presję ciążącą na zawodnikach Whiskonzy. Oczywiście goście do końca walczyli o pełną pulę, jednak w ostatecznym rozrachunku musieli się zadowolić tylko punktem. Co ciekawe dla Kopaczy były to pierwszy punkt zdobyty w sezonie wiosennym.

Kopacze


Strzelcy:

  • AbdElMoumen Bahri 23'
  • Mateusz Wańczyk 28'

Kary:

---

2

:

2

Whiskonzy


Strzelcy:

  • 20' Przemysław Gruszczewski
  • 45' Eryk Włodarczak

Kary:

---

IV Liga
Ukraińskie derby które zebrały na trybunach sporą rzeszę sympatyków obu drużyn miało dwie twarze i dwa oblicza. Pierwszą twarzą była pierwsza połowa spotkania i szybkie prowadzenie graczy Unbroken Team którzy już w 1 minucie gry po bramce Antona Kovalenko objęli prowadzenie 0-1. Tak szybko stracona bramka przez graczy gospodarzy ewidentnie sparaliżowała ten zespół na tyle iż w 13 minucie gry defensorzy tej drużyny sprezentowali swojemu rywalowi kolejną bramkę której autorem był Leonid Fomin i tym samym goście prowadzili już 0-2. Taki rezultat i przebieg spotkania wskazywał że pojedynek ten jest już właściwie rozstrzygnięty gdyż gracze gospodarzy byli naprawdę dalecy od swojej standardowej postawy. Lecz jednak gdy obie ekipy wróciły po przerwie na murawę zobaczyliśmy tą drugą twarz graczy obu drużyn i tym samym inne oblicze tego pojedynku. Chwilowa pauza w tym spotkaniu ewidentnie posłużyła graczom gospodarzy którzy wreszcie przypomnieli sobie że to są derby i w takim pojedynku przejść obok meczu bez walki nie można. Dlatego kluczowa dla tego pojedynku wydaję się być bramka kontaktowa na 1-2 w 31 minucie autorstwa Uladzislava Artsishevica która dała pozytywnego bodźca graczom tej drużyny na kolejne minuty. I tak o to w 39 minucie gospodarze doprowadzają do wyrównania 2-2 gdyż autorem tej bramki był Vasya Benchak. Nie przypominający w niczym z postawy z pierwszej połowy gracze Unbroken Team z nie dowierzaniem przypatrywali się tym boiskowym wydarzeniom nie wiedząc jeszcze wtedy iż to nie koniec fajerwerków jakie im przygotowali w tym dniu ich rywale. A o te dodatki specjalne zadbał w zespole Legionu Valentyn Ponko który wpierw w 47 minucie uzyskał prowadzenie 3-2 by dwie minuty później postawić kropkę nad i trafiając na 4-2 zapewniając tym samym swojej drużynie bardzo prestiżowe zwycięstwo w derbowym pojedynku.

Legion


Strzelcy:

  • Uladzislav Artsishevic 32'
  • Vasya Benchak 39'
  • Valentyn Ponko 47'
  • Valentyn Ponko 49'

Kary:

  • p. Orlov36'

4

:

2

Unbroken Team


Strzelcy:

  • 1' Anton Kovalenko
  • 15' Leonid Fomin

Kary:

---

VI Liga
Bez większych problemów gracze gości zainkasowali w tym spotkaniu swój czwarty z rzędu komplet punktów, dzięki czemu zespół ten uplasował się na drugim miejscu w tabeli VI ligi. Spotkanie to już od jego pierwszych minut zostało nakreślone dwoma szybkimi trafieniami ekipy gości którzy to po 7 minutach gry i bramkach Wojciecha Rogożińskiego oraz Patryka Łykowskiego prowadzili już 0-2. Próbujący odrobić straty bramkowe gospodarze od czasu do czasu starali się odpowiedzieć swojemu rywalowi groźnym kontratakiem który jednak najczęściej kończył się gdzieś na połowie przeciwnika. A po przeciwległej stronie boiska swoją grę kontynuował zespół gości który nie robiąc sobie nic z tego co przeciwstawiał im ich rywal w 14 minucie powiększył swoje prowadzenie na 0-3 i przy takim rezultacie chwilę później obie ekipy zeszły na przerwę. Po zmianie stron już 180 sekund od wznowienia gry przewaga ta wzrosła do wyniku 0-4 gdyż Patryk Łykowski ponownie skutecznie sfinalizował zespołową akcję. Przysłowiową kropkę nad i w tym spotkaniu w 49 minucie zaliczył po raz trzeci Wojciech Rogoziński dzięki czemu jego zespół zwyciężył 0-5 i dzięki temu on i jego koledzy po chwili mogli się udać w dobrych nastrojach na świąteczną przerwę.

Pro.training.sv


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

5

FC Trutnie MSG


Strzelcy:

  • 2' Wojciech Rogoziński
  • 7' Patryk Łykowski
  • 14' Wojciech Rogoziński
  • 28' Patryk Łykowski
  • 49' Wojciech Rogoziński

Kary:

  • 28'Patryk Łykowski

 

                                                                                                                                                    Pozdrawiam

                                                                                                                                                 Maciej Kaniasty