Sezon Wiosna 2025 zaskoczył dużą ilością zgłoszeń nowych zespołów. Wśród nich jest również drużyna Eagles FC. O perypetie powstania ekipy oraz cele na najbliższy sezon zapytaliśmy kapitana i założyciela drużyny, Miłosza Siatkowskiego.
1. Witaj Miłoszu! Bardzo się cieszę, że zgodziłeś się na ten wywiad, dzięki któremu mam nadzieję, że poznamy bliżej i lepiej historię waszej drużyny. Jednak jeśli pozwolisz to zanim zacznę to przesłuchanie chciałbym cię zapytać o kwestię związaną z większą piłką niż tą naszą amatorską. Niespełna parę dni wstecz swoje mecze eliminacyjne do MŚ 2026 rozgrywała nasza kadra narodowa. Nasza Reprezentacja w tych dwóch spotkaniach z Litwą oraz Maltą zainkasowała 6 punktów co się chyba zgodzisz jest wynikiem oczekiwanym przez naszych kibiców. Jednak chciałbym cię spytać o fakt przyszłości tej kadry czyli czy na przestrzeni dotychczasowego czasu widzisz w jej grze jakiś pomysł lub progres? Jak oceniasz w ogóle pracę Michała Probierza czy według ciebie jest to odpowiednia osoba by odbudować naszą kadrę po ostatnich jej poprzednikach?
Miłosz: Witaj, dzięki za zaproszenie – miło być częścią takiej rozmowy!
Faktycznie, te dwa zwycięstwa z Litwą i Maltą to był obowiązek – każdy kibic się tego spodziewał i dobrze, że kadra nie zawiodła. Ale jak wiadomo, punkty to jedno, a styl i pomysł na grę to drugie.
Co do ogólnego obrazu kadry, myślę, że można zauważyć pewne pozytywne zmiany. Michał Probierz wprowadził nieco świeżości – zarówno w kontekście personalnym, jak i organizacyjnym. Zespół wydaje się lepiej poukładany, bardziej zdyscyplinowany taktycznie. Docenić trzeba również jego otwartość na młodszych zawodników, co może być ważnym krokiem w budowaniu kadry z myślą o przyszłości.
Z drugiej strony, na tym etapie trudno jeszcze mówić o pełnym przełomie. Gra nie zawsze jest przekonująca, a rywale z wyższej półki dopiero przed nami – to właśnie w takich spotkaniach zobaczymy, na ile ten projekt ma solidne fundamenty.
Probierz sprawia wrażenie trenera, który ma pomysł i wizję, ale jak zawsze w takich sytuacjach – czas będzie najlepszym weryfikatorem. Myślę, że warto dać mu przestrzeń do pracy, obserwować rozwój drużyny i zachować zdrowy balans między oczekiwaniami a rzeczywistością.
2. Wracając jednak do naszej rzeczywistości to chciałbym cię spytać o dotychczasową historię waszej drużyny. Czyli to kiedy ona powstała i kto z was wpadł na taki pomysł by założyć zespół amatorski? Również jestem ciekaw skąd się wziął u was pomysł na oryginalną nazwę waszej drużyny która brzmi Eagles FC?
Miłosz: Pomysł na założenie drużyny pojawił się zimą, kiedy razem z grupą kumpli, z którymi gramy do dziś, stwierdziliśmy, że fajnie byłoby założyć coś własnego. Mieliśmy dość grania „gdzie popadnie” i chcieliśmy stworzyć ekipę, z którą nie tylko będziemy rywalizować, ale też dobrze się bawić i po prostu mieć swoją piłkarską paczkę.
Co do nazwy Eagles FC – też nie wzięła się znikąd. Inspirowaliśmy się zespołem z mojego rodzinnego miasta, czyli Orłem Wałcz. Chcieliśmy jakoś nawiązać do tej lokalnej historii, ale jednocześnie dodać temu trochę świeżości. No i wyszły „Orły”, tylko że po angielsku – brzmi nieźle, prawda? Trochę klasyki, trochę nowoczesności, coś naszego.
W skrócie zaczęło się od zajawki, a przerodziło się w coś, co dziś traktujemy całkiem poważnie. Ale mimo wszystko staramy się, żeby to granie dalej sprawiało nam frajdę, bo o to przecież w tym wszystkim chodzi.
3. Wasza drużyna dopiero od tego sezonu dołączyła do naszej piłkarskiej elity jaką skupia liga futbolsport.pl dlatego jestem ciekaw co was skłoniło do tego by do nas dołączyć właśnie? Jakie aspekty naszej ligi was do tej decyzji przekonały ostatecznie? No i nie ukrywam że jestem ciekaw waszych celów jakie sobie postawiliście do zrealizowania w waszym debiutanckim sezonie?
Miłosz: Tak, to prawda – ten sezon to dla nas debiut w lidze futbolsport.pl i traktujemy to jako duży krok naprzód w rozwoju naszej drużyny. Decyzja o dołączeniu do waszych rozgrywek była dobrze przemyślana i wynikała z kilku konkretnych powodów.
Przede wszystkim przekonał nas profesjonalizm organizacyjny ligi. Już od pierwszych kontaktów było widać, że to rozgrywki prowadzone z pasją, ale i z dużą dbałością o szczegóły – od spraw sportowych, przez kwestie medialne, aż po atmosferę wokół całego projektu. To coś, co zdecydowanie wyróżnia futbolsport.pl na tle innych lig amatorskich.
Jeśli chodzi o nasze cele na ten sezon, to są one dość jasno określone – chcemy powalczyć o awans do 5. ligi. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale mamy zespół, który potrafi grać z zaangażowaniem i charakterem. Każdy mecz traktujemy poważnie i wierzymy, że przy odpowiednim nastawieniu jesteśmy w stanie osiągnąć ten cel.
4. Wystartowaliście od VI ligi, gdzie po trzech tygodniach od jej startu zdołaliście rozegrać trzy spotkania, w których udało się wam odnieść dwa zwycięstwa i posmakować również jednej porażki. Drogi Miłoszu, zdradź nam proszę jak wspominasz te dotychczasowe wasze pojedynki oraz jej końcowe wyniki? Czy jesteście z nich zadowoleni? Co według ciebie było u was na plus a co na minus?
Miłosz: Rzeczywiście, start ligi był dla nas intensywny – trzy mecze w ciągu trzech tygodni to solidne wejście w rozgrywki. Z bilansem dwóch zwycięstw i jednej porażki myślę, że możemy być umiarkowanie zadowoleni, choć wiadomo, że zawsze jest miejsce na poprawę. Każde z tych spotkań było dla nas cenną lekcją. Zwycięstwa oczywiście cieszą – pokazały, że potrafimy być skuteczni, dobrze zorganizowani i grać jako zespół. W szczególności na plus oceniam naszą reakcję po stracie bramki – nie pękamy, gramy dalej swoje, co świadczy o dojrzałości, mimo że jesteśmy beniaminkiem.
Jeśli chodzi o porażkę – ona też była ważna. Pokazała nam, że w tej lidze nikt nie oddaje punktów za darmo, a każde niedopatrzenie czy chwila dekoncentracji może kosztować wynik. To był dla nas sygnał, że musimy być konsekwentni przez całe 50 minut gry, nie tylko fragmentami.
Podsumowując – jesteśmy na dobrej drodze, ale wiemy, że przed nami jeszcze sporo pracy. Cieszy nas to, co już pokazaliśmy, ale nie zamierzamy na tym poprzestawać.
5. Miłoszu, na koniec chciałbym cię spytać o waszą niedaleką przyszłość. Czyli o to, jakie scenariusze przewidujesz na wypadek, gdy wasza drużyna zdoła awansować do V ligi - czyli patrz ewentualne wzmocnienia? Jak również ten, w którym teoretycznie wasza drużyna zakończy ten sezon gdzieś w połowie stawki bez awansu? Czy możesz tu dziś zadeklarować że każdy z waszych obecnych graczy nie wyląduję na piłkarskim bezrobociu?
Miłosz: Cóż, przyszłość zawsze niesie ze sobą różne scenariusze, a my staramy się być na nie przygotowani – zarówno na te optymistyczne, jak i te bardziej stonowane. Jeśli udałoby nam się osiągnąć nasz główny cel, czyli awans do V ligi, to na pewno będzie to dla nas spory krok naprzód. W takiej sytuacji będziemy musieli podejść do tematu bardzo odpowiedzialnie – nie tylko pod kątem sportowym, ale też organizacyjnym. Możliwe, że pomyślimy wtedy o drobnych wzmocnieniach, ale raczej na zasadzie uzupełnienia składu niż rewolucji. Trzon zespołu mamy solidny i nie chcemy tego burzyć – stawiamy na zgranie, atmosferę i wspólną pracę.
A jeśli sezon zakończy się bez awansu, gdzieś w środku tabeli? Trudno byłoby mówić o rozczarowaniu – to dopiero nasz pierwszy sezon w tej lidze, więc najważniejsze, byśmy wyciągali wnioski i budowali zespół krok po kroku. Wtedy skupimy się na dalszej stabilizacji i poprawie tego, co nie zagrało – z myślą o kolejnym sezonie.
Co do „piłkarskiego bezrobocia” – myślę, że nikomu z naszych chłopaków to nie grozi. Mamy zgraną ekipę, która nie tylko dobrze się uzupełnia na boisku, ale też naprawdę dobrze się ze sobą dogaduje poza nim.
Nawet jeśli coś trzeba będzie przemeblować, to raczej na zasadzie ewolucji, nie rewolucji. Wiemy, że budowanie drużyny to proces, a nie sprint, więc spokojnie patrzymy w przyszłość – z pokorą, ale i z dużym entuzjazmem.
Dziękuję za wywiad
Marcin Chmielewski